sobota, 29 września 2018

Dzień Kawy | Coffee Day

Kiedyś już Wam się przyznałam, że bez kawy nie mogłabym żyć. :) 

Nie planowałam co prawda zaznaczać jakoś specjalnie tego dnia, ale wyszło dziś tak piękne słońce, że żal było nie wyjść choć na chwilę na zewnątrz. Złapałam więc dwie Tonnerki, wsadziłam im w łapki filiżanki i proszę, oto świętujemy Dzień Kawy. :) Szkoda, że ja sama nie mam czasu usiąść na chwilę i napawać się jesiennym słońcem oraz kubkiem pachnącej kawy. O nie, ja kawę piję w biegu. ;)

Dziś tylko kilka zdjęć, też zrobionych w biegu. ;)

I confessed once that I can't survive without coffee. :)

I didn't plan to mark this day in any special way but today so beautiful sun came out, that it was a pity not to go out for a moment. I grab two Tonner girls, put them cups into their hands and hey - we celebrate Coffee Day! :) It's a shame that I have no time to sit for a moment, enjoy the autumn sun and cup of fragrant coffee. Oh no, I drink my coffee on the run. ;)

Only few photos today, I took them on the run too. ;)

Handmade clothes for Tonner dolls


Wrzosy mam w tym roku wyjątkowo marne. Ale są. 

My heathers are really poky this year. But well, they are.


Klejąc rzęsy Antoninie (wiem, że nie jest "prawdziwą" Antoinette, ale Antoniną już chyba zostanie bo nie mam pojęcia jak przerobić Precarious czy Precious na imię) dopadłam też Tyler i przykleiłam jej rzęsy. Przysłużyło jej się to, teraz bardziej mi się podoba.

While I was gluing eyelashes for Antonina (I know she's not a "real" Antoinette, but I think she will stay Antonina because I have no idea how to use Precarious or Precious as a name) I also grab Tyler and glued her eyelashes too. I think it serves her well, I like her more this way.


Tonner Tyler and Antoinette


A gdyby ktoś był zainteresowany, co się teraz dzieje w Kameliowej Pracowni, to proszę. Panny Ghastly szykują się do nowych strojów. Na razie trwają przymiarki tego, co pod spodem - powiedzmy, że to turniura. ;)

Na szczęście nie muszę się trzymać wszystkich historycznych reguł co do stroju - zresztą Evangelina ma tak duży biust i wąską talię, że nie potrzebuje gorsetu, aby to podkreślić. ;)

And if anyone of you is intrested what's happening in Kamelia's Atelier, here you are. Ghastly Ladies are getting ready for new outfits. For now we have trying on of these what's under - let's say it's tournure. ;)

Luckily I don't have to keep all the historical rules about the outfit - anyway Evangeline has got so big bust an slim waist that she doesn't need any corset to highlight it. ;)


środa, 26 września 2018

No i jest | There she is

Antoinette body

Nie tak dawno temu marudziłam nieco, że nie mam jeszcze żadnej Antośki. I raptem dwa dni później wyskoczyło mi ogłoszenie odnośnie takiej oto lalki. Bardzo kusząca oferta. No i proszę. Oto jest.

Panna to Precious Metal od Tonnera. Twarzyczka Precarious, ciałko Antoinette. Mnie zachwycił kolor jej włosów.

Not so long ago I was complaining that I don't have any Antoinette doll. And no more then two days after that advertisment about her just poped out on me. Very tempting offer. So here we go. There she is.

This lady is Tonner's Precious Metal. Precarious sculpt, Antoinette body. I was delighted by her hair colour.


Na zdjęciu powyżej Antośka tuż po przyjeździe. A niżej już po moich poprawkach - dokleiłam jej rzęsy i odświeżyłam włosy.

Jeśli chodzi o moje 16-calowe Tonnerki, to ona ma chyba najładniejszą figurę. Kiedyś muszę zrobić porządne porównanie wszystkich moich panien w tym rozmiarze.

Na razie więcej nie mam co o niej pisać, muszę jej uszyć odpowiedni strój. A spam zdjęciowy poniżej z racji tego, że musiałam się trochę pozachwycać kolorami. ;) W dodatku zdjęcia robiłam już jakiś czas temu, kiedy jeszcze było cudnie, słonecznie i cieplutko. Dziś mam za oknem 5 stopni... 

