W ramach Walentynek będą kwiatki. ;)
Generalnie nie obchodzę tego święta, więc i w lalkowej wersji nie udało mi się zmobilizować do czerwieni, serduszek i bombonierek. Ale przybycie tej oto panny zbiegło się z ową datą (odebrałam ją wczoraj wieczorem), niech więc ona będzie Walentynką. ;)
A mowa o DollZone Ji--Zero, w wersji człowieczej, na ciałku B45-017. Jest to BJD w skali 1/4, ma 43 cm "wzrostu". Na stronie producenta możecie zobaczyć ją w postaci cyborga. Nie moja bajka, ale bardzo ciekawa opcja.
Do mnie trafiła... przypadkiem. Pamiętacie, jak dopiero co pisałam o tym, że lalkowe zakupy mam już nieco bardziej przemyślane? xD Ale, ale - zostawiłam tam sobie furtkę, że porywy serca i odrobina szaleństwa nadal się zdarzają. Przykład macie w tym poście.
There will be flowers for Valentine's Day. ;)
Generally, I don't celebrate this holiday, so I didn't manage to mobilize myself and to make some red, hearts and chocolates in the doll version. But the arrival of this lady coincided with that date (I picked her up yesterday evening), so let her be a Valentine. ;)
And we're talking about DollZone Ji--Zero, in the human version on B45-017 body. She's 1/4 scale BJD, and has 43 cm (17,2 inches). On the manufacturer's website you can see her in the form of a cyborg. Not my piece of cake, but a very interesting option.
She came to me... by accident. Do you remember when I just wrote about the fact that I purchase my dolls a bit more thoughtful? xD Right, right - I left a wicket there, that gusts of heart and a bit of madness still happen. You have an example in this post.
Ano, z przypadku. Kupiła ją moja koleżanka, okazało się, że nie do końca pasuje do jej kolekcji, a ja ją zobaczyłam i... migiem postanowiłam przygarnąć do Kameliowej pracowni. Takiego stworka jeszcze tu nie było. :) Ma bardzo charakterystyczną urodę, moja Córa śmieje się, że wygląda trochę jak kosmita.
Pomalowała ją
Desdemona. Chciałam, aby była delikatna i dziewczęca - i tak właśnie wyszło. I myślę, że będzie z niej śliczny elf lub wróżka. Muszę tylko oczywiście uszyć jej odpowiedni strój.
Chwilowo ma również tymczasowe oczka, które są odrobinę za małe. Ale już pracuję nad tym, aby dostała coś bardziej odpowiedniego. ;)
Well, by chance. A friend of mine bought her, it turned out that she doesn't quite fit into her collection, and I saw her... I decided to take her into the Kamelia's atelier at once. Such a creature has never been here before. :) She has a very distinctive beauty, my Daughter laughs that she looks a bit like an alien.
Desdemona made her face up. I wanted her to be gentle and girly - and that's how it turned out. And I think she'll be a pretty elf or fairy. I just need, of course, to sew her the right outfit.
She also has temporary eyes for now that are a bit too small. But I'm already working on getting her something more suitable. ;)
Wyjęłam ją z pudła, ubrałam, znalazłam perukę (chciałam początkowo dać jej ciemne włosy, ale chyba jednak zostanie blond). I patrzcie, jakie dziewczę śliczne się zrobiło. :)
Załapała się jeszcze na ostatnie kwiaty kamelii w tym roku - kwitnie odmiana 'Brushfield Yellow'. W tym roku tylko ona, ale to pewnie z tego powodu, że jej jako jedynej nie przesadzałam latem. A tak zauważyłam, że kamelie są wrażliwe i po wszelkich ingerencjach zwykle odpoczywają przez sezon. Kwiatów miała więcej, ostały się dwa, ale do sesji wystarczyło. :)
A w związku z tym, a także z tym całym przypadkiem (ostatnio mam wrażenie, że całe życie to ciąg przypadków), pomyślałam sobie, że przyszła wróżka dostanie tak na imię. Kamelia.
I took her out of the box, found her something to put on, found a wig (I wanted to give her dark hair initially, but I think it will stay blonde after all). And look how lovely the girl has become. :)
She also caught the last camellia flowers this year - 'Brushfield Yellow' is blooming. This year, only this one, but probably because it was the only one which I didn't repott in the summer. And so I noticed that camellias are sensitive and after any intervention they usually rest for the season. It had more flowers, two were left, but it was enough for the session. :)
And in connection with this, and with this whole coincidence (recently I have the impression that the whole life is a sequence of accidents), I thought to myself that the future fairy would get that name. Kamelia.
Ma prześliczne łapki. Bardzo ładnie pozuje, mam nadzieję, że już niedługo będę Wam mogła pokazać jakąś porządną sesję z jej udziałem. Znów głowę wypełnia mi milion pomysłów na stroje dla niej. :)
I podoba mi się, że jest taka zadumana. Myślę, że między innymi dlatego tak mi przypadła do serca od pierwszego spojrzenia.
