niedziela, 14 grudnia 2025

Dom Zielarki - kamienne ściany i podłogi na parterze | The Herbalist's Cottage - stone walls and floors on the ground floor

Lista wpisów z postępów prac w Domu Zielarki:

Jeśli zaglądacie na mój profil na Instagramie @at_herbalist_margaret, to pewnie zauważyliście, że od półtora miesiąca intensywnie wznowiłam prace nad domem Margaret. Najwyższa pora - w styczniu minie trzy lata (!!!) odkąd zaczęłam go robić... 

Niestety, przez ostatnie półtora roku niewiele się w nim działo. Przykleiłam kilka kamyków tu lub tam, ale tak naprawdę roboty stały w miejscu. Jedynie gromadzenie różnych drobiazgów szło mi w miarę sprawnie. ;) I wszystkie z pewnością się przydadzą, jak już będę miała je gdzie układać.

If you've been following my Instagram profile @at_herbalist_margaret, you've probably noticed that I've been intensively working on Margaret's cottage again for the past month and a half. It's about time – January will mark three years (!!!) since I started working on it...

Unfortunately, not much has happened there over the past year and a half. I've glued a few stones here and there, but the works were stopped. The only thing I've been doing relatively smoothly is collecting various trinkets and props. ;) And they'll all definitely come in handy once I have a place to put them.

Początkiem listopada, gdy pogoda i skrócony dzień nie sprzyjały już spędzaniu czasu na zewnątrz, wzięłam się ostro za klejenie kamieni. 

At the beginning of November, when the weather and the shortened days were no longer conducive to spending time outdoors, I started gluing the stones.



W międzyczasie udało mi się zrobić także siedzisko i regał do pracowni. Mebel jest prawie gotowy, ale jeszcze nie pomalowałam go bejcą.

In the meantime, I also managed to make a seat and a shelf for the study. The furniture is almost finished, but I haven't stained it yet.

Kamienie na ścianach zajęły mi dwa tygodnie. Następnym etapem była podłoga. Chciałam zrobić kamienne płyty, które nieco różniłyby się fakturą od kamieni na ścianach. Zamiast wytłoczek na jajka użyłam więc korka. Kupiłam korek o grubości 2mm. I tak. Kupiłam go w sierpniu 2023... Wreszcie się doczekał. ;)

The stones on the walls took me two weeks. The next step was the floor. I wanted to create flagstone floor that would differ slightly in texture from the stones on the walls. So instead of egg cartons, I used cork. I bought 2mm thick cork. And yes, I bought it in August 2023... Its time has finally come. ;)

Tu robota szła zdecydowanie szybciej. Po pierwsze na bieżąco docinałam kamień po kamieniu, więc wszystko pasowało. Po drugie - kleiłam na płaskiej, horyzontalnej powierzchni, gdzie nie musiałam trzymać każdego kawałka czekając aż klej złapie. Wystarczyło po prostu docisnąć tu lub tam na parę chwil. Szklane kule do papieru sprawdziły się doskonale. Zrobienie podłogi zajęło już tylko 5 dni.

This job was so much faster to do. First, I cut one stone at a time, so everything fit. Second, I glued it on a flat, horizontal surface, where I didn't have to hold each piece and wait for the glue to set. Simply pressing here or there for a few moments was enough. The glass paperweights spheres worked perfectly. The floor took only five days to complete.




Przed malowaniem zabezpieczyłam elementy stolarki taśmą malarską. Zdecydowanie polecam tą niebieską - jest o wiele lepsza od żółtej.

Before painting, I protected the woodwork with masking tape. I highly recommend the blue one — it's much better than the yellow one.

Zaczęłam od pierwszej, czarnej warstwy farby akrylowej jako bazy do malowania kamieni.

I started with the first black layer of acrylic paint as a base for painting the stones.

Nie mogłam oczywiście nie robić choćby kilku ujęć z Marudą... Znaczy Margaret. ;)

- Człowieku?
- Och, Margaret. Cześć!

Of course, I couldn't help but take at least a few shots with Grumpy... I mean Margaret. ;)

- Human?
- Oh, Margaret. Hi!

- Dobrze. Wiem... Wielokrotnie mówiłam, że czarny to mój ulubiony kolor. Ale to... To zdecydowanie przesada!
- Spokojnie, to dopiero początek. Będę malować dalej. Będzie pięknie.
- Kiedy?
- Wkrótce...
- Ooo, znowu to słyszę. Jesteś najwolniejszym budowniczym na świecie. Zdajesz sobie sprawę, że w styczniu miną trzy lata, odkąd czekam na swój domek? Nie wspominając o Hedwidze!

- Fine. I know... I've said many times that black is my favorite color. But this... This is definitely an exaggeration!
- Relax, it's just the beginning. I'll keep painting. It'll be beautiful.
- When?
- Soon...
- Oooh, I hear it again. You're the slowest builder ever. Do you realize that in January it'll be three years since I've been waiting for my cottage? Not to mention Hedwig!

- Wiem, wiem... Nie musisz mi przypominać.
- Chyba jednak muszę!
- Lepiej zobacz, co dla ciebie mam.
- Hmmm... Całkiem przyzwoity kociołek. Skąd go masz?
- Magda, moja przyjaciółka, znalazła go. I pomyślała o tobie.

- I know, I know... You don't have to remind me.
- I think I do!
- Better see what I have for you.
- Hmmm... A pretty decent cauldron. Where did you get it?
- Magda, my friend, found it. And she thought of you.




- Mhm. No, całkiem ładny. Gdybym tylko miała kominek... Dość gadania. Kontynuuj malowanie, bo tracisz czas!

- Mhm. Well, quite nice. If only I had a fireplace... Enough talking. Get on with that painting, you're waisting your time!

Czy ktoś jest zaskoczony? xD

Is anyone surprised? xD

Ale cóż począć - miała rację. Nie było na co czekać, wzięłam się więc za malowanie. Nakładałam kolejne warstwy, stopniowo rozjaśniając szarości.

But what could I do? She was right. There was no point in waiting, so I started painting. I applied successive layers, gradually lightening the grays.


Do nakładania farby najlepiej sprawdziły mi się kuchenne gąbki pocięte na mniejsze kawałki.

