środa, 16 października 2024

Jesienne zachwyty | Autumn delights

Dziś mniej lalek, choć dla porządku zaczynam od nich, żeby nie było. ;)

Nie jestem jakąś specjalnie pilną panią domu, przetworów robiłam niewiele do tej pory, ale w tym roku jakoś mnie wzięło na różne różności. Zrobiłam mus jabłkowy do słoików, konfitury (morelową i śliwkową), a ostatnio przerabiam pigwowca. W dużych ilościach. Nastawiłam już nalewki, zrobiłam pierwszą porcję konfitury, a jeszcze wszystkiego nie zagospodarowałam. ;)

No i dynie. Zdecydowanie jestem maniaczką. Odkąd się pojawiły w sklepach w domu co chwilę jest coś dyniowego - zupa, makaron, curry, placki, sernik, dżemy, a ostatnio nawet kakao (mniam!). 

Kiedy więc w ostatni poniedziałek w zabawie #monday4dolls organizowanej przez @bella_belladoll tematem były właśnie dynie - ustawiłyśmy z Młodą taką oto scenkę. Rolę dyniek odegrały owoce pigwowca.

Today, fewer dolls, although I'm starting with them, just to be clear. ;)

I'm not a particularly diligent housewife, I haven't made many preserves so far, but this year I've somehow been drawn to various things. I made applesauce for jars, jams (apricot and plum), and recently I've been processing quince. In large quantities. I've already prepared liqueurs, made the first batch of jam, and I haven't used it all up yet. ;)

And pumpkins. I'm definitely a maniac. Since they appeared in stores, there's always something pumpkin-related at home - soup, pasta, curry, pancakes, cheesecake, jams, and recently even cocoa (yum!).

So when last Monday in the #monday4dolls organized by @bella_belladoll the theme was pumpkins - My Daughter and I set up a scene like this. Quince fruits played the role of pumpkins.

Nowa Mini Me Młodej (Harry Potter, Hermiona, po reroocie i na ciałku mtm) dostała okulary, bardzo podobne do tych, które nosi moja Córa. Fajnie dopełniły wyglądu. Obie nasze Mini jak widać również korzystają z magicznych smaków i zapachów jesieni. 

Tak, tak. Kuchnia to projekt "bardzo w trakcie" ja widać, ale co poradzić. Doba wciąż jest za krótka, a ja za bardzo lubię spać. ;)

The new Mini Me of my Daughter (Harry Potter, Hermione, after rerooting and on the mtm body) got glasses, very similar to the ones my Daughter wears. They nicely completed the look. Both of our Minis, as you can see, also enjoy the magical flavors and scents of autumn.

Yes, yes. The kitchen is a project "very much in progress" as you can see, but what can you do. The day is still too short, and I like sleeping too much. ;)

Moja Mini (Barbie BMR1959 po reroocie) nakłada do słoików najprawdziwszy dżem dyniowy. ;)

My Mini (Barbie BMR1959 after reroot) puts real pumpkin jam into jars. ;)


Lalkowo tyle na dziś, teraz o moim uwielbieniu do jesieni. ;)

Pigowiec japoński ma niepozorne owoce, ale nie wiem czy wiecie, że mają one o wiele więcej witaminy C niż cytryny? I całą masę innych zalet, o których nie będę tu zanudzać. Jakby ktoś był zainteresowany - w sieci jest cała masa peanów na temat właściwości pigwowców. W zeszłym roku zrobiłam jedynie mały słoik syropu do herbaty, ale w tym trafił mi się absolutny urodzaj i... trzeba było to wszystko przerobić. Tzn. trzeba, bo jeszcze nie skończyłam.

That's all about dolls for today, now about my love for autumn. ;)

The Japanese quince has inconspicuous fruit, but do you know that they have much more vitamin C than lemons? And a whole bunch of other benefits that I won't bore you with here. If anyone is interested - there are a lot of paeans about the properties of quinces on the web. Last year I only made a small jar of syrup for tea, but this year I got an absolute harvest and... I had to do somethng with it. I mean, I have to, because I'm not done yet.


Gdzieś kiedyś znalazłam określenie, że pigwowiec to słońce w słoiku - bardzo mi się to spodobało i uważam, że to szczera prawda. Kolor, zapach i słodko-kwaśny smak pigwowca z miodem to po prostu coś idealnego.

I once found a phrase that quince is sunshine in a jar - I really liked it and I think it's the honest truth. The color, smell and sweet and sour taste of quince with honey are just perfect.

A dziś był pierwszy oszroniony poranek - słoneczny, mroźny i cudowny. Z trudem zmusiłam się do powrotu do domu, tak było pięknie.

And today was the first frosty morning - sunny, cold and wonderful. I could hardly bring myself to go home, it was so beautiful

Nie miałam ze sobą niestety żadnej lalki (chyba pora zacząć szyć zimowe kreacje dla wiedźm!), a w dodatku zdjęcia robiłam ziemniakiem... Mam nadzieję, że jednak udało mi się złapać choć odrobinkę magii.

Unfortunately, I didn't have any dolls with me (I think it's time to start sewing winter outfits for witches!), and I took the photos with a potato... I hope I managed to capture at least a little bit of magic.







Pozdrawiam Was jesiennie!

Autumn greetings!

3 komentarze:

  1. Nigdy nie próbowałam pigwowca. Może powinnam? Ale kompletnie nie wiem, jak się za niego zabrać. Dynia - owszem. Po cichu przyznam, że właśnie miłość do dyni zrobiła ze mnie przeciwniczkę Halloween. Bo szkoda mi tego cudownego miąższu. Że pominę komercyjną głupotę.

    Teraz jestem na etapie grzybków, bo grzybki też kocham. Ale ten pigwowiec mnie kusi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pewna, że przetwory, zarówno z skali lalkowej jak i ludzkiej, są przepyszne! A Twoje zdjęcia idealnie oddają uroki jesieni 😊. Szronowe koronki zachwycają!

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas nasza ludzka kuchnia jest "projektem w trakcie", nie ma lekko ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze!

Thank you very much for your comments!