Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mori girl. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mori girl. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 lutego 2022

Spacer nad rzeką | Walk by the river

Zabrałam Kamelię (DollZone Ji--Zero human version) na pierwszą sesję w terenie. Akurat miałam okazję pospacerować nad Pilicą. :)

Nie dość, że trafiło się piękne miejsce do cyknięcia kilku zdjęć (no dobra, całej masy zdjęć - uprzedzam Was kochani, będzie spam xD), to jeszcze wyszło trochę słońca. Wiało co prawda, ale na szczęście tym razem nie chciało mi urwać głowy. Bałam się co prawda, żeby nie zwiało mi lalki do rzeki, ale obyło się bez wodowania. ;)

I took Kamelia (DollZone Ji--Zero human version) to the first outdoor session. I just had the opportunity to take a walk by the Pilica river. :)

Not only was there a beautiful place to take a few photos (okay, a whole lot of photos - I warn you guys, it will be spam xD), but also a little sun. The wind was blowing, but luckily this time it didn't want to tear my head off. I was afraid a little that it would knock down the doll to the river, but luckily it didn't happen. ;)

Ścieżka nad rzekę prowadziła przez jasny las. Trawa powoli zaczyna się zielenić - trochę dziwne zjawisko w połowie lutego... 

The path to the river led through a bright forest. The grass is slowly turning green - a bit of a strange phenomenon in mid-February...


Następnie trzeba było przejść przez zarośla. Wąska dróżka doprowadziła do samego brzegu Pilicy.

Then you had to go through the thickets. A narrow path led to the very shore of the Pilica River.


Strój inspirowany stylem mori girl szyłam przed wyjazdem i nie przypuszczałam, że tak dobrze wpasuje się w okoliczności przyrody. ;) Składa się on z dwóch spódnic - pierwsza z haftowanej, ciemniejszej siatki, a druga z haftowanej bawełny. Na to nałożona jest dłuższa tunika z dzianiny ozdobiona bawełnianą, brązową koronką. Do tego dołożyłam biały szal zrobiony na szydełku, korale i pasek. 

I sewed the mori girl-inspired outfit before my trip and I didn't think that it would fit so well in the circumstances of nature. ;) It consists of two skirts - the first is made of embroidered, darker mesh, and the second is made of embroidered cotton. On the top there is a longer tunic made of knitted fabric and decorated with brown cotton lace. For this I added a white crochet scarf, beads and a belt.



Po tej sesji jestem jeszcze bardziej zachwycona makijażem, który zrobiła jej Desdemona. :)

After this session, I'm even more delighted with the faceup Desdemona did for her. :)



Choć przemarzłam nad rzeką okrutnie (wiatr), to warto było. :) 

Pewnie wiecie jak to jest, gdy "współpraca" z lalką idzie dobrze - nawet jeśli warunki nie są idealne, to kadry same się robią, pomysłów pojawia się coraz więcej i zanim człowiek się obejrzy, to ma natrzaskane milion zdjęć. I cała sesja sprawia masę radości.

Although I was freezing cruelly by the river (wind), it was worth it. :)

You probably know what it's like, when "cooperation" with a doll goes well - even if the conditions aren't ideal, the frames are self-evolving, there are more and more ideas, and before you know it, you have a million photos shattered. And the whole session is a lot of fun.


Korale zrobiłam używając szklanych koralików i ażurowych elementów metalowych. W sumie przez ten dodatek strój zyskał trochę słowiańskich wibracji, a Kamelia wygląda odrobinę jak młoda szeptucha.

I made the beads using glass beads and openwork metal elements. All in all, this accessory gives the outfit some Slavic vibes, and Kamelia looks a bit like a young szeptucha (Slavic folk healer).







Powiem Wam szczerze, że nie spodziewałam się takich kolorów. Wystarczyło odrobinę słońca i miejsce nabrało niesamowitego uroku.

I can tell you honestly that I didn't expect such colors. A little bit of sun was enough, the place gain an amazing charm.