For applying the paint, I found that kitchen sponges cut into smaller pieces worked best.

Mając w pamięci moje testowe kamienie, które robiłam początkiem roku 2023, nie rozjaśniałam ścian i podłóg do docelowego koloru, jaki chciałam osiągnąć. Wiedziałam już, że fugowanie je jeszcze rozjaśni.  

Najpierw jednak nałożyłam 2 warstwy lakieru, żeby zabezpieczyć ściany i podłogę przed wilgocią. Do podłogi użyłam Mod Podge, a na ścianach klej wikolowy rozcieńczony z wodą w stosunku 2:1. Ponieważ bardzo uważałam, żeby w szczelinach pomiędzy kamieniami nie zostało ani trochę niepotrzebnego kleju/lakieru - nakładanie tych dwóch warstw zajęło mi cały weekend.

Remembering my test stones I made at the beginning of 2023, I didn't lighten the walls and floors to the final color I wanted. I already knew that grouting would lighten them even more.

First, I applied two coats of varnish to protect the walls and floor from moisture. I used Mod Podge for the floor and white wood glue diluted with water at a 2:1 ratio for the walls. Because I was very careful not to leave any unnecessary glue/varnish in the gaps between the stones, it took me the whole weekend to apply these two layers.


Ale najgorsze było dopiero przede mną. Fugowanie. 

Wybrałam szarobrązową fugę (tak jest napisane na opakowaniu, jak dla mnie to ona jest po prostu beżowa...) - tą samą, której używałam na zewnątrz do zrobienia pruskiego muru. Chciałam, żeby wnętrze było nie tylko jaśniejsze, ale i cieplejsze.

But the worst was yet to come. Grouting.

I chose a gray-brown grout (that's what it says on the packaging, but to me it's just beige...) — the same one I used outside to create the half-timbered walls. I wanted the interior to be not only brighter but also warmer.

Próbowałam nakładać fugę w rękawiczkach, ale to szło opornie, za bardzo się do nich lepiła. Nakładałam ją więc gołymi rękami i... zdarłam opuszki, jakbym szorowała po nich papierem ściernym. Powiem Wam tyle - przy każdym kamyku klęłam jak szewc, wściekając się sama na siebie, że umyśliłam sobie takie rozwiązanie. Ooooo,to było długi tydzień...

I tried applying grout with gloves on, but it was difficult - it stuck to them too much. So I applied it with my bare hands and... I scuffed my fingertips as if I'd been scrubbing them with sandpaper. Let me tell you this: I cursed like a sailor with every stone, furious with myself for even thinking of such a solution. Oh, that was a long week...

W pewnym momencie odkleiłam część taśmy malarskiej, żeby widzieć, o co ja właściwie walczę... I żeby móc sobie powtarzać, że realizuję moje marzenie o wiedźmim domku... 

I tak, ja wiem, że efekt końcowy był tego warty. Niemniej jednak to jest OSTATNI raz, gdy robiłam coś takiego. Mówię Wam, tapety w kamyki naprawdę nie są złe. xD

At one point, I peeled off some of the masking tape just to see what I was actually fighting for... And to remind myself that I was realizing my dream of a witch's house...

And yes, I know the end result was worth it. Nevertheless, this is the LAST time I'll do something like this. I'm telling you, stone wallpaper really isn't bad. xD


Przy usuwaniu taśmy zdarzyło się w kilku miejscach, że odeszła z kamyków razem z farbą. Na szczęście podmalowałam to na końcu bez problemu.

While removing the tape, in a few places it came off the pebbles along with the paint. Fortunately, I was able to paint over it at the end without any problems.


Żeby odróżnić ściany i podłogę jeszcze bardziej - przed fugowaniem podłogi dodałam do nowej porcji fugi trochę czarnej farby. Po wyschnięciu i tak jest jasna, ale ma inny odcień.

To distinguish the walls and floor even more, before grouting the floor, I added some black paint to the new portion of grout. After drying, it is still light, but has a different shade.



Nie powiem, jestem dumna z tego, jak wyglądają oba wnętrza. I tak, były warte cierpienia i utraty odcisków palców. ;) 

Zastanawiam się nad nałożeniem jeszcze jednej warstwy lakieru na kamienie podłogowe - po fugowaniu zrobiły się całkiem matowe, a chciałam, żeby jednak były bardziej "wyślizgane". 

Kolejnym etapem będzie zrobienie okien i drzwi, a następnie umeblowanie parteru. Ponieważ jestem coraz bardziej pewna tego, że domu nie da się jednak wynosić na sesje do ogrodu (robi się coraz cięższy i cięższy) - kupiłam fototapetę z lasem, którą zamierzam nakleić na ścianie za nim. Mam nadzieję, że da to efekt leśnej chatki.

I'm not going to lie, I'm proud of how both interiors look. And yes, they were worth the pain and loosing the fingerprints. ;)

I'm considering applying another coat of varnish to the flagstone floor – the stones became quite matte after grouting, and I wanted them to be more "slick."

The next step will be installing the windows and doors, and then furnishing the ground floor. Since I'm increasingly convinced that the house can't be moved out into the garden for photoshoots (it's getting heavier and heavier), I bought a forest wallpaper, which I plan to apply to the wall behind it. I hope it will create a woodland cottage effect.

Na koniec zmodyfikowana lista rzeczy do zrobienia, z pominiętą częścią ogrodową.

  • daszek nad drzwiami  ✓
  • okorować kolumny do ganku  ✓
  • dach nad potrójnym oknem  ✓
  • wykończenie komina
  • drzewa na parterze ✓
  • kominek w pracowni
  • schody  ✓
  • dociąć i skleić framugi - w trakcie
  • pomalować całą stolarkę
  • wymierzyć szyby okienne
  • pomalować szyby
  • witraż z drzewem w okrągłym oknie ✓
  • kamienne podłogi na parterze ✓
  • kamienne ściany na parterze
  • strop na parterze z belkami ✓
  • pruski mur na piętrze - elewacja - w trakcie
  • boazeria na piętrze ✓
  • dachówki
  • deski przy krawędziach dachu ✓
  • dekory przy szczytach dachowych ✓
  • podparcia pod wykuszami ✓
  • obraz nad paleniskiem
  • siedzisko pod oknem na parterze z regałami na książki - w trakcie
  • siedzisko przy kominku w pracowni
  • malowane wnęki dachowe na poddaszu - w trakcie
  • drzwi wejściowe
  • kredens kuchenny
  • stół kuchenny
  • blat w pracowni 
  • krzesła do kuchni i do pracowni

Finally, a modified to-do list, with the garden part omitted.

