poniedziałek, 26 marca 2018

Robótki ręczne | Needlework

Znów przestój, suknia dla Evangeliny (zresztą jednej i drugiej) wciąż nie skończona... A to oczywiście z powodu dwóch małych, zasmarkanych nosków, które mam od tygodnia w domu. ;) A że sama też się pochorowałam, to szycie nocą nie idzie, oj nie idzie.

A w dzień staram się coś tam podłubać. I tym sposobem mam zaczęte milion rzeczy. Punkt pierwszy - biżuteria. Czasami uda się, że nikt nie wkłada łapek w koraliki i coś tam stworzę. :) Koloru Wam na razie nie zdradzę. 

Another tie-up, dress for Evangeline (both of them anyway) still isn't finished... Of course it's because of the two little runny noses which I have at home for a week. ;) And I'm also sick, so sewing at night isn't going well. 

I'm trying to do something during the day. This way I started million of things at once. The first one - jewellery. Sometimes it's possible for me to pick something when nobody is putting little puds into the beads. :) I won't tell you the colour though.

Handmade jewellery for Evangeline Ghastly doll.

Punkt drugi - diorama, oczywiście dla Modliszki i spółki. :)

The second thing - diorama. For my Mantis and company of course. :)


I punkt trzeci - pozazdrościłam ogromnie dziewczynom umiejętności szydełkowania. Dziś wreszcie dostałam weny do zabrania się za to i stworzyłam moje pierwsze "dzieło". Koniakowskie koronki to definitywnie nie są, ale po rozprostowaniu wygląda całkiem przyzwoicie. Jak na absolutnie pierwszą rzecz w życiu wykonaną na szydełku. Do tej pory szydełkiem to raczej łowiłam nitkę, która uciekła mi w maszynie. I wiele innych. Ale szydełkować nigdy. Robiłam wszystko według instrukcji z DROPS Design, bo ani trochę nie potrafię jeszcze czytać wzoru sama. ;) Ostatecznie będzie to dywanikiem w domku mojej Córci.

Co prawda do wspaniałości, które oglądam na Waszych blogach jest mi jak stąd do nieba, ale frajdę miałam wielką. :)

The third point - I envied vastly how girls can crochet. And today I finally got the impulse to try and I made my first "work". Of course this is not a lace from Koniaków (famous Polish laces) decisively, but when I straightened it a bit it looks decently as the first crocheted thing in my life. Until today I only used crochet hook to catch the thread that I loose in my sewing machine. Or many others manipulations. But never to actually crochet. I followed exactly the instruction from DROPS Design, because I can't read the pattern myself. ;) At last it will be the rug in my Daughter's dollhouse.

Of course it looks nothing like the wonderful creations I've been watching on your blogs but I had a great fun. :)



30 komentarzy:

  1. Biżuteria wygląda obłędnie! Ciekawa jestem kolorów :)
    Diorama... taaa, może kiedyś wreszcie przestanę pstrykać foty na parapecie ;)
    No i kiedyś każda z nas uczyła się szydełkować :) Jak na pierwszą robótkę, jest całkiem nieźle. Powiem Ci, że po kilku latach robienia różności na szydełku, w szydełkowaniu jestem niezmiennie zakochana. Poza tym to jest jak jazda na rowerze - jak się raz nauczysz, to już nie zapomnisz i będziesz chciała do tego powracać :)
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Mam nadzieję, że suknia wreszcie "się dokończy" i pokażę wszystko w komplecie i w kolorze.
      Wiem, że jestem w lesie jeśli chodzi o naukę szydełkowania, ale i tak się cieszę. Bo od dawna marzy się zrobienie sobie samej takiej pięknej chusty jak pajęczynka. Może mi się kiedyś uda. A za słowa zachęty bardzo dziękuję, bo widziałam Twoje dzieła i byłam nimi zachwycona, zwłaszcza królową Maaret.

