Witajcie! Od ostatniego wpisu minęło ponad dwa tygodnie, co jest dosyć niezwykłe na moim blogu - zazwyczaj ruch jest tu dużo większy. Przyznam Wam się, że musiałam nieco odpocząć od wirtualnego świata, który ostatnio zaczął mnie po prostu przytłaczać.
Oczywiście nie obijałam się w tym czasie. ;)
Dziś chciałam zaprezentować Wam dwie kreacje inspirowane słowiańskimi strojami. Wzorowałam się na sukniach z X wieku. Jest to jednak wersja nieco zmodyfikowana, bo w skali 1:6 nie udało mi się przełożyć wykrojów z ówczesnych czasów na Barbiowe ubrania. Lepiej poszło mi w skali 1:4, gdy szyłam stroje Wikingów dla Raccoon Doll (konstrukcja strojów jest dosyć podobna w obu przypadkach). Niby nie taka wielka różnica, ale jednak pole manewru miałam tam znacznie większe. ;)
W tle do dzisiejszego wpisu polecam utwór "Czarna Polana". Muzyka Atanasa Valkova i głos Kayah - jak dla mnie połączenie idealne. Jeśli znajdziecie wolną chwilę zachęcam również do obejrzenia animacji w reżyserii Tomasza Bagińskiego - choć widziałam ją wiele razy, za każdym razem mnie zachwyca.
Hello! Over two weeks have passed since the last entry, which is quite unusual on my blog - usually I post much more often here. I admit that I had to take a break from the virtual world, which recently just started to overwhelm me.
Of course, I wasn't hanging around at the time. ;)
Today I want to present you two creations inspired by Slavic outfits. I modeled them on dresses from the 10th century. However, this is a slightly modified version, because in 1:6 scale I was unable to translate patterns from that time into Barbie clothes. I did better job in 1:4 scale when I was sewing a Viking costumes for Raccoon Doll (the design of the costumes is quite similar in both cases). Even if there is not such a big difference, still there was a lot more room for maneuver. ;)
In the background for today's entry I recommend the song "Czarna Polana" ("Black Glade"). Music by Atanas Valkov and Kayah's voice - a perfect combination for me. If you find a moment, I also encourage you to watch the animation directed by Tomasz Bagiński - although I saw it many times, each time it impresses me.
Modelkami zostały blond Millie BMR i rudowłosa Mera. Obie mają delikatny, naturalny makijaż, doskonale pasowały więc do roli słowiańskich dziewoi. No i mogłam zapleść Millie długi blond warkocz. ;)
Oba stroje składają się z giezła i fartucha. Beżową suknię Millie uszyłam z lnu (z niehistorycznym dodatkiem wiskozy, bo dzięki temu jest cieńszy ;)), brązową Mery z batystu bawełnianego (no i tu już kompletnie odeszłam od poprawnego wyboru materiałów - nie miałam jednak wyjścia, bo len i wełna są po prostu zbyt sztywne). Do uszycia obu fartuchów wybrałam kolorowy batyst. Haft na fartuchach jest zrobiony na maszynie.
Musiałam też zmodyfikować wykroje - o ile dla większych lalek udało mi się zszyć suknie spodnie z prostokątów i trójkątów (tak jak w oryginalnych strojach), a także wszyć wszystkie kliny jak należy, o tyle przy Barbie niestety okazało się to niemożliwe. Zachowując oryginalne elementy uszyłam po prostu coś, co przypominało zgrzebny worek... I wylądowało oczywiście w koszu.
