Dziś sesja z udziałem dwóch panien o moldzie Joyce. Niby takie same, a jednak nie do końca. :) Wcale nie planowałam szyć im jednakowych T-shirtów, ale pierwszy wyszedł mi po prostu za mały na pulchną wersję Barbie. Cieszę się jednak, że tak wyszło, bo wyglądają uroczo ubrane w koszulki z identycznym wzorem.
Obie dostały też nieco biżuterii. Zawieszkę z kotem origami kupiłam już jakiś czas temu, ale do tej pory nie było za bardzo stroju, do którego by mi pasowała.
Obie dostały też nieco biżuterii. Zawieszkę z kotem origami kupiłam już jakiś czas temu, ale do tej pory nie było za bardzo stroju, do którego by mi pasowała.
Today I present you session with two ladies with Joyce headmold. You can think they are the same, but not quite. :) I didn't plan to sew identical T-shirts for them at all. It's just first one turned out to be too small for Barbie with curvy body. But I'm really glad it came out this way. I think they look adorable in T-shirts with same pattern.
Both of them got also some jewellery. I bought pendant with origami cat a while ago, but there was no outfit suitable for it yet.
Both of them got also some jewellery. I bought pendant with origami cat a while ago, but there was no outfit suitable for it yet.
Jeansy też mają podobne, ale jeśli się przyjrzycie, zauważycie, że tkanina się nieco różni.
Różni się też szycie dla lalki w rozmiarze XL. Jest odrobię łatwiej! Zawsze to ten centymetr więcej tu czy tam. :)
Their jeans are also similar, but if you look closer you will see that fabrics vary a little.
There is also a difference in sewing for XL size doll. It's a little bit easier! It may be half an inch here or there, but it makes a diffrence! :)
Joyce (Neysa, Bambi, nowa Teresa - jest to lalka wielu imion) to mold, który bardzo lubię. Podoba mi się w obu wydaniach, które widzicie na załączonych obrazkach. Ale także inne wersje tej twarzyczki są bardzo udane.
Joyce (Neysa, Bambi, new Teresa - she has many names) is a headmold that I like a lot. I like both of the versions you can see on attached photos. But other dolls with this face are also very nice.
Tak "na żywo" nie piekę właściwie niczego poza pizzą lub pieczenią. Ale słodkości, które widzicie na stole upiekłam własnoręcznie. ;) Przyznam się, że z modeliną (poza moim Smoczątkiem) już dawno nie miałam do czynienia i moje miniaturki wymagają dopracowania. Miałam jednak trochę oderwania od maszyny do szycia i lepienie ich sprawiło mi dużo frajdy.
Wspomnę jeszcze tylko, że krzesła, na których siedzą panny MtM są dla mnie ogromnie sentymentalną pamiątką - są częścią zestawu mebli dla lalek, które stały w domku zrobionym przez mojego Dziadka. :)
I don't bake almost anything except pizza or roast "in real". But sweets that you can see on the table I baked myself. ;) I must admitt I haven't use modeling clay for a very long time (besides my Little Dragon) and my miniatures need impovment. But I had some break from sewing machine and modeling them was a great fun for me.
I will mention one more thing. Chairs that ladies MtM sit on are very sentimental reminder for me. They are part of the doll furniture set which was standing in a dollhouse made by my Grandfather. :)
Sprawiłaś mi nie lada przyjemność tą sesją. Począwszy od świetnego moldu Tereski, piękne bluzeczki, wspaniałe jeansy, zawieszkę z kotkiem, po doskonałe mebelki, gadżety "deserowe" i idealne wprost zdjęcia z naturalnym pozowaniem obu ślicznotek!
OdpowiedzUsuńJest mi ogromnie miło, że tak piszesz. :) Pozowanie mtm-ek jest po prostu rewelacyjną zabawą - czy "zwykłe", czy grubcia prezentują się doskonale.
UsuńCudna sesja. Obie pięknie się prezentują i nie wyglądają na zazdrosne z powodu jednakowych koszulek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńJeszcze tylko lalkowych fochów by mi brakowało. :D
Wyglądają świetnie! Bardzo podoba mi się wersja XL :) Ma w sobie jakiś urok. Sesja jak zawsze piękna :). Super, ze zachowały się te mebelki, bo to czyni je wyjątkowymi. Czasami fajnie oderwać się na trochę od szycia i zrobić coś innego; wypieki wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńMebelki są wyjątkowe, zawsze jak na nie patrzę, to mi się przypomina domek, który mi zbudował Dziadek i oczywiście on sam.
Po kolei: spodnie i bluzeczki i kolczyki i zawieszka - rewelacyjne :D
OdpowiedzUsuńSesja przepiękna :D ciastek nie widać :(
a fotele wymiatają :D
Nie bardzo podoba mi się ciałko większe :(
Cieszę się, że stroje i dodatki Ci się podobają.
