sobota, 28 lipca 2018

Przypadki | Incidents


Wiadomo, że przypadki rządzą światem. Od wielkich wydarzeń, do drobnostek. Nie inaczej jest w krawiectwie, także tym lalkowym. ;)

Choć osobiście nie przepadam za przetartymi jeansami, to przyznaję, że na lalkach bardzo mi się podobają. Nie było jednak okazji wypróbować tej metody, bo wciąż było coś innego do uszycia. Szykując się do rozdawajek planowałam zwykłe jeansy w różnych rozmiarach. Szło nieźle, do momentu barbiowych. Już były gotowe, już nawet metkę wszyłam, zostało już tylko poobcinać niepotrzebne niteczki i... ciach! Nożyczki zjechały, ciachnąć ciachnęły i katastrofa gotowa. Dziura w nogawce. W gotowych spodniach. No cóż, płacz i zgrzytanie zębów, a do tego sporo łaciny. ;)

Nie było wyjścia, jak uszyć kolejną parę na rozdawajkę. A ta "zepsuta" sobie leżała. Początkowo miałam obciąć nogawki i zrobić shorty - ale powiem Wam, że przewijanie tych barbiowych nogawek na prawą stronę nie należy do zajęć szybkich, łatwych i przyjemnych. Zatem szkoda było ciąć. 

Przypomniałam sobie, że miałam ochotę uszyć "podarte portki". No to cóż. Oto i one. :)

Modelką jest Raquelle, której jest naprawdę we wszystkim ładnie. 

As you all know, incidents rule the world. From great events to trifles. The same is with the tailoring, also for dolls. ;)

Personally I don't like distressed jeans, but I must admit I like them very much on dolls. I had no chance to try this method because there was always something else to sew. Preparing trousers to my giveaways I planned normal jeans in different sizes. It was going quite well until the Barbie's ones. They were already done, even the tag was sewn in, I had to cut only the unwanted threads and... snip! Scissors slipped, snipped and the catastrophy took place. Hole in the leg. In finished jeans. Well. Tears, grinding of teeth and a lot of latin - you can imagine. ;)

There was no other way, I had to sew another pair for the giveaway. And that "wrong" one was just lying. At first I was thinking of cutting away the legs and making shorts - but let me tell you that turning over this Barbie's legs on the good side isn't easy, effortless and enyojable. It was so hard to cut.

I recalled that I wanted to sew "torn breeches". Well. There they are. :)

And the model is Raquelle who looks pretty in everything. Really. 


Handmade jeans for dolls




Miniature jeans

środa, 25 lipca 2018

Kap, kap... | Drip, drip...

U Was też tak pada? Znów? Co za niezdecydowana pogoda. W pewnym momencie świeciło słońce i lał ulewny deszcz.

W sumie roboty przy maszynie mam tyle, że i tak nie ma czasu na spacerowanie. Jednak lepiej się pracuje, gdy za oknem zaświeci jakiś promyk słonka.

Zdjęcie dziś tylko jedno, bo w trakcie jego robienia i tak przemokłam do suchej nitki. Ja nie miałam parasola. ;)

Is it raining at your place so much? Again? What a wavering wheater. There was a moment when sun shined and it rained hard at the same time.

In fact I have so much work to do with my sewing machine that there is no time for walking anyway. But it is easier to be busy when there is some sunshine behind the window.

Only one photo today, because I was soaked to the bone in a second while taking it. I didn't have the umbrella. ;)


poniedziałek, 23 lipca 2018

Flapperka | Flapper dress

W ramach Dnia Lalkowej Mody wg Kalendarza Szarej Sowy mam dla Was kreację w stylu, którego jeszcze u mnie na blogu nie było. Sukienka inspirowana modą szalonych lat dwudziestych. Myślę, że nie ma do tego lepszej modelki niż Emma. :)

As part of the Doll Fashion Day according to Grey Owl's Calendar I have a creation for you in a style which haven't been shown on my blog yet. Dress is inspired by roaring '20s fashion. I think there is no better model for this than Emma. :)

'20s dress for doll


Buciki nie są mojej roboty, nie pasują też idealnie. Nie mam jednak na razie czasu na zabawę w szewca.

Shoes aren't made by me and they don't fit perfectly. I just have no time to be a shoemaker right now.








piątek, 20 lipca 2018

Emma Jean McGowen

Emma Jean McGowen Basic Flame

Przyjechała kolejna modelka do Kameliowej pracowni. :)

Nadal nie jest to wyczekiwany lalkowy Graal (ach, nieszczęsne urzędy celne - trzymają ją jako zakładniczkę!), ale z tej panienki również jestem bardzo zadowolona. Tym razem nie jest to żaden przypadek, polowałam na przedstawicielkę tonnerowskich Deja Vu już od dłuższego czasu. I nareszcie jest. Emma Jean McGowen Basic - Flame.