On the photo above Antonine just after she arrived. And below after my corrections - I applied her new eyelashes and refreshed her hair.

Regarding to all my 16" Tonner dolls I think she has the prettiest figure. I have to make a proper comparison of all my girls in this size.

I don't have anything more to say about her right now, I need to sew a proper outfit for her. And photographic spam is because I had to admire all the colours a bit. ;) What's more I took those photos a while ago, when it was still wonderful, sunny and warm. Today there is 5 degrees (or 41 for those who likes Fahrenheit better) outside my window...

Handmade realistic jeans for Antoinette body doll







Może mnie teraz nie być przez chwilę - mam sporo roboty do nadgonienia, sesji do porobienia i myślę, że na blogu przez moment będzie trochę ciszej. Ale nadrobię wszystko, a do Wa postaram się zaglądać na bieżąco. :)

I may be absent for a while - I have a lot of work to catch up, photo sessions to make and I think it will be quiet on my blog for a moment. But I will make it up and I will try to visit your blogs up to date. :)

poniedziałek, 24 września 2018

Nowa twarz | New face


Dziś nie kreacje, a odcinek z serii "Ratujmy lalki".

Takiej operacji plastycznej jeszcze u mnie nie było. ;) Tym razem do naprawy przyjechała lalka szmacianka. Bardzo kochana, dużo przytulana. Tak dużo i mocno, że niestety uległa dosyć poważnym uszkodzeniom. Przetarte butki czy popękane szwy to standard. Jej przytrafiło się jeszcze jedno nieszczęście. Straciła twarz. Dosłownie.

Today there are no creations but episode from "Saving the dolls" series. 

There wasn't this kind of plastic surgery yet. ;) A cloth doll arrived to be fixed. Very much loved, very much hugged. So much and so intensely, that she got a serious injuries. Frayed shoes or broken seams are normal. But she got another great misfortune. She lost her face. Literally.



Znalezienie bawełny w odpowiednim kolorze okazało się wyzwaniem. Tu widzicie wszystkie moje próby dopasowania materiału. Ale gdyby ktoś potrzebował naprawić szmaciankę, to teraz jestem odpowiednio zaopatrzona. ;)

Finding cotton fabric with proper colour turned out to be a challenge. Here you can see my attempts to match the fabric. But now, if anybody needs to fix the cloth doll, I am prepared. ;)


Trafienie nie jest idealne, ale czasami po prostu się nie da.

Matching isn't perfect, but sometimes it's best you can do.


Najpierw wyhaftowałam buzię i umocowałam nowe oczka. Od teraz wiem, że to naprawdę "bezpieczne oczy". Nieźle się namęczyłam próbując usunąć stare. Nie udało mi się, ostatecznie je po prostu wycięłam. Nie miało to większego znaczenia, jeśli chodzi o dalsze etapy naprawy.

I started with emroidering the mouth and then I fixed new eyes. Now I know that they are really "safe eyes". I got really tired trying to remove old ones. I didn't manage to do that, I had to cut them out. It didn't have any major meaning for next steps of repairing the doll.


Choć przyznam, że na tym etapie dopadły mnie wątpliwości, czy operacja się powiedzie. Zresztą nawet mina stojącej na parapecie Mery zdaje się mówić: "Serio?"

I have to admitt, that at this stage I started to have doubts if the surgery will be successful. Even Mera's face seemed to be like: "Seriously?"


No cóż, ale udało się. Zdecydowałam się na pokrycie nową buźką nieco większego obszaru, ponieważ policzki też zaczęły się już przecierać.

But hey, it worked. I decided to cover a bit more area with the new face, because cheeks started to abrade to.


Wymieniłam butki na nowe.

I replace the old shoes.


Udało mi się także troszkę odświeżyć włosy i sukienkę.

I also managed to refresh her hair and dress a bit.




Lalka jest już z powrotem u swojej małej właścicielki. :)

A na koniec zdjęcia "przed i po".

Doll is already back with her little owner. :)

And for the end "before and after" photos. 

How to fix a face in cloth doll

czwartek, 20 września 2018

Kto by pomyślał - zdążyłam :) | Who would thought - I made it :)

Handmade crochet dress for Tonner doll

Wydawało się to mało prawdopodobne, ale jednak skończyłam sukienkę przed jesienią.

