sobota, 30 grudnia 2023

Misz-Masz końcoworoczny 2023 | End-of-year Mish Mash 2023

 


Czas na końcoworoczny Misz-Masz. Takie podsumowanie na blogu robiłam już w 2019, 2021 i 2022 roku. Tak, zgubiło mi się jedno po drodze, ale co poradzić. ;)

Zaczynam tradycyjnie od kolaży zdjęć z mojego Instagrama. W tym roku również zacznę od ulubionych zestawień. I choć zabawa nadal nazywa się "Moja ulubiona dziewiątka", #myfavenine2023 (pomysłodawczynią jest @estbutterfly) - w tym roku nie dałam rady ograniczyć się do tak niewielkiej ilości zdjęć. Zrobiłam więc dwie dziewiątki. Powyżej zdjęcia z lalkami w "cywilnych" strojach, poniżej te w klimatach fantasy.

It's time for the end of the year Mish-Mash. I have already made such a summary on the blog in 2019, 2021 and 2022. Yes, I lost one along the way, but what can you do? ;)

I start traditionally with collages of photos from my Instagram. This year I will also start with my favorite combinations. And although the game is still called "My Favorite Nine", #myfavenine2023 (the originator of the idea is @estbutterfly) - this year I couldn't limit myself to such a small number of photos. So I did two nines. Above are photos of dolls in "civilian" outfits, below are those in fantasy settings.


A następne wrzucam top nine z Instagrama wygenerowane przez apkę. I znów moje ulubione zdjęcia nie pokryły się z tym, co twierdzą statystyki. ;)

Czwarte zdjęcie jest zrobione przez Małgorzatę, @margaretanddolls - strój czarnej wiedźmy uszyłam na jej zamówienie. I nie zdążyłam niestety sama zrobić zdjęć, bo pogoda była wówczas okropna, a mnie strasznie goniły terminy. Małgorzata zrobiła jednak cudowną sesję - możecie zobaczyć zdjęcia w jej postach na Instagramie. A zdjęcie jej autorstwa znalazło się w zestawieniu, gdyż zostałam oznaczona jako współtwórca. :)

And next I'm posting the top nine from Instagram generated by the app. And again, my favorite photos did not match what the statistics claim. ;)

The fourth photo is taken by Margaret, @margaretanddolls - I made the black witch outfit to her order. Unfortunately, I didn't have time to take photos myself, because the weather was terrible and I was pressed for time. However, Margaret did a wonderful session - you can see the photos in her posts on Instagram. And her photo was included in the collage because I was marked as a co-creator. :)


W marcu opublikowałam pierwszy post o Domu Zielarki. To największy projekt lalkowy ze wszystkich, które do tej pory robiłam. I choć idzie powoli, to sprawia mi ogromną radość i jestem z niego bardzo dumna. :)

In March, I published the first post about the Herbalist's Cottage. This is the biggest doll project of all I have done so far. And although it's going slowly, it gives me great joy and I'm very proud of it. :)


Podrzucam jeszcze link do ostatniego wpisu o domu, o malowaniu poddasza. W ostatnim tygodniu udało mi się popracować trochę nad kamiennymi ścianami i kominkiem, mam nadzieję, że niedługo Wam zaprezentuję stan obecny.

I'm also including a link to the last entry about the house, about painting the attic. Last week I managed to work a bit on the stone walls and the fireplace, I hope to present the current state of affairs to you soon.


Nie za wiele, ale trochę działo się także w Willi Pod Różą. Teraz znów jesteśmy na etapie kolejnych zmian, mam nadzieję, że niebawem znów coś pokażę. :)

Not much, but there was also a bit going on at Villa Rose. Now we are again at the stage of further changes, I hope to show something again soon. :)


Kolejnym rozpoczętym i nie mającym jak na razie widoków na dokończenie projektem jest kamper GMC dla Barbiowatych. Tak, rozłożyłam go na części w lutym i tak sobie leży od tamtego czasu... Poproszę o niekomentowanie... xD

Z tej okazji zrobiłam za to Mini Me mojego Męża, który też jeszcze nie doczekał się własnego postu. Ale. Kiedyś to nastąpi. Kiedyś.

