Pokazywanie postów oznaczonych etykietą male outfits. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą male outfits. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 grudnia 2024

Wiedźmi Świat, Na szlaku | Witch World, On the trail

W poprzednim wpisie wspomniałam o tym, jak zaczął się projekt Wiedźmi Świat. Wcześniejsze fragmenty historii możecie przeczytać na blogu Jo o takim samym tytule. Dziś zaczęłam robić zdjęcia do tego fragmentu przygód małych wiedźm (i nie tylko), które będą rozgrywać się w mojej części wiedźmiego uniwersum. Zapraszam!

NA SZLAKU.
Zmartwiona Linette zerknęła na swoją panią.
- Lady Elaine, wszystko w porządku?
- Nie, moja droga. Nic nie jest w porządku.

In my previous post I mentioned how the Witch World project began. You can read earlier fragments of the story on Jo's blog of the same title. Today I started taking photos for this fragment of the adventures of the little witches (and others) that will take place in my part of the witch universe. Come join me!

ON THE TRAIL.
Worried, Linette glanced at her mistress.
- Lady Elaine, are you all right?
- No, my dear. Nothing is all right.

Przyboczna z niepokojem przyglądała się Lady. Była bardzo blada, zmęczona. Długa i pełna przeciwności losu podróż zaczynała odbijać swoje piętno na jej twarzy, choć Lady Elaine była naprawdę niezłomną kobietą.
- Jak Mona?
- Gorzej. Ma gorączkę... Mam nadzieję, że Albert znajdzie jakąś gospodę. Nie możemy spędzić kolejnej nocy na trakcie.
Linette mruknęła coś niezrozumiale na wzmiankę o dowódcy straży zamkowej. Miała na jego temat swoje własne zdanie, ale nie chciała denerwować Lady.

The Adjutant watched Lady anxiously. She was very pale, tired. The long and adversity-filled journey was beginning to show on her face, although Lady Elaine was a truly steadfast woman.
- How is Mona?
- Worse. She has a fever... I hope Albert finds an inn. We can't spend another night on the road.
Linette mumbled something incomprehensible at the mention of the castle guard commander. She had her own opinion on the subject, but she didn't want to upset Lady.



- O. O wilku mowa. Wrócił wreszcie. - zauważyła Linette, odwracając się na dźwięk tętentu kopyt.

- Oh. Talk about a wolf. He's finally back. - Linette noticed, turning at the sound of hoofbeats.



Kobiety podeszły niezwłocznie do dwóch mężczyzn. Starszy z nich, Hector, był zarządcą zamku Percivala - Wielkiego Maga i brata Lady Elaine. Młodszy, wyraźnie zmęczony, skłonił się przed Lady.
- Wiecie wreszcie, gdzie właściwie jesteśmy? - zapytała ostro Lady Elaine.

The women immediately approached the two men. The older of them, Hector, was the steward of Percival's castle - the Great Mage and Lady Elaine's brother. The younger, clearly tired, bowed to the Lady.
- Do you finally know where we actually are? - Lady Elaine asked sharply.

Młody dowódca skłonił się jeszcze niżej i westchnął.
- Nie do końca, pani. Zupełnie nie znam tych stron. Obawiam się, że na poprzednim rozwidleniu dróg wybraliśmy zły kierunek... Tu nie ma nic. Zupełnie nic. Dopiero kilka mil dalej zobaczyłem na horyzoncie dachy jakiegoś miasteczka. Nie dojechałem do niego, nie chciałem zajeździć konia. 

The young commander bowed even lower and sighed.
- Not really, my lady. I don't know this land at all. I'm afraid we took the wrong direction at the previous fork in the road... There's nothing here. Absolutely nothing. It wasn't until a few miles later that I saw the roofs of some town on the horizon. I didn't get there, I didn't want to ride my horse out.




Lady Elaine odwróciła się do brodatego mężczyzny. 
- Hectorze. Wiesz, co to za miasteczko?
- Nie, Lady Elaine. Ja również nigdy tu nie byłem. Do Korundii zawsze jeździłem Południowym Traktem. Ten cholerny most... No ale zawalił się, co poradzić. Wiem tylko, że opuściliśmy granice Ravenii jakiś czas temu.
- Świetnie. Po prostu świetnie..

Lady Elaine turned to the bearded man.
- Hector. Do you know what town this is?
- No, Lady Elaine. I've never been here either. I've always taken the Southern Road to Korundia. That damn bridge... But it collapsed, what can you do. All I know is that we left the borders of Ravenia some time ago.
- Great. Simply great..

Lady Elaine odwróciła twarz, żeby nie pokazać, jak bardzo jest zawiedziona wieściami, które przywiózł Albert. Zapytała tylko:
- Dotrzemy tam dzisiaj?
- Jeśli wyruszymy natychmiast, jest szansa - odparł młodzieniec.

