poniedziałek, 7 marca 2022

Nic nie jest tak, jak być powinno... | Nothing is as it should be...

Od kilku dni zbieram się do napisania czegokolwiek, ale za każdym razem przytłacza mnie to, co dzieje się dookoła. Ostatecznie postanowiłam nie pisać tu o ataku Rosji na Ukrainę i wojnie, która wciąż tam się toczy. Zawsze staram się oddzielać lalkowy świat od tego, co dzieje się wokół nas. Udało mi się nie pisać tu o pandemii, własnych kłopotach wszelakich i całej masie innych rzeczy. Niech więc tak zostanie, niech będzie to zakątek bez wielkich zmartwień, bez ludzkich tragedii i dramatów. I choć sercem jestem ze wszystkimi, których dotknęła ta straszna rzeczywistość, choć życzę Ukraińcom, aby ich świat wrócił do normalności, choć pierwszy raz naprawdę komuś źle życzę, temu carowi od siedmiu boleści, to tutaj więcej o tym wspominać nie będę.

Każdy potrzebuje odskoczni. Niech ten blog nią właśnie będzie. Nie jest to łatwe, nie jest mi lekko, ale się postaram. Nasze życie, praca - wszystko toczy się dalej.

For the past few days I have been trying to write anything, but each time I'm overwhelmed by what is going on around us. In the end, I decided not to write about Russia's attack on Ukraine and the war that is still going on there. I always try to separate the doll world from what is happening around us. I managed not to write about the pandemic, my own troubles and a whole lot of other things. So let it stay that way, let it be a corner without great worries, without human tragedies and dramas. And although my whole heart is with all those who have been touched by this terrible reality, although I wish the Ukrainians that their world would return to normal, although I really wish someone badly for the first time in my life, this tsar from seven sorrows, I won't mention it here again.

Everyone needs a safe place. Let this blog be it. It is not easy for me, but I will try. Our life, work - everything goes on.


Zrobiłam następne kwadratowce. Tym razem kolor petrol (choć na zdjęciach wychodzi czasami jak granatowy). Jeden znanym Wam już ściegiem mech + ażur (prezentowany przez Barbie Glam Night Lea) , drugi babcinym, z ozdobną falbaną przy kołnierzu (pokazuje go Luiza, czyli DOTW Philippines).

I made more cocoon cardigans. This time the color is petrol (although sometimes it looks like navy blue in the photos). One with the already known moss + openwork stitch (presented by Barbie Glam Night Lea), the other with granny's, with a decorative frill at the collar (shown by Luiza, DOTW Philippines).

Panny pozują w śnieżyczkach przebiśniegach, które już się pokazały u mnie w ogrodzie. Te piękne, wdzięczne kwiatki dają znać, że mimo tego ziąbu za oknem wiosna mimo wszystko się zbliża.

Luiza jest lalką, która na zdjęciach wychodzi po prostu fenomenalnie. Pasuje jej chyba każda kreacja.

Ladies pose in snowdrops, which have already appeared in my garden. These beautiful, graceful flowers let you know that despite the chill outside the window, spring is still approaching.

Luiza is a doll that looks phenomenal in the pictures. Probably every outfit suits her.


Lea jest jedną z pierwszych lalek, którą bardzo chciałam zdobyć. I gdy wreszcie się udało, było to jedno z pierwszych spełnionych lalkowych marzeń. Jest już u mnie sześć, a może nawet siedem lat (nie mogę znaleźć dokładnej daty). I choć wiele lalek u mnie przychodzi i odchodzi, to ona niemal od samego początku mojej lalkowej przygody trwa na półce. Objechała też ze mną wiele bliskich i dalekich miejsc. Jest również jedną z niewielu panien, którym nie grozi dekapitacja. ;)

Lea is one of the first dolls that I really wanted to get. And when it finally worked out, it was one of the first doll dreams came true. I have had her for six or even seven years already (I can't find the exact date). And although many dolls come and go, she remains on the shelf almost from the very beginning of my doll collecting adventure. She has also traveled with me to many places, both near and far. And she's one of the few ladies who are not in danger of being decapitated. ;)


Przebiśniegi wprost uwielbiam, wykorzystałam je w ostatnich dniach do kilku szybkich sesji. Maleńka Himeno wygląda w nich po prostu słodko.

I love snowdrops, I used them in the last few days for a few quick sessions. Tiny Himeno just looks cute among them.


Mia również prezentuje się w nich doskonale.

Mia also looks great in them.


Ktoś zapytał mnie (na Instagramie), czy strój, który pokazywałam Wam w sesji nad Pilicą, pasuje na inne BJD w skali 1/4. Przymierzyłam go na Briannę (Raccoon Doll Daisy) i od razu poleciałam do ogrodu, żeby pokazać, że i owszem. Pasuje. 

