piątek, 27 listopada 2020

Raz, dwa, trzy... leć! | One, two, three... fly!


Zazwyczaj szyję dosyć zwyczajne ubrania - jeansy, bluzy, sukienki i suknie przeróżne, no sami wiecie. I choć kocham szycie jako takie, to dodatkowy dreszczyk pojawia się przy zamówieniach mniej zwyczajnych. ;) 

A niewątpliwie dzisiejszy wpis jest właśnie o takich strojach. Od razu zaznaczę, że wszelkie wskazówki techniczne dostałam od osoby, która złożyła zamówienie, a ja sama nie mam pojęcia o skokach ze spadochronem w żadnej postaci, a już B.A.S.E. jumping przeraża mnie, gdy patrzę na zdjęcia skoczków. ;) Raz jeden jedyny byłam w aerotunelu i powiem Wam tylko, że ten raz starczy mi na całe życie. :P

I usually sew quite ordinary clothes - jeans, sweatshirts, dresses and various gowns, you know. And although I love sewing as such, an additional thrill comes from less ordinary orders. ;)

And undoubtedly today's entry is about such outfits. I would like to point out immediately that I got all the technical tips from the person who placed the order, and I myself have no idea about parachuting in any form, and B.A.S.E. jumping scares me when I look at the pictures of jumpers. ;) Once, I was the only one in the wind tunnel and I will only tell you that it was enough for my whole life. :P


Na szczęście przy zachowaniu odpowiedniej skali nie wpadłam w panikę, dałam radę i uszyłam stroje skoczków dla lalek Barbie. Katniss prezentuje pierwszy z nich. Dostała czarny kombinezon oraz uprząż ze spadochronem.

Fortunately, with the appropriate scale, I did not panic, I managed and made jumpers outfits for Barbie dolls. Katniss presents the first of them. She was given a black jumpsuit and a harness with a parachute.


Millie prezentuje czarno-żółty track suit. Wingsuiting i B.A.S.E. jumping wymagają odpowiedniego stroju. I nerwów oczywiście. ;) W każdym razie idea jest taka, że skoczek wybiera miejsce, z którego skacze - samolot, budynki, anteny, klify - i szybuje później bliżej lub dalej od przeróżnych obiektów. Podziwiam tych, którzy mają odwagę coś takiego robić.

Wingsuit umożliwia to szybowanie. Skoczek rozkłada ręce i nogi, poły kombinezonu wypełniają się powietrzem, można lecieć. Wybaczcie, że opisuję to tak skrótowo - ale nie mam odpowiedniej wiedzy, aby napisać coś więcej, a nie chciałabym wprowadzać nikogo w błąd. 

Pod koniec skoczek otwiera spadochron (stąd plecaki dołączone do kombinezonów) i ląduje.

Millie shows off a black and yellow track suit. Wingsuiting and B.A.S.E. jumping requires an appropriate outfit. And nerves of course. ;) Anyway, the idea is that the jumper chooses a place to jump from - plane, buildings, antennas, cliffs - and then glides closer or farther away from the various objects. I admire those who dare to do this.

The Wingsuit enables this gliding. The jumper spreads his arms and legs, the jumpsuit flaps fill with air, you can fly. Forgive me for briefly describing it - but I don't have the knowledge to write any more, and I don't want to mislead anyone.

At the end, the jumper opens the parachute (hence the backpacks attached to the suits) and lands.




Skipper ubrana jest w wingsuit.

The skipper has a wingsuit.




Konieczne było również zaprezentowanie którejś panny w akcji. Ponieważ miałam tylko jeden kask nadający się jako tako do prezentacji (już to naprawiłam, więc w przypadku gdyby trafił mi się jeszcze kiedyś podobny projekt, to będę przygotowana ;)). Zdjęcia robiłam początkiem października, pogodę miałam kiepską, ale jakoś dało radę. 

It was also necessary to present one of the girls in action. Because I had only one helmet suitable for presentation (I already fixed it, so in case I ever come across a similar project, I will be prepared ;)). I took photos at the beginning of October, the weather was bad, but well, I have something.








