wtorek, 31 października 2023

A niech będzie Halloween... ;) | Let it be Halloween... ;)


W tym roku postanowiłam przestać twierdzić, że nie obchodzę Halloween. Tyle się tych wiedźm u mnie namnożyło, że po prostu nie wypada. ;)

I choć jeszcze niedawno nie planowałam robić niczego specjalnego na tą okazję, to plany uległy zmianie. Sesja z okazji Halloween wyszła całkiem okazale. 

This year I decided to stop saying I don't celebrate Halloween. There are so many of these witches around me that it's simply not appropriate. ;)

And although not long ago I wasn't planning to do anything special for this occasion, my plans have changed. The Halloween session turned out to be quite a big deal.

Zaczęło się od kilku ujęć w pracowni. Wtedy jeszcze zamierzałam sklecić jakąś małą tymczasową dioramę i cyknąć kilka zdjęć. 

Ale później kupiłam dynie. Wiecie, takie prawdziwe, tylko miniaturowe. Można by rzec - dynia jak dynia. W końcu od początku października stoi ich u mnie przed domem kilka, a w kuchni co chwilę pojawia się jak nie zupa dyniowa, to curry z dynią, a ostatnio sernik dyniowy w wykonaniu mojego Męża (ja nie piekę, a kysz!). Jestem absolutnie dynioholiczką - uwielbiam na nie patrzeć i kocham wszelkie potrawy, w których występuje to warzywo.

I te maleńkie dynie sprawiły, że zmieniłam zdanie. Tak nie może być. Muszę zrobić porządną sesję z okazji Halloween!

It started with a few shots in the studio. At that time, I was still planning to put together a small temporary diorama and take a few photos.

But then I bought pumpkins. You know, the real ones, only miniature. You could say - it's just a pumpkin. After all, since the beginning of October, there have been several of them in front of my house, and in the kitchen every now and then there is pumpkin soup, then curry with pumpkin, and recently pumpkin cheesecake made by my Husband (I don't bake, never!). I'm an absolute pumpkin addict - I love looking at them and I love all the dishes in which they appear.

And these tiny pumpkins made me change my mind. It can't be like this. I need to do a proper Halloween photoshoot!



I tak powstały dyniowe sukienki dla naszych Mini Me - mojej (Barbie BMR1959 Millie) i Młodej  (Skipper Babysitter na ciałku Creatable World). 

And this is how pumpkin dresses were created for our Minis - mine (Barbie BMR1959 Millie) and my Daughter's (Skipper Babysitter on Creatable World body).

Młoda też się bardzo ucieszyła i wzięła czynny udział w ustawianiu lasu strachów. Tak, dobrze widzicie. Miałam odłożone wysuszone gałęzie z myślą, że "może kiedyś przydadzą mi się do sesji". I miałam rację - przydały się. xD

My Daughter was also very happy and took an active part in setting up the scary forest. Yes, you see correctly. I had some dried branches set aside with the thought that "maybe I'll need them for a session someday." And I was right - they came in handy. xD



Wszystkie cudowne papierowe dekoracje to dzieło Asi z Paperinadoll. Są fantastyczne! 

All wonderful paper decorations are the work of Asia from Paperinadoll. They are fantastic!

Miniaturowa zwierzyna również bierze udział w całym zamieszaniu.

Miniature furs also get part in all the fuss.


Sami też przygotowaliśmy kilka drobiazgów. Syn ulepił z modeliny ciasteczka, Córa dyńki, a ja dyniowe kubki z czekoladą. Zawsze chciałam takie mieć, ale było już za późno, żeby zamówić coś z tej okazji. Są więc moje, krzywe, ale jestem z nich ogromnie dumna. xD

Niebieski koszyczek zaś jest od Marzenki z bloga Dłubaniny Lalkowe. :) Choć ostatnio więcej się dzieje na jej profilu na Instagramie, gdzie również Was serdecznie zapraszam.

