Podróżowanie po Norwegii jest dosyć specyficzne. Tak naprawdę wszędzie jest daleko. ;)
Drogi są kręte, ograniczeń prędkości należy przestrzegać bardzo rygorystycznie, a czasami trzeba skorzystać z przeprawy promem, aby dostać się do niektórych miejsc.
Na szczęście widoki w każdym niemal miejscu są cudowne. Droga więc mija przyjemnie (pomijając marudzenie pt. "daleko jeszcze" w wykonaniu najmłodszych uczestników).
Zresztą sami zobaczcie.
Traveling in Norway is rather specific. To be truth - everything is far away. ;)
Roads are winding, you have to obey speed limits very carefully and you need to take ferry to get to some places.
Luckily views are wonderful almost everywhere. Travelling is really nice thanks to that (except grumbling "how far yet?" by youngest participants).
Anyway, look for yourself.
Celem naszej podróży był Uburhedlaren niedaleko miasteczka Oltedal. Jest to kawał skały o długości 30 m i szerokości 12-15 m, który osiadł w taki sposób, że pod nim powstało schronienie o powierzchni około 150 m kwadratowych.
Dojście do niego zajmuje trochę ponad pół godziny, zaczyna się spacerową ścieżką przez las, ale mniej więcej połowa drogi to regularna wspinaczka w dosyć trudnych warunkach. Zwłaszcza, że złapał nas przelotny deszcz, a kamienie na "ścieżce" zrobiły się okropnie śliskie.
Warto się jednak pomęczyć, bo miejsce jest wyjątkowe.
The purpose of our trip was Uburhedlaren near Oltedal. It's a piece of rock 30 m (98 ft) long and 12-15 m (40-50 ft) wide which settled in this way that there is a shelter under. Room under the stone has around 150 m square (1600 ft square).
You need about half an hour to get there. It starts with walking path trough the forest but around half of the way is a regular climbing in quite difficult conditions. Especially that shower caught us and the stones on the "path" got very slippery.
It was worth being tired tough because this place is special.
Krążą różne historie o tym miejscu, ponoć w zamierzchłych czasach porzucano tam dzieci. Nie ma na to jednak dowodów. Natomiast w 1940 roku w trakcie wojny schroniło się tam 80 osób z Oltedal.
There are many miths about this place. Supposedly in ancient times kids were abandoned there. There is no proof for that. However in 1940, during the war, 80 people from Oltedal hide there.
Po wyjściu schodkami na "taras" rozciąga się taki widok.
After going up the stairs to the "terrace" you can see this view.
Zejście było jeszcze trudniejsze. Można za to odpocząć na leśnej ścieżce. A cały las przykryty jest takim dywanem z mchu. Ma się wrażenie, że z któregoś zielonego pagórka wyskoczy zaraz troll. ;)
Going down was even harder. But you can rest on the forest path. And the whole forest is covered with moss carpet. You have the impression that a troll will jump out in a moment from one of the green hummocks. ;)
Następnie pojechaliśmy do Lauvvik i wsiedliśmy na prom do Oanes.
Next we drived to Lauvvik and took the ferry to Oanes.
Wiało mniej więcej tak. ;) Nie było jednak czasu na poprawki, bo przeprawa trwa nie więcej niż kilka minut.
It was blowing like this. ;) There was no time to repeat photos because crossing takes no more than few minutes.
A tu już jedno z najbardziej znanych miejsc tego regionu - jeśli nie Norwegii w ogóle - Lysefjorden. Jego długość wynosi 42 km, a klify wzdłuż niego mają nawet 1000 m wysokości licząc od poziomu wody.
And here is the one of the most famous places in this region - or the Norway itself - Lysefjorden. It's 42 km (26 miles) long and cliffs along it are more than 1000 m (3200 ft) high counting from the water level.
Tym razem oglądaliśmy Lysefjorden tylko z punktów widokowych, do których można dojechać samochodem.