Lady Elaine turned her face away so as not to show how disappointed she was with the news Albert had brought. She only asked:
- Will we get there today?
- If we leave immediately, there's a chance - the young man replied.

- Zatem nie ma na co czekać. Mam nadzieję, że znajdziemy w tym miasteczku zielarkę. Mona musi dostać jakieś lekarstwo. Zbierajcie się!

- Then there's no point in waiting. I hope we can find a herbalist in this town. Mona needs some medicine. Get together!



Albert, zmartwiony, podszedł do powozu.
- Lady Elaine, dasz radę powozić? 
- O mnie się nie martw. Dam sobie radę. Ruszajcie się.

Albert, worried, approached the carriage.
- Lady Elaine, can you drive?
- Don't worry about me. I can manage. Get going.


Albert chciał coś jeszcze powiedzieć, ale morderczy wzrok Linette zamknął mu usta. Ależ nie znosił tej zarozumiałej dziewczyny... Wrócił do swojego konia, sprawdził popręg i westchnął. Miał nadzieję, że dojadą do miasteczka przed zmrokiem. I że nie złapie ich kolejna ulewa...

Ciąg dalszy nastąpi. Pozdrawiam Was gorąco!

Albert wanted to say something else, but Linette's murderous gaze stopped him. How he hated that arrogant girl... He went back to his horse, checked the girth, and sighed. He hoped they would reach the town before dark. And that they wouldn't get caught in another downpour...

To be continued. Warm greetings!

wtorek, 2 kwietnia 2024

Planszówka w skali 1:6 | 1:6 scale board game

Długi weekend świąteczny minął pod znakiem słońca. Mimo bardzo silnego wiatru było ciepło i cudownie. Po tych wszystkich ponurych miesiącach właśnie tego wszystkim było trzeba. Zarówno dzieci, jak i dorosłych ciężko było zagonić do domu. :) Wykorzystaliśmy te trzy dni maksymalnie - udało się posprzątać ogród, poszwędać z psami po lesie i łąkach, a nawet chwilę poleniuchować na słońcu (choć w moim przypadku oznaczało to odpoczynek z szydełkiem w ręku, bo ja po prostu muszę coś robić xD).

A i lalki udało się przewietrzyć. Mam dla Was leśne sesje, pokażę niebawem. Dzisiaj zaś rozgrywka w Monopoly w ogrodowej altance.

The long holiday weekend was filled with sunshine. Despite the very strong wind, it was warm and wonderful. After all these dark months, this was exactly  what we all needed. It was difficult to get both children and adults inside the house. :) We made the most of these three days - we managed to clean the garden, walk with the dogs in the forest and meadows, and even laze in the sun for a while (although in my case it meant resting with a crochet in my hand, because I just have to do something xD).

And I also took the dolls outside. I have forest sessions for you, I will show you soon. Today here we go with a Monopoly in the garden gazebo.


Cała Mini rodzinka wyszła do ogrodu. Moja Mini Me (Barbie BMR1959, po reroocie), mini Młodej (Skipper Babysitter na ciałku Creatable World), mini Młodego (przerobiona Stacie 2020 Dreamhouse Adventures Basketball) oraz mini Mąż (Ken Barista na mtm). I husky. :)

The whole Mini family went out to the garden. My Mini Me (Barbie BMR1959, after reroot), Daughter's mini (Skipper Babysitter on the Creatable World body), Son's mini (remade Stacie 2020 Dreamhouse Adventures Basketball) and mini Husband (Ken Barista on mtm). And husky. :)




Fantastyczne miniaturowe Monopoly to dzieło Moniki z @monicraftscreations. Byłam pod ogromnym wrażeniem, gdy otworzyłam przesyłkę od niej i zobaczyłam pudełko z planszówką w skali 1:6. Jest wszystko - plansza, karty miast, pionki, banknoty, domki i kostka do gry. Po prostu rewelacja!

Fantastic miniature Monopoly is the work of Monika from @monicraftscreations. I was very impressed when I opened a package from her and saw a box with a 1:6 scale board game. There is everything - a board, city cards, pawns, banknotes, houses and a dice. Simply amazing!




Planszówki kocham także w skali ludzkiej (mamy ich całkiem sporo, a nasze ostatnie odkrycie to np. "Brzdęk! Nie drażnij smoka" - rewelacyjna gra), więc ta miniaturka ucieszyła mnie ogromnie. W tle na małym stoliku widzicie także mini smartfona, którego zrobiła Monika. A także jabłka i winogrona od Igi, @aya_w_swiecie_lalek oraz niebieski koszyk od Marzenki, @creativity_for_dolls

Ale, jak widać, muszę zorganizować większy stół do altanki, bo planszówki się ledwo mieszczą. xD

I also love board games on a human scale (we have quite a lot of them, and our latest discovery is, for example, "Clank! A Deck-Building Adventure" - a great game), so this miniature made me very happy. In the background, on a small table, you can also see a mini smartphone that Monika made. And also apples and grapes from Iga, @aya_w_swiecie_lalek and a blue basket from Marzenka, @creativity_for_dolls.