Przybyła zapakowana po same uszy, ale drogę miała daleką - musiała dolecieć tu najpierw z Kanady.

Another model arrived to Kamelia's atelier. :)

Still it's not my Grail doll (ah, wretched customs offices - they keep her as a hostage!) but I'm very pleased with my new lady. This time it's not a chance at all, I was looking for representative of Tonner's Deja Vu for quite a long time. And she's finally here. Emma Jean McGowen Basic - Flame.

She arrived packed up to her neck, but she had a long way - she had to fly from Canada first.


Ponieważ mam w tej chwili sporo roboty, Emma wystąpi dziś w pożyczonej od Modliszki bluzce, w której wygląda jak w ciuchu wziętym od starszej siostry... W dodatku deszcz pada u mnie bez przerwy od tygodnia, więc łapałam marne resztki światła przez okno.

I have a lot of work now, so Emma appears today in a blouse borrowed from Mantis in which she looks like she took cloth from older sister... And it's raining continuously for a week so I cought some miserable leftovers of light trough the window.


Deja Vu zdecydowanie ma spore możliwości pozowania jeśli chodzi  o ustawienie głowy. 

Deja Vu has definitely considerable capabilities of posing if we talk about setting her head.



To na razie byłoby na tyle. Muszę jej uszyć jakąś sukienkę w stylu lat 20, jako że flapperki pasują do tych lalek wprost idealnie. :)

That's all for now. I have to sew her some '20s inspired dress. Flappers fits these dolls just perfectly. :)



niedziela, 15 lipca 2018

Zmiany bywają konieczne | Changes may be necessary

Tak mnie to męczyło, że musiałam dokonać niezbędnych zmian natychmiast. I cóż. Teraz wreszcie mogę współpracować z Tulabelką i nie denerwuje mnie już nic. :)

It was bothering me so much that I had to do needful changes immediately. Well. Now I can cooperate with Tulabelle and nothing is irritating me any more. :)


Po wypłukaniu tony żelu z włosów sytuacja wyglądała następująco:

After washing off tone of gel from her hair the situation was like this:


Po długim namyśle włosy tylko wyrównałam i lekko wycieniowałam. Kiedy wyschły, okazało się, że to była dobra decyzja.

After thinkig for a long time I just made the hair even and clipped here and there. When they dried it turned out it was a good decision.

Handmade green dress for 16" doll

Tulabelle Wicked & Divine repaint

Jak widać zmieniłam też kolor ust. W poprzednim wpisie nawet o tym nie wspomniałam, żeby nie było, że tak marudzę nad nową lalką - ale uwierzcie, ten poprzedni róż doprowadzał mnie do rozpaczy. ;)

Początkowo przemalowałam usta na bardziej czerwonawy kolor, ale wtedy panna Tulabelka zaczęła przypominać marchewkę. Wybrałam więc taki delikatny odcień, zbliżony do naturalnego koloru ust.

Za radą Carmazin nie zmywałam oryginalnego malunku ust, nałożyłam tylko na to kolor (używając farb akrylowych stosowanych w modelarstwie), a następnie pomalowałam matowym lakierem (wiedziałam, że i tak nada lekkiego połysku).

As you can see I also changed her lips colour. In previous post I didn't even mentioned that as I didn't want you to think I wasn't happy with my new doll - but believe me, that former pink colour made me desper... ;)

At first I repainted her lips more reddish colour but then miss Tulabelle was looking like a carrot. I choosed this light hue then, similar to natural lips colour.

Following Carmazin's advice I didn't wash off the original painting of lips. I put a colour on it (with acrylic paints used in modeling) and then painted it with matt varnish (but I knew it will give a little gloss).




Handmade clothes for Tulabelle


 Czyż nie jest teraz piękna?

Isn't she beautiful now?



Pogoda jest u mnie ostatnio wyjątkowo zmienna, ale na momencik wyszło słońce. Widać teraz dobrze jak piękny ma kolor włosów. Mimo tego, że włosy są rootowane bardzo skąpo (ze względu na oryginalną fryzurę zapewne) i znaczna część głowy jest po prostu łysa, na zdjęciach tego na szczęście nie widać. 

Weather is very changeable lately, but there came out sun for a moment. You can see here how wonderful colour her hair has. Despite that hair are rooted very sparingly (because of the original hair style for sure) and great part of the head is bold in fact, luckily it's not visible on photos.





A jak Wam się teraz podoba moja Tulabelka? :)

And what do you think of my Tulabelle now? :)

sobota, 14 lipca 2018

Tulabelle


Kolejna lalka z przypadku. :) Tulabelle Wicked & Divine. Przyjechała do mnie od forumowej Czarnab1. 16-calowe lalki Integrity Toys podobają mi się od dawna, choć akurat ta konkretna panna nie była moim numerem jeden. Skoro się jednak trafiła, to nie mogłam jej nie brać. ;)

Nie do końca podoba mi się jej oryginalna fryzura. Na całe szczęście trafiła do mnie już z rozwichrzonymi kokami. Nie miałam więc dylematu "psuć, czy nie psuć". Na razie jeszcze nie podjęłam żadnych drastycznych działań w związku z jej łepetynką, ale to kwestia czasu.