  • roof above the door  
  • debark the columns to the porch  
  • roof over triple windows  
  • chimney  
  • trees on the ground floor 
  • fireplace in the study 
  • stairs 
  • cut and glue the frames - in progress
  • paint all the woodwork 
  • measure the windows
  • paint the windows
  • stained glass with a tree in a round window 
  • stone floors on the ground floor 
  • stone walls on the ground floor 
  • beamed ceiling on the ground floor 
  • half-timbered wall on the first floor - elevation - in progress
  • paneling on the first floor 
  • tiles
  • boards at the edges of the roof  
  • decorations at the roof gables 
  • supports under the oriel windows 
  • picture above the fireplace
  • a seat under the window on the ground floor with bookshelves - in progress
  • sitting by the fireplace in the study
  • painted roof niches in the attic - w trakcie
  • entrance door
  • kitchen sideboard
  • kitchen table
  • study counter
  • kitchen and study chairs

środa, 3 grudnia 2025

Postacie z Wiedźmiego Świata - portrety | Characters from the Witcher World - portraits



Lista poprzednich odcinków Opowieści z Wiedźmiego Świata.
List of previous episodes of Tales from the Witch World.

Cicho tu, na blogu, choć tak naprawdę moje lalkowanie ma się doskonale. Rok zbliża się ku końcowi, a mi przybyło sporo lalek, których nawet nie miałam okazji jeszcze pokazać (wciąż czekają na stroje, a jakże by inaczej...). Wznowiłam prace nad Domem Margaret i mam nadzieję, że niebawem pokażę Wam efekty. 

Razem z Jo z Wiedźmiego Świata od dwóch miesięcy porządkujemy naszą historię z Wiedźmiwersum na profilu Tales From The Witch World. I nie ukrywam, że jesteśmy z siebie dumne, bo idzie całkiem nieźle. :)

Podrzucam portrety postaci i tutaj. Zaczynając od pary ze zdjęcia powyżej - Tove i Ragnvalda.

TOVE I RAGNVALD

Tove jest córką Minervy i siostrą Miriam. Ma najsilniejszy dar ze wszystkich żyjących kobiet w rodzie wiedźm z Salvii. Jest nie tylko uzdrowicielką, ale także wiedźmą ziemi. Potrafi czerpać energię uzdrawiającą z kamieni i minerałów, ma intuicję i dar do wyczuwania choroby. Prowadzi Zielarnię Tove w Salvii od kilkudziesięciu lat.

Ragnvald pochodzi z Krigannu, urodził się w mieście Silbagedi. Jest magiem bojowym i członkiem Trójki Magów. Ukończył Akademię Wojskową z wyróżnieniem, został najmłodszym oficerem i zasłużył się w pierwszej wojnie z Arnoldem. Ze względu na wieloletni pokój przeszedł w stan spoczynku i nie dowodzi już wojskiem. Co roku przez miesiąc prowadzi szkolenia jako gościnny wykładowca Akademii.

Tove i Ragnvald mają trójkę dzieci – bliźniaczki Aurorę i Sigrid oraz syna Torvalda.

MINERVA I GYDA (zdjęcie poniżej)

Minerva i Gyda to najstarsze żyjące wiedźmy ze sławnego rodu Uzdrowicielek z  Salvii. Ród ten od wieków zamieszkiwał miasteczko u podnóża Gór Czarnych i cieszył się szacunkiem, nie tylko w w najbliższej okolicy. Sława rudowłosych wiedźm-uzdrowicielek znana jest niemal w całym Skagelandzie. W każdym pokoleniu rodzą się siostry bliźniaczki, które obdarzone są talentem uzdrowicielskim. Dar przekazywany jest w linii żeńskiej. Wszystkie kobiety w rodzie mają także płomiennorude włosy oraz są obdarzone długowiecznością. Ich opiekuńczym kamieniem jest turmalin, każda z nich nosi więc jakąś biżuterię właśnie z tym minerałem.

Gyda mieszka w pobliskiej wsi, Złotych Brzozach i opiekuje się jej mieszkańcami. Jest wdową, jej mąż Otto zginął podczas pierwszej wojny z Arnoldem. Nie ma dzieci. Często odwiedza siostrę mieszkającą w Salvii.

Minerva również jest wdową, jej mąż Sigurd umarł 20 lat temu. Matka Tove i Miriam, bliźniaczek. Mieszka z Tove i pomaga jej prowadzić Zielarnię w Salvii. Jest wymagająca i każdy liczy się z jej zdaniem. Jedynie wnuki i prawnuki mogą rozrabiać przy niej do woli.

It's been quiet here on the blog, although my doll hobby is actually going great. The year is coming to an end, and I've added a lot of dolls that I haven't even had a chance to show off yet (they're still waiting for their outfits, of course...). I've resumed work on Margaret's Cottage and hope to show you the results soon.

Jo from Witch World and I have been organizing our Witchverse story on the Tales From The Witch World profile for two months now. And I have to admit, we're proud of ourselves, because it's coming along quite well. :)

I'm posting character portraits here too. Starting with the couple from the photo above – Tove and Ragnvald.

TOVE AND RAGNVALD

Tove is the daughter of Minerva and sister of Miriam. She possesses the strongest gift of any living woman in the Salvia witch family. She is not only a healer but also an earth witch. She can draw healing energy from stones and minerals, has intuition, and a gift for sensing illness. She has run Tove's Herbal Shop in Salvia for decades.

Ragnvald hails from Krigann, born in the city of Silbagedi. He is a battle mage and member of the Great Three. He graduated from the Military Academy with distinction, became the youngest officer, and distinguished himself in the First War with Arnold. Due to the long-standing peace, he retired and no longer commands the army. Every year, he conducts training sessions as a guest lecturer at the Academy for a month.

