Wczoraj razem z Młodą (@blueeyedmary.dolls) wsiadłyśmy rano w pociąg i pojechałyśmy do Krakowa na spotkanie lalkowe. Wyczekiwałyśmy tego dnia już od paru tygodni. Razem z nami przyjechały Ela (@emclothesdolls) i Desdemona (@mona.bjd). Na miejscu czekały na nas Marzena (@creativity_for_dolls) i Patrycja (Miejsca Nieistniejące, @paa_daan_miru). Niebawem zebrała się cała ekipa. Dominika (@chierimudollcorner), Gosia (Coffee and Dolls, @coffeeanddolls1), Ida (Idowe Wintaże, @idaustupskastoch) z córką Karoliną, Magda (Takie tam i inne), Monika (Lalki Eleny, @dollsofelena), Monika (@skelldolly) i Sylwia (@barbie_fashion_house_). Pierwszym punktem naszego spotkania była wizyta w muzeum Wheels and Heels.
Yesterday, my Daughter (@blueeyedmary.dolls) and I got on the train in the morning and went to Krakow for a doll meeting. We had been looking forward to this day for several weeks. Ela (@emclothesdolls) and Desdemona (@mona.bjd) came with us. Marzena (@creativity_for_dolls) and Patrycja (Non-existent Places, @paa_daan_miru) were waiting for us there. Soon the whole team gathered. Dominika (@chierimudollcorner), Gosia (Coffee and Dolls, @coffeeanddolls1), Ida (Idowe Wintaże, @idaustupskastoch) with her daughter Karolina, Magda (Takie tam i inne), Monika (Elena's Dolls, @dollsofelena), Monika (@skelldolly) and Sylwia (@barbie_fashion_house_). The first point of our meeting was a visit to the Wheels and Heels museum.
Wystawa miło mnie zaskoczyła. Kolekcja - zarówno lalek, jak i autek - jest naprawdę spora. Jest kilka perełek, które sama z chęcią przygarnęłabym do swojej kolekcji. ;)
Oczywiście zabrałyśmy ze sobą swoje Mini (moja zrobiona jest z Barbie BMR1959, a Młodej z łebka Skipper Babysitter przesadzonego na ciałko Creatable World).
The exhibition pleasantly surprised me. The collection - both dolls and cars - is really large. There are a few gems that I would love to add to my collection. ;)
Of course, we took our Mini with us (mine is made of Barbie BMR1959, and Young's is made of Skipper Babysitter's head switched onto a Creatable World body).
Fajnie było zobaczyć tyle ciekawych lalek w jednym miejscu. Oprócz klasycznych piękności o twarzach Superstar były także lalki filmowe, które zdecydowanie przyciągnęły moją uwagę. W tym moje pewnie nie mające się szansy spełnić lalkowe marzenie - Jack Sparrow... Zresztą nie tylko ja do niego wzdychałam. ;)
Dziewczyny siedzące w lalkach vintage zwróciły jednak uwagę na pewien błąd w opisach - w jednej z gablot stoi Ponytail Barbie, jednak nie jest to (jak sugeruje plakietka postawiona obok) pierwsza wydana lalka z 1959 roku. To Ponytail #3 - niezwykle podobna, ale jednak nie pierwsza...
It was nice to see so many interesting dolls in one place. In addition to the classic beauties with Superstar headmold, there were also movie dolls that definitely caught my attention. Including my doll dream that probably won't come true - Jack Sparrow... Besides, I wasn't the only one who sighed for him. ;)
However, the girls sitting with the vintage dolls noticed an error in the descriptions - in one of the display cases there is a Ponytail Barbie, but it is not (as the plaque next to it suggests) the first doll released in 1959. This is Ponytail #3 - extremely similar, but not the first...
Córa upatrzyła sobie z kolei kolekcję Barbie Dia de Muertos. Przyznaję, że postawione obok siebie w tych pięknych pudłach robią duże wrażenie. Kiedyś nie zwracałam na nie szczególnej uwagi, jednak odkąd obejrzałam animację "Coco" patrzę na nie inaczej, zaczęły mi się dużo bardziej podobać.
My Daughter, in turn, chose the Barbie Dia de Muertos collection. I admit that when placed next to each other in these beautiful boxes, they make a great impression. I used to not pay much attention to them, but since I watched the animation "Coco" I look at them differently and I started to like them much more.
Następnie udało nam się znaleźć miejsce w fantastycznej knajpce z włoskim jedzeniem. Było tam też miejsce na ustawienie lalek. :) Ach, jak to fajnie pooglądać wszystko na żywo. Choć z wrażenia i tak nie zdążyłam zmacać kilku z nich...