Jednak sześć lat temu wspięliśmy się na wznoszący się nad nim 604-metrowy klif Preikestolen. Trasa, która tam prowadzi jest dosyć wymagająca i trzeba na nią liczyć co najmniej 4 godziny. Mnie fascynowało to, że praktycznie nigdzie nie ma żadnych barierek. Niektórzy siadali nad brzegiem tej przepaści. Ja się nawet nie zbliżałam. ;)
Jednak sześć lat temu wspięliśmy się na wznoszący się nad nim 604-metrowy klif Preikestolen. Trasa, która tam prowadzi jest dosyć wymagająca i trzeba na nią liczyć co najmniej 4 godziny. Mnie fascynowało to, że praktycznie nigdzie nie ma żadnych barierek. Niektórzy siadali nad brzegiem tej przepaści. Ja się nawet nie zbliżałam. ;)
But six years ago we climbed on 604 meters (1981 ft) high Preikestolen (Pulpit Rock) rising above it. Route that leads to it is quite demanding and you need at least 4 hours to make it. I was fascinated by the fact that there are no barriers at all. Some of the tourists sat on the very edge of this abyss. I did not even approach. ;)
Norwegia, lipiec 2013 |
Norwegia, lipiec 2013 |
Norwegia, lipiec 2013 |
Norwegia, lipiec 2013 |
Podczas tej wycieczki atrakcje nie powodowały może aż takiego wyrzutu adrenaliny, ale bardzo nam się podobały. :)
During this trip the attractions didn't cause such a rush of adrenaline, but we liked them anyway. :)
Przepiękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńCudne <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńWidoki przyprawiają o zawrót głowy. W przenośni i dosłownie, bo mam lęk wysokości. Jednak są wspaniałe. Masz niesamowite wakacje. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Ja też mam. Ale dopiero jak patrzę prosto w dół. ;)
UsuńByło pięknie, aż żal nam było wracać...
Uwielbiam Twoje krajoznawcze zdjęciowe i lalkowe reportaże :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie. :)
UsuńPodziwiam za wytrwałość w chodzeniu po takim terenie i fotografowaniu, ale dzięki temu możemy podziwiać cudne widoki. Lalka pięknie się w nie wpisuje.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, trzeba się było trochę na nakombinować. Ale czegóż się nie robi dla zdjęć... ;)
UsuńDla mnie wielką radością jest to, że Wam się podoba.
Fantastyczne widoki.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne. Nie wiadomo, gdzie patrzeć. :)
UsuńPěkné fotky:-).
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPiękne widoki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńRewelacyjne krajobrazy, które nieodmiennie pięknie chwytasz obiektywem :). Brianna wyraźnie czuje się jak w domu!
OdpowiedzUsuńJedyne, czego nam brakło tam na górze, to odrobina słońca. Ale nic to. :)
Usuńoh it's so beautiful!
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńPrzepięknie widoki, ale dobrze, że nie umieszczasz Brianny na każdym zdjęciu, bo lalka skutecznie kradnie uwagę i nie można się skupić na krajobrazach.
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że trafiłam z doborem zdjęć. :)
UsuńKraje skandynawskie zawsze mnie interesowały :)
OdpowiedzUsuńTak jak i mnie. Dlatego jestem ogromnie szczęśliwa, że udało mi się tam pojechać.
UsuńCudowne pejzaże. Dziękuję, że mogę podróżować wirtualnie razem z Tobą. Ja niestety na razie siedzę w domu, bo czekam na termin czegoś w rodzaju egzaminu, który wkrótce będę musiała zdać. Tak bardzo chciałabym gdzieś wyjechać, wyrwać się na trochę. Dziękuję za te fotki.
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie!
UsuńTrzymam mocno kciuki, żeby Ci wszystko poszło bez problemów.
Wspaniałe widoki, ale mech w lesie najlepszy. :)
OdpowiedzUsuńTeż się nie mogłam napatrzeć na te "perskie dywany". :)
UsuńNorwegia ma swój urok <3
OdpowiedzUsuńOgromny. :)
UsuńThese are some stunning photos of your travels! Such gorgeous scenery and the forest and cave have that mystical feel to them. Everything looks so lush and green there.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńI was thinking of you and your wonderful story while I was walking through that forest. Perfect scenery for your characters. :)
And yes - all is so green there. I was delighted to be able to look at these reach colours.
Boskie widoki <3
OdpowiedzUsuńNie wiadomo gdzie patrzeć. A na pewno nie pod nogi, więc nie raz potykałam się o byle kamyk. xD
Usuń