Dla Mery znalazłam tkaną taśmę ozdobną, z której zrobiłam pas. Do zielonego stroju krajkę zrobiłam sama, choć nazywanie jej krajką jest mocno na wyrost. Nie było to w końcu tkanie na tabliczkach, a zaplatanie muliny tak, jak kiedyś robiło się popularne bransoletki (pamiętacie je jeszcze?). ;)
The models are blond Millie BMR and red haired Mera. Both have a delicate, natural make-up, so they suited perfectly for Slavic girls. And I could tie Millie a long blonde braid. ;)
Both costumes consist of an underdress and an apron. I made Millie's beige dress from linen (with the non-historical addition of viscose so it's thinner ;)), Mera's brown one from cotton batiste (and here I completely abandoned the correct choice of materials - I had no choice, however, because linen and wool are just too stiff). I chose a colorful batiste to sew both aprons. The embroidery on the aprons is made on the sewing machine.
I also had to modify the patterns - even if I managed to follow them sewing dresses for larger dolls and I sewed the underdresses from rectangles and triangles (as in the original costumes), sew all the gores and gussets properly. But I failed with that sewing for Barbies. Keeping all the original elements of the dress, I simply sewed something that resembled a potato sack ... And it landed in the trash, of course.
For Mera, I found a woven decorative tape from which I made a belt. I made the woven band for the green outfit myself, although calling it woven is very exaggerated. After all, it was not made with tablet weaving method, but weaving the embroidery thread like the popular bracelets used to be (do you remember them?). ;)
Cała ta niepoprawność historyczna prezentuje się jednak całkiem przyzwoicie, prawda? ;)
All this historical incorrectness looks pretty decent though, right? ;)
Już myślałam, że uda się złapać trochę słońca, ale niestety nic z tego nie wyszło. Zresztą teraz pada deszcz, więc i tak miałam szczęście, że zdążyłam z tą sesją. A z deszczu bardzo się cieszę, bo jest ogromnie potrzebny.
I already thought that it would be possible to catch some sun, but unfortunately nothing came of it. Anyway, it's raining now, so I was lucky enough to make this session. And I am very happy with the rain too, because it is very needed.
Gdyby ktoś był ciekawy co wplotłam w wianki, to już mówię: niezapominajki, fiołki, tymianek, poziomki, skalnicę i żagwin. ;) Mniej więcej to właśnie teraz kwitnie w moim ogródku.
If anyone was interested in what I woven into the wreaths, I'm telling right away: forget-me-nots, violets, thyme, wild strawberries, saxifrage and aubrieta. ;) More or less that's what is blooming in my garden right now.
Fiołków zdecydowanie mam pod dostatkiem. Zarosły połowę ogrodu.
I definitely have enough violets. They overgrown half the garden.
Dziś jest mała okazja do świętowania. A mianowicie post ten ma numer 300. :) Serdecznie Wam dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze!
By the way, there is a small occasion to celebrate. Today's post has number 300. :) Thank you very much for your visit and all comments!
Dziewczyny w strojach słowiańskich są prześliczne! Wianki dodają im bajkowego uroku - przy okazji wspomniałam czasy, gdzie z Bratową będąc na wsi u Babci, uplotłyśmy sobie podobne wianki i chodziłyśmy w nich cały czas podczas pobytu tamże - śmiechu było co niemiara:))).
OdpowiedzUsuńCudowna sesja, uwielbiam takie klimaty!
Serdecznie pozdrawiam:))
Bardzo dziękuję! :)
UsuńTeż plotłam wianki dawno, dawno temu. Głównie ze stokrotek, bo na wsi rosło ich zatrzęsienie... :)
Pozdrawiam!
Świetne stroje wyszły, a pogoda przynajmniej na zdjęciach wygląda na idealną :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńLalki na szczęście się nie trzęsą, nie krzywią i nie marudzą. To nie widać, że wiatr i zimno. :D
I love the colors you used, the linen and green especially. And that braid is lovely! I'm also envious of your violets. I grew up with violets near my house and I miss them.
OdpowiedzUsuńThank you! I love colours like that. :)
UsuńI love violets, so I let them grow wherever they want.
Prawdziwie słowiańskie piękności!