Another project that has been started and has no prospect of completion yet is the GMC camper for Barbies. Yes, I took it apart in February and it's been lying there since then... Please don't comment... xD

On this occasion, I made my husband's Mini Me, which also hasn't had its own post yet. But. It will happen someday. Someday.


Moja Mini Me dorobiła się z kolei nowej fryzury - zrobiłam reroot, z którego jestem bardzo zadowolona. :) Ach, no i ja też wróciłam do rudego koloru włosów. ;)

My Mini Me got a new hairstyle - I did a reroot, which I'm very happy with. :) Oh, and I'm also back to red hair. ;)


Przybyło mi w tym roku sporo lalek. Kilka z nich było długo wyczekiwanymi lalkowymi marzeniami. Inne - pojawiły się znienacka, ale od razu trafiły na listę ulubionych.

Do tych drugich należy zdecydowanie Sigrun, czyli Barbie Extra #20 o lawendowych włosach.

I got a lot of dolls this year. Several of them were long-awaited doll dreams. Others - appeared unexpectedly, but immediately went to my favorites list.

The latter definitely includes Sigrun, Barbie Extra #20 with lavender hair.


Na początku lutego do mojej plastikowej gromady dołączyła wreszcie pierwsza Stefka, a właściwie Aurelia - Steffie Top Model Resort Summer 2008

At the beginning of February, the first Steffie, or rather Aurelia - Steffie Top Model Resort Summer 2008, finally joined my plastic crew.


W kwietniu kupiłam Astrid, Barbie Looks #16. I zabrałam ją ze sobą w Gorce. To była sesja, którą zapamiętam na długo.

In April I bought Astrid, Barbie Looks #16. And I took her with me to the Gorce Mountains. This is a session I will remember for a long time.


Końcem maja zawitały do mnie Ariel i jej trzy siostry - Perla (obecnie Maureen), Karina i Mala. 

At the end of May, Ariel and her three sisters came to me - Perla (now Maureen), Karina and Mala.


W międzyczasie przyjechała, a następnie wybyła się na malowanie i znów wróciła Gudrun, czyli MiniFee Alicia. Istne cudo, wymarzona. Nie miałam dla niej zbyt wiele czasu w tym roku, oby to się poprawiło w nowym. ;)

In the meantime, Gudrun, MiniFee Alicia, arrived and then left for painting and got back again. A real wonder, a dream come true. I didn't have much time for her this year, hopefully it will improve next year. ;)


Do ekipy syrenek we wrześniu dołączyła Vanessa.

Vanessa joined the mermaid crew in September.


Nie wiedzieć kiedy okazało się, że mam trzy bajecznie kolorowe Totalki z zeszłorocznej serii. 

Out of nowhere, it turned out that I had three fabulously colorful Totally girls from last year's series.


Przybyło mi też sporo lalek z serii Harry'ego Pottera - Hermiona, Luna, Ginny, Ron, Severus, Syriusz, Hagrid, Malfoy, zdublowany Albus i dwie kolejne Bellatrix (no nie mogłam ich nie kupić, były w promocji! - a ja mam na nie plan). Niestety brakło mi czasu i werwy, aby zrobić im osobne posty. W dodatku Severus i Syriusz zostali ogoleni na łyso i są w trakcie rerootu. To jeszcze potrwa. Zapowiadam więc tylko, że i owszem, będą. Kiedyś. 

A ja jak na razie zrobiłam sesję jedynie Dumble'owi w roli emerytowanego prawnika.

I also got a lot of dolls from the Harry Potter series - Hermione, Luna, Ginny, Ron, Severus, Sirius, Hagrid, Malfoy, a double Albus and two more Bellatrix (well, I couldn't not buy them, they were on sale! - and I have a plan for them). Unfortunately, I didn't have the time and energy to make separate posts for them. In addition, Severus and Sirius have been shaved bald and are in the process of rerooting. This will take some time. So I'm just announcing that yes, they will be here. Someday.

And so far I have only done a session with Dumble as a retired lawyer.


No i Florence Nightingale z serii Inspiring Women. Długo, długo wypatrywana i wyczekiwana.

And Florence Nightingale z serii Inspiring Women. Long, long looked for and awaited.