Tove and Ragnvald have three children: twins Aurora and Sigrid, and a son, Torvald.

MINERVA AND GYDA (photo below)

Minerva and Gyda are the oldest living witches from the famous clan of Healers from Salvia. This family has lived in a town at the foot of the Black Mountains for centuries and enjoyed respect, not only in the area. The fame of the red-haired witch healers is known throughout Skageland. In each generation, twin sisters are born, gifted with healing talents. This gift is passed down through the female line. All the women in the family also have fiery red hair and are blessed with longevity. Their guardian stone is tourmaline, so each of them wears jewelry with this mineral.

Gyda lives in the nearby village of Golden Birches and cares for its inhabitants. She is a widow - her husband, Otto, died during the First War with Arnold. She has no children. She often visits her sister, who lives in Salvia.

Minerva is also a widow, her husband, Sigurd, died 20 years ago. She is the mother of Tove and Miriam, the twins. She lives with Tove and helps her run the Herbal Shop in Salvia. She is demanding, and everyone takes her opinion seriously. Only her grandchildren and great-grandchildren are allowed to misbehave around her as much as they want.


SIGRID I JOHAN,
GERDA, AGNES

Sigrid jest córką Tove i Ragnvalda. Wygadana i żywiołowa, przeciwieństwo swojej siostry bliźniaczki, Aurory. Tak jak matka i siostra jest wiedźmą ziemi. Ma dar, który pozwala jej nawiązać silne więzi ze zwierzętami. Wykorzystuje swoje umiejętności lecząc zarówno zwierzęta gospodarskie w Salvii, jak i dzikich mieszkańców okolicznych lasów.

Johan jest synem Ragny i Einara. To zdolny płatnerz. Uczy się fachu pod okiem najstarszego mistrza płatnerskiego w Salvii i powoli zaczyna przerastać swojego nauczyciela. Wykuwa głównie miecze i sztylety, ale generalnie metal nie ma dla niego tajemnic. 

Sigrid i Johan mają dwie córeczki – 4-letnie rudowłose bliźniaczki, Gerdę i Agnes. Dar magii ziemi jeszcze się w nich nie obudził, ale powinno nastąpić to lada moment. 

SIGRID AND JOHAN,
GERDA, AGNES

Sigrid is the daughter of Tove and Ragnvald. She's eloquent and lively, the opposite of her twin sister, Aurora. Like her mother and sister, she's an earth witch. She has a gift that allows her to forge strong bonds with animals. She uses her skills to heal both the farm animals in Salvia and the wild inhabitants of the surrounding forests.

Johan is the son of Ragna and Einar. He's a skilled armorer. He's learning his craft under the tutelage of Salvia's oldest master armorer and is slowly beginning to surpass his teacher. He primarily forges swords and daggers, but metal generally holds no secrets for him.

Sigrid and Johan have two daughters – 4-year-old red-haired twins, Gerda and Agnes. Their earth magic gift hasn't awakened yet, but it should soon.



AURORA I INGVAR

Aurora jest córką Tove i Ragnvalda. Siostra bliźniaczka Sigrid, choć z charakteru zupełnie niepodobna do siostry. Cicha i delikatna, wyróżnia się bardzo silną intuicją, jej przeczucia niemal zawsze się sprawdzają. Pomaga matce w Zielarni. Również jest wiedźmą ziemi, lecz jej dar nie jest tak silny, jak u Tove. Nie może korzystać z energii kamieni, za to ma niesamowitą rękę do uprawy roślin – rośnie dla niej dosłownie wszystko. Jej zaręczona z Ingvarem.

Ingvar – pochodzi z niedalekiej wioski, Złotych Brzóz. Jego rodzice zmarli kilka lat temu, jest jedynakiem. Od roku jest strażnikiem miejskim w Salvii, ale zapowiada się, że niedługo powinien awansować na dziesiętnika. 

AURORA AND INGVAR

Aurora is the daughter of Tove and Ragnvald. Sigrid's twin sister, though completely unlike her sister in personality. Quiet and delicate, she possesses a very strong intuition, her hunches almost always coming true. She helps her mother in the Herbal Shop. She is also an earth witch, but her gift is not as strong as Tove's. She cannot use the energy of stones, but she has an incredible knack for growing plants –literally anything grows for her. She is engaged to Ingvar.

Ingvar comes from the nearby village of Golden Birches. His parents died several years ago, and he is an only child. He has been a city guard in Salvia for a year, but it seems he will soon be promoted to decurion.



INGE I TORVALD,
SVEN, HILDE

Inge jest córką Gertrudy i Magnusa. Nie posiada żadnego magicznego daru, mimo magicznych rodziców. Ma za to niezwykły talent do swojej pracy – jest tkaczką, a tkaniny, które wychodzą spod jej palców zachwycają wzorami i kolorami.

Torvald jest synem Tove i Ragnvalda oraz starszym brat Aurory i Sigrid. Spokojny i cierpliwy. Nie ma zdolności magicznych, jest za to doskonałym myśliwym i tropicielem.

Inge i Torvald mają dwójkę dzieci: Svena i Hilde. Spodziewają się niebawem trzeciego dziecka.

Sven ma trzynaście lat i jest skrytym, małomównym chłopcem. Tak samo, jak ojciec jest bardzo spokojny, cierpliwy i ma świetną rękę do zwierząt. Mógłby spędzać całe dnie w ptaszarni dziadka Ragnvalda.

Hilde ma 3 lata i jest największą rozrabiaką w rodzie rudowłosych wiedźm. Jest jednak przy tym tak urocza, że zwykle wszystko uchodzi jej na sucho. Nawet babcia Minerva nie potrafi się na nią gniewać.

INGE AND TORVALD,
SVEN, HILDE

Inge is the daughter of Gertrude and Magnus. Despite her magical parents, she possesses no magical gifts. However, she has an extraordinary talent for her craft – she is a weaver, and the fabrics that emerge from her fingers are captivating with their patterns and colors.

Torvald is the son of Tove and Ragnvald. The older brother of Aurora and Sigrid. Calm and patient. He has no magical abilities, but is an excellent hunter and tracker.

