niedziela, 18 lutego 2024

Leśna wiedźma, sowa i przebiśniegi | Forest witch, owl and snowdrops


Wiosny jako takiej jeszcze nie ma, ale strój, który wymyśliłam dla Sereny (DOTW, Princess of the Incas) udało mi się już uszyć. Chciałam dla niej zrobić coś w kolorach ziemi, kory i mchu. Coś, co będzie pasowało do budzącej się przyrody.

Spring isn't here yet, but I managed to sew the outfit I came up with for Serena (DOTW, Princess of the Incas). I wanted to make something for her in the colors of earth, bark and moss. Something that will match the awakening nature.


Towarzyszką Sereny podczas dzisiejszej sesji była mała sówka płomykówka - figurka od Collecty. Nie da się ukryć, że wiedźmia menażeria się rozrasta i jest coraz bardziej urozmaicona. ;) Jeszcze nie wymyśliłam jej imienia.

Serena's companion during today's session was a little barn owl - a figurine from Collecta. It can't be denied that the witch's menagerie is growing and becoming more and more diversified. ;) I haven't named her yet.



Strój leśnej wiedźmy składa się z kilku warstw: zielonej spódnicy z podwójną falbaną u dołu i brązowej sukni spodniej - w obu przypadkach użyłam kreszowanego batystu. Na suknię wierzchnią wybrałam cienką bawełnę z delikatnym haftem. Stroju dopełnia szydełkowa chusta barwy mchu i filcowy kapelusz w kolorze khaki. Oryginalnie Princess of the Incas ma kolczyki, których nie da się usunąć bez odcinania końcówki od wewnątrz głowy. Nie chciałam tego robić, wymyśliłam więc inny sposób. Na niewielkich srebrnych kółkach doczepiłam srebrne zawieszki. Zrobiłam też korale nawiązujące nieco do ozdób wikińskich.

The forest witch costume consists of several layers: a green skirt with a double ruffle at the bottom and a brown under dress - in both cases I used crinkled cotton batiste. For the outer dress I chose thin cotton with delicate embroidery. The outfit is completed with a moss-colored crochet shawl and a khaki felt hat. Originally, Princess of the Incas has earrings that can't be removed without cutting off the tip from the inside of the head. I didn't want to do that, so I came up with another way. I attached silver pendants to small silver rings. I also made beads resembling Viking jewelry.


Sukienka z haftowanej bawełn całkiem fajnie wygląda też solo. ;)

An embroidered cotton dress also looks quite nice on its own. ;)


Dobrze ponad tydzień temu zaczęły kwitnąć przebiśniegi. Wydawało mi się, że to jakoś strasznie szybko. Z ciekawości przejrzałam wpisy z poprzednich lat i okazało się, że wcale tak nie jest - wcześniej też bywało, że pojawiały się w połowie lutego. Dobrze mieć takie archiwum, bo jednak pamięć zawodzi. Gdyby ktoś miał ochotę pooglądać starsze posty, to zapraszam. Lutowe przebiśniegi są tu: Dwie Neysy, 21.02.2023, a także Rose i Elizabeth (panny Tonner), 19.02.2020.

Bywały też lata, gdy kwitły nieco później. Np. w 2018 roku, gdy zrobiłam sesję Barakudzie w przedostatni dzień marca, a Kayli w 2021 niewiele wcześniej. Również dwa lata temu zdjęcia były marcowe - wtedy niejedna lalka miała sesję wśród tych wdzięcznych kwiatków. 

The snowdrops started blooming well over a week ago. It seemed terribly fast to me. Out of curiosity, I looked through entries from previous years and it turned out that this was not the case - previously, it also happened that they appeared in mid-February. It's good to have such an archive, because memory fails. If anyone would like to see older posts, here are the links. February snowdrops are here: Two Neysas, 21/02/2023 and Rose and Elizabeth (Tonner ladies), 19/02/2020.

There were also years when they bloomed a little later. For example, in 2018, when I did a session for Barracuda on the penultimate day of March, and for Kayla in 2021, not much earlier. Also two years ago, the photos were taken in March - then more than one doll had a session among these graceful flowers.


Dziś pogoda była pochmurna i niezbyt zachęcająca do dłuższych zabaw z aparatem. Zmarzłam przeokrutnie podczas tej sesji, a światło pozostawiało wiele do życzenia.

Today the weather was cloudy and not very encouraging for prolonged tries with the camera. I was terribly cold during this session, and the light left much to be desired.



Choć już dawno minął miesiąc, odkąd Serena do mnie przyjechała, to zachwyt nad nią mi jeszcze nie minął. Nawet nie schowałam jej do witryny - wciąż stoi tuż za maszyną i zerkam na nią podczas pracy ciesząc się jak dziecko. Zdobycie tej lalki sprawiło mi wielką radość która wciąż trwa. :)

A Wy? Macie takie lalki, na widok których natychmiast uśmiech sam pojawia się na ustach?

Pozdrawiam Was gorąco!

Even though it's been more than a month since Serena came to me, I haven't lost my admiration for her yet. I didn't even put her in the display case - it's still right behind the sewing machine and I look at her while I'm working, happy like a child. Getting this doll gave me great joy that still lasts. :)

And you? Do you have dolls that immediately bring a smile to your face when you see them?

Warm regards to you!

7 komentarzy:

  1. As always, you've captured some stunning photos! The doll's outfit is lovely. Your photos have such a fairy-tale quality to them. Yes, I'm also a doll enthusiast, and they never fail to bring me joy💗

    OdpowiedzUsuń
  2. So pretty! I love the layers and different shades of green and brown.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż mogę powiedzieć, Kamelio? ;-) Jak zawsze u Ciebie czeka na odwiedzającego porcja pięknych strojów i stylizacji, także tych fotograficzno-przyrodniczych. Sama przyjemność dla duszy. :-D Księżniczka Inków to jedna z moich najukochańszych lalek na moldzie Goddess.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci wielkie, Kido!
      To prawda, jest cudowna. Wciąż się nią zachwycam od nowa. :)

      Usuń
  4. Cudowny strój dostała i pięknie się w nim prezentuje. Pasują jej takie 'kolory natury'! 💚

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze!

Thank you very much for your comments!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...