Na zakończenie tej lalkowej obfitości - Elizabeth Taylor. Co prawda nie była ostatnią lalką zakupioną w tym roku (przyjechała do mnie w październiku), ale pojawiła się na blogu właśnie na zakończenie roku. Absolutnie cudowna i również wymarzona.

To end this doll abundance - Elizabeth Taylor. It's true that she wasn't the last doll purchased this year (she came to me in October), but she appeared on the blog just at the end of the year. Absolutely gorgeous and also a dream.


Jest też kilka sesji, o których chciałabym przypomnieć. "Zimowa wiedźma" jest jedną z nich.

There are also a few sessions I would like to remind you about. "The Winter Witch" is one of them.










Coraz więcej sesji robię razem z moją Córą, która w dodatku zaczęła w tym roku prowadzić swój profil na Instagramie. Znajdziecie ją jako @blueeyedmary.dolls. Jedną z takich sesji, przy której miałyśmy mnóstwo radości, była "A niech będzie Halloween... ;)"

I do more and more sessions with my Daughter, who also started her own Instagram profile this year. You can find her as @blueeyedmary.dolls. One such session that we had a lot of fun with was "Let it be Halloween... ;)"


W tym roku nie byłam na żadnym wyjazdowym spotkaniu lalkowym (ale regularnie spotykamy się w naszym rzeszowskim gronie). Za to miałam lalkowego gościa. ;) Po raz trzeci odwiedziła mnie Barbara w ramach Doll Tour Poland - zabawy organizowanej przez Monikę z bloga Lalki Eleny.

This year I didn't attend any away doll meetings (but we meet regularly in our Rzeszów group). But I had a doll guest. ;) Barbara visited me for the third time as part of Doll Tour Poland - a fun event organized by Monika from the Dolls of Elena blog.


To by było na tyle, w telegraficznym skrócie. ;) Biorąc pod uwagę, że w tym roku napisałam 77 postów - podsumowanie lalkowej części mojego życia nie było takie łatwe. ;)

Na zakończenie wrzucam jeszcze zdjęcie Vanessy z Rainbow High - jednej z czterech RH, które w tym roku kupiłam (a w sumie, razem z Córą, mamy ich już 18... - tak, tu też muszę nadrobić). 

Kochani. Życzę Wam spokoju, radości, spełnienia marzeń (nie tylko lalkowych). Aby udało Wam się znaleźć chwilę oddechu od codziennej gonitwy i zmartwień. Aby udało Wam się zobaczyć odrobinę magii w skrzącym śniegu (o ile zima sobie o nas przypomni), kwitnących wiśniach, kolorowych jesiennych liściach. 

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2024!

That's it, in a nutshell. ;) Considering that I wrote 77 posts this year - summarizing the doll part of my life wasn't that easy. ;)

Finally, I'm posting a photo of Vanessa from Rainbow High - one of the four RHs that I bought this year (and in total, together with my Daughter, we already have 18 of them... - yes, I have to catch up here too).

Dear. I wish you peace, joy and fulfillment of dreams (not only doll ones). So that you can find a moment of rest from the daily rush and worries. So that you can see a bit of magic in the sparkling snow (if winter remembers us), blooming cherries, and colorful autumn leaves.

Happy New Year 2024!

poniedziałek, 25 grudnia 2023

Chwila wolnego... | A moment of free time...

Już od dawna obiecywałam dzieciakom, że skończę Mini Me Syna i uszyję ubrania na ich lalki. Wciąż i wciąż odkładałam to zadanie, wiecznie mając inne rzeczy na liście priorytetów. Początkiem grudnia znaleźliśmy w jednej z sieciówek mini klocki i to one były inspiracją oraz motywacją do zrealizowania dzisiejszej sesji. Przysiadłam więc do obiecanej garderoby. Młodzi wybrali sobie dzianiny, sami skomponowali kolorystykę strojów wedle swojego uznania - ja tylko szyłam. :) 

Wymyślili, że zrobimy filmik poklatkowy. No cóż, ambitnie, nieprawdaż? Na końcu zaprezentuję Wam efekt końcowy tego pomysłu. Bo nawet wyszło. :)