Jeśli jesteście ciekawi, jak to wygląda w rzeczywistości - zapraszam Was na profil Olimpii Patej na Instagramie lub na jej stronę internetową. Od prawie 10 lat skacze ze spadochronem, ma na koncie tysiące skoków, rekordy europejskie i światowe, chyba niczego się nie boi. To kobieta z niesamowitą pasją i energią. Jestem ogromnie szczęśliwa, że mogłam ją poznać, choćby wirtualnie. :)

Pozdrawiam Was gorąco!

If you are interested in what it looks like in reality - I invite you to Olimpia Patej's profile on Instagram or to her website. For almost 10 years she has been jumping with a parachute, she has thousands of jumps, European and world records, she is probably not afraid of anything. She is a woman with incredible passion and energy. I am very happy that I could meet her, even virtually. :)

I greet you warmly!




 

środa, 25 listopada 2020

XVIII Światowy Dzień Pluszowego Misia | 18th National Teddy Bear Day

W tym roku nie udało mi się publikować regularnie postów związanych z Kalendarzem Szarej Sowy, ale Dzień Pluszowego Misia to okazja, której nie można przegapić. ;)

Jak do tej pory to chyba jedyny dzień z tego kalendarza, którego nie ominęłam jeszcze ani razu odkąd prowadzę bloga. :) Jeśli ktoś ma ochotę przeczytać trochę o jego historii, to zapraszam do wpisu sprzed dwóch lat.

This year I was unable to publish regular posts related to the Grey Owl's Calendar, but Teddy Bear Day is the occasion not to be missed. ;)

So far, it is probably the only day on this calendar that I have not missed even once since I run my blog. :) If you want to read a bit about its history, check out the post from two years ago.


Przy okazji mogę pokazać Wam jak postępują prace nad pokoikiem dla maleńkiej Picco Neemo Himeno. Jak widzicie udało mi się dodać trochę drobiazgów. Jeśli chcecie przypomnieć sobie jak wyglądał pokoik ostatnio, zapraszam do pierwszego wpisu o tej dioramie w skali 1:12.

Pierwszą rzeczą, którą zmieniłam parę dni po wspomnianym wpisie, była pościel. Odkleiłam materac i zmieniłam prześcieradło na gładką, różową bawełnę. Poduszki i kołdrę uszyłam z szarej dzianiny w bordowe kwiaty.

By the way, I can show you how the work on the room for tiny Picco Neemo Himeno is progressing. As you can see, I managed to add a little bit of detail. If you want to recall what the room looked like recently, I invite you to the first post about this diorama in 1/12 scale.

The first thing that I changed a few days after the mentioned entry was bedding. I separated the mattress and changed the sheets to smooth pink cotton. Pillows and comforter were made of gray knitted fabric with burgundy flowers.



Później uszyłam narzutę na łóżko, trzy puchate poduszki, a także poduszki do siedzenia na krzesło i bujany fotel. Na kocyk wybrałam kawałek tkaniny w morskim kolorze. 

Miałam kłopot ze znalezieniem pasujących obrazków do pokoju. Kwiaty na tablicy korkowej to fragment opakowania gumki do mazania. ;) Dwa pozostałe (jeden na tablicy i jeden na ścianie za Himeno) to pokolorowane przeze mnie strony z kolorowanek, które wydrukowałam w miniaturze. ;) Wydrukowałam też zdjęcie Himeno z Mią. Być może kiedyś znajdę coś lepszego na wymianę.

Na stoliku nocnym stoi "wiecheć" z lampek led. Przy następnej okazji zrobię zdjęcie, jak ładnie oświetla maleńki pokoik. :)

Later, I made a bedspread, three fluffy pillows, as well as cushions for a chair and a rocking chair. I chose a piece of fabric in a sea color for the blanket.