She has lovely hands. And poses very nicely, I hope that soon I will be able to show you a decent session with her participation. Again, my head is filled with a million ideas for outfits for her. :)
And I like that she is so wistful. I think that is one of the reasons why she fell to my heart from the first sight.
Azalie też kwitną. Ta jest ze mną od 2013 roku - co jest raczej ewenementem jeśli chodzi o azalie indyjskie. Zwykle są to jednorazowe bukiety w doniczkach. Zresztą próbowałam utrzymać przy życiu kilkanaście takich pęczków i nie udało się dłużej niż sezon. A ta rośnie w doniczce już 9 lat i ma się (odpukać) doskonale. Nie miałam okazji użyć jej jako tła do zdjęć, bo ostatnio odbywały się same sesje barbiowatych. ;) Ale już panna w skali 1/4 wygląda na ich tle bardzo ładnie.
Azaleas bloom too. This one has been with me since 2013 - which is rather unusual when it comes to Indian azaleas. Usually these are disposable bouquets in pots. Anyway, I tried to keep a dozen or so such bunches alive and it wasn't possible for more than a season. And this one has been growing in a pot for 9 years and is feeling (knock on) great. I didn't have the opportunity to use it as a background for photos, because recently only Barbies' sessions have taken place. ;) But 1/4 scale lady looks very nice against their background.
Kto obchodzi - udanych Walentynek! :)
Who is celebrating - happy Valentine's Day! :)
Jaka ona piękna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała. :)
UsuńJest prześliczna! Gratuluję takiego wspaniałego, nowego nabytku - chyba nie widziałam jeszcze tej główki z tak ładnym i tak "ludzkim" makijażem! Po prostu nie mogę się doczekać, by ją zobaczyć w Twoich kreacjach, bo wiem, że będzie mi trudno utrzymać szczękę na swoim miejscu ;). Nie, żeby w tej bluzie nie wyglądała uroczo, ale jestem pewna, że dostanie coś spektakularnego!
OdpowiedzUsuńImię bardzo do niej pasuje, a kwiaty w tle są po prostu piękne :)
Dziękuję!
UsuńOj zgadzam się, wyszła cudnie. Jestem podwójnie szczęśliwa, bo nie dość, że jest cudna, to jeszcze wyszła dokładnie taka, jak chciałam. :)
no i fajna! niech jej się u Ciebie dobrze żyje i doświadcza ciekawych przygód!
OdpowiedzUsuńTaki jest plan! ;)
UsuńZupełnie fajna, ale to całkiem nie moja bajka. Za to ciuchy cudne.
OdpowiedzUsuńZupełnie rozumiem. :)
UsuńCieszę się, że ciuchy się podobają. :D
Jednak Walentynka się pojawiła mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńCiekawa uroda, mimika twarzy chociaż mam wrażenie, że lala jest smutna ale to może tylko moje takie odczucia.
Pozdrawiam.
Pojawiła się. ;)
UsuńMoże czasami rzeczywiście wychodzi lekko zasmucona na zdjęciu. Ale na żywo jest zdecydowanie zadumana. :)
Jeśli jest kosmitką, to wyjątkowo piękną 😍
OdpowiedzUsuńHaha, to samo powiedziałam :D
UsuńJest piękna, nie zachwyciła mnie w wersji firmowej, ale Twoja ma znacznie lepszą stylizację :) Piękny makeup od Desdemony też robi swoje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to czytać. :D
UsuńMa bardzo eteryczną urodę.jako współczesna wróżka w tym sportowym komplecie również wygląda świetnie, bo pastelowe kolory nie przytłaczają jej urody.
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo dobre określenie.
UsuńTak mi się właśnie wydaje, że dla niej najlepsze będą stonowane kolory.
Cudowna jest, taka delikatna i dziewczęca! Bardzo mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńJest interesująca, choć to jedna z tych lalek, które wolę oglądać u innych. I pasują jej takie delikatne klimaty, wersja cybernetyczna jest przerażająca, aż nie chce się wierzyć, że to jest wersja tej samej postaci. Mam problem z bjd, fajnie artykułowane ciała, ale jeszcze nie spotkałam twarzy, która przekonałaby mnie do zakupu. Ale dobrze, że można pooglądać ciekawostki na blogach.
OdpowiedzUsuńTak przypuszczałam, że wśród Czytelników zdania na jej temat będą podzielone. ;)
UsuńMi sprawia jednak ogromną radość.
Panien (i panów) BJD jest tak dużo, że być może jakaś kiedyś wpadnie Ci w oko. ;)
Zdecydowanie się zgadzam, że na blogach można pooglądać przeróżne lalki, których samemu niekoniecznie chce się mieć, ale z przyjemnością patrzy się na zdjęcia innych Kolekcjonerów.