Then we managed to find a place in a fantastic restaurant with Italian food. There was also a place to put dolls. :) Oh, it's so nice to watch everything live. Even though I was impressed, I didn't have time to touch a few of them...
Nasza plastikowa banda rozłożyła się między magiczną ekipą Moniki-Eleny, a piękną parą należącą do Karoliny.
Our plastic crew was placed between Monika-Elena's magical team and Karolina's beautiful couple.
Margaret (Mattel, Bellatrix Lestrange) miała okazję spotkać oko w oko Snape'a i Bobroka, aczkolwiek na wszelki wypadek nie spoufalała się zbytnio pod czujnym spojrzeniem Rudej. ;)
Margaret (Mattel, Bellatrix Lestrange) had the opportunity to meet Snape and Bobrok face to face, although, just in case, she did not become too familiar under Red's watchful gaze. ;)
Lalki były przeróżne, co mnie zawsze cieszy. Uwielbiam oglądać kolekcje innych, poznawać nowe "okazy". Urocza rudowłosa panienka J-doll należy do Magdy.
The dolls were different, which always makes me happy. I love seeing other people's collections and getting to know new "specimens". The charming red-haired J-doll girl belongs to Magda.
Imponująca ekipa vintage to lalki Idy.
The impressive vintage crew are Ida's dolls.
Czarnowłosa Lea, która kiedyś mieszkała u mnie przyjechała z Dominiką. :) Fajnie wiedzieć, że lalki trafiają w dobre ręce. :)
Black-haired Lea, who used to live with me, came with Dominika. :) It's nice to know that the dolls are in good hands. :)
Uwielbiam, gdy na lalkowym stole jest taki misz-masz. Choć lalki są przeróżne, to w grupie wyglądają po prostu fantastycznie.
I love it when there is such a mish-mash on the doll table. Although the dolls are different, they look simply fantastic in a group.
Ten przystojniak i pewne części jego wyposażenia wzbudziły całą falę chichotów i doskonałego humoru. xD Nie powiem, Marzenka wiedziała co robi przywożąc go na spotkanie. ;)
This handsome guy and some of his equipment caused a whole lot of giggles and great humor. xD I won't say, Marzena knew what she was doing when she brought him to the meeting. ;)
Monika przywiozła ze sobą swoją Mini oraz trzy inne, jak zawsze fantastycznie wystylizowane panny. Zawsze z wielką przyjemnością oglądam jej lalki i zdjęcia.
Monika brought her Mini and three other, fantastically styled girls, as always. I always enjoy looking at her dolls and photos.
A to nasz mały projekt na krakowski wyjazd, Jaga i Cykor. Ale, na razie nic więcej o tym pisać nie będę. Dostaną niebawem swój własny post. :)
This is our little project for our trip to Krakow, Yaga and Cykor (I'm not sure how to translate his name - it means "chicken" I think, maybe "sissy" or "funk"). But I won't write anything more about it for now. They will get their own post soon. :)
Ekipa Sylwii, która przywiozła ze sobą pudło pełne cudów.
Sylwia's team, who brought a box full of miracles with her.
Na środku lalki Patrycji, jej cudowny blajtkowy custom i inne piękności. A z tyłu po lewej lalki Gosi - piękna grupka lalek, które nieco rzadziej widać na blogach, czy na półkach kolekcjonerów. Z wielką przyjemnością pooglądałam je na żywo.
In the middle, Patrycja's dolls, her wonderful custom Blythe and other beauties. And on the back on the left, Gosia's dolls - a beautiful group of dolls that are less often seen on blogs or on collectors' shelves. I watched them live with great pleasure.
Przy stoliku siedzą Mini Patrycji i Marzenki. Obie w moich spodniach, co sprawiło mi niesamowitą przyjemność. :)
Patrycja's and Marzena's Minis are sitting at the table. Both of them in my pants, which made me incredibly happy. :)
Jak sami widzicie nie sposób było obejrzeć wszystko dokładnie, a tym bardziej nagadać się tak, aby nie pozostał niedosyt. Pozostał. Uważam, że miałam zdecydowanie za mało czasu, aby nagadać się do syta z każdą z obecnych tam dziewczyn. Mam ogromną nadzieję, że powtórzymy spotkanie i będzie okazja jeszcze nadrobić te braki. :)
As you can see, it was impossible to watch everything carefully, much less talk about it without being left unsatisfied. I still am unsatisfied. I didn't have enough time to talk to each of the girls there as long as I wanted to. I really hope that we will repeat the meeting and there will be an opportunity to make up for this. :)
Gdy wszyscy rozeszli się już w swoje strony i zostałyśmy z Młodą we dwie, poszłyśmy na Wawel. Ilość turystów była niesamowita, ale udało nam się cyknąć kilka zdjęć.