I had trouble finding matching pictures for the room. The flowers on the cork board are part of the eraser packaging. ;) The other two (one on the board and one on the wall behind Himeno) are pages from my coloring books colored by me, which I have printed in miniature. ;) I also printed a picture of Himeno with Mia. Perhaps someday I will find something better to replace.

On the bedside table there is a "bunch" made of LED lamps. Next time I will take a picture of how it nicely illuminates the tiny room. :)


Himeno dostała też ode mnie pierwsze ubranko. Szycie takich drobiazgów to niezłe wyzwanie. ;) Różowe getry i szara tunika w kwiatki to jak na razie ubranka testowe. Muszę popracować nad wykrojami.

Himeno also got the first clothes from me. Sewing such little things is quite a challenge. ;) Pink leggings and a gray floral tunic are test clothes so far. I have to work on the patterns.



A tu już misiowe towarzystwo z okazji dzisiejszego dnia. :) Misiaka po prawej dostałam kiedyś od Selinki. :)

And here is the teddy bear company for today. :) The bear on the right was a gift from Selinka. :)



Pozdrawiam Was gorąco!

I greet you warmly!


 

niedziela, 22 listopada 2020

Jak Ania z Zielonego Wzgórza... | Like Anne of Green Gables...

Dziś drugi gościnny występ pięknej Tyler należącej do Agnieszki. Tym razem luźna interpretacja stroju z drugiej połowy XIX wieku. Początkowe założenie to strój w stylu dr Quinn, choć ostatecznie wydaje mi się, że panna bardziej przypomina Anię z Zielonego Wzgórza, gdy już wybrała się na Uniwersytet. Nawiasem mówiąc uwielbiałam książki Montgomery, gdy byłam w podstawówce. Przeczytałam wszystko, co tylko wyszło spod pióra tej autorki i teraz tak sobie myślę, że chyba dojrzałam do odświeżenia jej dzieł. A Wy, czytaliście jej książki?

Today, the second guest performance of the beautiful Tyler belonging to Agnieszka. This time, a loose interpretation of an outfit from the second half of the 19th century. The initial assumption was a Dr. Quinn-style outfit, though in the end I think that this lady looks more like Anne of Green Gables when she went to the University. By the way, I loved Montgomery's books when I was in elementary school. I have read everything that has come out of this author's pen and now I think to myself that I should refresh her works. And you, have you read her books?

Jesienne słońce to coś wspaniałego. Choć nie jest to najłatwiejsza sceneria do zdjęć, bo cienie i kontrasty potrafią utrudnić życie. Mimo to uwielbiam zdjęcia nasycone ciepłymi kolorami i muszę przyznać, że sesje w tym czasie sprawiają mi ogromną przyjemność. Nawet, jeśli dzisiejszy lodowaty wiatr przewiał mnie do szpiku kości. Na szczęście jest herbata z miodem i imbirem. ;)

The autumn sun is wonderful. Although it is not the easiest scenery for photos, shadows and contrasts can make life difficult. Nevertheless, I love photos full of warm colors and I must admit that the sessions during this time give me great pleasure. Even if today's icy wind blew me to the core. Fortunately, there is tea with honey and ginger. ;)

Lalki to na szczęście odporne modelki, wiatr i chłód im nie straszne (o ile nie lecą na łeb na szyję wprost na kamienie - dzisiejsza sesja była jednak całkowicie bezwypadkowa ;)).

Jako rekwizyt wykorzystałam książkę zrobioną przez zdolne paluszki Ayi. :)

Fortunately, the dolls are resistant models, they are not afraid of wind and cold (as long as they do not fall right on their rafec on the stones - today's session was, however, completely accident-free ;)).

As a prop, I used a book made by Aya's talented fingers. :)




Strój Tyler składa się z białej koszuli o lekko bufiastych rękawach, spódnicy i szala. Koszulę uszyłam z białego, haftowanego batystu. Do tego dołożyłam żabot z delikatnej koronki. Spódnica w bladym odcieniu mięty spływa w miękkich fałdach. Do tego zrobiłam na drutach ażurową, trójkątną chustę w kolorze ciemnej czekolady. Włóczka ma dodatek cieniutkiej, błyszczącej nitki, co daje bardzo ładny, dekoracyjny efekt.