      Usuń
  2. Biżuteria cudo, zazdroszczę, bo u mnie choć żadne łapki do koralików się nie dobierają, to moim własnym malutki koralik utrzymać nie zawsze się udaje. Co do szydełka, to służy li tylko do wymiany gumek w celuloidkach.
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na dioramę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. :) I nie martw się, mi też koraliki z rąk uciekają.
      Widzę, że szydełko jako narzędzie uniwersalne sprawdza się niemal do wszystkiego. ;)
      Diorama poszła chwilowo w odstawkę, bo ręce bolą po cięciu "desek" i muszę ciut odpocząć.

      Usuń
  3. Prawie identyczne kolczyki swego czasu zrobiłam sama dla siebie. :) Ale takiego skomplikowanego naszyjnika to bym już nie udziergała. Podłoga się robi, ciekawi mnie czy będzie jasna czy ciemna. :) A szydełkowa robótka wyszła super! Już od dawna wiedziałam, że nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz. :) Ja zaczęłam od naszyjnika, a kolczyki same się wymyśliły później. :) Podłoga będzie ciemna - to akurat mogę zdradzić.
      Miło mi ogromnie czytać o Twojej wierze w moje możliwości. Z takim wsparciem zawsze łatwiej siadać do roboty. :)

      Usuń
  4. Widzę, że lalkowanie pełną parą ;-) I coś do domku, i coś z biżuterii... Te lalki to maja jednak dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, powiedzmy, że idzie prawie pełną parą. ;)

      Usuń
  5. Biżuteria prezentuje się pięknie! Ciekawa jestem kolorów...
    Diorama pracochłonna widzę... Ale będzie cieszyć oko.
    Szydełkowy dywanik śliczny. Jak na pierwszą robótkę- BRAWO!
    Nie przejmuj się niedokończonymi pracami. Sama też tak mam. Skrojone ubranka dla Antośki leżą w pudełku, dla Barbie też. Szydełkowanie zaczęte i czeka na rozwój sytuacji. Nie mówiąc o planowanych pracach- materiały tylko się piętrzą...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. :) I nie wiesz nawet, jakie to pocieszające czytać o takich samych "kłopotach" u takiej pracowitej pszczółki jak Ty. :)

      Usuń
  6. Jak już coś pokażesz to zawsze zwala z nóg :P Cudne <3
    Zdrówka Wam życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przyda się. Dosyć chorowania!
      Ja Was zwalać z nóg nie planuję, ale staram się Was czymś zaskoczyć jak mogę. :)

      Usuń
  7. Naszyjnik odebrał mi mowę !!!!!!!!!!!!!!! jest niesamowity !!!!!!
    Koniecznie muszę nauczyć się zabawy z koralikami :))))
    Szydełko odkryłam na nowo po bardzo wielu latach i to faktycznie działa prawie jak narkotyk :))))) jak si ę już naumiesz to samo poleci :))) Dywanik wyszedł więcej niż dobrze :)
    A co do zaczętych projektów, pomysłów do zrealizowania.... itp rzeczy to zapewniam nie jesteś wyjątkiem :/ wszystkie Dłubki ( a do tego grona Cie zaliczam i się też) tak mają :) i dobrze przynajmniej coś się dzieje :)))
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komplementy od Ciebie cieszą mnie ogromnie. :) Ale nie mogę jakoś uwierzyć w tą Twoją "naukę" - widziałam Twoje poczynania koralikowe i jakoś nic im nie brakowało. :D
      Szydełko już od dawna mnie intrygowało, jak widziałam cuda, które można przy jego pomocy stworzyć. :)
      Dłubkiem jestem od małego, zawsze coś tam kleciłam - to dla lalek, to dla siebie, to biżuterię, to mebelki, to ubranka, to lepiłam z modeliny, gliny i milion innych pierdółek też robiłam. Ale widzę, że mi się z wiekiem nasila. :) Od nadmiaru pomysłów aż mi w głowie kipi. Ale zgadzam się w pełnej rozciągłości - coś się dzieje, ani trochę nie jest nudno w życiu (swoją droga nie pamiętam kiedy jakiś film obejrzałam bez dłubania przy koralikach czy na drutach :D).
      I jak już pisałam - pocieszającym jest fakt, że nie tylko ja mam problem z ogarnięciem i dokończeniem wszystkich swoich pomysłów. :)