Życzę Wam jak najwięcej słońca na weekend! :)

I wish you as much sun as possible for the weekend! :)


 

środa, 8 września 2021

Wśród sosen i wrzosów | Among pines and heathers


Zostajemy w fioletowych barwach, ale wracamy do wspomnień z wyjazdu. :) 

Wspominałam już, że zachwyciły mnie nadbałtyckie lasy. Są zupełnie inne od tych, które mam po swojej stronie Polski - u mnie królują buki, graby, świerki i gęsty podszyt, który ogranicza mocno widoczność (przynajmniej w najbliższej mi okolicy). Nad morzem zaś zdecydowaną przewagę mają sosny, podszytu prawie nie ma, a runo leśne jest pełne poduch mchu, wrzosów i krzewów jagód leśnych. Idąc przez las mamy doskonałą widoczność pomiędzy drzewami, jest jasno, a gdy trafimy na bezchmurny dzień, to las tonie w słonecznym świetle.

We stay in violet colors, but we come back to the memories of the trip. :)

I have already mentioned that I was enchanted by the Baltic forests. They are completely different from those that I have on my side of Poland - beech, hornbeam, spruce dominate here, and a dense undergrowth, which limits visibility (at least in the forests that are close to my home). At the seaside, pine trees have a decisive advantage, there is almost no undergrowth, and the forest floor is full of moss, heather and forest blueberry bushes. When walking through the forest, we have excellent visibility between the trees, it is bright, and when we come across a cloudless day, the forest is drowning in sunlight.


Zdjęcie poniżej robiłam jadąc na rowerze, więc może być lekko zamazane. ;) Ale patrzcie na te wrzosy!

I took the photo below while riding my bike, so it may be a bit blurry. ;) But look at those heathers!


To z kolei zrobiłam o świcie, na jednym ze spacerów z psiakami.

This, in turn, I took at dawn, during one of my walks with the dogs.


O wilkach mowa. ;) Im te lasy też przypadły do gustu.

Speaking of the devils. ;) They liked these forests too.


No ale dość o lasach, wracamy do lalek. Tym razem oprócz Barbiowatych zabrałam ze sobą na wakacje moje Azonki. Większa to Pure Neemo Winter Vacation Mia, a maleństwo to Picco Neemo Fanny Fanny Himeno. 

But enough about forests, let's go back to the dolls. This time, apart from the Barbies, I took my Azone dolls with me on vacation. The bigger one is Pure Neemo Winter Vacation Mia, and the little one is Picco Neemo Fanny Fanny Himeno.


Światło tego dnia było dosyć ostre (to był jeden z nielicznych dni, gdy świeciło nam takie słońce), ale mimo wszystko sesja się udała. 

Uszyłam dwie sukienki nawiązujące do stylu mori girl, o którym pisałam kiedyś przy okazji kreacji dla Raccoon Doll. I zupełnie przypadkowo udało mi się trafić z kolorystyką strojów, które wpasowały się we wrzosowo-jagodowe tło jak znalazł. Co prawda wrzosowe barwy nie są typowe dla stylu mori girl, ale w tym przypadku można przymknąć na to oko. 

The light that day was quite bright (it was one of the few days when we had such a sun), but still the session was successful.

I sewed two dresses referring to the mori girl style, which I wrote about when I sewed dress for Raccoon Doll. And completely by accident I managed to hit the color scheme of the outfits so they matched the heather and berry background just perfect. It is true that heather colors are not typical for the mori girl style, but I think in this case you can turn a blind eye to it.


Koronkowa halka jest uszyta jako osobny element (w obu rozmiarach). Na nią zakładana jest batystowa sukienka z falbankami. Sukienki zapinają się z tyłu na zatrzaski. Początkowo nie byłam pewna, czy uda mi się uszyć mniejszą sukienkę tak, aby odwzorować strój większej lalki, ale udało się. Choć to skala 1/12. :)

The lace petticoat is sewn as a separate element (in both sizes). A batiste dress with frills is on the top of it. Dresses fasten at the back with snaps. At first I wasn't sure if I could sew a smaller dress to match the outfit of a larger doll, but I did. And it's 1/12 scale after all. :)




Dla nich wrzosy były niczym dżungla. :)

For them, the heather was like a jungle. :)


Przyszedł czas na leśne opowieści. To zdjęci mi się bardzo podoba. Bije z niego spokój.