We also prepared a few little things ourselves. My son made cookies out of modeling clay, my daughter made pumpkins, and I made pumpkin cups with chocolate. I always wanted to have one, but it was too late to order something for this occasion. So they are mine, crooked, but I am extremely proud of them. xD

The blue basket is from Marzenka from Dłubaniny Lalkowe blog. :) Although recently there has been more going on on her Instagram profile, where I also cordially invite you.






Ta księga również przyjechała do mnie od Paperiny. Jest zszyta, zadrukowana i ma nietoperza na okładce. Po prostu czad.

This book also came to me from Paperina. It is stitched, printed and has a bat on the cover. Just awesome.










Miałyśmy ogromnie dużo radości z tej sesji.

We had a lot of fun with this session.


Pozdrawiam Was gorąco. Boo!

Warm regards to you. Boo!

czwartek, 26 października 2023

Madame

Trochę ponad trzy lata temu uszyłam pierwszy strój nawiązujący do mody Nowego Orleanu XIX wieku. Dziś pokażę Wam kolejną kreację w tym stylu. Tym razem wyszła mi postać nieco bardziej podobna do Marie Laveau. :)

A little over three years ago, I sewed my first outfit inspired by the fashion of New Orleans in the 19th century. Today I will show you another creation in this style. This time I came up with a character a bit more similar to Marie Laveau. :)

W rolę Madame wcieliła się Regina (Inspiring Woman, Katherine Johnson). I muszę Wam powiedzieć, że to ten przypadek, gdy lalka i kreacja tworzą idealną całość. I choć w poprzednim poście pisałam, że ta chwila może długo nie nastąpić - udało mi się uszyć ten strój w "raptem" 3 dni. xD

The role of Madame was played by Regina (Inspiring Woman, Katherine Johnson). And I must tell you that this is the case when the doll and the outfit create a perfect whole. And although I wrote in the previous post that this moment may not come for a long time - I managed to sew this outfit in "only" 3 days. xD

Spodnia suknia w kolorze ciemnego, niemal czarnego granatu ma dekolt i mankiety ozdobione koronką. Spódnicę uszyłam z granatowego żakardu w delikatny wzór. Mimo, że jest dosyć gruby, bardzo ładnie układa się na lalce. Turban zrobiłam z tafty mieniącej się od fioletu do czerni. Szal to kawałek delikatnej, lejącej się dzianiny w kolorze bordo.

The underdress is dark, almost black navy blue and has a neckline and cuffs decorated with lace. I made the skirt from navy blue jacquard with a delicate pattern. Even though it is quite thick, it fits the doll very nicely. I made the turban from taffeta shimmering from purple to black. The scarf is a piece of delicate, flowing knitwear in a burgundy color.


Zauważyliście ten stos na stole za Reginą? To cudowne książki, które przyjechały do mnie od Igi z bloga Aya w Świecie Lalek (Iga ma także konto na Instagramie, a właściwie kilka - lalkowe, domkowe i o Rosewell w miniaturze - i wszystkie Wam gorąco polecam!). Gdy otworzyłam przesyłkę, zamurowało mnie z zachwytu. 

Did you notice that pile on the table behind Regina? These are wonderful books that came to me from Iga from the blog Aya in Doll World (Iga also has an Instagram account, or actually several - dolly one, about dollhouses and about Rosewell in miniature - and I highly recommend all of them!). When I opened the package, I was stunned with delight.

Wszystkie książki mają zadrukowane strony. Jedna z nich to zielnik. Oczywiście wszystkie docelowo staną na półce w pracowni Zielarki Margaret, ale póki co posłużyły za rekwizyty dla Madame. Do tego moje lalki dostały malowany przez Igę bumerang, zestaw do ping ponga (wow!) oraz dwie kiście winogron. Wszystko jest niesamowite. Igo, dziękuję Ci ogromnie za te cuda!

All books have printed pages. One of them is a herbarium. Of course, all of them will eventually be placed on a shelf in the Herbalist Margaret's studio, but for now they serve as props for Madame. In addition, my dolls received a boomerang painted by Iga, a ping pong set (wow!) and two bunches of grapes. Everything is amazing. Iga, thank you very much for these wonders!



Regina też jest zachwycona księgami i przegląda je z wielką uwagą.