UsuńCiastka pokażę lepiej, jak tylko nadarzy się okazja. Co do Barbie XL to i ja się długo wstrzymywałam z jej kupnem. Nie jest na pewno moim numerem jeden, ale zawsze to fajnie urozmaicić sobie szycie - choćby rozmiarem. ;)
Bardzo pięknie odziane bliźniaczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńi ja lubię ten pysiałek
OdpowiedzUsuńniezależnie od rozmiaru :)
na portki nie mogę się wprost
nagapić - wymiękam dosłownie -
są R E W E L A C Y J N E !!!
a bluzeczki chwytają za serce :)
Pysiałek urokliwy, mogę się tylko pod tym podpisać. :)
UsuńDziękuję za pochwałę portek. :D Tyle godzin nad nimi ślęczę, więc miło, że się podobają. :)
Krzesła od razu zwróciły moją uwagę. Designerskie! I mają swoją historię. Neysę osobiście wolę szczuplejszą, bo ma węższe i ładniejsze oczy. Wypieki wyszły fajnie, dziewczyny widać są zachwycone. :)
OdpowiedzUsuńOj tak, krzesła są prawie w moim wieku - dostałam je, jak miałam pewnie jakieś pięć lat. :)
UsuńSzczupła Neysa ma przede wszystkim porządny makijaż, równy i matowy. O niebo lepiej się ją fotografuje, nie odbija słońca. Przy błyszczącym jakby nie ustawić lalki, to zawsze gdzieś któryś fragment obije światło.
Bardzo ładne bluzeczki, ale nie będę ukrywać, że moje serce zabiło intensywnie na widok dżinsów :-) jesteś niesamowita z tymi spodniami! Cudne kroje :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńWłaśnie miałam się zachwycać mebelkami, jak doczytałam, że zrobione przez Dziadka :) Super sprawa mieć takie skarby do dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńKomplety wyszły świetnie, bardzo mi się podobają. Pewnie jak urwę głowę grubasce i oddam ciało Pullipom to będę musiała się do Ciebie odezwać w sprawie spodni... :)
Mebelki kupione przez Dziadka, sam robił domek, którego niestety już nie posiadam. Ale wspomnienia zostały. :)
UsuńCzekam na wieści kiedy portki będą potrzebne. :)
Super stylizacja w obu wydaniach, choć mnie jednak grubaski nie pociągają i wolę wersję chudą 😊. Wspaniałe fotele!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Ja się jeszcze z grubcią nie dogadałam. Najbardziej podobają mi się XL-ki w stylizacjach Oli. :)
UsuńBeautiful photos. The girls look very chill and relaxed. I love that you made the sweets on the table yourself. I think they look great and the chairs are so different and unusual from what you see out there. They are very lovely and even more precious being made by your grandfather.
OdpowiedzUsuńThank you! :)
UsuńIt was fun modeling all the sweets. I have to make more in different sizes (this are way to small for my bigger girls).
My Grandfather made the dollhouse, which I no longer posses, sadly. He bought furniture for it, but still it's very precious for me. :)
Cudne dziewuszki (ja też mam słabość do tego moldu) - podobne, a jednocześnie zupełnie inne. A jak pięknie razem pozują! Bardzo podoba mi się, że dałaś im pasujące kreacje, podkreślają te podobieństwa i odmienności. I jeszcze zachwycająca biżuteria i śliczne mebelki i pyszności na stoliku, zastawa... nie sposób oderwać oczu!
OdpowiedzUsuńIch wspólną sesję planowałam od momentu, gdy zamówiłam Grubcię. Takie same stroje są dziełem przypadku, ale dobrze się stało. :)
UsuńDziękuję za miłe słowa!
Siostrzane outfity wyglądają ekstra! :) Spodobała mi się koszulka w serduszka, sama mam podobną- biały T-shirt z maleńkimi sercami. <3
OdpowiedzUsuńA to mi się udało trafić. :)
UsuńPodkoszulki i dżinsy wyszły super, a dziewczyny wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńSesja na dworze rewelacyjna.
Dziękuję bardzo! :) Bardzo lubię sesje plenerowe. Przyjemne z pożytecznym. ;)
UsuńAleż relaksujący post :-) Sama bym z nimi chętnie posiedziała. W podobnej scenerii byłam wiele lat temu...
OdpowiedzUsuńKrzesła cudownie wpisały się w całość.
Siostry są całkiem inne, mimo tego samego moldu.
Spodnie na 6!
Zawieszka z kotkiem oczarowała mnie!!! Gdzie można taką nabyć?
Dziękuję Ci bardzo!
UsuńKupowałam ją na beads.pl