wtorek, 7 lutego 2023

Sigrun


A jednak! Doczekałam się śniegu i zimy. :)

I tak, jak pisałam w poprzednim poście o Barbie Extra nr 20 - wyjątkowo, wbrew temu, czego uczy życie, wszystko zgrało się w czasie. Nowa lalka, zamówienie na wikiński strój i śnieg. No kto by pomyślał? xD

And yet! I got the snow and winter I was waiting for. :)

And as I wrote in the previous post about Barbie Extra #20 - exceptionally, contrary to what life teaches, everything happened in time. A new doll, an order for a Viking costume and snow. Who would have thought? xD


Tytułowe imię, Sigrun, przyszło mi do głowy podczas pierwszej sesji z udziałem tej lalki. Patrząc na nią pomyślałam, że będzie fajnie wyglądać w kostiumie, nad którym właśnie zaczynałam pracować. W ubiegłym roku przesłuchałam cykl "Północna Droga" Elżbiety Cherezińskiej. Podsyłam Wam link do strony autorki. Choć powiem szczerze, że czytając opis sagi, który tam się znajduje - chyba bym po tą serię nie sięgnęła... Na szczęście natknęłam się na nią gdzie indziej, zaciekawiła mnie i jako lekka lektura (a właściwie audiobook w tle) sprawdziła się bardzo dobrze. Spodobał mi się sposób, w jaki została opowiedziana historia - każda książka opisuje mniej więcej ten sam okres, ale za każdym razem z narracją innego bohatera. Mimo pewnych powtórzeń zawsze znajdzie się jakiś brakujący element układanki, który zostaje przedstawiony z odmiennej perspektywy. W tle ciekawie opisane są poczynania Olafa Tryggvasona, który schrystianizował Norwegię. Lektura w sam raz na jeszcze długie wieczory. ;)

Sigrun jest jedną z głównych bohaterek, to ona opowiada swoją część historii w pierwszym tomie sagi. Początkowo to naiwne, urocze dziewczątko, ale jej postać jest jednak dosyć ciekawie poprowadzona. I choć lawendowowłosa panna zdecydowanie wygląda na bardziej charakterną osobę, a jej włosy nie do końca wpisują się w kanon średniowiecznej skandynawskiej urody - to imię przylgnęło do niej raz dwa w mojej głowie.

The titular name, Sigrun, came to my mind during the first session with this doll. Looking at her, I thought she would look good in a costume I was just starting to work on. Last year I listened to Elżbieta Cherezińska's "Northern Road" series. I'm sending you a link to the author's website. Although to be honest, reading the description of the saga that is there - I probably wouldn't reach for this series... Fortunately, I came across it elsewhere, it intrigued me and as a light reading (actually an audiobook in the background) it worked very well. I liked the way the story was told - each book describes more or less the same period, but each time with a different character narrating. Despite some repetitions, there is always a missing piece of the puzzle, which is presented from a different perspective. In the background, the actions of Olaf Tryggvason, who Christianized Norway, are described in an interesting way. Proper reading for those long evenings we still have. ;)

Sigrun is one of the main characters, she tells her part of the story in the first volume of the saga. Initially, she is naive, charming girl, but her character is quite interestingly led. And although the lavender-haired lady definitely looks like a more characterful person, and her hair does not quite fit into the canon of medieval Scandinavian beauty - this name stuck to her in my head right away.


Choć nie było błękitnego nieba i skrzącego się w słońcu śniegu (to już chyba byłoby zbyt wiele dobrych zbiegów okoliczności) - pogoda wpasowała się doskonale w norweskie klimaty. Zdjęcia wyszły więc na tyle zadowalająco, że zaspokoiły moją potrzebę choć jednej porządnej, zimowej sesji w sezonie. :)

Although there was no blue sky and snow sparkling in the sun (it would probably be too many good coincidences) - the weather matched the Norwegian climate perfectly. The photos came out so satisfactory that they soothed my need for at least one decent winter session in the season. :)