When everyone had gone their separate ways and my Daughter and I were left alone, we went to Wawel. The number of tourists was incredible, but we managed to take a few photos.
Upał był bardzo męczący, na szczęście słońce schowało się choć na chwilę za chmurami i jakoś dałyśmy radę. Ale uwierzcie, te kilkanaście kilometrów, które przez cały dzień zrobiłyśmy po krakowskich uliczkach dało nam w kość. Mi bardziej oczywiście, bo ledwie zipię jeszcze dziś... ;P
The heat was very tiring, but at least the sun hid behind the clouds for a moment and somehow we managed. But believe me, the dozen or so kilometers we walked through the streets of Krakow throughout the day took a toll on us. More on me of course, because I'm barely alive until today... ;P
Następnie podreptałyśmy na Rynek. Margaret zapozowała przy miniaturowych Sukiennicach.
Then we walked to the Market Square. Margaret posed next to the miniature Cloth Hall.
I na koniec jeszcze Eleonora (Mattel, Tinker Bell). Tu na ulicy Floriańskiej.
And finally, Eleonore (Mattel, Tinker Bell). Here on Floriańska Street.
I na Rynku.
And on the Market Square.
Tyle na dziś. Ale Kraków zawita jeszcze w najbliższym poście. ;)
Jeszcze raz dziękuję wszystkim uczestniczkom spotkania! Było fantastycznie! Cudownie jest spotkać na żywo osoby, z którymi od lat utrzymuje się kontakt wirtualnie i cudownie spotkać także tych, z którymi wcześniej nie rozmawiało się nawet on-line, a jednak dzięki wspólnej pasji czuje się, że to pokrewne dusze. :)
Pozdrawiam Was gorąco!
That's it for today. But Krakow will show up in the next post too. ;)
Thank you once again to all meeting participants! It was fantastic! It's wonderful to meet people in person with whom you have been in virtual contact for years, and it's also wonderful to meet those with whom you haven't talked before, even online, and yet thanks to the shared passion you feel that they are kindred spirits. :)
Warm regards to you!
Cudowne spotkanie i wspaniała fotorelacja. Miło było zobaczyć Wasze lalki razem, aż się buzia uśmiechała do ekranu. Serdeczności Asiu, Życzę Tobie i Młodej spełnienia marzeń lalkowych.
OdpowiedzUsuńTo prawda, spotkanie udało się fantastycznie. :)
UsuńDziękuję pięknie za tak miłe słowa! Dla Ciebie również spełnienia marzeń. :)
To musiało być fantastyczne spotkanie! Jaka różnorodność, jaka obfitość cudnych lalkowych okazów!! Ech, zazdraszczam jak zwykle...
OdpowiedzUsuńByło, oj było. :)
UsuńNie wiadomo, na czym oko zawiesić, prawda?
Zazdroszczę meetu, a Coco to, obok Encanto, moja ulubiona bajka Disneya :)
OdpowiedzUsuńByło super. :)
UsuńNo moja chyba też, bo z tych starszych trochę wyrosłam. ;)
Tak, to były cudowne chwilę! Wspaniale było w końcu spotkać się na żywo oraz poznać parę nowych osób. Twoja Młoda (tak samo zresztą jak córka Idy) zauroczyła mnie swoją pasją i taką piękną, dającą nadzieję normalnością, jaką coraz rzadziej spotyka się u młodego pokolenia. To jest też piękne w naszym hobby, że łączy pokolenia i ludzi w różnym wieku - bo pasja nie pyta o wiek! Dziękuję Ci raz jeszcze za to przemiłe spotkanie i mam nadzieję, że uda się to jeszcze kiedyś powtórzyć, może gdzieś bliżej mnie... 🙈
OdpowiedzUsuńWidzisz, byłam w 100% pewna, że odpisałam na Twój komentarz zaraz po tym, jak go napisałaś. Chyba mi się przyśniło... xD
UsuńAle dzięki temu zajrzałam tu znów, obejrzałam fotki i znów się wzruszyłam. Ale było super. :)
Kto wie, kto wie co nam pisane. :)
Przepiękne są Twoje fotki!💓
OdpowiedzUsuń💓
Usuń