Plan jest taki, aby wynosić dom wiedźm do ogrodu i robić zdjęcia wśród zieleni. Warunkiem, który musi zostać spełniony, aby to umożliwić, jest jak najlżejsza konstrukcja.
Drugim założeniem było, aby nie wydać na ten projekt milionów. ;)
Aby spełnić oba te warunki do skonstruowania domu użyłam kartonu. Aby dom był wytrzymały wybrałam taki, który ma grubość 0,7 cm i nie załamuje się nawet, jeśli kawałek ma dużą powierzchnię. Podmurówkę domu zrobiłam z twardego styropianu. Poniżej zdjęcie z procesu przyklejania podłogi do styropianu i książki jako siła dociskowa. ;)
The plan is to take the witch house out into the garden and take pictures among the greenery. The condition that must be met for this is that the structure should be as light as possible.
The second assumption was not to spend millions on this project. ;)
To meet both of these conditions, I used cardboard to construct the house. To make the house durable, I chose one that is 0.7 cm (0.27 inch) thick and does not collapse even if the piece has a large surface. I made the foundation of the house from hard polystyrene. Below is a photo of the process of gluing the floor to polystyrene and books as a load. ;)
Po wstępnym przycięciu ścian skleiłam tymczasowo dom, aby rozplanować okna, drzwi i skosy.
After pre-cutting the walls, I glued the house temporarily to draw where the windows, doors and slants should be.
Ustaliłam wysokość piętra na 45 cm i przy pierwszych przymiarkach wydawało mi się, że jest to zdecydowanie za wysoko. Później przemyślałam kwestię i doszłam do wniosku, że przy tej głębokości domu lepiej tak zostawić. I jak się okazało, to była słuszna decyzja. Im więcej elementów zaczęło się pojawiać w bryle domu, tym bardziej upewniałam się, że piętro wcale nie jest za wysokie.
I set the height of the floor at 45 cm (17.7 inches) and during the first fittings it seemed to me that it was definitely too high. Later I thought about it and came to the conclusion that with this depth of the house it is better to leave it like that. And as it turned out, it was the right decision. The more elements began to appear in the shape of the house, the more I was sure that the floor was not too high.
Po pierwszych przymiarkach rozmontowałam ściany, żeby było łatwiej wycinać okna. Dodałam wykusze na piętrze i na paterze. A później złożyłam wszystko z powrotem. I za pierwszym, i za drugim razem mocowałam ściany za pomocą kleju na gorąco. Szczerze go nie znoszę, bo to strasznie brudna i nieprecyzyjna metoda, ale w tym wypadku nie było innego sposobu.
Oczywiście w trakcie sklejania wszystkiego już na stałe okazało się, że to tu, to tam coś nie pasuje. Szczerze - nie wiem jakim cudem. Wszystko mierzyłam, sprawdzałam kąty, pilnowałam wymiarów. Tu wyszedł minus budowania z kartonu. To naprawdę jest niezbyt precyzyjny materiał. xD
Jednak niezaprzeczalną zaletą jest to, że jego obróbka jest banalnie prosta i wystarczył mi do niej nóż tapicerski. To również było kluczowym argumentem za tym rozwiązaniem, ponieważ nie posiadam odpowiednich narzędzi do pracy w drewnie.
After the first fittings, I dismantled the walls to make it easier to cut out the windows. I added oriel windows on the first floor and bay window on the ground floor. And then I put everything back together. Both the first and the second time I fixed the walls with hot glue. I honestly hate it, because it's a terribly dirty and imprecise method, but in this case there was no other way.
Of course, when gluing everything together permanently, it turned out that here and there something does not fit. Honestly, I don't know how that happened. I measured everything, checked the angles, kept an eye on the dimensions. This is where the minus of building from cardboard came out. It's really not very precise material. xD
However, the undeniable advantage is that its processing is trivial and an utility knife was enough for me. This was also a key argument for this solution, because I don't have the right tools for working with wood.