Szczerze mówiąc sama teraz nie wiem, na której lalce podoba mi się bardziej. Co myślicie?

Someone asked me (on Instagram) if the outfit I showed you in the session on the Pilica River fits other 1/4 scale BJDs. I tried it on Brianna (Raccoon Doll Daisy) and immediately flew into the garden to show that it is. It fits. 

Honestly, now I don't know on which doll I like it more. What do you think?




Uszyłam więcej kwiecistych sukienek z kieszeniami. Bardzo, ale to bardzo potrzebuję wiosny...

Zdecydowałam się również przesadzić łepek Barbie Basics 2.0 No14 o moldzie Luboutin na ruchome ciałko. Nie mam niestety wolnego made to move, ale dostała to od Claire z Jurassic World. Na swoim oryginalnym, sztywnym Model Muse stała tylko na półce i "marnowała się" (bardzo proszę, żeby kolekcjonerzy trzymający lalki w stanie nienaruszonym nie gniewali się na mnie - ja tak mam, muszę przerobić, muszę, bo się uduszę). 

I sewed more floral dresses with pockets. I really need spring...

I also decided to switch the head of the Barbie Basics 2.0 No14 with the Luboutin headmold on the articulated body. Unfortunately, I don't have a free made to move one, but I used Claire's from Jurassic World. On her original one, Model Muse, she only stood on a shelf and "was going to waste" (dear collectors who keep the dolls intact, please don't be angry with me - I have to, I have to change, that's my nature).



Zrobiłam wreszcie zdjęcia prawie wszystkich szydełkowych szali, które wydziergałam dla większych panien w ciągu ostatnich paru miesięcy. W sam raz dla lalek w skali 1/4. 

Finally, I took pictures of almost all the crochet shawls I had made for bigger ladies in the last few months. Perfect for 1/4 scale dolls.


W sumie nie tylko szali, jeden beret też się zrobił. ;)

To be truth, not only scarves, one beret was also made. ;)





Ten niebieski z kolei wydziergałam dla odmiany na drutach.

I knitted this blue one for a change.


Szyją się i inne rzeczy. Jak znów nazbieram coś ciekawego, to pokażę. Jakoś nie wydaje mi się, żeby częstotliwość postów w obecnej chwili miała wzrosnąć.

Trzymajcie się.

I sew other things now. If I collect something interesting again, I will show it. Somehow I don't think the frequency of posts is going to increase at the moment.

Take care.


 

23 komentarze:

  1. Asiu, nie wiem, na które fotki mam patrzeć. Bo wszystkie przepiękne, takie wiosenne, wesołe (mimo wszystko). I te ciuszki, jak zawsze, perfekcyjnie dopracowane. Ogromne brawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Well Kamelia...you sewing and your crochet skills are impeccable! Everything is perfectly finished, perfectly in scale. And...thoroughly modern. I always enjoy coming to your page to see what new things you have created for your dolls.
    I have only rebodied a few of my Model Muse Barbies. I like that their bodies are perfect and how they take that one perfect pose. I have also left most of them intact for those occasions when I have only a tiny piece of fabric to create a dress. However, for those Barbies that get new bodies..it is most interesting to see the transformation. It is as if they are brand new doll! (My Barbies were given Integrity Toys bodies.)
    I have been following the current situation on your border with such a heavy heart. I pray for all of you there, both the Ukrainians who are living the worse nightmare and you in Poland who are watching the crisis up close and personal at your border. I pray that it ends soon. But in the meantime, let us surround ourselves in the sanctuary of dolls and the blogs that feature them.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you, April! :)
      Well, I admire MM bodies, they are perfect. But I can't find a way to work with them. I need articulated girls!
      Yes. It is so strange and frightening. I hope it will end soon.