The time has come for forest tales. I like this photo very much. It's so peaceful.



Jak to mały chochlik, Himeno nie usiedzi zbyt długo w jednym miejscu. ;)

As a little pixie, Himeno won't stay in one place for too long. ;)


Wyjazdy rodzinne to rzadka okazja, gdy i ja zostaję uchwycona po tej stronie obiektywu. ;)

Family trips are a rare occasion when I get caught on this side of the lens too. ;)




Jak Wam się podobał spacer wśród wrzosów z dwoma uroczymi chochlikami? 

Pozdrawiam Was serdecznie!

How did you like the walk among the heathers with two lovely pixies?

I warmly greet you!


wtorek, 17 listopada 2020

Beże i koronki | Beige and lace

Dawno nie było na blogu Brianny. Mam nadzieję, że trochę za nią zatęskniliście? ;)

It's been a long time since Brianna was on the blog. Hope you missed her a little? ;)

Szczerze powiedziawszy - sama się za nią stęskniłam. 

Brianna zaprezentuje sukienkę inspirowaną stylem mori girl. "Mori" to po japońsku "las".  Jak łatwo się domyślić styl leśnej dziewczyny nawiązuje do natury, lasu, leśnych stworzeń i baśni. Mori girl to nie tylko styl ubierania, ale także sposób na życie. Wierzcie lub nie, ale jest nawet książka opisująca dokładnie zasady, jakimi powinna się kierować mori girl i jest ich ponad 60.

Honestly, I missed her myself.

Brianna is presenting a dress inspired by the mori girl style. "Mori" is Japanese for "forest". As you can easily guess, the style of the forest girl refers to nature, forest, forest creatures and fairy tales. Mori girl is not only a style of dress, but also a way of life. Believe it or not, there's even a book detailing the exact rules a mori girl should follow, and there are over 60 of them.

Mnie urzekły delikatne kolory obowiązujące w tym stylu - biel, beże, zgaszone zielenie i błękity, szarości i brązy. A także dziewczęcy urok. Mori girl to marzycielka.

I was captivated by the delicate colors of this style - white, beige, muted greens and blues, grays and browns. And also girly charm. Mori girl is a dreamer.


Sukienka uszyta przeze mnie nie jest zgodna ze wszystkimi obowiązującymi zasadami. ;)

Ale zgadzają się beże, koronki i luźny krój.  Warstwy są oszukane (a to jedna z wytycznych tego stylu - powinny być co najmniej dwie spódnice o różnej długości), bo sukienka jest pozszywana tak, że wszystko jest w jednym kawałku. ;) To już wynika ze skali - tak udało uniknąć się zbyt grubej warstwy materiałów tu i tam.

The dress made by me doesn't follow all the rules. ;)

But beige, lace and a loose cut are all right. The layers are facked (and this is one of the guidelines for this style - there should be at least two skirts of different lengths) because the dress is sewn together so that everything is in one piece. ;) It is because of the scale - this is how I managed to avoid too thick a layer of fabrics here and there.



Sukienka zapinana jest na plecach, na guziczki zrobione ze szklanych perełek.

The dress closes at the back with buttons made of glass pearls.


Sukienka pojechała już do Nany, zwyciężczyni tegorocznej rozdawajki rocznicowej (tak wiem, trochę mi zeszło ze zrealizowaniem prezentu, ale na całe szczęście Nana była wyrozumiała :)) - właśnie taką sukienkę wybrała dla swojej przepięknej Sophie.

The dress has been already sent to Nana, the winner of this year's anniversary giveaway (yes, I know, it took me a while with the gift, but fortunately Nana was understanding :)) - this is the dress she chose for her beautiful Sophie.


Nie tylko trafiłam na słoneczną pogodę, ale znalazłam niespodziankę w ogródku. Pigwowiec rozkwitł małym, zapomnianym letnim pączkiem. Oczywiście z radością wykorzystałam to do sesji. :)

Not only did I come across sunny weather, I also found a surprise in the garden. Quince blossomed with a small, forgotten summer bud. Of course, I was happy to use it for the session. :)





Życzę Wam dużo słońca!

I wish you lots of sunshine!



 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...