I've been promising my kids for a long time that I would finish Son's Mini Me and sew clothes for their dolls. I put this task off over and over again, always having other things on my priority list. At the beginning of December, we found mini blocks in one of the chain stores and they were the inspiration and motivation for today's session. So I sat down to sew the promised clothes. Kids chose their own fabrics and composed the colors of their outfits as they wished - I only sewed them. :)

They decided to make a time-lapse video. Well, ambitious, isn't it? At the end, I will present you the final effect of this idea. Because it even worked out. :)

Dzięki temu projektowi wreszcie zrobiłam wykroje do bluz, które mają funkcjonalny, rozdzielczy zamek błyskawiczny. :)

Thanks to this project, I finally made patterns for hoodies that have a functional, separating zipper. :)


Genialne są te klocki, prawda? Ja jestem nimi po prostu zachwycona. Będę teraz z pewnością polować na inne zestawy, jeśli tylko jakieś się pojawią. Są absolutnie fantastyczne dla lalek!

These blocks are brilliant, aren't they? I'm simply delighted with them. I will definitely be hunting down other sets now if any become available. They are absolutely fantastic for dolls!

Co do Mini Me dla Młodego - przerobiłam Stacie (2020 Dreamhouse Adventures Basketball) na artykułowanym ciele. To była jedyna lalka, która pasowała mi do niego. Chłopaki od Chelsea są za mali, ci od Skipper za duzi, poza tym w obu przypadkach ciałka są sztywne jak kołki i dochodziłoby kombinowanie z jakąś podmianką. Postanowiłam więc przemalować nieco oczy (zmieniłam kolor i wymazałam rzęsy, żeby nadać im bardziej chłopięcy wygląd), pomalowałam usta na naturalny kolor i zmieniłam fryzurę. Usunęłam oryginalne włosy i zrobiłam flok. Jak na dość ograniczone możliwości i tak jestem zadowolona z efektu końcowego. 

Dla swojego Mini Me Syn wybrał czarne spodnie dresowe, jaskrawą koszulkę (bo przypomina piłkarską ;)) i bluzę z motywem graffiti.

As for Mini Me for my Son - I modified Stacie (2020 Dreamhouse Adventures Basketball) on an articulated body. For me, it was the only doll that matched him. The Chelsea guys are too small, the Skipper guys are too big, and besides, in both cases their bodies are completely stiff and some combinations would be necessary. So I decided to repaint the eyes a bit (I changed the color and erased eyelashes to give them a more boyish look), painted his lips a natural color and changed his hairstyle. I removed the original hair and made a flock. Considering the rather limited possibilities, I'm still satisfied with the final effect.

For his Mini Me my Son chose black sweatpants, a bright T-shirt (because it looks like a football one ;)) and a sweatshirt with a graffiti motif.


Mini Me Młodej (Skipper Babysitter na ciałku Creatable World) dostała spodnie dresowe w serduszka, koszulkę z kreskówkowym koniem i bluzę w jednorożce. Oczywiście. ;)

Daughter's Mini Me (Skipper Babysitter on the Creatable World body) received sweatpants with hearts, a T-shirt with a cartoon horse and a unicorn sweatshirt. Of course. ;)


Następnie dołączyła do nich moja Mini Me (Barbie BMR1959 Millie).

Then my Mini Me (Barbie BMR1959 Millie) joined them.

A później jeszcze Mini mojego Męża (Ken Barista na made to move).

And then my Husband's Mini (Ken Barista on made to move body).


Choć przygotowałam się dosyć dobrze do tego rodzaju sesji, to popełniłam kilka błędów. Ustawiłam aparat na statywie, nakleiłam nawet kawałki taśmy na podłodze, aby zaznaczyć gdzie dokładnie ma stać, na wypadek, gdybyśmy go przesunęli w trakcie (i oczywiście stało się tak co najmniej 5 razy, więc polecam taki sposób). Ale... w połowie sesji zorientowałam się, że kadr byłby lepszy, gdyby stał dosłownie 10 cm dalej. No cóż, było już za późno. Lampę ring (ustawioną na drugim statywie) też mogłam umiejscowić inaczej, bardziej od góry. Ujęć zrobiliśmy trochę za mało - na filmiku brakuje kilku(dziesięciu) klatek. Mogłam też ustawić nieco inne parametry ekspozycji, trochę rozjaśnić zdjęcia.

