Zabrałam Kamelię (DollZone Ji--Zero human version) na pierwszą sesję w terenie. Akurat miałam okazję pospacerować nad Pilicą. :)
Nie dość, że trafiło się piękne miejsce do cyknięcia kilku zdjęć (no dobra, całej masy zdjęć - uprzedzam Was kochani, będzie spam xD), to jeszcze wyszło trochę słońca. Wiało co prawda, ale na szczęście tym razem nie chciało mi urwać głowy. Bałam się co prawda, żeby nie zwiało mi lalki do rzeki, ale obyło się bez wodowania. ;)
I took Kamelia (DollZone Ji--Zero human version) to the first outdoor session. I just had the opportunity to take a walk by the Pilica river. :)
Not only was there a beautiful place to take a few photos (okay, a whole lot of photos - I warn you guys, it will be spam xD), but also a little sun. The wind was blowing, but luckily this time it didn't want to tear my head off. I was afraid a little that it would knock down the doll to the river, but luckily it didn't happen. ;)
Ścieżka nad rzekę prowadziła przez jasny las. Trawa powoli zaczyna się zielenić - trochę dziwne zjawisko w połowie lutego...
The path to the river led through a bright forest. The grass is slowly turning green - a bit of a strange phenomenon in mid-February...
Następnie trzeba było przejść przez zarośla. Wąska dróżka doprowadziła do samego brzegu Pilicy.
Then you had to go through the thickets. A narrow path led to the very shore of the Pilica River.
Strój inspirowany stylem mori girl szyłam przed wyjazdem i nie przypuszczałam, że tak dobrze wpasuje się w okoliczności przyrody. ;) Składa się on z dwóch spódnic - pierwsza z haftowanej, ciemniejszej siatki, a druga z haftowanej bawełny. Na to nałożona jest dłuższa tunika z dzianiny ozdobiona bawełnianą, brązową koronką. Do tego dołożyłam biały szal zrobiony na szydełku, korale i pasek.
I sewed the mori girl-inspired outfit before my trip and I didn't think that it would fit so well in the circumstances of nature. ;) It consists of two skirts - the first is made of embroidered, darker mesh, and the second is made of embroidered cotton. On the top there is a longer tunic made of knitted fabric and decorated with brown cotton lace. For this I added a white crochet scarf, beads and a belt.
Po tej sesji jestem jeszcze bardziej zachwycona makijażem, który zrobiła jej Desdemona. :)
After this session, I'm even more delighted with the faceup Desdemona did for her. :)
Choć przemarzłam nad rzeką okrutnie (wiatr), to warto było. :)
Pewnie wiecie jak to jest, gdy "współpraca" z lalką idzie dobrze - nawet jeśli warunki nie są idealne, to kadry same się robią, pomysłów pojawia się coraz więcej i zanim człowiek się obejrzy, to ma natrzaskane milion zdjęć. I cała sesja sprawia masę radości.
Although I was freezing cruelly by the river (wind), it was worth it. :)
You probably know what it's like, when "cooperation" with a doll goes well - even if the conditions aren't ideal, the frames are self-evolving, there are more and more ideas, and before you know it, you have a million photos shattered. And the whole session is a lot of fun.
Korale zrobiłam używając szklanych koralików i ażurowych elementów metalowych. W sumie przez ten dodatek strój zyskał trochę słowiańskich wibracji, a Kamelia wygląda odrobinę jak młoda szeptucha.
I made the beads using glass beads and openwork metal elements. All in all, this accessory gives the outfit some Slavic vibes, and Kamelia looks a bit like a young szeptucha (Slavic folk healer).
Życzę Wam jak najwięcej słońca na weekend! :)
I wish you as much sun as possible for the weekend! :)
Kamelia jest niesamowicie fotogeniczną dziewuszką, ale Twoja kreacja i niesamowity plener świetnie uzupełniły tę sesję. Masz rację, kolory są zupełnie niezimowe, nielutowe – wszystko wokół wygląda, jakby wiosna była tuż-tuż! A peruczka tak ślicznie połyskuje w słońcu :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTak jakoś dziwnie, człowiek wie, że luty, że zima powinna królować... A tu zieleni się trawa. Ech.
Przepiękne zdjęcia. Masz rację, słońce nawet ten zimowy (czy przedwiosenny?)krajobraz potrafi rozświetlić pięknymi kolorami, a Kamelia ma ich tle prezentuje się niezwykle uroczo. Bardzo pasuje jej taki strój i ten 'szeptuchowy vibe',przepiękna jest!
OdpowiedzUsuńPięknie się zrobiło, po prostu pięknie.
UsuńMiło mi to czytać, bo też tak uważam, że pasuje jej taki styl. :)
Ogromnie piękna sesja! I ile słońca! Podziwiam, że przy tym wietrze udało się zachować "spokojną" fryzurę. Bardzo się cieszę, że jesteś tu blisko, i że wkrótce się spotkamy. ;-) Odpoczywaj i do poniedziałku!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńStarałam się strzelać zdjęcia pomiędzy podmuchami.xD
A tak serio, to układałam te włosy niemal co zdjęcie...
Oj tak, ja też się cieszę! :)
Thank you so much for your very nice comment on my blog. You always share with us so much beautiful pictures on your blog. I am very impressed.
OdpowiedzUsuńYou're welcome! :)
UsuńAnd thank you very much. I'm happy you like them.
Przepiękna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńZarówno lalka, jej strój jak i scenografia kojarzą mi się z niemieckim horrorem Hagazussa, który obejrzałam ze dwa dni temu...
OdpowiedzUsuńNie oglądam horrorów, więc nie mogę się za bardzo odnieść do tego porównania. Zapytam tylko - to dobrze, czy niekoniecznie? xD
UsuńCudowna sesja, to światło i te widoki. Bardzo przyjemnie się ogląda i wcale nie jest za dużo takich zdjęć. Plenery zawsze mają dla mnie niezwykły urok.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo się cieszę. :) Światło trafiło mi się prześliczne, choć na początku bałam się, że będzie za ostre. Ale jakoś udało się wybrnąć.
UsuńZdecydowanie najbardziej lubię robić zdjęcia w plenerze.
Rewelacyjne zdjęcia, wspaniały strój! szkoda, ze lalka nie z mojej bajki, ale cóż są różne bajki...
OdpowiedzUsuńDziękuję, Selinko! :)
UsuńDobrze, że każdy może mieć swoją bajkę. :)
Sama nie wiem co bardziej podziwiać - lalkę czy plener. :) Cóż, co tu dużo mówić, obie te rzeczy są wprost idealne. Strój pięknie podkreśla urodę Kamelii, wygląda jak córka zielarki, która wybrała się na spacer, żeby zobaczyć, czy pierwsze kwiatki budzą się już z zimowego snu.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu! :)
UsuńBardzo się cieszę, że masz takie skojarzenia, bo i ja miałam podobne myśli podczas tej sesji. :)
Spódnica jest naprawdę mega <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńŁadnie wyszło, aż miło pooglądać. Strój niezwykły, na pierwszy rzut oka skromny, a pełen smaczków. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Bardzo miło mi to czytać. :)
UsuńPiękna sesja - Kamelia wyglądała jak leśna nimfa! Super zdjęcia plenerowe!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
Usuń