      Usuń
  8. No widzisz! Szydełkowanie to nic trudnego! Wyszło pięknie, aż się wierzyć nie chce, że to Twoja pierwsza robótka ;).
    Biżuteria wygląda pięknie nawet bez kolorów :)
    Moja córka miała właśnie zapalenie płuc. Od jakiegoś czasu ja i mąż solidarnie z córką też chorujemy. Więc życzę zdrówka dla całej rodzinki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowia Wam życzę! W tym roku jest jakaś masakra - kogo nie zapytam ze znajomych, to wszyscy chorują. I to tak jak piszesz, poważne sprawy - zapalenia oskrzeli, płuc. Albo jeszcze gorsze historie. Nikomu nie odpuszcza. Zatem jeszcze raz zdrowia, dużo zdrowia!
      Cieszę się, że chwalisz mój szydełkowy twór, bo to właśnie głównie za sprawą Twoich cudności, które dziergasz, zebrałam się w sobie i spróbowałam. :)

      Usuń
  9. Chylę czoło na widok tak pięknej biżuterii! Jest obłędna!
    Z dioramą mi jakoś nie po drodze, choć często o niej myślę :-) Twoja będzie przefantastyczna, już to widać!
    Dywanik, jako pierwsza Twoja praca, mnie bardzo pozytywnie zaskoczył! Pięknie wykonany i w świetnym kolorze! Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu. Twoje szydełkowe kreacje mnie zachwycają od dawna, to jakie wzory potrafisz zrobić w takiej miniaturze, jak piękne sukieneczki tworzysz. Tym bardziej mi miło czytać pochwałę od Ciebie. :)
      Diorama od dawna mi się marzy, ale wreszcie zdobyłam odpowiednią tapetę. :)

      Usuń
  10. Wszystko super wyszło. Dywanik zacny wielce, jak na pierwszą próbę to po prostu genialny :) Ale Ty to masz zdolne ręce i tyle :)
    Dioramy zazdraszam, bo i za mną chodzi od dawna taka w rozmiarze na 1/4, ale zdecydowanie nie mam na nią miejsca, a i jakiś drobny głos sprzeciwu się w domu odezwał (głównie brak miejsca został wyciągnięty)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Balbinko. :) Ty też się do mojej mobilizacji przyczyniłaś, bo chusty które dziergasz ogromnie mi się podobają. :)
      U mnie głosu sprzeciwu na razie nie ma (ale i głosu rozsądku również nie :D). Ta diorama jest ciut za mała, bo oryginalnie miała być dla Tonner 16", a jednak te 2,5" robią różnicę. Ale będzie "ciasne ale własne". Przynajmniej taką mam nadzieję. :)

      Usuń
  11. Beautiful jewelry, I'm curious about the colour! Bravo on the crocheting, you did a great job! I hope you will make more :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you Millicent. :) Well, I think I will. ;)

      Usuń
  12. Przesliczna bizuteria <3 jestem ciekawa koloru :) Wow diorama bedzie cudna <3 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Jeszcze chwila i zdradzę, ale potrzebuję jeszcze troszkę czasu. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  13. Awwww, zachwyciłam się naszyjnikiem! Trzymam kciuki za pracę przy dioramie, natomiast to, że szydełkowanie idzie Ci jak z płatka nawet mnie nie zaskoczyło ;)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Naszyjnik robiło mi się bardzo fajnie, bo miałam dosyć sprecyzowany pomysł (nie zawsze tak bywa). Praca przy dioramie powoli idzie do przodu. Szydełko mnie wciągnęło!

      Usuń
  14. Grunt, że noski już zdrowe - cała reszta na 6 plus ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. ależ Ona świetnie wygląda
    w wersji czarnobiałej a
    wręcz ciut dymnej...

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze!

Thank you very much for your comments!