Mam dla Was jeszcze jedną sesję w najpiękniejszych zimowych okolicznościach, jakie nam się w tym roku przytrafiły. Skrzący śnieg, lekki mróz, cudowne słońce i lalki. Taką zimę to ja lubię. :)
I have one more session for you in the most beautiful winter circumstances that happened to us this year. Sparkling snow, light frost, wonderful sun and dolls. I like this kind of winter. :)
Millie dostała strój do biegania na chłodne, a nawet mroźne dni. Długie legginsy i pikowana kurtka. Zamek błyskawiczny jest oczywiście funkcjonalny, niestety nie jest rozdzielczy. Mam kłopot ze znalezieniem tak drobnych suwaków, które pozwolą na rozpięcie lalkowego ubrania, z możliwością zakupienia ich na krajowym rynku. Może ktoś z Was coś widział?
Millie ma też nową czapkę i ocieplacze na łydkach, ale zapadła się w śniegu i może nie za dobrze je widać. ;)
Co więcej - pojawił się nowy towarzysz do lalkowych zdjęć, pies husky. Szczerze powiedziawszy straciłam już właściwie nadzieję na to, że do mnie w ogóle dotrze, bo zamawiałam go chyba w październiku. Ale dotarł. I nawet załapał się na odpowiednią scenerię. Muszę zrobić dla niego szelki typu sled, żeby mógł być odpowiednim kompanem do biegów. ;) Na razie dostał tylko obrożę i smycz, co pozwala już pójść na porządny spacer.
Millie was given a running outfit for cold, even frosty days. Long leggings and a quilted jacket. The zipper is of course functional, unfortunately it is not separating. I have trouble finding such small zippers that will allow you to open doll clothes, with the possibility of buying them on the domestic market. Maybe some of you saw something?
Millie also has new hat and leg warmers, but she's sunken in the snow and maybe you can't see them well. ;)
Moreover - a new companion for doll photos arrived, a husky dog. To be honest, I actually lost hope that it would reach me at all, because I probably ordered it in October. But he did arrive. And he even found the right scenery. I need to make a sled harness for him so that he can be a suitable running companion. ;) So far, he only got a collar and a leash, which allows him to go for a good walk.
Choć łatwo marznę i moją ulubioną porą roku jest zdecydowanie wiosna, to w tym roku cieszyłam się z tej pięknej zimy jak dziecko.
Even though I freeze easily and my favorite season is definitely spring, this year I enjoyed this beautiful winter like a child.
Zresztą sama korzystałam, ile tylko mogłam. Tylu kilometrów przez śniegi i zaspy chyba jeszcze nigdy nie zrobiłam. Oczywiście największą motywacją do tych wędrówek były moje psy.
A co do psów, to husky w skali 1:6 był niejako przepowiednią. ;) Otóż tydzień temu zaadoptowaliśmy ze schroniska przeuroczą suczkę w typie tej rasy. Także mam w tej chwili dwie mniejsze i jedną większą Bestyjkę. I wierzcie, jest wesoło. Na szczęście jak na razie (odpukać) cała ferajna dogaduje się całkiem przyzwoicie i nie ma zbyt wielkich zgrzytów. Z dnia na dzień jest też coraz spokojniej, przyzwyczajają się do siebie i nowej sytuacji. A patrząc po niej powiem Wam tylko, że z pewnością ten rok (i wiele następnych) będę mieć bardzo aktywny. ;) W końcu jeśli w psie płynie krew północniaków, to poza urodą odziedziczył zapewne także charakterek i wszelkie "dobrodziejstwa" tej rasy. ;)
Anyway, I enjoyed as much as I could. I have never done so many kilometers through snow and drifts. Obviously, my dogs were the biggest motivation for these trips.
As for dogs, the husky in the 1/6 scale was a prophecy. ;) Well, a week ago we adopted the most charming female of this breed type from the shelter. So now I have two smaller ones and one bigger Beast. And believe it, it's fun. Fortunately, so far (knock on wood) the whole gang gets along quite decently and there aren't too many glitches. It is also getting calmer every day, they are getting used to each other and the new situation. And looking at her, I'll just tell you that this year (and many years to come) I will definitely have a very active time. ;) After all,if the quadruped has the blood of northern dogs, apart from its beauty, it probably also inherited its character and all "benefits" of this breed. ;)
Przepiękny post. Dziękuję
OdpowiedzUsuńSo pretty! I love how you've captured the shimmer of the snow.