Niemniej jednak, jak na pierwszy raz i tak wyszło nieźle. :)

A zajęło nam to "tylko" 3,5 godziny. xD I to tylko dzięki pomocy Młodej, która robiła zdjęcia i nie musiałam co chwilę biegać do aparatu. Bez niej trwałoby to pewnie dwa razy dłużej.

Although I prepared quite well for this type of session, I made a few mistakes. I set up the camera on a tripod and even put pieces of tape on the floor to mark exactly where it should be in case we moved it mid-way through (and of course it happened at least 5 times, so I recommend it this way). But... halfway through the session, I realized that the frames would be better if it stood literally 10 cm away. Well, it was too late. I could also place the ring lamp (set on the second tripod) differently, more from the top. We took too few shots - the video is missing a few dozens of frames. I could also set slightly different exposure parameters and brighten the photos a bit.

Nevertheless, it turned out well for the first time. :)

And it took us "only" 3.5 hours. xD And it was thanks to the help of my Daughter, who took photos and I didn't have to run to the camera every now and then. Without her help it would probably take twice as long.





I jeszcze ten pierwszy, premierowy filmik. Co powiecie? :)

And this first, premiere stop motion video. What do you say? :)


Życzę Wam jeszcze raz dużo spokoju i radości, nie tylko na ten świąteczny czas!

I wish you once again a lot of peace and joy, not only for this holiday season!

piątek, 22 grudnia 2023

Elizabeth Taylor in Father of the Bride (2000), The Elizabeth Taylor Collection


Najdłuższa noc, najkrótszy dzień. Przesilenie zimowe. Ten moment wyznaczał początek obchodów różnych świąt - Yule u Skandynawów i Germanów, Saturnaliów w starożytnym Rzymie, Szczodrych Godów u Słowian. Zimowe święto miało pomóc przetrwać długie i ciężkie zimowe miesiące, uczcić powrót słońca.

Wciąż mam nadzieję zrealizować kiedyś kolejną słowiańską sesję (jak na razie udało mi się tylko z Nocą Kupały...) i napisać coś o Szczodrych Godach. W tym roku jednak mam dla Was coś innego. ;)

The longest night, the shortest day. Winter Solstice. This moment marked the beginning of the celebration of various holidays - Yule among the Scandinavians and Germans, Saturnalia in ancient Rome, Koliada among the Slavs. The winter festival was supposed to help people survive the long and difficult winter months and celebrate the return of the sun.

I still hope to do another Slavic session someday (so far I only managed to do it with Kupala Night...) and write something about the Koliada. This year, however, I have something different for you. ;)


W październiku prawie udało mi się pojechać na warszawską Dollplazę... Prawie. Ostatecznie nie dojechałam. Umówiłam się wcześniej na odbiór pewnej lalki podczas spotkania, na szczęście miał mi ją kto odebrać (dziękuję, Elu!). Owa dobra dusza przywiozła ją ze sobą i mogłam się nacieszyć (i pocieszyć) taką oto zdobyczą: Elizabeth Taylor w sukni ślubnej z filmu "Father of the Bride". I choć do mnie przyjechała goła (zdjęcie powyżej), to moja radość była wielka. Liz marzyła mi się od bardzo, bardzo dawna. Szukałam jednak lalki bez pudełka i w cenie, która nie będzie wymagała pozbycia się nerki. I doczekałam się. :) 

Raz dwa Liz przeskoczyła na ciało made to move (prawie idealnie pasuje joga purple top, DHL84). I jak widać natychmiast się rozgościła. ;)

In October, I almost managed to go to Dollplaza in Warsaw... Almost. In the end, I didn't make it. I had previously arranged to pick up a certain doll during the meeting, and luckily there was someone to pick it up for me (thank you, Ela!). This kind soul brought it with her and I could enjoy (and console myself) with this prize: Elizabeth Taylor in a wedding dress from the movie "Father of the Bride". And even though she came to me naked (photo above), my joy was great. I've dreamed about Liz for a long, long time. However, I was looking for a doll without a box and at a price that would not require getting rid of a kidney. And I got it. :)

