Seria Inspiring Women to jeden z ciekawszych projektów Mattela ostatnich lat. Nie tylko rzeczywiście inspirujący, przedstawiający wspaniałe kobiety, ale i miły dla oka. Co do podobieństwa do pierwowzorów - szału nie ma. Jednak lalki mają oryginalne, realistyczne twarze i przez to bardzo mi się podobają.
Do tej pory trafiły do mnie Susan B. Anthony, Katherine Johnson i Billy Jean King. Wciąż poluję na Ellę Fitzgerald, Florence Nightingale i Idę B. Wells. Jest szansa, że niedługo trafi do mnie druga z tej trójki.
Mankamentem tej serii jest jak dla mnie cena. Większość lalek ma artykulację podobną do starych Fashionistas, stroje są ładne, dopóki nie wyjmie się ich z pudełka. Wtedy okazuje się, że jakościowo mogłoby być lepiej. A i makijaże pozostawiają nieco do życzenia. Nie wszystkie, bo np. Susan i Katherine są pomalowane naprawdę dobrze. Billie ma lekkiego zeza, no ale cóż... Natomiast mój najnowszy nabytek ma pikselozę, a cały malunek twarzy odbija światło, co mnie doprowadza do rozpaczy...
The Inspiring Women series is one of Mattel's most interesting projects in recent years. Not only truly inspiring, depicting wonderful women, but also pleasing to the eye. As for the similarity to the originals - could be better. However, the dolls have original, realistic faces and that's why I like them very much.
So far, I got Susan B. Anthony, Katherine Johnson, and Billy Jean King. I'm still on the hunt for Ella Fitzgerald, Florence Nightingale and Ida B. Wells. There is a chance that I will receive the second one from these three soon.
The drawback of this series for me is the price. Most of the dolls have articulation similar to the old Fashionistas, the outfits are nice until you take them out of the box. Then it turns out that the quality could be better. And the makeup is not perfect either. Not all of them, because for example Susan and Katherine are painted really well. Billie has a slight squint, but oh well... However, my newest purchase has pixelosis, and the entire face painting reflects light, which makes me despair...
A tym nabytkiem jest Sally Ride. Pierwsza Amerykanka w kosmosie, która wzięła udział w misji na wahadłowcu Challenger w 1983 roku. Ta lalka była na mojej liście rezerwowej, bo choć podoba mi się bardzo jej twarz, to jej cena mnie odstraszała. Aż tu nagle trafiła się w promocji za 39,99 zł - nie mogłam nie wziąć, skoro było to znacznie mniej niż 1/4 jej zwykłej ceny. Powiem szczerze, że do samego końca, do momentu otworzenia pudła transportowego, zastanawiałam się, czy to na pewno będzie ona, a nie jakaś podróbka. xD
And that acquisition is Sally Ride. The first American woman in space, on the Space Shuttle Challenger mission in 1983. This doll was on my reserve list because although I really like her face, the price put me off. Suddenly she was on sale for PLN 39.99 (9 USD) - I had to take her, since it was much less than 1/4 of her regular price. To be honest, until the very end, until I opened the shipping box, I was wondering whether it would really be her and not some fake. xD
Sesja króciutka, bez rekwizytów, przy oknie, za którym wreszcie pada. Po ostatnim tygodniu, znów upalnym ponad miarę, ucieszyłam się niezmiernie słysząc od rana szum deszczu.
A very short session, without props, by the window, outside which it's finally raining. After the last week, which was again extremely hot, I was so happy to hear the sound of rain in the morning.
Wracam do maszyny. Mam ostatnio wyjątkowo pracowity okres, z czego się bardzo cieszę. Ale, że trzeba złapać czasem oddech, to przy kawie machnęłam ten wpis. Wasze blogi postaram się odwiedzić jak najszybciej, bo jestem ogromnie ciekawa, co tam u Was słychać.
Pozdrawiam gorąco!
I'm going back to the sewing machine. I've had an exceptionally busy time lately, which I'm very happy about. But sometimes you need to catch your breath, so I wrote this post while drinking coffee. I will try to visit your blogs as soon as possible, because I'm very curious what's new there.
I greet you warmly!
That's awesome! The minute I saw your blog post title I couldn't stop grinning. And not only because Sally Ride is awesome.
OdpowiedzUsuńShe also threw me back into thinking about The Last of Us because Sally Ride is Ellie's favorite Astronaut ever.
She looks much more comfortable in the jeans you made her though.
I'm happy I made you smile. :)
UsuńI think so too, she looks much better in casual clothes.
Też poluję na Florence Nightingale, bo choć podobieństwo jest dość małe, to ta lalka ma tak ciekawą buźkę, że nie mogę się jej oprzeć.
OdpowiedzUsuńA Sally wygląda cudownie w tych jeansach!
To prawda, jest naprawdę piękną lalką. :) Ja właśnie zdobyłam łepek, ale muszę jej wszyć włosy, bo jest łysa. ;)
UsuńDziękuję!
Mnie też deszczyk bardzo ucieszył! Piękne te fotki przy oknie, takie naturalne... fajnie tak sobie stoi z kubkiem i odbija się w szybie... ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńŚlicznotka. Super promocję upolowałaś. Mnie deszcz niestety ominął.
OdpowiedzUsuńTrafiło się, to prawda. :)
UsuńŁo rajuśku, gdzieś Ty ją dorwała za taką cenę?! Gratuluję! To jedna z tych lalek, które nieprawdopodobnie zyskują, gdy się je wydobędzie z pudełka i firmowego wdzianka. W wygodniejszych ciuszkach, w kubeczkiem, przy oknie wygląda po prostu ślicznie!
OdpowiedzUsuńA deszczu trzeba zdecydowanie więcej, wszystko wokół suche jak pieprz...
To prawda, ja się po prostu za głowę złapałam, jak zobaczyłam tą cenę. A dorwałam w Ekspercie od elektroniki, wyobrażasz sobie? Choć odkąd kupiłam psią karmę na stronie Empiku, to już mnie chyba nic nie zdziwi... xD
UsuńTeż mi się wydaje, że lepiej jej w cywilu.
Not being a Barbie collector I cannot comment on them from experience. The very little I know about them is from what my blogging friends have told me. However, just looking at the photos here the doll looks okay . . . goes to show photos can be deceiving. Still for US$9 I guess you get what you pay for Joanna.
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
Fortunately she looks quite decent on the photos - the make up is definitely more shining live.
UsuńYes, I am satisfied because I paid what I paid.
Sally w takim codziennym wydaniu wypada bardzo sympatycznie. Trzymam kciuki za zdobycie pozostałych brakujących Inspirujących Kobiet z serii :) Mi się marzy Frida, ale obecnie już nieuchwytna. Żałuję, że od razu nie zaczęłam zbierać tej serii, ale na szczęście pojawiają się nowe ciekawe postacie.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Przyda się. Na razie mam Florence! :)
UsuńGdybym przyuważyła gdzieś Fridę - dam znać.
Ech, ja też mam takie żale...
Such a delicate doll. You've captured such wonderful photos.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńThe Inspiring Women series are a great idea by Mattel and I think they should find more inspiring ladies to the collection. It is a bit sad if there are bits and pieces not to the bets quality.
OdpowiedzUsuńHope you find the ones you are looking for.
I agree. I love intresting faces in dolls and this series is definitely something like that.
UsuńThank you!