Widok na front po złożeniu ścian.
View of the front after erecting the walls.
Środek jak widać nabrał kształtu. Brakuje mi podłogi na piętrze, ale muszę zorganizować jeszcze odpowiedni kawałek kartonu. Zrobiłam palenisko w kuchni, ale napiszę o nim osobny post, jak już będzie gotowe.
As you can see, it has taken shape. It misses the floor upstairs, but I still need to organize a suitable piece of cardboard. I made a kitchen fireplace, but I'll do a separate post about it when it's ready.
Najtrudniejszym elementem był dach. Nie mam zdjęć z poszczególnych etapów robienia go, ponieważ absolutnie mi nie szło, klęłam jak szewc i docinałam kawałki po milion razy. Przyznam się, że nie przemyślałam tego, gdy wymyśliłam sobie te wszystkie spady. xD Efekt prawie końcowy (brakuje jeszcze kawałków dachu po bokach) jest jednak zadowalający, więc chyba było warto.
Jak na prawie trzy miesiące roboty postępy nie są imponujące, ale brak czasu na cokolwiek mnie wykańcza. Dom dla mojej zielarki robię więc jedynie w weekendy, a i to nie zawsze. Wczoraj wieczorem próbowałam przez kwadrans oklejać brzegi, po czym padłam na twarz.
Budowa potrwa więc pewnie najbliższą dekadę, jeśli utrzymam to tempo. xD
Założyłam osobny profil na Instagramie, aby tam też dokumentować postępy nad domem. Jeśli macie ochotę, to zapraszam na @at_herbalist_margaret - U Zielarki Margaret. Takim samym tagiem będę oznaczała posty tutaj na blogu.
Trzymajcie proszę za mnie kciuki, aby nie brakło mi czasu i motywacji. :)
Pozdrawiam Was gorąco!
The hardest part was the roof. I don't have photos of the individual stages of making it, because I absolutely did not succeed, I swore like a shoemaker and cut pieces a million times. I admit that I didn't think it through when I came up with all these slopes. xD The almost final effect (there are still pieces of the roof missing on the sides) is satisfactory, so I guess it was worth it.
As for almost three months of work, the progress is not impressive, but the lack of time for anything is killing me. So I make a house for my herbalist only on weekends, and not always. Last night I tried to glue the edges for a quarter of an hour, then fell flat on my face.
Construction will probably take the next decade if I keep up this pace. xD
I set up a separate Instagram profile to document the progress on the house there. If you feel like it, please visit @at_herbalist_margaret - At Herbalist Margaret. I will mark posts here on the blog with the same tag.
Please keep your fingers crossed for me so that I don't run out of time and motivation. :)
I greet you warmly!
Lista wpisów z postępów prac w Domu Zielarki:
- Dom Zielarki - początek.
- Dom Zielarki - testy, plany.
- Dom Zielarki - stolarka.
- Dom Zielarki - stolarki ciąg dalszy.
- Dom Zielarki - poddasze
- Dom Zielarki - schody
- Dom Zielarki - malowanie stolarki
- Dom Zielarki - ogród
- Dom Zielarki - malowane poddasze i kominek
- Dom Zielarki - kamyki bez końca
- Dom Zielarki - pruski mur, witraż, regał i ogród
List of entries from the progress of work at the Herbalist's Cottage:
- The Herbalist's Cottage - the beginning.
- The Herbalist's Cottage - tests, plans.
- The Herbalist's Cottage - woodwork.
- The Herbalist's Cottage - woodwork continued
- The Herbalist's Cottage - the attic
- The Herbalist's Cottage - the stairs
- The Herbalist's Cottage - painting the woodwork
- The Herbalist's Cottage - the garden
- The Herbalist's Cottage - painted attic and fireplace
- The Herbalist's Cottage - endless pebbles
- The Herbalist's Cottage - half-timbered wall, stained glass, bookshelf and garden
Jestem pod wrażeniem tego wiedźmińskiego domu. Kosztował zapewne wiele pracy ale efekt jest super. Wiedźma jest zapewne zadowolona. 😊
OdpowiedzUsuńTo dopiero początek. ;)
UsuńWiedźma chodzi i marudzi, co trzeba poprawić. ;)
It already looks very promising, and I hope you will find the time and motivation to finish it how you have planned it. I look forward to see it!