Inge and Torvald have two children: Sven and Hilde. Their third child will soon be born.

Sven is theerteen years old and a reserved, taciturn boy. Like his father, he's very calm, patient, and has a wonderful eye for animals. He could spend all day in Grandpa Ragnvald's aviary. 

Hilde is three years old and the biggest troublemaker in the red-haired witch family. But she's also so charming that she usually gets away with anything. Even Grandma Minerva can't stay mad at her.




MIRIAM I HARALD

Miriam jest córką Minervy i siostrą bliźniaczką Tove. Jest, tak jak siostra, wiedźmą ziemi, choć jej dar nie jest tak silny. Jest za to wspaniałą uzdrowicielką i doskonałą położną. Mieszka w Salvii, w domu na obrzeżach miasteczka. Jednak odkąd jej córki dorosły często podróżuje i pomaga kobietom w okolicznych wioskach.

Harald – kapitan straży miejskiej w Salvii. Wcześniej służył w wojsku jego królewskiej wysokości Emyra, ojca Ellinor. Po wojnie z Arnoldem wybrał spokojniejszy posterunek.

Miriam i Harald mają trzy córki –  najstarszą Brigitte oraz bliźniaczki: Morganę i Ingrid.

MIRIAM AND HARALD

Miriam is the daughter of Minerva and the twin sister of Tove. Like her sister, she is an earth witch, though her gift is not as strong. But she is a wonderful healer and an excellent midwife. She lives in Salvia, in a house on the outskirts of town. However, since her daughters grew up, she has traveled frequently and helped women in the surrounding villages.

Harald – Captain of the Salvia City Guard. He previously served in the army of His Royal Highness Emyr, Ellinor's father. After the war with Arnold, he chose a more peaceful post.

Miriam and Harald have three daughters – the eldest, Brigitte, and twins: Morgana and Ingrid.


niedziela, 12 października 2025

Wiedźmi Świat | The Witch World


Od dłuższego czasu (na pewno dobrze ponad pół roku), razem z Joanną z Wiedźmiego Świata, szykowałyśmy się do uporządkowania naszych lalkowych historii. I udało się! Ruszyłyśmy ze wspólnym profilem Opowieści z Wiedźmiego Świata. Zapraszamy na nasze profile na Facebooku i Instagramie.

Uznałyśmy, że to jedyny sposób na to, żeby wszystko ułożyć chronologicznie, opisać postacie i miejsca, a później kontynuować już wszystkie wątki bez przeszkód. Bo prawda jest taka, że same zaczęłyśmy się gubić w tych wszystkich postaciach i zwrotach akcji, które pojawiły się w naszych Opowieściach przez ostatni rok.

Dzisiaj podrzucam pierwsze podsumowania i tutaj. :)

For a long time (definitely well over six months), Joanna from The Witch World and I have been preparing to organize our doll stories. And we succeeded! We've launched a joint "Tales from the Witch World" profile. Visit our Facebook and Instagram profiles.

We decided this was the only way to organize everything chronologically, describe the characters and locations, and then continue all the storylines without interruption. The truth is, we ourselves were starting to lose track of all the characters and plot twists that had appeared in our Tales over the past year.

Today I'm posting the first summaries here too. :)

MARGARET

Zielarka.

Mieszka niedaleko Salvii, w domu w lesie, który znajduje się niecałe pół dnia drogi od miasteczka. Do niedawna nie znała zupełnie swojej przeszłości – jako niemowlę trafiła pod opiekę najstarszej Zielarki w Salvii (a może i w całym Skagelandzie), Hedwigi. Niemłoda już wtedy Zielarka, która nie miała swoich dzieci, przyjęła ją pod swój dach i wychowała. Bardzo pokochała dziewczynkę i traktowała ją jak swoją córkę. Szybko okazało się, że Margaret ma ogromny dar do nauki o leczniczych roślinach i opiekunka przekazała jej całą swoją wiedzą. W tej chwili Margaret przejęła większość obowiązków starej zielarki i dba o mieszkańców Salvii.

Znana ze swojego hardego charakteru, jest jednak bardzo szanowaną osobą. Wszyscy  wiedzą, że zawsze mogą udać się do niej po radę i po pomoc.

Margaret przyjaźni się z Tove, wiedźmą ziemi, która prowadzi w Salvii Zielarnię. Zaopatruje jej sklep we wszelkie leśne zioła, grzyby i owoce.

 MARGARET

The Herbalist.

 She lives near Salvia, in a cottage in the forest, less than half a day's walk from the town. Until recently, she was completely unaware of her past – as an infant, she came under the care of the oldest Herbalist in Salvia (and perhaps in all of Skageland), Hedwig. The Herbalist, already elderly and childless, took her in and raised her. She loved the girl deeply and treated her like her own daughter. It quickly became clear that Margaret had a great gift for learning about medicinal plants, and her guardian passed on all her knowledge to her. Margaret has now taken over most of the old Herbalist's duties and cares for the residents of Salvia.

Known for her stubborn nature, she is nevertheless a highly respected person. Everyone knows they can always go to her for advice and help.

Margaret is friends with Tove, an earth witch who runs the Herbal Shop in Salvia. She supplies her shop with all sorts of forest herbs, mushrooms and fruits.

LENA

Zielarka

Mieszkała w Grensdorf, niewielkim miasteczku w Kislenaarze, jednak niepokoje i represje wobec magicznych zmusiły ją do ucieczki. Udało jej się pieszo przebyć Pradawną Puszczę, choć nie do końca wiadomo jakim cudem - jej mieszkańcy nie tolerują nieproszonych gości. Ostatkiem sił dotarła do Gleanuaine, Zielonej Doliny. Zaopiekowali się nią Maggie i Gary, a wkrótce Lena zaprzyjaźniła się ze wszystkimi mieszkańcami Zamku Wielkiego Maga Persivala.

Spokojna i skryta, skupiona na pracy. Niechętnie opowiada o swojej przeszłości.