Tyler's outfit consists of a white shirt with slightly puffed sleeves, a skirt and a shawl. I made the shirt out of white, embroidered cotton batiste. For this I added a jabot of delicate lace. A skirt in a pale shade of mint flows down in soft folds. I also knit an openwork, triangular shawl in the color of dark chocolate. The yarn has an addition of a thin, shiny thread, which gives a very nice, decorative effect.





Ze specjalną dedykacją dla Agnieszki - sesja z kopytnym. ;) W roli tej wystąpił Camarillo, koń dla lalek Our Generation. Jest nieco zbyt toporny przy pannie od Tonnera, ale załóżmy, że to jakiś pociągowy, łagodny olbrzym. ;)

With a special dedication to Agnieszka - session with a hoofed one. ;) This role was played by Camarillo, Our Generation doll horse. He's a bit too clunky next to Tonner girl, but let's assume he's some kind of draft, gentle giant. ;)







Pozdrawiam Was gorąco!

I greet you warmly!


 

piątek, 20 listopada 2020

Jeszcze jedna seledynowa sukienka | Another aquamarine dress


Dopiero co pokazywałam sukienkę w tym kolorze dla Silkstone Barbie. Tak się poskładało, że kilka dni później uszyłam następna, tym razem dla panny Tonner.

Modelką w dzisiejszym wpisie jest lalka należąca do Agnieszki z bloga Kreatywne wariactwa. Jak wiecie uwielbiam takie gościnne występy. ;) Zwłaszcza, że panna Tyler od Tonnera jest niezwykłej urody (i jest ruda!). To Tonner Tyler Wentworth It Was a Very Good Decade z 2009 roku.

I just showed a dress in this color for Silkstone Barbie. It so happened that a few days later I sewed another one, this time for Tonner girl.

The model in today's post is a doll belonging to Agnieszka from the Creative madness blog. As you know, I love such guest appearances. ;) Especially that Tyler from Tonner is of extraordinary beauty (and she is a redhead!). It's Tonner Tyler Wentworth It Was a Very Good Decade from 2009.


Projekt tej sukienki wyszedł spod ręki Agi. Podesłała mi swój rysunek, ustaliłyśmy szczegóły. Za jej zgodą publikuję szkic. :)

The design of this dress came from Aga's hand. She sent me her drawing, we arranged the details. With her consent, I publish the sketch. :)


Poszło chyba całkiem nieźle? Miałam co prawda trochę zwątpienia przez ten dekolt wodę, ale to był jeden z głównych elementów dekoracyjnych kreacji, więc musiałam to zrealizować. :)

I guess it went pretty well? I had some doubts about this cowl neckline, but it was one of the main decorative elements of the dress, so I had to realize it. :)


Dół sukienki uszyłam z dosyć dużego, pełnego koła. Ponieważ szyfon jest bardzo cienki, mogłam sobie na to pozwolić. ;) 

I sew the bottom of the dress from a fairly large, full circle. Since the chiffon is very thin, I could afford it. ;)


Ten seledynowy kolor przy rudych (u niej prawie bordowych) włosach prezentuje się znakomicie.

This aquamarine color looks great next to her red (almost maroon) hair.





Dodatkiem do sukni wg wskazówek Agnieszki jest szal. Również szyfonowy, jednak z błyszczącego materiału w kolorze morskim.

An accessory to the dress according to Agnieszka's instructions is a scarf. Also chiffon, but made of a teal and shiny fabric.




Uwierzcie, żal będzie mi ją odsyłać. Przepiękna lalka. Zanim to jednak nastąpi, pojawi się jeszcze w następnym wpisie, w nieco innej kreacji. :)

Życzę Wam miłego weekendu!

Believe me, I will regret sending it back to Aga. A beautiful doll. Before this happens, however, she will appear in the next post, in a slightly different outfit. :)

I wish you a great weekend!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...