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać. :)
UsuńZ podkładem muzycznym opowieść o słowiańskich dziewczynach wyszła boska! Szaty są powalające, uroda idealnie dobrana a wianki...ech, wianki są przepiękne!
OdpowiedzUsuńPodziwiam subtelne uplecenie i wianków, i warkocza!
Cudny, naprawdę czarowny post :)))
Cieszę się bardzo, że podoba Ci się to połączenie. :)
UsuńMnie ta muzyka urzekła już jakiś czas temu i wciąż wracałam do pomysłu uszycia słowiańskich strojów. Wreszcie mi się udało. :)
Panny cudne, ale to już wiesz. Stroje- hmmm- niedawno właśnie z synem przerabialiśmy z historii okres polskiego średniowiecza i z nim mi się skojarzyły. Są idealne. A wianki doskonale uzupełniają słowiańskie klimaty.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak uważasz. :) Stroje są wzorowane na tym, co noszono mniej więcej w X wieku.
UsuńPrzepiękne!!! Jestem w tych sukniach jak i całej stylizacji zakochana! Po prostu bajka! Jak w Biskupinie :). Buziaki kochana i dobrze, że odpoczęłaś, czasami trzeba zniknąć na troszkę. Ja za kilka dni robie taką małą przerwę :).
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńTrzeba, trzeba. Życzę więc udanej przerwy! :)
Cudne te słowiańskie dziewoje. Jak Żywia i Dziwa ze Starej Baśni. Podziwiam Twoja dbałość o szczegóły i aspekt historyczny. Zainspirowałaś mnie, ale się ograniczę do podobieństwa zewnętrznego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńOgromnie ciekawi mnie, jak i z czego szyto stroje w przeszłości. Staram się poszerzać wiedzę, choć wiem, że daleka droga przede mną. :)
Maravillosa inspiración eslava! Me encantan sus cinturones y esas coronas de flores tan primaverales!
OdpowiedzUsuńBesos.
Thank you! I just had to make the wreaths for them! There are so many flowers right now. :)
UsuńHugs!
Wspaniałe stroje Asiu.:) Wianki też wyszły super. Gratulacje, życzę kolejnych udanych lat w blogosferze.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :)
UsuńMam nadzieję, że to życzenie się spełni, bo blogi są mi bardzo bliskie. :)
krajki sama robiłaś?bardzo one słowiańskie!!
OdpowiedzUsuńJedną. :) Ta do sukni w zieleniach, uplotłam z muliny. Czarna w romby gotowiec, taśma tkana żakardowa. :)
UsuńCóż za podróż w czasie. Stroje wyglądają bardzo realistycznie. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńNiesamowite stroje! A przy tym wyczarowałaś wspaniałą słowiańską atmosferę. Ciekawa jestem czy dziewczyny mają też jakieś gliniane naczynia w skali. :) Na upartego można by jeszcze wystrugać Światowida, ale i tak czuję się na zdjęciach ten dawny klimat. Jestem wielką fanką kultury słowiańskiej. Od dziecka uwielbiam kulturę łużycką i pomorską oraz charakterystyczne dla tej drugiej popielnice twarzowe.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńA wiesz, że mam gliniaczki? Zapomniałam o nich! Ale nic to, bo "szyje się" następne giezło i suknia. :D
Co do strugania, to już się nie podejmuję, ale może kogoś namówię? ;)
Też zawsze lubiłam wszelkie skanseny, muzea i inne miejsca, gdzie można było pooglądać stroje i rzeczy z dawnych lat.
Such pretty photos Joanna, I love your colour choice for the outfits and their beautiful floral diadems!
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
Thank you!
UsuńHugs!
It's always best to take a step back if the Virtual world starts to get overwhelming, after all, you should be having fun when you're here.
OdpowiedzUsuńI really love the design of this outfit a lot. And Millie and Mera definitely suit this style. I also think Millie looks fantastic in a braid. I love the colours and design. It definitely has that Nordic vibe. I would never imagine Barbie size could have such a beautiful outfit.