Regina is also delighted with the books and looks through them with great attention.





Pozdrawiam Was gorąco!

I greet you warmly!

sobota, 21 października 2023

Barbie Inspiring Women Series - Katherine Johnson, OOAK


Nadal niespecjalnie mogę siedzieć przy maszynie, ale nadrabiam nieco różne drobne lalkowe projekty (niestety prace przy Domu Zielarki również stoją w miejscu...). We wpisie na podsumowanie ubiegłego roku pt. "Misz-Masz końcoworoczny 2022" wspomniałam o lalce z serii Inspiring Women, Katherine Johnson. Wystąpiła tam na kilku zdjęciach z życzeniami noworocznymi, a ja napisałam, że w styczniu, a najdalej w lutym dostanie swój wpis. Jak widzicie - prawie się wyrobiłam. Mamy drugą połowę października, a ja dopiero piszę ten post... 

I still can't really sit by the sewing machine, but I'm catching up on various small doll projects (unfortunately, work on the Herbalist's Cottage is also at a standstill...). In the entry summarizing last year titled: "End-of-year Mish Mash 2022" I mentioned a doll from the Inspiring Women series, Katherine Johnson. She appeared there in several photos with New Year's wishes, and I wrote that she would receive her entry in January, or at the latest in February. As you can see, I almost made it. It's the second half of October and I'm just writing this post...


Lalkę kupiłam w grudniu zeszłego roku. Trafiłam akurat na przyzwoitą cenę - jak patrzę po ile teraz wystawiają ją w Internecie, to jestem w lekkim szoku. Zwłaszcza, że fabrycznie nie jest jakaś nadzwyczajna. W pudełku wygląda średnio, nie podoba mi się, w jaki sposób ją upozowali. W dodatku przyjechała z przekrzywionymi okularami.

I bought the doll in December last year. I had luck and found her at a decent price - when I look at how much they sell her right now, I'm a bit shocked. Especially since the doll in a box is nothing special. She looks average in the box, I don't like the way they posed her. Moreover, she came with crooked glasses.

Katherine Johnson była matematyczką i obliczeniowcem, pracowała dla NASA od lat 50-tych ubiegłego wieku. Podobieństwo lalki do pierwowzoru jest dyskusyjne. Znalazłam jednak informację, że powstał film o matematyczkach z NASA, "Ukryte działania" - wydaje mi się, że lalka nieco bardziej przypomina aktorkę grającą Katherine Johnson, Taraji P. Henson. W sumie jest to możliwe, bo lalka została wydana w 2018 roku, dwa lata po filmie. Ale to tylko moje przypuszczenia, nie znalazłam nigdzie potwierdzenia tej teorii.

Katherine Johnson was a mathematician and computational scientist who had worked for NASA since the 1950s. The resemblance of the doll to the original is debatable. However, I found information that there was a movie about NASA mathematicians, "Hidden Figures" - it seems to me that the doll looks a bit more like the actress playing Katherine Johnson, Taraji P. Henson. Actually, it's possible because the doll was released in 2018, two years after the movie. But these are just my guesses, I haven't found any confirmation of this theory anywhere.

Okulary gwizdnęłam dla mojej Mini Me, są naprawdę ekstra. 

Co do fryzury panny Johnson, to od początku miałam z nią kłopot. Włosy są sztywne, nawet po usunięciu tony żelu. Nijak nie szło ich ułożyć... Dopiero później znalazłam na nie sposób, ale jeszcze do tego wrócę.

Oczywiście przełożyłam ją na ciało made to move (DPP74), ponieważ oryginalnie miała artykulację jedynie w łokciach, nogi zupełnie sztywne.

I took her glasses for my Mini Me, they are really great.

As for Miss Johnson's hairstyle, I had trouble with it from the beginning. The hair is stiff, even after removing a ton of gel. I couldn't arrange it at all... Only later did I find a way to do it, but I'll come back to that.

Of course, I switched her on a made to move body (DPP74), because originally she had articulation only in the elbows and the legs were completely stiff.


