poniedziałek, 11 listopada 2024

Spacer z Mini | A walk with my Mini Me

Magia mroźnych poranków trwa. Co prawda nie wszystkie są tak słoneczne jak ten, który złapałam na zdjęciach prawie miesiąc temu, gdy towarzyszyła mi Aslaug. Ale nawet te zamglone, jak dziś, mają w sobie urok.

The magic of frosty mornings continues. True, not all of them are as sunny as the one I captured in the photos almost a month ago, when I was accompanied by Aslaug. But even the misty ones, like today, have their charm.

W dodatku ta mgła pasowała mi dzisiaj bardzo do zestawu szydełkowych chust, które ostatnio skończyłam dziergać. Wybrałam tym razem róże i szarości - takiego połączenia jeszcze u mnie nie było, choć to jedno z moich ulubionych w chustach ombre.

Delikatny wzór "Elora" autorstwa Augusty Stępień z Zagubionego Szydełka (możecie też zajrzeć na Facebooka) pasuje do mroźnych klimatów. Już kiedyś robiłam chustę z wzoru tej autorki, była to "Lora" w szarościach. Wzory są nieco podobne, aczkolwiek "Elora" nie sprawiła mi żadnej trudności. Cóż, przez ostatnie parę lat namachałam się nieco szydełkiem (małym i dużym) i jednak nabrałam wprawy. ;)

In addition, this fog today really suited the set of shawls that I recently finished crocheting. This time I chose pinks and grays - I haven't had such a combination before, although it is one of my favorites in ombre shawls.

The delicate pattern "Elora" by Augusta Stępień from Zagubione Szydełko (you can also check it out on Facebook) suits the frosty climate. I've already made a shawl from this author's pattern once, it was "Lora" in grays. The patterns are somewhat similar, although "Elora" was no problem for me anymore. Well, over the last few years I've waved a bit with a crochet hook (both small and big) and I've gotten better at it. ;)

Moja Mini (Barbie BMR1959, po reroocie) wygląda na całkiem zadowloną, prawda? ;)

My Mini (Barbie BMR1959, after reroot) looks quite happy, right? ;)





Wersja lalkowa w skali 1/6 zrobiona jest tradycyjnie z muliny, szydełkiem 1.0 mm. Dużą chustę zrobiłam z motka Sweet Ombre nr 72 z Dziergaczkowa. W sklepie już go chyba nie ma, bo nie byłam w stanie go wyszukać. Ale to klasyczny motek, bawełna z akrylem (50% bawełny, 50% akrylu), na 3 nitki. Szydełko 3.0 mm. Zużyłam motek 1200 m, a do tego ok. 300 m ostatniego koloru.

The 1/6 scale doll version is traditionally made of  embroidery floss, with a 1.0 mm crochet hook. I made a large shawl from a Sweet Ombre skein no. 72 from Dziergaczkowo. It probably isn't available in the store anymore, because I couldn't find it. But it's a classic skein, cotton with acrylic (50% cotton, 50% acrylic), 3 strands. Crochet hook 3.0 mm. I used a 1200 m skein, plus about 300 m of the last color.





Wracając z łąk porobiłam jeszcze trochę zdjęć. Wszystko było zachwycające. Zamarznięte trawy, liście, gałązki i pajęczyny. 

Returning from the meadows I took some more photos. Everything was amazing. Frozen grass, leaves, twigs and spider webs.








A w ogródku zachwyciła mnie moja różyczka, cała oszroniona.

And in the garden I was delighted with my rose, all covered in frost.





To tyle na dziś. Pozdrawiam Was gorąco!

That's all for today. Warmest regards!

piątek, 8 listopada 2024

Mroźne poranki, czerwony klon i zbliżający się koniec jesieni... | Frosty mornings, red maple and the approaching end of autumn...



Kilka dni temu przywitał mnie przepiękny, słoneczny i mroźny poranek. Oczywiście poleciałam po lalkę i zrobiłam kilka zdjęć przy klonie palmowym, który wyglądał, jakby ktoś obtoczył brzegi liści w cukrze. Musiałam się spieszyć, bo słońce w oczach roztapiało te obwódki, wszystko natychmiast parowało, aż było widać unoszącą się z liści mgiełkę. 

Lalkę, którą złapałam w tym pędzie, była Muriel (Barbie Signature, Diwali Barbie).

A few days ago, I was greeted by a beautiful, sunny and frosty morning. Of course, I ran to get the doll and took a few photos by a Japanese maple tree that looked as if someone had covered the edges of its leaves in sugar. I had to hurry, because the sun melted the edges in my eyes, everything immediately steamed up and you could even see mist rising from the leaves.

The doll I caught in this rush was Muriel (Barbie Signature, Diwali Barbie).


Ten post jest generalnie takim zlepkiem zdjęć, kilka ujęć złapanych w biegu - ale zachwycam się każdym dniem tegorocznej jesieni. Nawet tym pochmurnym, który dziś mam za oknem. 

This post is generally a collection of photos, a few shots caught on the run - but I'm delighted with every day of this year's autumn. Even the cloudy one, which I have outside my window today.




Mój zachwyt nad tą panną trwa. Pięknie wychodzi na zdjęciach, jej delikatny makijaż podkreśla urodę, doskonale komponuje się z jesiennymi barwami w tle.

My admiration for this lady continues. She looks beautiful in photos, her delicate make-up highlights her beauty, and she looks absolutely perfect with the autumn colours in the background.





Z kolei wczoraj złapałam trochę słońca. Sigrid (Barbie Looks #20) to również cudowna modelka do jesiennych sesji. Jak widać w tle - inny klon zgubił już wszystkie liście, tak samo ozdobna wisienka. Ech, czuć powoli koniec jesieni. Idzie zima.

Yesterday, I caught some sun. Sigrid (Barbie Looks #20) is also a wonderful model for autumn sessions. As you can see in the background - another maple has already lost all its leaves, as has a decorative cherry. Oh, you can feel the end of autumn. Winter is coming.




Pozdrawiam Was jesiennie!

Autumn greetings.