But, as you can see, I need to organize a bigger table for the gazebo, because the board games barely fit. xD


To wszystko - musiałam schować mini planszówkę i całą resztę drobiazgów po tych kilku ujęciach, bo wiatr rozwiewał karty i domki po całym ogrodzie. A uwierzcie, szukanie tych maleńkich banknotów w trawie to nie lada wyzwanie. ;)

Wykorzystaliście dobrze słoneczną pogodę? :)

Pozdrawiam Was gorąco!

That's all - I had to hide the mini board game and all the other little things after these few shots, because the wind blew the cards and houses all over the garden. And believe me, looking for these tiny banknotes in the grass is quite a challenge. ;)

Did you make good use of the sunny weather? :)

Warm regards to you!

sobota, 9 marca 2024

Barbie The Movie, Barbie in Pink Power Jumpsuit & Ken Doll in Inline Skating Outfit

9 marca 1959 roku to dzień, kiedy pojawiła się na rynku pierwsza Barbie. Dziś ta kultowa lalka obchodzi 65 urodziny. Na poprzednią okrągłą rocznicę wybrałam dwie modelki o chyba najbardziej rozpoznawalnej twarzy Barbie - panny Superstar (to również był rok, gdy 60-tą rocznicę pojawienia się Barbie miałam wielkie szczęście spędzić w Paryżu na Paris Doll Festival). W tym roku na jubileuszowy post wybrałam parę, której jeszcze nie pokazywałam - filmową odsłonę Barbie i Kena.

March 9, 1959 was the day when the first Barbie appeared on the market. Today this iconic doll celebrates her 65th birthday. For the previous milestone anniversary, I chose two models with probably the most recognizable face of Barbie - Superstar ladies (this was also the year when I was very lucky to spend the 60th anniversary of Barbie's appearance in Paris at the Paris Doll Festival). This year, for my anniversary post, I chose a couple that I haven't shown yet - Barbie and Ken from Barbie The Movie.

Wiem, że nie wszystkim podoba się lalka wzorowana na Margot Robbie, która zagrała filmową Barbie. Sama nie jestem jakąś jej wielką fanką (lalki, nie aktorki - Margot gra fantastycznie!), uznałam jednak, że film był zdecydowanie ważnym punktem w całej historii Barbie. Poza tym należę do grona widzów, którym bardzo się podobał. ;)

Mattel wypuścił kilka wersji filmowej Barbie. Szczerze mówiąc, było mi wszystko jedno, która stanie u mnie na półce - chciałam mieć po prostu jedną z nich w swojej kolekcji. Nie ukrywam, że moim kryterium była cena. Czekałam spokojnie na jakąś okazję. Wybrałam Barbie w różowym kombinezonie tylko i wyłącznie dlatego, że była najtańsza.

I know that not everyone likes the doll modeled on Margot Robbie, who played Barbie in the movie. I'm not a big fan of hers (the doll, not the actress - Margot plays fantastic!), but I thought that the movie was definitely an important point in the entire history of Barbie. Besides, I'm one of the viewers who really liked it. ;)

Mattel released several movie versions of Barbie. Honestly, I didn't care which one stood on my shelf - I just wanted to have one of them in my collection. I must admit that my criterion was the price. I was waiting calmly for some sale. I chose Barbie in a pink jumpsuit only because it was the cheapest.


Naprawdę nie wiem, dlaczego w tej chwili panuje tendencja do tak brzydkiego pozowania lalek w pudełkach. Mi to może tak nie przeszkadza, bo i tak wszystkie z nich wyjmuję... Ale gdybym zbierała pudełkowe i miała patrzeć na tak koślawą pozycję przez cały czas, to chyba by mnie coś trafiło...

Po wyjęciu lalki z pudła okazało się, że kawałek plastiku włożony pod okulary odgniótł się mocno na jej twarzy. Na zdjęciu widać chyba dobrze odgniecenia na nosie i pod oczami.

I really don't know why there's a trend towards posing dolls in boxes so ugly these days. Maybe it doesn't bother me that much, because I take them all out anyway... But if I collected boxed ones and had to look at such a crooked position all the time, I would probably get mad...

After taking the doll out of the box, it turned out that a piece of plastic placed under the glasses had dented heavily on her face. The photo shows the marks on the nose and under the eyes.


