Na wyjazd w Beskidy czekałam z utęsknieniem. Hasło "W górach jest wszystko, co kocham" zdecydowanie odnosi się do mnie. Kocham góry, wspinaczkę, widoki, lasy, zieleń (lub śnieg, bo wędrujemy także zimą), szemrzące strumyki i chmury nad głową.
I was waiting longingly for my trip to Beskidy. The slogan "Everything I love is in the mountains" definitely applies to me. I love mountains, hiking, views, forests, greenery (or snow, because we also hike in winter), murmuring streams and clouds overhead.
Choć w góry jeżdżę zwykle kilka razy w roku (choć na jeden dzień), to lalki brałam ze sobą bardzo rzadko. Brianna towarzyszyła mi na wyprawie w Norwegii, a Darby w Bieszczadach. Uznałam, że koniecznie muszę to zmienić. Tym razem zabrałam ze sobą Mini Me i jej psa husky.
Although I usually go to the mountains a few times a year (even for one day), I rarely took my dolls with me. Brianna accompanied me on my trip to Norway and Darby to the Bieszczady Mountains. I decided that I absolutely needed to change it. This time I took Mini Me and her husky with me.
W pierwszy dzień zrobiliśmy fajną, krótką trasę ze Złatnej niebieskim szlakiem na Krawców Wierch. Początkowo nastraszyło nas deszczem, trochę zmokliśmy, ale gdy dotarliśmy do Bacówki PTTK - rozpogodziło się i mogliśmy podziwiać widoki.
On the first day, we made a nice, short route from Złatna along the blue trail to Krawców Wierch. Initially, it scared us with rain, we got a bit wet, but when we got to the PTTK Bacówka (hostel of Polish Tourist and Sightseeing Society) - it cleared up and we could admire the views.
Tak jak i ja, moja Mini Me wędruje w towarzystwie czworonoga. Zrobiłam w ostatniej chwili przed wyjazdem szelki dla psa i pas maszerski dla lalki, ale musze dopracować ten zestaw na następny wypad. ;)
Just like me, my Mini Me wanders with a four-legged companion. I did at the last minute before I left a dog harness and a doll's musher belt, but I need to upgrade this set for the next hike. ;)
Górskie strumyki zawsze mnie zachwycają. Nigdy mi się nie nudzi maszerowanie wzdłuż ich biegu, słuchanie plusku wody na kamieniach i gra światła na ich powierzchni.
W tym tygodniu tematem zabawy #monday4dolls była WODA, z czego bardzo się ucieszyłam, bo ta krótka sesja, którą zaraz Wam pokażę, wpasowała się doskonale.
Mountain streams always delight me. I never get bored of marching along their course, listening to the splash of water on the stones and the play of light on their surface.
This week, the theme of # monday4dolls was WATER, which I was very happy about, because this short session, which I'm going to show you, was a perfect fit.
Oczywiście niemal każda sesja w okolicy wody kończy się katastrofą, a mianowicie kąpielą lalki w jej toni. Tak było i tym razem... ;)
Na szczęście zdjęcia stojącej lalki robiłam na samym końcu i mokre ubrania nie zepsuły mi całej zabawy. A ponieważ przygotowałam kilka zestawów ubrań turystycznych na ten wyjazd, lalka nie wypadła z gry. ;)
Of course, almost every session near the water ends in a catastrophe - the doll is bathed in its depths. So it was this time too... ;)
Fortunately, I took photos of the standing doll at the very end and the wet clothes didn't spoil the whole fun. And since I prepared a few sets of hiking clothes for this trip, the doll did not fall out of the game. ;)
Nie zdziwi Was pewnie, że przywiozłam z wyjazdu całą masę zdjęć. ;) Muszę więc podzielić je i pokazywać w partiach. Ciąg dalszy nastąpi.
Pozdrawiam Was gorąco!
You will probably not be surprised that I brought a lot of photos from my trip. ;) So I have to divide them and show them in parts. To be continued.
I greet you warmly!
Zdjęcia zachwycające. Widoki wspaniałe, a modelka i piesek idealnie wtopili się w temat. Przepięknie pozują. Czy ja dobrze kojarzę, że też masz pieska tej rasy?