LENA

Herbalist

She lived in Grensdorf, a small town in Kislenaar, but unrest and repression of magical people forced her to flee. She managed to cross the Ancient Forest on foot, though it's not entirely clear how — its inhabitants don't tolerate uninvited guests. With the last of her strength, she reached Gleanuaine, the Green Valley. Maggie and Gary took care of her, and Lena soon befriended all the inhabitants of the Great Mage Persival's Castle.

Quiet and reserved, focused on her work. She is reluctant to talk about her past.

WIEDŹMI ŚWIAT

Akcja Wiedźmich Opowieści rozgrywa się w wymyślonym przez nas świecie. I wierzcie lub nie – wszystko zaczęło się od domu Margaret. Tak, założenie było takie, że potrzebna była ładna diorama do zdjęć. I od tej chatki doszłyśmy do… całego kontynentu, na którym znajduje się sześć królestw.

No cóż, zdarza się, nieprawdaż?

Na Północnym Kontynencie mamy więc Skageland, Ravenię, Kislenaar, Krigann, Àirdean Mòra oraz Ainacarę. Jak do tej pory nasza historia toczyła się w głównie w Skagelandzie (w miasteczku Salvii i stolicy państwa Skogborgu), a także w Ravenii (w Zamku Wielkiego Maga Persivala). Te dwie krainy wymyśliłyśmy jako pierwsze, ale na tym się nie skończyło. Zaraz pojawiły się nowe pomysły, nowe miejsca, a fabuła ewoluowała szybciej, niż mogłybyśmy przypuszczać.

Okazało się, ż bez mapy ani rusz. No bo którędy miała jechać Elaine? Dlaczego nie najkrótszą drogą? Jak długo jedzie się z Salvii do Gleanuaine? Dlaczego Kislenaarczycy mają problem z dotarciem do Ravenii? Itd., itd… Powstało więc mapa (choć wcale nie było łatwo). Pierwsze wersje to były prawdziwe bazgroły, później powstała wersja finalna. Samą mapę narysowałam na dużym bristolu, a w kolorowaniu pomagał mi mój Syn. :) O ile prace kartograficzne jakoś poszły, to wpisywania nazw już się nie podjęłam. Kaligrafia nigdy nie była moją mocną stroną. ;) Nazwy dodałam już w programie graficznym. Mamy więc mapę Wiedźmiego Świata. Choć zakładam, że czeka nas jeszcze sporo poprawek w przyszłości. ;)

THE WITCH WORLD

The Witch Tales take place in a world we invented. And believe it or not, it all started with Margaret's Cottage. Yes, the idea was to create a nice diorama for photos. And from that cottage, we ended up with... an entire continent, home to six kingdoms.

Well, things happen, right?

So, on the North Land, we have Skageland, Ravenia, Kislenaar, Krigann, Àirdean Mòra, and Ainacara. So far, our story has taken place mainly in Skageland (in the town of Salvia and the capital of Skogborg), as well as in Ravenia (in the Castle of the Great Mage Persival). We came up with these two lands first, but that wasn't the end. New ideas and new locations soon emerged, and the plot evolved faster than we could have imagined.

It turned out that without a map, you can't move forward. Because which way was Elaine supposed to go? Why not the shortest route? How long does it take to get from Salvia to Gleanuaine? Why do the Kislenaarans have trouble reaching Ravenia? Etc., etc.

So a map was created (though it wasn't easy at all). The first versions were pure scribbles, then the final version was created. I drew the map itself on a large carton, and my Son helped me color it. :) While the cartography turned out okay, I didn't bother writing the names. Calligraphy has never been my strong suit. ;) I added the names in a graphics program. So we have a map of the Witch World. Although I assume we still have a lot of tweaking to do in the future. ;)


piątek, 26 września 2025

Wieści i niespodzianka z przeszłości | News and surprise from the past

 



W drodze okazało się, że Melisandra jedzie przekazać list Ragnvaldowi. Margaret zaproponowała więc, by udała się razem z nią do Zielarni Tove. 

On the way, it turned out that Melisandra was going to deliver a letter to Ragnvald. Margaret suggested she go with her to Tove's Herbal Shop.


Gdy tylko weszły to Zielarni otoczył ich intensywny aromat ziół. Tymianku, melisy, lawendy... Zapachy były tak intensywne, że mogły przyprawić o zawrót głowy. Tove siekała drobne zielone listki. Minerva wiązała pęki różnych ziół, aby powiesić je do suszenia. Słysząc skrzypnięcie drzwi Tove odwróciła się w kierunku przybyłych.
- Margaret! - uśmiechnęła się. - Myślałam, że przyjedziesz dopiero jutro.

As soon as they entered the Herbal Shop, they were surrounded by the intense aroma of herbs. Thyme, lemon balm, lavender... The scents were so intense they could be dizzying. Tove was chopping small green leaves. Minerva was tying bunches of various herbs to hang them up to dry. Hearing the door creak, Tove turned to the new arrivals. 
- Margaret! - she smiled. - I thought you weren't arriving until tomorrow.

- Udało mi się wcześniej zebrać dzikie jabłka. Przywiozłam ci cały kosz. Całe szczęście przed Zielarnią spotkałam Svena, przydźwigał go tutaj za mnie - Margaret też się uśmiechnęła. - Mam też gotowe wyciągi, o które prosiłaś. Ach, i pyłek pszczeli. 

- I managed to pick wild apples earlier. I brought you a whole basket. Luckily, I met Sven outside the Herbal Shop, he carried it here for me - Margaret smiled back. - I also have the extracts you asked for. Oh, and the bee pollen.

- Doskonale. Przyda się na jesienne przeziębienia - Tove z zadowoleniem przeglądała skrzynkę pełną słoików. - Ja też mam dla ciebie trochę ziół. Lawenda obrodziła w tym roku niebywale.

- Excellent. It'll be useful for autumn colds - Tove said, happily browsing through a box full of jars. - I have some herbs for you too. The lavender harvest was incredible this year.


Minerva przerwała wiązanie ziół w pęczki, przyjrzała się rudowłosej kurierce.
- Margaret, a kogóż to ze sobą przyprowadziłaś? 

Minerva stopped tying the herbs into bunches and looked at the red-haired courier.
- Margaret, who have you brought with you?