      Usuń
  3. Asieńko, cenimy sobie tę Twoją "odskocznię"! I choć wyć się chce z bezsilności - trzeba robić swoje mniej lub bardziej ważne rzeczy i trzeba lalkować !!! Żeby nie zwariować. Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisałaś wszystko tak, jakbyś czytała z moich myśli! Zawsze traktuję swój blog jako odskocznię, nie piszę o złych rzeczach, nie wspomniałam o tej bestialskiej napaści Rosji, na wolny kraj Ukrainę. Wychodzę z tego samego założenia jak Ty - blog to odskocznia, to zabawa. Ja u siebie piszę często takie "głupotki", aby kogoś rozśmieszyć. Mimo wszystko każdy z nas dostał rykoszetem, od tej napaści. Trudno się zebrać w sobie i przygotować zwykły post. To taki czas, gdy doceniamy wszystko bardziej. Ostatnie lata były pełne smutku i strat. Ja się trochę cieszę z faktu, że lalkowa blogspot sfera - jest taka wyczulona na krzywdy innych, że myślimy w poważnych kwestiach identycznie i nawzajem dajemy sobie sporo radości i piękna! Tak jest tu u Ciebie - przepiękne lalki, zdjęcia i arcydzieła handmade ;) Można zajrzeć na fajne blogi i ciekawe profili Instagramu - i po prostu się wyciszyć! Pozdrawiam! ;) Foty z lalkami śliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wiele osób ma takie podejście. I dobrze. Trzeba się łapać za coś, co pozwoli oderwać myśli od tego całego zła...
      Zgadzam się z Tobą w 100% w kwestii tego, jak ważna i wspaniała jest lalkowa blogosfera. I jak cudownych ludzi łączy.
      Dziękuję Ci bardzo!

      Usuń
  5. Ja też wychodzę z założenia, że lalkowy blog jest kącikiem, gdzie staram się omijać złe tematy. Ma być miło, pięknie, bez zbędnego narzekania. Jeśli nadmieniam o czymś smutnym, to bardzo zdawkowo. I oby tak zostało. Twoje ciuszki są wspaniałe. Zresztą wiesz jak je bardzo podziwiam. Pragnę wiosny i lata, tak samo jak Ty. Nawet śni mi się gorące słońce, listki i... zapach letniego, ciepłego deszczu po parnym dniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Tej wersji się trzymajmy.
      Dziękuję bardzo, Iguś!
      Wiosna już coraz śmielej się pojawia tu i tam. Chociaż tyle dobrego.

      Usuń
  6. Robię podobnie jak Wy: blog to mój azyl... tez omijam trudne tematy...
    Kreacje fascynujące! Wyczarowałaś istne cuda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że jest nas wiele, mamy podobne podejście.
      Dziękuję bardzo!

      Usuń
  7. Masz całkowitą rację. Każdy potrzebuje odskoczni, swojego prywatnego beztroskiego świata. Inaczej nie udałoby się znieść ciężaru przytłaczającej rzeczywistości.
    Pokazałam jak zwykle same wspaniałości. Luiza jakoś dziwnie kojarzy mi się z wiceprezydent Kamalą Harris. ;) Ta lalka bardzo mi pasuje na kobietę-dyplomatę. Szalenie spodobała mi się biała chusta z frędzlami i ta w kolorze lila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Trzeba mieć swoją przystań.
      Dziękuję!
      Masz rację, jest między nimi podobieństwo. Aż muszę jej uszyć jakąś garsonkę, zobaczymy jak się sprawdzi w oficjalnej roli. ;)

      Usuń
  8. Całkowicie się z Tobą zgadzam - ja także staram się na blogu nie pisać o przygnębiającej rzeczywistości dookoła, czy to prywatnej, czy ogólnej. Trzeba mieć miejsce, gdzie można przed tym wszystkim choć na chwilę uciec, złapać oddech, na moment choć dać odpocząć skołatanej głowie.
    Twoje cudne chusty i szale najpiękniej chyba prezentują się na tle zwiastunów wiosny! Aż przyjemnie popatrzeć na taki łan białych kwiatuszków ( u mnie rozkwitł jeden ;))! A dodanie lalce ruchomego ciałka to prawie jak ożywienie jej - od razu zupełnie inaczej prezentuje się na zdjęciach. Sukieneczki boskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Taki mały azyl...
      Bardzo Ci dziękuję. I cieszę się ogromnie, że Ci się podobają zdjęcia i panny.
      W tym roku przebiśniegów jakoś wyjątkowo dużo, z czego się bardzo cieszę, bo są cudne. Za to krokusy prawie "wyginęły" u mnie w ogrodzie, zostały dwie marne kępki...

      Usuń
  9. Jak tu u Ciebie ładnie! Przepiękne lalki i zdjęcia,a co do odskoczni - zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości! Bez odskoczni oszalejemy... Gdzieś przeczytałam, że jakaś kobieta pisała pamiętnik w czasie II wojny światowej, w którym nie było ani słowa o wojnie... Odskocznie dają nam siły do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      A co do odskoczni - nic dodać, nic ująć.

      Usuń
  10. So much beautiful work! It is amazing with the snowdrops too, it is Spring in the air and I really look forward to enjoying some more days in the sun. Hopefully with my dolls. We all need a safe spot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you!
      Sun is something we all need.
      And the safe spot too.

      Usuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze!

Thank you very much for your comments!