Plaża Sele (po norwesku Selestranda) znajduje się kilka kilometrów od miasteczka Kleppe. Tutaj swoje ujście ma rzeka Figgjoelva. Byliśmy tam przejazdem zaraz po wylądowaniu w Norwegii, niestety nie byłam wtedy przygotowana do zdjęć z lalkami. A szkoda, bo podczas drugiej wizyty piękna słoneczna pogoda już się niestety nie powtórzyła.
Sele Beach (Selestranda in Norwegian) is located few kilometers from Kleppe. It's the place where Figgjoelva river has it's end. We were passing through there right after we landed in Norway. Unfortunately I wasn't prepared for dolly session then. It's a shame, because beautiful sunny weather didn't happen again during the second visit.
Niech Was jednak nie zwiedzie to słoneczko. Wieje tam na potęgę. Jest to jedno z miejsc, które chętnie odwiedzają poszukiwacze fal - choć z tego co czytałam, nie jest najbardziej popularną plażą dla tego typu sportów.
Do not let this pretty sun fool you. The wind is blowing hard there. It's one of the places that wave seekers visit. But it's not the most popular from what I read about.
Ach, norweskie domki. Jestem absolutnie oczarowana ich architekturą i kolorami.
Norwegian houses. I'm absolutely charmed by their architecture and colours.
Druga wizyta przypadła na jeszcze bardziej wietrzny dzień (naprawdę!). Spacerowanie pod wiatr było nie lada wyzwaniem. Nie przeszkadzało nam to jednak aż tak bardzo, bo widoki i tak nas zachwycały.
My spacerowaliśmy opatuleni po uszy, ale uwierzcie, widziałam mniej więcej trzyletnią Norweżkę biegającą w krótkim rękawku! :)
Second visit had place in even more windy day (really!). Walking into the wind was quite a challenge. We didn't mind that much because views delighted us despite that.
We were walking wraped up to our ears but believe me, I have seen more or less three-year-old Norwegian who was running in the T-shirt only! :)
Był moment, gdy zwątpiłam w szansę na zrobienie jakichkolwiek zdjęć z lalką. Wiatr nie ustawał ani na moment, a ja miałam wizję Brianny lecącej na łeb, na szyję - wprost na skały.
Na plaży jako takiej udało mi się zrobić całe dwa ujęcia.
Potem znalazłam miejsce, które z braku innego określenia nazwijmy zacisznym. ;)
There was a moment that I doubted in the chance to take any photos with the doll. Wind didn't take any breaks and I had the vision of Brianna falling down on her face - right on the rocks.
I have taken whole two shots on the beach itself.
But later I have found a place that we can call quiet for the lack of another term. ;)
Polecam w tle cover tytułowej piosenki z serialu "Wikingowie".
I recommend intro theme from "Vikings" cover as a background.
Kolejne przepiękne scenerie i wspaniała sesja lalkowa. Zachwyca mnie to jak pięknie potrafisz wykonać zdjęcie pomimo słabych warunków oświetleniowych (pochmurne niebo). U mnie zawsze wtedy włącza się lampa błyskowa i nienaturalnie oświetla twarz lalki. U Ciebie jest super. A pogoda podkreśla jeszcze taki jakby nostalgiczny klimat zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! :)
UsuńZdjęcia robię głównie na ustawieniach własnych. Poprawiam, powtarzam... i tak w kółko. Dobrze, że towarzystwo było zajęte spacerowaniem i kopaniem w piasku, to nikt nie marudził, że mi długo schodzi. ;)
Pięknie wyszła Brianna z rozwianymi włosami, a czerwień stroju bardzo ją ożywia. Fajnie byłoby pomieszkać w jednym z tych domków i urządzać sobie spacery po plaży.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńO tym samym myślałam. Z przyjemnością pomieszkałabym tam choć przez chwilę.
Ja zawsze dostaję zawału przy połączeniu wiatr+lalki, bo jeden z moich panów już mi kiedyś tak potężnie fiknął, że spodziewałam się go podnieść bez połowy nosa. Na szczęście nic mu się nie stało... Brianna jednak przy tym wietrzysku wygląda niesamowicie! To są jej rodzinne strony i jej klimaty, to widać na pierwszy rzut oka :). Muzyka to jeszcze wisienka na torcie. Fenomenalna sesja.
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie to samo - stan przedzawałowy normalnie. ;)
UsuńCieszę się, że zdjęcia Ci się podobają. :)
Stwierdzam z czystym sumieniem, że dzięki Twojej fotorelacji zakochałam się w tym pięknym kraju.
OdpowiedzUsuńBrianna wygląda niesamowicie na tych fotkach. No i ta kreacja- rewelacja!