- To Melisandra, królewska kurierka. Spotkałyśmy się na trakcie. Przyjechała z wiadomością dla Ragnvalda. Pomyślałam, że przyprowadzę ją do Zielarni, żeby nie musiała jeździć po całej Salvii i go szukać.
- Zgadza się. Mam wiadomość od Lady Aldary - Melisandra skłoniła się, gdy Margaret ją przedstawiła.

- This is Melisandra, the royal courier. We met on the road. She came with a message for Ragnvald. I thought I'd bring her to the Herbal Shop so she wouldn't have to travel all over Salvia looking for him.
- That's right. I have a message from Lady Aldara - Melisandra bowed as Margaret introduced her.


- Witaj Melisandro, jestem Tove. Ragnvald to mój mąż - powiedziała zielarka i nieco spochmurniała. - Wiadomość od Aldary... To nie wróży nic dobrego.
- To prawda... - Melisandra zawahała się. - Ale nie mogę nic powiedzieć. Mam przekazać list do rąk własnych maga Ragnvalda.

- Hello Melisandra, I'm Tove. Ragnvald is my husband - the herbalist said, her expression darkening slightly. - A message from Aldara... This doesn't sound well.
- It's true... - Melisandra hesitated. - But I can't say anything. I have to deliver the letter to the mage Ragnvald himself.

- Sven - Tove zwróciła się do wnuka. - Poszukaj dziadka. Powinien być w domu. Przekaż mu, że Aldara przysłała list.
- Dobrze! - chłopak wybiegł z Zielarni zanim Tove skończyła mówić.

- Sven - Tove said to her grandson. - Find your grandfather. He should be home. Tell him Aldara sent a letter.
- Good! - the boy ran out of the Herbal Shop before Tove could finish speaking.


Margaret podeszła do fotela, na którym Minerva układała powiązane w pęczki zioła. W całej Zielarni panował bałagan, wszędzie leżały rozsypane listki, gałązki i kwiaty. Faktycznie, zbiory były udane. 

Margaret approached the armchair where Minerva was arranging bundles of herbs. The entire Herbal Shop was a mess, with leaves, twigs, and flowers scattered everywhere. Indeed, the harvest had been successful.

Tove skinęła do Melisandry i rudowłosa dziewczyna podeszła bliżej.

Tove nodded to Melisandra and the red-haired girl came closer.


- Jak się miewa Aldara? Nie widziałam jej... od wieków!
- Bardzo dobrze. Jak zawsze jest pełna energii i zajmuje się tysiącem spraw na raz - Melisandra uśmiechnęła się. - Nie wiedziałam, że się znacie.
- Znamy, znamy - Tove pokiwała głową i uśmiechnęła się. - Choć nasze drogi rozeszły się wiele lat temu. Aldara zawsze wolała być w centrum wydarzeń. My za to wybraliśmy spokojne miasteczko zamiast królewskiego dworu.

- How's Aldara? I haven't seen her... in ages!
- Very well. She's full of energy, as always, and busy with a thousand things at once - Melisandra smiled. - I didn't know you knew each other.
- We do, we do - Tove nodded and smiled. - Although our paths diverged many years ago. Aldara always preferred being in the very center of events. But we chose a quiet town over the royal court.


Nie minął nawet kwadrans, gdy drzwi do Zielarni znów się otworzyły. Wszedł Ragnvald, a zaraz za nim wpadł Sven.
- Witaj. Wnuk przekazał mi, że mnie szukasz - skinął do kurierki, która już sięgała do torby po zwój.

Not even fifteen minutes had passed when the door to the Herbal Shop opened again. Ragnvald entered, followed by Sven.
- Hello. My grandson told me you were looking for me - he nodded to the courier, who was already reaching into her bag for a scroll.



Ragnvald bez słowa rozwinął list. Choć ciężko było to nazwać listem. Przeczytał raz, a następnie drugi, już na głos.
- "Ragnvaldzie, musimy się spotkać. Najlepiej u Persivala, pod osłoną Zamku. Dam znać kiedy. Aldara" - gdy skończył czytać, westchnął ciężko i spojrzał na Melisandrę. - Naprawdę pogoniła cię z tym świstkiem?
- Nie tylko. Jadę do Zielonej Doliny. Salvia była po drodze. Uznała jednak, że bezpieczniej wysłać list przeze mnie.

Ragnvald wordlessly unrolled the letter. Though it was hardly a letter. He read it once, then twice, aloud.
- "Ragnvald, we must meet. Preferably at Persival's, under the protection of the Castle. I'll let you know when. Aldara" - as he finished reading he sighed heavily and looked at Melisandra. - Did she really rush you with that piece of paper?
- Not only that. I'm going to Green Valley. Salvia was on the way. But she decided it was safer to send the letter through me.



- Cała Aldara, chyba naprawdę nic się nie zmieniła - Tove stłumiła śmiech słysząc treść "listu". 

- I guess Aldara hasn't changed a bit - Tove stifled a laugh upon hearing the content of the "letter".


- To prawda, nigdy nie lubiła się rozpisywać. Liczyłem jednak, że poda więcej konkretów - Ragnvald, potarł czoło wyraźnie zawiedziony zawartością zwoju.
- Panie, mam też odebrać odpowiedź - wtrąciła Melisandra. - Pani Aldara kazała jednak ostrzec, żeby nie pisać zbyt wiele. Ja nie wracam już do Skogborgu, wiadomość zaniesie kruk.

- It's true, she never liked to write much. However, I was hoping she'd provide more specifics - Ragnvald rubbed his forehead, clearly disappointed by the scroll's contents.
- My lord, I'm also to receive a reply - Melisandra interjected. - But Lady Aldara warned not to write too much. I'm not returning to Skogborg, the raven will carry the message.


- Dobrze, moja droga. Przygotuję odpowiedź. I skoro tu jesteś, przekażę ci listy do Persivala i Elaine. Miałem jutro posłać naszego gońca, ale skoro jedziesz do Zielonej Doliny to bezpieczniej będzie powierzyć te zwoje tobie.
- Dziadku! Ja jeszcze nie skończyłem pisać listu do Mony! - wykrzyknął Sven. 
- W takim razie się pospiesz - surowo nakazał mag, który znał niechęć wnuka do nauki i pisania. - Królewska kurierka ma ważniejsze sprawy na głowie niż czekanie, aż skończysz list.
- Wyruszę dopiero jutro rano - Melisandra puściła oko do chłopaka.

