Dziś w sumie prawie same powtórki, jeśli chodzi o kreacje, ale chciałam Wam pokazać kilka zdjęć. Na wstępie dwie ognistowłose panny - Morgana (Barbie Looks #11) i Brigitte (The Barbie Look City Shine Purple Dress) - w miętowych swetrach. Uszyłam też ostatnio kilka par jeansów w ciemniejszym odcieniu niebieskiego, a jedne z nich ma na sobie Brigitte. W tle nowa ściana, którą wytapetowałam. ;)
Today, all in all, almost the repetitions only when it comes to creations,, but I wanted to show you some photos. At the beginning, two fiery-haired ladies - Morgana (Barbie Looks #11) and Brigitte (The Barbie Look City Shine Purple Dress) - in mint sweaters. I also sewed a few pairs of jeans in a darker shade of blue recently and Brigitte wears one of them. In the background a new wall I wallpapered. ;)
Owa "tapeta" to papierowa torba na prezenty, której wzór bardzo mi się spodobał i postanowiłam ją użyć do lalkowych celów. Jestem ciekawa, jak będzie prezentować się w miniaturowym wnętrzu.
This "wallpaper" was a paper gift bag, the pattern of which I liked very much and I decided to use it for doll purposes. I'm curious how it will look in a miniature interior.
A to - uwaga, uwaga - róża. W styczniu. Z takimi pąkami... Przyroda zwariowała. A najgorsze jest to, że po tych wysokich temperaturach przyszły nocne przymrozki i to coś, co z braku innej nazwy określę śniegiem. Wszystko teraz przemarznie i będzie masakra. Dosłownie.
And this is - attention, attention - a rose. In January. With such buds... Nature has gone mad. And the worst thing is that after these high temperatures came night frosts and something that, for lack of another name, I will describe as snow. Everything will freeze now and it will be a massacre. Literally.
Wracając do lalek. Brianna pozuje w nowej szydełkowej chuście z frędzlami - zrobiłam ostatnio także kilka sztuk dla większych panien.
Back to dolls. Brianna poses in a new crochet shawl with tassels - I've also made a few pieces for bigger ladies recently.