Liz jumped on the made to move body right away (yoga purple top, DHL84, fits almost perfectly). And as you can see, she immediately made herself at home. ;)


I to właśnie ją wybrałam na modelkę do dzisiejszej sesji. :)

A zdjęcia powstały z udziałem mojej Córy. Pomagała mi znów i przy rozstawieniu dioramy, i przy robieniu zdjęć. Wrzucam tym razem także kilka ujęć zrobionych przez nią. :)

And she was the one I chose as the model for today's session. :)

And the photos were taken with my daughter. She helped me again with setting up the diorama and taking photos. This time I'm also posting a few shots that she took. :)


Ponieważ za oknem nadal mamy niezidentyfikowaną porę roku, w dodatku piz... wieje złem i znów pada, musiałyśmy stworzyć odpowiednią, zimową scenerię. Po raz kolejny. Poprzednio Panią Zimą była Victoria.

Since it's still an unidentified season outside, and there's an evil wind and rain again, we had to create an appropriate winter scenery. Once again. Previously it was Victoria who played Lady Winter.


Najpierw kilka zdjęć zrobionych przez moja Córę. :)

First, a few photos taken by my Daughter. :)

Fot: Blue Eyed Mary

Fot: Blue Eyed Mary

Fot: Blue Eyed Mary

Strój Zimowej Pani składa się ze spódnicy i gorsetu. Kształt sukni nawiązuje do kreacji modnych w VXIII wieku.

Front spódnicy uszyłam z biało-szarego żakardu z dodatkiem fioletowej, metalicznej nici. Materiał jest cudowny, ale dosyć gruby i musiałam się nieco nakombinować, aby wykorzystać go do uszycia sukni w tej skali. Boki i tył spódnicy uszyte są z bawełny i siatki z delikatnym, ale bardzo dekoracyjnym haftem. 

Ten sam żakard wykorzystałam do zrobienia bawetu (przednia, środkowa część gorsetu), a resztę uszyłam z białego jeansu (wiem, trochę nietypowy wybór - ale bardzo mi pasowało to, jak jest utkany). Rękawy ozdobiłam koronką.

The Winter Lady's outfit consists of a skirt and a corset. The shape of the dress is reminiscent of the outfits fashionable in the 18th century.

I sewed the front of the skirt from white and gray jacquard with the addition of purple, metallic thread. The material is wonderful, but quite thick and I had to fiddle a bit to use it to sew a dress in this scale. The sides and back of the skirt are made of cotton and mesh with delicate but very decorative embroidery.

I used the same jacquard to make the stomacher (the front, middle part of the corset), and the rest I sewed from white denim (I know, a bit of an unusual choice - but I really liked the way it was woven). I decorated the sleeves with lace.


Pani Zima dostała "kryształowe" dodatki - koronę i naszyjnik. Gdyby tylko udało się kiedyś powtórzyć sesję na prawdziwym śniegu, w zimowym słońcu - byłoby widać, jak cudownie się mienią.

Lady Winter received "crystal" accessories - a crown and a necklace. If only we could repeat the session on real snow, in the winter sun - you would see how wonderfully they sparkle.



Mam nadzieję, że udało nam się złapać, jak fioletowa nić użyta w żakardowej tkaninie współgra z obłędnie ametystowymi oczami Liz.

I hope we caught how the purple thread used in the jacquard fabric works with Liz's stunning amethyst eyes.





Kochani! W tym roku nie będę robiła typowo bożonarodzeniowego postu, więc napiszę kilka słów pod zdjęciami Liz rozświetlającej ten zimowy czas.

Chcę Wam życzyć wszystkiego co najlepsze. Zdrowia i radości, uśmiechu i spokoju ducha, nadziei i siły w tych dziwnych czasach, a także spełnienia marzeń, nie tylko lalkowych. ;)

Dear! This year I won't do a typical Christmas post, so I will write a few words under the photos of Liz brightening up this winter time.

I want to wish you all the best. Health and joy, smile and peace of mind, hope and strength in these strange times, as well as fulfillment of dreams, not only doll ones. ;)


Pozdrawiam Was gorąco!

I greet you warmly!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...