OdpowiedzUsuńI hope so too. It is really a wonderful feeling to see my dream is taking some real shape. :)
UsuńPodziwiam Asiu ile precyzyjnej pracy włożyłaś, a to dopiero początek. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj tak, początek. Ale już i tak ogromnie się cieszę. :) Pozdrawiam!
UsuńWoops! Sorry I missed this post. Your house looks like it's coming along great Joanna. I am looking forward to seeing more progress. :)
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
No worries. :)
UsuńI'm happy you like it. I hope I will find time to work on it.
It is looking amazing so far. Never thought of using cardboard for something like this. You are very creative. What a great idea. I love your Bellatrix doll too. Sadly she is one of those hard to find dolls here.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńI've seen cardboard dollhouses but in smaller scales. But I decided to give it a try. And it works so far.
Bellatrix is my favourite doll. I absolutely love her.
Podziwiałam już na insta, ale i tutaj zostawię kilka słów... Ten dom jest absolutnie rewelacyjny! Wiem, ile pracy musiałaś w to włożyć i szczerze podziwiam. Trzymam kciuki, by wszystko szło po Twojej myśli...
OdpowiedzUsuńŻeby było zabawniej, ja w połowie marca zaczęłam składać malutki domek (skala 1/20, identyczny jak Igi), więc ogłaszam sezon na budowanie domów 😂 ale i mnie do końca jeszcze daleko...
Ale to była przyjemna praca. Wreszcie zaczęłam realizację mojego lalkowo-miniaturowego marzenia, więc jakby mozolne to nie było - sprawia mi wielką radość. :)
UsuńTo jest w takim razie dobry sezon. Czekam na relację z postępów w Twoim domku.
A beautiful doll. This is an interesting idea for a dollhouse.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńOgromnie podziwiam każdy twój projekt. Ten także wywołał mój zachwyt. Dom jest wspaniały i okazały. Margaret będzie pękać z dumy! Ja też bardzo lubię ten mold, choć ustępuje on w moim rankingu Dee Dee/Hispanic. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńNo właśnie nie wiem, czy się trochę nie przeliczyłam z rozmiarami. Czas pokaże. xD
Hispanic też śliczna. :)
Genialna chałupka, a z jakim rozmachem tworzona! Jaka tam chatka, to prawdziwa rezydencja! Podziwiam zarówno zamysł, jak i wykonanie i nie mogę się doczekać, by zobaczyć całość ukończoną - wiem, że mnie zwali z nóg! Rewelacja po prostu, nic dziwnego, że Margaret dumnie stoi w progu, choć stan jeszcze przedeweloperski!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa. :)
UsuńI mnie aż skręca, żeby pociągnąć jak najwięcej prac i to jak najszybciej. Ale wiadomo - życie. ;)
This will be a great dollhouse! I can imagine the incredible photos you can take with dolls and a finished house.
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńAleż się super zapowiada, świetną mu bryłę nadałaś! Oczywiście trzymam kciuki!❤️
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba, bo mi też. :D
UsuńPrzyda się, przyda. Roboty idą meeega wolno.
Niesamowite! Szczęka mi opadła z wrażenia... Wiem, że potrafisz tworzyć piękne i dopracowane dioramy, ale ten projekt to jest wyższy level. Dosłownie, piętrowy poziom! :D Trzymam mocno kciuki i będę wypatrywała dalszych postępów prac :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj, trzymaj proszę. Daleka droga jeszcze przede mną. A przez ostatnie dwa tygodnie nie przykleiłam nawet trzech patyczków...
Usuń