Jednak się z nią nie dogadałam. Pojawiła się na blogu zaledwie dwa razy przez niemal rok. Rozważałam nawet puszczenie jej w świat. Najbardziej denerwował mnie różowy kolor szminki, który w ogóle do niej nie pasuje. 

Z powodu nadmiaru przymusowego odpoczynku miałam ostatnio sporo czasu na myślenie. I wymyśliłam, że w sumie mogłabym spróbować zmienić jej wygląd. Zaczęłam od przelania włosów wrzątkiem (kilkukrotnie), aż udało mi się nieco opuścić tą sterczącą fryzurę. Włosy dalej żyją swoim życiem, wystają co chwilę na boki, ale generalnie i tak jest lepiej. Następnie przemalowałam usta. Od dawna zachwycałam się lalkami tworzonymi przez @rubyravenminiatures - postanowiłam więc pójść w tym kierunku. Szminkę dostała więc w niemal czarnym kolorze. Następnie zrobiłam jej kilka kolczyków i pierścionków.

However, I didn't get along with her. She appeared on the blog only twice in almost a year. I even considered releasing her into the world. What annoyed me the most was the pink color of the lipstick, which doesn't match her at all.

Due to too much forced rest, I've had a lot of time to think lately. And I thought that I could actually try to change her appearance. I started by pouring boiling water over her hair (several times) until I managed to lower the sticky hairstyle a bit. The hair still has a life of its own, it sticks out from time to time, but overall it is still better. Then I repainted her lips. I have long admired the dolls created by @rubyravenminiatures - so I decided to go in this direction. So she got the lipstick in an almost black color. Then I made her some earrings and rings.


Później dodałam jeszcze tatuaże z naklejek na paznokcie. Tu nastąpiła niemiła niespodzianka, bo po utrwaleniu ich lakierem ciałko nieco się rozjaśniło. Do tej pory nie miałam takiej historii przy robieniu "dziar" moim pannom, więc mnie to nieco zaskoczyło. Zrobiła się niewielka różnica koloru między głową i tułowiem. Na razie musi zostać tak, jak jest, ale nie wykluczam zmiany, jeśli będzie mnie zbyt mocno denerwować.

Later I added tattoos from nail stickers. There was an unpleasant surprise here, because after fixing them with varnish, the body became slightly lighter. So far, I haven't had such an accident while giving tattoos to my girls, so it surprised me a bit. There is a slight color difference between the head and body now. For now it has to stay as it is, but I don't rule out changing it if it annoys me too much.

W trakcie przeróbek, po zmianie koloru ust, zaczęła mi przypominać Złą Królową z serialu "Once Upon a Time". Przyznam, że to moja ulubiona postać spośród bohaterów tego serialu, więc postanowiłam zmienić jej imię na Regina.

During the modifications, after changing the lip color, she started to remind me of the Evil Queen from the series "Once Upon a Time". I admit that she is my favorite character from this series, so I decided to change her name to Regina.

Wiadomo, że muszę uszyć jej zupełnie inną kreację. Z oczywistych względów może to jednak nie nastąpić zbyt szybko, postanowiłam więc nie odkładać tego postu ani dnia dłużej. Zwłaszcza, że mieliśmy dzisiaj cudowną pogodę - słońce, 20°C, nie wiało. Ostatnio znalazłam też flokowanego konia, jeszcze z mojego dzieciństwa. Ma więc ćwierć wieku, może nawet więcej. I jak na ten wiek trzyma się całkiem nieźle. Tak oto powstała dzisiejsza mini sesja.

Of course, I have to make her a completely different outfit. For obvious reasons, however, this may not happen very quickly, so I decided not to postpone this post even a day longer. Especially since we had wonderful weather today - sunny, 20°C (68F), no wind. Recently I also found a flocked horse from my childhood. So it's a quarter of a century old, maybe even more. And for its age it holds up quite well. This is how today's mini session was created.









A na koniec odjechała w stronę zachodzącego słońca. ;)

And finally she rode off into the sunset. ;)


Życzę Wam pięknego i spokojnego weekendu!

I wish you a beautiful and peaceful weekend!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...