Ogromnie miło mi to czytać! :)
UsuńBardzo udane i piękne fotki, jednak Twój GIF skradł (jak dla mnie) całą sesję <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Nie miałam statywu (nie zmieścił się do bagażu), więc trochę koślawy, ale cieszę się, że Ci się podoba. :)
UsuńJakie cudowne. Wygląda jak żywa postać. Brianna ma lepsze zdjęcia niż niejedna dziewczyna na Instagramie :D
OdpowiedzUsuńWitam na moim blogu! I serdecznie dziękuję za miłe słowa. :D
UsuńMoc pěkné fotky :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńWszystko doskonale składa się na ten "wikingowski" klimat! Jestem absolutną fanką "poruszanych" zdjęć i ten gif jest dla mnie rewelacyjny, zwłaszcza na tle podkładu muzycznego! Brianna to urodzona panna od Vikingów a strój tylko ten odbiór potęguje :-)
OdpowiedzUsuńCudna sesja!
Dziękuję Olu, cieszę się ogromnie. :)
UsuńJest mi niezmiernie miło czytać taki komentarz. :)
Przepiękne plenery, a Brianna idealnie się w nie wpasowała!
OdpowiedzUsuńSuper sesja!
Dziękuję bardzo! :) Gdy tylko zapadła decyzja o wyjeździe, wiedziałam, że muszę ją tam zabrać. ;)
UsuńIdealne ujęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPrawdziwa uczta dla oczu i ducha. Brianna teraz zawsze będzie mi się kojarzyć z Norwegią.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że niesamowicie odpoczęłam dzięki tym wszystkim widokom.
UsuńCieszę się, że też uważasz, że moja panna tam pasuje. :)
Brianna z rozwichrzonymi włosami idealnie wpisała się w norweski klimat.
OdpowiedzUsuńTo prawda, szkoda, że mamy tam tak daleko... ;)
UsuńPowiedziałabym, że Brianna ze swoją urodą i w trym stroju idealnie pasuje do tych miejsc. Świetny ten gif z rozwianymi włosami.
OdpowiedzUsuńAch, Morze Północne - sama ta nazwa pięknie dla mnie brzmi! Chciałabym tam być. Widzę, że to strony akurat dla mnie: północ Europy, chłodno, wiaterek, słońce nie praży :) Piękne klimaty. Piękne zdjęcia.
Też tak uważam, cieszę się, że nie tylko ja. :)
UsuńCo do klimatu - ja też uważam, że tam byłoby mi idealnie. Nie lubię upałów, słońce mi dokucza, a tam... W sam raz. :)
PS Widzę zmianę obrazków nagłówka - bardzo ładnie!
OdpowiedzUsuńMiło, że zauważyłaś. Dziękuję! :)
UsuńNorwegia jest cudowna, a stylizacja tej lalki nieziemska.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! :)
UsuńI am thoroughly enjoying your vacation photos! And Brianna, who seems perfectly at ease showing off each location, is the perfect ambassador! She looks as if she was "born" there!
OdpowiedzUsuńI'm very happy you think so! :)
UsuńYes, she's the North Maiden, definitely. ;)
Fantastyczna klimatyczna sesja!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńCudowna wyprawa pełna doskonałych ujęć. Chciałabym zobaczyć moje okolice widziane Twoimi oczami. Umiesz pokazać piękno. Szorty Brianny wprost genialne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Co do Twoich okolic - kto wie. ;)
UsuńO rany im więcej u Ciebie czytam o Norwegii i oglądam te piękne zdjęcia tym moje marzenie jest silniejsze :)) Jest pięknie i nawet ten wiatr ma urok :) Ja uwielbiam skandynawskie wzornictwo :). Uściski kochana!
OdpowiedzUsuńOby marzenia się spełniały! :)
UsuńPozdrawiam! :)
Wspaniałe miejsce pełne magii, ale ta sesja lalkowa no po prostu bajka, majstersztyk! Pozdrawiam, będę zaglądać tu do Ciebie częściej! ;)
OdpowiedzUsuńWitaj u mnie na blogu! Dziękuję bardzo za przemiły komentarz. I zapraszam jak najczęściej. :)
UsuńI adore these photos to Brianna, she looks like a true shield maiden in this set of photos. I also love how you captured the way the wind has tossed her hair in different directions. It's a stunning effect. This beach, despite how windy it looks, seems so beautiful and the houses are adorable.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńThe only problem was I was close to the heart attack when whe was swaying on this wind and there were only rocks below... ;)
But the beach is really wonderful.
Lalka świetnie się prezentuje w tej scenerii <3
OdpowiedzUsuńAch, miód na moje serce. :D
Usuń