I agree. So I did. And I feel much better right now. :)
UsuńThank you for your kind words. Slavic and Nordic fashion was very similar in that period. That makes it a bit easier when it comes to sewing clothes from that time. :)
Piękne lalki! Idealnie oddają atmosferę. Zwłaszcza podoba mi się sukienka tej rudowłosej. ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Miło mi to czytać. :)
UsuńCUDNISTE WIDOKI!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPrzepiękne suknie! Świetnie uchwyciłaś słowiański klimat <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! :)
UsuńOh these are very pretty, dresses, flowers and all! This comes as just the right time since it does not look like international travel will be possible this year. It is always nice to see other parts of the world--even through the perspective of our lovely dolls. By the way... I LOVE what you have done with these dolls. Your countryside is beautiful and such a refreshing change from the severity of the city!
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńYes, I think we won't travel much this year. Maybe somewhere in our own country, but nowhere else.
I'm very happy you like the photos. :)
They are so lovely! My favorite is the picture of Millie touching the tree. And your choice of flowers is both delicate and feminine. I wish my violets would grow as your's do, mine don't seem to like the soil.
OdpowiedzUsuńThank you! :)
UsuńI like this photo too, so I'm happy to read that. :)
I let my violets grow wherever they want so they are all over the garden. But mostly under the trees, they like shade.
Prawdziwe piękne słowianki! Wyglądają super :)kostiumy sa świetne ale te wianki to rewelacja ! :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki!
UsuńGratuluję 300 -ego wpisu! Wspaniałe kreacje, przepiękna kolorystyka cudowne detale. Jak mi się podoba Millie w warkoczu, dobrze zrobiłaś, że jej wyprostowałaś włosy. Rudzielec też jest urodziwy, ale najbardziej podobają mi się lalki z wiankami na głowach. Przecudne obrazki!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Sama się zdziwiłam, że to już. :D
UsuńBardzo się cieszę, że podobają Ci się moje panny. :)
Congrats to 300 posts!
OdpowiedzUsuńBeautiful outfits for your smaller dolls, well made! Love the flower wreaths!
Thank you! :)
UsuńI'm very glad you like the clothes. :)
Gratulacje! Trzysetny wpis zobowiązuje, a przecudnej urody Słowianki uświetniły tak zacną liczbę :). Są genialne! Nie tylko ciuszki, ale i wianuszki, biżuteria, dodatki... Szczególnie korzystnie prezentują się wśród fiołkowego łanu, przy bardzo słowiańskiej brzozie :). A muzyka to wisienka na torcie - zarówno piosenka jak i teledysk są fantastyczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję! No taki okrągły, sama nie wiem kiedy... ;)
UsuńBardzo się cieszę, że podobają Ci się moje panny.
Mnie ten utwór zachwycił pod każdym względem. :)
Jejku, ależ cudowne kadry i kreacje! Nie wiem, czym mocniej się zachwycać: lalkami w Twoich profesjonalnych aranżacjach, czy wiosennym ogrodem, za którym tak tęsknię...
OdpowiedzUsuńJasne, że pamiętam makramowe bransoletki - robię je do tej pory :-)
Dziękuję Ci bardzo! :)
UsuńMiałam długą przerwę w tym pleceniu, ale tego jak widać się nie zapomina... :)
piękne!
OdpowiedzUsuńNawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, ile pracy trzeba włożyć w tworzenie takich lalek. Dotyczy to nie tylko samych strojów, ale również urody, gdzie konkretnie dany typ urody trzeba dokładnie określić, znając podstawowe cechy każdego typu urody. Jeśli chcecie przeczytać właśnie o słowiańskich typach urody, to sprawdźcie stronę https://soshe.pl/slowianska-uroda-czym-sie-wyroznia-slowianski-typ-urody/ .
OdpowiedzUsuń