- Very well, my dear. I will prepare a reply. And since you are here, I will give you the letters to Persival and Elaine. I was going to send our messenger tomorrow, but since you are going to Greenvale, it will be safer to entrust these scrolls to you.
- Grandfather! I haven't finished writing the letter to Mona yet! - Sven exclaimed.
- Then hurry up - the mage ordered sternly, knowing his grandson's reluctance to learn and write. - The royal courier has more important matters on her mind than waiting for you to finish the letter.
- I won't leave until tomorrow morning - Melisandra winked at the boy.


- Doskonale - Ragnvald skinął głową. - Zostań u nas, nie musisz jechać do gospody. 
- Dziękuję.

- Very well - Ragnvald nodded. - Stay with us, you don't have to go to the inn.
- Thank you.


W trakcie tej wymiany zdań Minerva odłożyła pęczki ziół i sznurek. Wstała i ruszyła za wychodzącymi z Zielarni zięciem, prawnukiem i kurierką. Przystanęła jeszcze przy ladzie.
- Idę przygotować kolację. Jutro skończymy z ziołami - powiedziała do Tove. - I tak już nie mam siły nic więcej dzisiaj robić.
- Dobrze matko - Tove skinęła głową. - Ja tu jeszcze posprzątam.
- Margaret - Minerva odwróciła się. - Ty też zajrzyj, zjesz coś, zanim wrócisz do domu. I dam Ci przędzę dla Hedwigi, ciągle o tym zapominam...

During this exchange, Minerva put down the herb bundles and the string. She stood up and followed her son-in-law, great-grandson, and courier as they left the Herbal Shop. She paused at the counter.
- I'm going to go prepare dinner. We'll finish with the herbs tomorrow - she said to Tove. - I don't have the energy to do anything more today anyway.
- Of course, Mother - Tove nodded. - I'll clean up here.
- Margaret - Minerva turned. - You come too, you'll eat something before you go home. And I'll give you yarn for Hedwig, I keep forgetting that...


Margaret wykorzystała zamieszanie i przyniosła w międzyczasie przesyłkę, która została na wozie. Pokazała ją Tove.
- To od Lady Aldary. Do mnie... - westchnęła. - Przecież ja jej nawet nie znam...
- A to ciekawe - Tove spojrzała zaskoczona.

Margaret took advantage of the confusion and brought in a package that had been left on the waggon. She showed it to Tove.
- It's from Lady Aldara. For me... - she sighed. - I don't even know her...
- That's interesting - Tove looked surprised.


- Nie mam pojęcia, co w niej może być, ale mam dziwne przeczucie... - ręka Margaret drżała, gdy próbowała rozsupłać węzeł. - Myślałam, że otworzę ją po powrocie do domu. Ale skoro Minerva zaprosiła mnie na kolację, muszę otworzyć teraz. Inaczej umrę z ciekawości.

- I have no idea what's in it, but I have a strange feeling... - Margaret's hand trembled a little as she tried to untie the knot. - I thought I'd open it when I got home. But since Minerva invited me to dinner, I have to open it now. Or I'll die of curiosity.


- Wcale ci się nie dziwię - Tove pokiwała głową, a widząc zdenerwowanie przyjaciółki pociągnęła ją delikatnie w stronę fotela. - Usiądź i rozpakuj.

- I don't blame you at all - Tove nodded, and seeing her friend's nervousness, she gently pulled her towards the armchair. - Sit down and unpack.



W pudełku była pięknie wykonana, zdobiona srebrem szkatułka. Margaret bez słowa otworzyła ją. W środku zamigotał naszyjnik. Najpierw jednak zielarka sięgnęła po zwój, który leżał obok klejnotu.

Inside the package was a beautifully crafted, silver-adorned box. Margaret wordlessly opened it. A necklace shimmered inside. But first, the herbalist reached for the scroll that lay next to the jewel.


Margaret przeczytała list na głos.

Droga Margaret,
Nie znasz mnie, choć byłam obecna przy narodzinach twoich i twojej siostry. Nie mogłam wziąć cię pod opiekę, przekazałam cię pod skrzydła Hedwigi. Nie wiem, kim była twoja matka. Nie zdążyłam się dowiedzieć, gdyż umarła zaraz po porodzie. Jednak zostawiła dla was dwa identyczne naszyjniki. Niedawno dowiedziałam się, że obie żyjecie. Wysyłam więc je do ciebie i Leny, twojej siostry. Wybaczcie, że dopiero teraz, nic mnie nie usprawiedliwia. 
Aldara

Margaret read the letter aloud.

Dear Margaret,
You don't know me, though I was present at your birth and that of your sister. I couldn't take you under my care, I entrusted you to Hedwig. I don't know who your mother was. I didn't have time to find out, as she died shortly after giving birth. However, she left you two identical necklaces. I recently learned that you are both alive. So I'm sending them to you and Lena, your sister. Forgive me for not getting back to you sooner, there's no excuse for me.
Aldara


Margaret wyjęła ze szkatułki naszyjnik. Wisior z kamienia księżycowego opalizował w niesamowity sposób. Margaret czuła ciepło płynące od kamienia. Z trudem oderwała od niego wzrok.
- Wiedziałaś? - zapytała przez ściśnięte gardło.
- Nie miałam pojęcia. Hedwiga nigdy nie mówiła, gdzie cię znalazła - Tove była wstrząśnięta niemal na równi z Margaret.

Margaret took the necklace out of the box. The moonstone pendant had an eerie iridescence. Margaret felt the warmth radiating from the stone. She struggled to tear her gaze away.
- You knew? - she asked through a lump in her throat.
- I had no idea. Hedwig never told me where she found you - Tove was almost as shocked as Margaret.




Margaret przycisnęła naszyjnik do piersi. 
- Tove - szepnęła. - Ja mam siostrę...

Ciąg dalszy nastąpi.

Margaret clutched the necklace to her chest.
- Tove - she whispered. - I have a sister...

To be continued.