Zanim przystąpiłam do prób usunięcia tych odgnieceń, cyknęłam szybką fotę w październikowym słońcu. Tak. Minęło już prawie pół roku odkąd panna do mnie przybyła, a to dopiero pierwszy jej występ na blogu...

Before I started trying to remove these dents, I took a quick photo in the October sun. Yes. Almost half a year has passed since the lady came to me, and this is only her first appearance on the blog...

Odgniecenia udało się usunąć po kilkuminutowej kąpieli w gorącej wodzie - nalałam do kubka wrzątek i wsadziłam do niego lalkę.

The marks were removed after a few minutes of bathing in hot water - I poured boiling water into a cup and put the doll in it.

Po rozpuszczeniu koka wyszło na jaw, że to, co lalka ma na głowie, to absolutna katastrofa. Zdaję sobie sprawę, że kolekcjonerskie lalki miewają włosy przycinane do konkretnej fryzury - w tym przypadku jednak wyglądało, jakby łepek dopadł szalony fryzjer. W dodatku rootowanie było kiepskie, prześwity na czubku głowy aż dawały po oczach.

After loosening the bun, it turned out that what the doll had on her head was an absolute disaster. I realize that collectible dolls have their hair cut to specific styles - but in this case it looked as if a mad hairdresser got her. In addition, the rooting was poor, the gaps on the top of the head were painful.



Dysponowałam na szczęście włosami w odpowiednim kolorze (przynajmniej przydały się wreszcie do czegoś te nieszczęsne łebki Millie...), zrobiłam więc małe poprawki.

Fortunately, I had the right color of hair (at least those poor Millie heads were finally useful for something...), so I made some minor corrections.

Margot dostała ciałko made to move (FTG81). Po wszywaniu dodatkowych pęczków na głowie miała nadal bałagan. Włosy przelałam wrzątkiem i wyrównałam.

Margot got a made to move body (FTG81). After sewing additional bunches onto her head, it was still a mess. I poured boiling water over her hair and made them even.

Finalny efekt poprawek. Włosy wyglądają nieźle, choć z filmową fryzurą nie mają zbyt wiele wspólnego. Przyznam jednak, że taka wersja Margot podoba mi się nawet bardziej. Nie mogę co prawda nic zrobić z krzywym makijażem (lewe oko jest wydrukowane nieco za daleko od nosa), ale na zdjęciach aż tak się to nie rzuca w oczy.

The final effect of the corrections. The hair looks good, although it doesn't have much in common with the movie hairstyle. However, I must admit that I like this version of Margot even more. I can't do anything about the crooked makeup (the left eye is printed a bit too far from the nose), but it's not that noticeable in the photos.

Kena nie planowałam kupować w ogóle - może gdyby przypominał Ryana, to podeszłabym do zakupu z większym entuzjazmem. Jednak w styczniu trafiłam na promocję w stacjonarnym sklepie z zabawkami i mając możliwość wybrania sobie egzemplarza z równym makijażem w przyzwoitej cenie skusiłam się jednak i na niego. 

I wasn't planning to buy Ken at all - maybe if he looked like Ryan, I would have been more enthusiastic about the purchase. However, in January I came across a promotion in a stationary toy store and, having the opportunity to choose a guy with the even make-up at a decent price, I was tempted to buy him.

W jego przypadku nie było niespodziewanych i irytujących odkryć. Wystarczyło tylko zmyć tonę żelu z włosów i Księciunio (chwilowa ksywka robocza) był gotowy do zdjęć.

In his case, there were no unexpected and irritating discoveries. All I had to do was wash off a ton of gel from his hair and Princeling (temporary nickname) was ready for photos.

Problem ze zrobieniem owych zdjęć był oczywiście związany z brakiem czasu. Gdy rankiem wyszło u mnie słońce, postanowiłam jednak zmobilizować się ze względu na dzisiejszą okoliczność.

The problem with taking these photos was, of course, related to lack of time. When the sun came out in the morning, I decided to mobilize myself due to today's occasion.




W ogrodzie oprócz przebiśniegów i krokusów zaczyna kwitnąć także forsycja (choć generalnie w okolicy żółte krzewy kwitną już od ponad tygodnia). Mam także sporo fiołków na trawniku. Mimo mroźnej nocy wiosna daje o sobie znać coraz mocniej.

In the garden, in addition to snowdrops and crocuses, forsythia is also starting to bloom (although generally yellow bushes in the area have been blooming for over a week). I also have a lot of violets on the lawn. Despite the frosty night, spring is making itself felt more and more strongly.



Życzę Wam wszystkiego lalkowego z okazji Międzynarodowego Dnia Barbie!

I wish you all the best on International Barbie Day!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...