OdpowiedzUsuńOh, that looks cold. But brilliant! All the tiny details, the pattern on her vest, her tiny hat.. wonderful work.
OdpowiedzUsuńNo i się wyrównało: ja mam trzy koty a Ty trzy psy :)Jej, nie spodziewałam się :)Psiak lalkowy też świetny-przypuszczam , że pobiegł dookoła świata zanim do Ciebie dotarł, wiesz przecież, że północniaki mają tendencje do włóczęgostwa, nawet te plastikowe ;p
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, Kamelio, bardzo ciekawe ubranka, zwłaszcza kurteczka z pikowanym przodem :)
Zarówno Millie, jak i jej Psina wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję nowej Bestii w domu :)! A właściwie dwóch, dużej i malutkiej. Husky wygląda uroczo i na pewno będzie wyśmienitym kompanem lalkowych aktywności! Millie dostała prześliczne ciuszki, nic więc dziwnego, że ochoczo wskoczyła w zaspy. Kurteczka jest genialna!
OdpowiedzUsuńZima w Twoim obiektywnie jest bardzo czarowna, ale ja i tak się cieszę, że śnieg już stopniał i idzie wiosna ;)
Zdjęcia przepiękne. Piesek zdobył moje serce bez reszty. Ale cieszę się, ze właściwie to już jest przedwiośnie. W moim ogrodzie pojawiły się przebiśniegi, tam gdzie stopniał już śnieg.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona kolorem kurteczki. Dla mnie brzoskwiniowy kolor jest tak nieoczywisty dla tej pory roku, ale bardzo "wydelikatnił" urodę MIlli - świetnie się tu sprawdził :).
OdpowiedzUsuńTu nueva husky es una belleza, felicidades por su adopción!! Las fotos del paseo de Millie son preciosas, con su atuendo deportivo tan bonito y esa nieve algodonosa, resulta un día perfecto!
OdpowiedzUsuńBesos.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajnie, że powiększyła Ci się rodzina. ;) Miło popatrzeć, jak zwierzęta ze schroniska znajdują nowy dom. Mały pies też super, z jakiej strony można go zamówić? Sesja i ubrania super, jak zawsze. :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRewelacyjna kurteczka i świetna sesja Asiu. Nie wiem tylko czy trzy słodziaki nie skradły Millie sesji, a ten ich wzrok...
OdpowiedzUsuńA ja mieszkam z psem rasy Alaskan klee kai - należy do mojej współlokatorki i razem z jednym z moich kotów są bardzo zaprzyjaźnieni :) Super kurtka!
OdpowiedzUsuńWspaniała sesja.
OdpowiedzUsuńKurtka, spodnie, ocieplacze, czapka- pannie niestraszny największy mróz, dlatego beż wahania poszła z psem na dwór. Piesek też fajniutki.
Nowy członek Twojej rodziny jest przeuroczy. Gratuluję trzeciej Bestii.
Congratulations on brining another rescue dog to a loving home! She's beautiful Joanna, and now you have a trio, which is a very good number!!
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
Such a lovely dog family you have and the tree look so cute!
OdpowiedzUsuńBarbie's dog looks pretty too and the snow just sparkles around them all!
SUper zdjęcia i figurka psa. O kurtce to już nawet nie wspomnę, bo brak słów!
OdpowiedzUsuńFantastyczny zimowy spacer! A trzecia Bestyjka jest urocza. :)
OdpowiedzUsuńZa to figurkę psa znalazłaś cudną! Wygląda bardzo realistycznie.
Prześliczne są te zdjęcia, a śnieg na nich wygląda, jak skrzący się puch. Kocham taki śnieg. Pięknie uchwyciłaś jego walory. Panna ma śliczne ciuszki, ale jakież mogłaby mieć inne przy Twoich umiejętnościach? Cudnie. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękna sesja, okoliczności przyrody i oczywiście branko. Taką kurteczkę to nawet ja bym chętnie ubrała. :) Jak nie lubię zimy też w tym roku gęba mi się cieszyła jak padał śnieg. :) Teraz jednak pragnę wiosny, bo te wiatry, deszcze i pojedyncze płatki śniegu już mi się znudziły. Śnieżyczki pod blokiem marzną. Pozdrowienia ;*
OdpowiedzUsuńAch, nie tylko wspaniale szyjesz, ale i zdjęcia robisz przepiękne - szczególnie podoba mi się to, na którym Barbie siedzi na śniegu z pieskiem.
OdpowiedzUsuń