No i mam nauczkę, trzeba bardzo uważać na to, jak powiększa się ilość oczek przy robótce. Sukienka bowiem powstawała bez konkretnego planu, a wzory modyfikowałam do moich potrzeb w zależności od tego, jak układał się jej dół. Bo jak się nie uważa, to nagle jedno okrążenie ma milion oczek i robi się je trzy dni. ;)

It seemed to be unlikely however I managed to finish the dress before Fall. 

And I have my lesson, you need to be very careful about how number of stitches in your piece of work increases. Dress was made without definite plan and I was modifing patterns to what I needed depending on how bottom of the dress was looking. And if you are not careful suddenly one row has billion of stitches and you do it three days. ;)

Handmade crochet dress for Emma Jean


Na szczęście się udało. Tonnerowska Emma może paradować w koronkowej sukience. I złapałam jeszcze trochę pięknej, słonecznej pogody, która pasuje do kreacji. Również na szydełku zrobiłam komplet letniej biżuterii - naszyjnik i bransoletkę. Z najcieńszego kordonka, jaki udało mi się kupić i szklanych koralików TOHO w rozmiarze 15/0.

Sukienkę dziergałam szydełkiem w rozmiarze 1 mm, biżuterię zaś 0,5mm. 

Luckily it's done. Tonner's Emma can show off in a delicate dress. And I cought some of beautiful, sunny weather which fits the creation. I also made summer jewellery set using crochet hook - necklace and bracelet. I used the thinner cordonnet thread I was able to buy and TOHO glass beads size 15/0.

I crocheted dress with hook size 1mm, jewellery with 0,5mm.

Crochet necklace and bracelet with glass beads

Moje lalki doczekały się też porządnej ogrodowej ławeczki - kolejny łup, choć tym razem nie z targu staroci, a alledrogo. Mogłaby mieć siedzisko dosłownie parę centymetrów wyżej i byłaby idealna. Ale nie ma co marudzić. ;) I tak wygląda świetnie.

My dolls finally have a proper garden bench - another booty, although not from a flea market. I bought it on an auction site. If it had seat literally an inch higher it would be perfect. But I shouldn't complain. ;) It looks great anyway.



Handmade outfit and jewellery for Tonner doll

Tonner Deja Vu doll

Emma Jean Deja Vu

Jak wiadomo, sesja bez kota się nie liczy. ;)

As we all know, session without a cat doesn't count. ;)


wtorek, 18 września 2018

Panny Zapf | Zapf ladies

Zapf Creation dolls

Wróciły moje panienki od Zapf'a. :) Z przepięknymi, nowymi twarzyczkami. Pewnie spora część z Was rozpoznała w nich rękę Urszuli Cz. Nardello - jej wspaniałe prace można obejrzeć u niej na blogu OOAK - Moja pasja lub na Facebooku o tej samej nazwie. :) Od momentu, gdy pierwszy raz ujrzałam jej dzieła miałam wielką nadzieję, że kiedyś będę mieć Jolinkę z tak cudną buźką. Kiedy dostałam Śnieżkę do pary decyzja została podjęta - obie pojadą do malowania. I pojechały. A teraz są z powrotem u mnie i napatrzeć się na nie nie mogę. Są idealne! Pani Urszuli serdecznie dziękuję! :)

My Zapf ladies came back. :) With gorgeous new little faces. I bet a big part of you recognized hand of Urszula Cz. Nardello - her magnificent works you can watch on her blog OOAK - My passion or on Facebook with the same profile name. :) Since I first saw her repaints I had great hope that some day I would have Jolina with such a beautiful face. When I got Snow White to pair the decision was made - they both need to go for painting. And they went. And now they are back and I can't take my eyes out of them. They are so perfect! I thank with all my heart Ms Urszula! :)


Te dwie prześliczne sukienki są prezentem od Magdaleny, mej Bratniej Duszy lalkowej. Dostałam nie tylko sukienki, ale także rady odnośnie szydełkowania, więc można powiedzieć, że to pełnia szczęścia. :)

These two beautiful dresses are a gift from Magdalene, my doll Soul Mate. I was given not only the dresses but also some bits of advice about crocheting. So we can say it's just the full of happiness. :)


OOAK Zapf Creation doll

OOAK Zapf Creation doll



Snow White Zapf Creation repaint




Cudna z nich parka. :)

They make a wonderful pair. :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...