Najbardziej za to podoba mi się jej szary kolor oczu. I oczywiście wykonanie lalki, nie mam obaw, że przy próbach upozowania jej do zdjęć coś pęknie mi w rękach.

W pierwszej kolejności zdjęcia z wczoraj, jeszcze w dwóch kucach.

Another doll by chance. :) Tulabelle Wicked &Divine. She came to me from forum friend Czarnab1. I liked 16" dolls from Integrity Toys for a long time, although this specific lady wasn't my number one. But when she occured I couldn't let her go. ;)

I'm not really a fan of her hairstyle. Luckily she came with her buns already disheveled. So I didn't have a dilemma "ruin it or not". I haven't made some drastic actions yet, but it's a matter of time.

What I like most is her grey eyes colour. And how the doll is made of course. I'm not afraid that something will brake in my hands while I'm posing her to take a shot.

At the beginnig photos from yesterday. In two ponytails for now.


Tu przed układaniem włosów. Takie dziewczęce kucyki w ogóle do niej nie pasują... Kłopot w tym, że większa część włosów w każdym z "pęczków" jest przystrzyżona na krótko. 

Before styling her hair. That girlish ponytails don't suit her at all... The trouble is that most of hair in every 'bunch' is cut short.




Jeans for Integrity Toys doll

Dziś rano jednak nie wytrzymałam. Musiałam coś zmienić. Nadal bez wielkiej rewolucji. Upięłam włosy w jeden kucyk, ale ze względu na to nieszczęsne strzyżenie musiałam go ułożyć "na sztywno". Nadal nie jest to to, co bym chciała. Rozważam ostrzyżenie jej na krótko, tak jak Darby...

I couldn't withstand this morning. I had to change something. Still with no great revolution. I pinned up the hair in one ponytail but because of this calamitous clipping I had to style it 'rigidly'. It's still not what I wanted. I consider cutting her hair short, just like I did with Darby...



czwartek, 5 lipca 2018

Biała pajęczynka | White spider's web

Może pamiętacie biały szaliczek Modliszki, który był dodatkiem do wiosennego stroju? Wreszcie go dokończyłam. :) Gdyby ktoś był ciekawy, ile jest na nim koralików, to powiem, że około 400. 

A ja szykuję dla Was niespodziankę. Za kilka dni będzie gotowa. :)

Maybe you remember Mantis' white shawl which was addition for spring outfit? I finally finished it. :) If anyone is curious how many beads is on it, I say around 400.

And I'm preparing a surprise for you. It will be ready in a few days. :)


Evangeline Ghastly


Evangeline Ghastly Black As Night

poniedziałek, 2 lipca 2018

Poranna kawa | Morning coffee

Wiecie, że bardzo lubię perły w lalkowej biżuterii. Do sukienki z poprzedniego postu dorobiłam właśnie perłowy komplet - naszyjnik i kolczyki. I teraz tą kreację można zakwalifikować właściwie jako strój wieczorowy bądź wizytowy. Co oczywiście nie wyklucza zaprezentowania jej w lalkowym ogródku podczas picia porannej kawy. ;) I zaprezentować nowy stolik do ogrodu.

You all know I like pearls as a dolls' jewellery very much. So I made a pearl set for a dress from previous post - necklace and earrings. And now I think this outfit can be classify as evening dress or formal wear. Of course it doesn't mean it can't be present in a dolls' garden during morning coffee time. ;) And present new garden table.

Evening dress for doll with pearl set




Na moment wyszło nawet słońce. :)

There was a sun for a brief moment. :)


Handmade clothes and jewellery for dolls


Ale trwało to dosłownie kilka minut. Znów się zachmurzyło. 

But it lasted only few minutes. And it got cloudy again.


Evening dress dor Wilde Imagination doll


Evangeline Ghastly



Buty, choć na zdjęciu wyglądają całkiem dobrze, sprawiły mi ogromnie dużo kłopotu. Źle wymierzyłam obcasy, były za krótkie i ustawione pod złym kątem. Poprawianie i sztukowanie ich zajęło mi bardzo dużo czasu. W dodatku nie jestem pewna połączenia pomiędzy białą częścią obcasa, a metalowym koralikiem. Cóż, te buty chyba zostaną u mnie, jako obuwie testowe. ;)

Shoes, even if they look nice on the photo, caused me a lot of trouble. I measured the heels in a wrong way, they were to short and positioned in a bad angle. Making tit right and adding height took me a very long time. And I'm not sure if the connection between white part of heel and metal bead will last. Well, I think this pair will stay with me as a test shoes. ;)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...