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Ja mam mixy, ale wszystkie mają w sobie choć trochę krwi północniaków. A Jawa to nawet więcej niż trochę. :)
UsuńPrzepiękna sesja. Wspaniałe widoki. Lalka i pies zachowują się dzielnie. Żałuję, że nie mogę się przyłączyć do wędrówki. pozdrawiam cieplutko. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Pewnie, że dzielnie. :) Pozdrawiam, Sówko!
UsuńWspaniałe zdjęcia, cudowne doświadczenie. Dla mnie obecnie już niedostępne. Ani nie ma z kim chodzić po górach ani forma już nie taka jak kiedyś... Nostalgia pozostała....
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Na Skrzyczne można wyjechać kolejką i napawać się później widokami Beskidów do woli. Zawsze jest jakieś rozwiązanie. :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Zazdroszczę wycieczki, bo też kocham góry, lasy i strumyki. A przy tym lubię tropić zabytkową architekturę drewnianą. Ciekawa jestem czy i ty wytropiłaś jakieś cerkwie, kapliczki albo inne obiekty. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) O tak, to miłość wielka jak same góry, prawda? Akurat w tej części Beskidów niewiele jest takich obiektów (albo ja nie zwróciłam uwagi). Przyznam szczerze, że raczej łapię widoki, niż cerkwie. ;)
UsuńSuper fotografie i choć gór nie lubię to jestem zachwycona Twoją sesją zdjęciową.
OdpowiedzUsuń. Brawo👍
Dziękuję! :)
UsuńPiękne widoki! Kocham góry, mają w sobie magię i potęgę...<3
OdpowiedzUsuńTak, tak i tak. <3
UsuńFajne, miło popatrzeć. A ten pas marszerski mnie zaskoczył, nie wiedziałam, że są takie rozwiązania spacerowe.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Są, są. Można kupić pasy różnego typu - bardziej spacerowe, lub sportowe, np. do canicrossu. Rewelacyjne rozwiązanie.
UsuńBeskidy looks wonderful. So relaxing to have a scenic view.. I am happy for you that you finally got to make this trip and that you and the mini-Kamelias obviously enjoyed it :),
OdpowiedzUsuńThey are amazing. I love the views.
UsuńOf course she did. ;)
Podziwiam jakie piękne plenery udało Ci się uchwycić na zdjęciach z MiniMe i jej husky :) Szkoda, że sesja przy strumyku skończyła się kąpielą, ale dobrze, że jesteś przygotowana z różnymi zestawami ubranek :D Nie ma nic gorszego niż upadek lalki na początku sesji, a nie masz nic na zmianę tylko to co ma na sobie :/ Ja zazwyczaj nie jestem taka przezorna aby zabezpieczyć się na wypadek takich akcji :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńEeee, spodziewałam się takiego obrotu sprawy, nic mnie nie zaskoczyło. Sesja bez katastrofy zdarza się mniej więcej tak samo często jak zaćmienie słońca. xD Dlatego zdjęcia stojące zostawiłam sobie na koniec. ;)
Tak, jak nie jestem fanką gór, tak mogę się tylko zachwycać Twoją sesją! Widoki niezrównane, panna idealnie przygotowana na trudne warunki (nawet na kąpiel w strumyku), a do tego jeszcze dzielny psi towarzysz w bardzo fachowej uprzęży. Na piąte z kolei zdjęcie nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńA ja bez gór żyć nie mogę. ;) Cieszę się bardzo, że podobają Ci się zdjęcia. <3
UsuńBardzo udana wyprawa i piękne zdjęcia! Okoliczności przyrody zachwycające!!!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Było cudownie.
UsuńOh Kamellia, I love this series of photos. The doll and her dog look so natural, so real within the setting! Your different views of them is really impressive. I almost feel as if I were standing there with them. Thank you for sharing such lovely photos.
OdpowiedzUsuńThank you for your kind words, April. :)
UsuńEnjoyed this post a lot! Lovely!
OdpowiedzUsuńThank you! :)
Usuń