Sigrun o lawendowych włosach towarzyszy gniady koń od Sindy Pedigree. Dostał nowe czapraki - wełniany i futrzany (choć poliestrowy) - żeby również dopasować się do średniowiecznej mody. ;)

Sigrun with lavender hair is accompanied by a bay horse from Sindy Pedigree. He was given new saddle pads - woolen and fur (faux one) - to suit medieval fashion as well. ;)



Stroje wikińskich dam szyłam jak do tej pory w nieco większej skali, dla panien BJD. Jeśli mielibyście ochotę zobaczyć, jak wyglądały - zapraszam do kliknięcia w tag "Wikingowie". Moje dwie ulubione sesje to te, które miałam okazję zrobić w Norwegii - nad brzegiem Morza Północnego oraz na Dalsnuten.

So far I have sewed costumes of Viking ladies on a slightly larger scale, for BJD girls. If you would like to see what they looked like - I invite you to click on the "Vikings" tag. My two favorite sessions are the ones I had the opportunity to do in Norway - on the shores of the North Sea and on Dalsnuten.



W przypadku skali 1/6 musiałam pójść na pewne ustępstwa. Strój Sigrun składa się z sukni spodniej uszytej nie z lnu, ale z batystu bawełnianego w dwóch kolorach. Len jest po prostu za gruby, bardzo trudno jest znaleźć tkaninę nadającą się do miniaturowych wersji średniowiecznych strojów. Na łączeniu, przy krajce u dołu sukni dodałam delikatny haft - łańcuszek. 

In the case of the 1/6 scale, I had to make some concessions. The Sigrun outfit consists of an underdress made not of linen, but of cotton batiste in two colors. Linen is simply too thick, it is very difficult to find a fabric suitable for miniature versions of medieval costumes. On the connection, at the strip at the bottom of the dress, I added a delicate embroidery - a chain.


Suknię wierzchnią uszyłam z najcieńszej wełny, jaką mam. Ozdobiłam ją tkaną taśmą - niestety gotową, nadal nie nauczyłam się tkać na tabliczkach. ;) Ale i nie szyję ręcznie, choć prawdziwa rekonstrukcja tego by właśnie wymagała. Ja jednak dobrze żyję z moją maszyną do szycia, więc również te stroje powstają z jej udziałem. Staram się za to odwzorować kroje sukni, które były używane w tamtej epoce. Bazuję na różnych źródłach, które opisują ówczesną modę na podstawie znalezionych fragmentów garderoby w miejscach, gdzie prowadzono wykopaliska. Wspominałam chyba przy okazji większych kreacji z tego okresu, że jest nawet polskie wydanie pt. "Moda Wikingów. Stroje skandynawskie we wczesnym średniowieczu" autorstwa Kamila Rabiega. 

Wracając do Sigrun i jej sukni. Nie mogło zabraknąć biżuterii. Dwa metalowe guziki pełnią rolę broszy. Dodałam też trzy sznury korali.

I sewed the apron dress from the thinnest wool I have. I decorated it with a woven belt - unfortunately it's a ready one, I still haven't learned tablet weaving. ;) But I don't sew by hand either, although a true reconstruction would require that. However, I live well with my sewing machine, so these outfits are also made using it. Instead, I try to reproduce the cuts of dresses that were used in that era. I rely on various sources that describe the fashion of that time on the basis of clothing fragments found in places where excavations were carried out. I think I mentioned on the occasion of larger creations from that period that there is even a Polish edition entitled. "Viking fashion. Scandinavian costumes in the early Middle Ages" by Kamil Rabiega.

Back to the Sigrun and her dress. She needed a jewelry of course. Two metal buttons act as a brooches. I also added three strings of beads.




Płaszcz również uszyłam z wełny, odrobinę grubszej, ale nadal nadającej się dla lalek. Szary, puszysty kołnierz to oczywiście sztuczne futro.

I also sewed the cloack from wool, a bit thicker, but still suitable for dolls. The gray, fluffy collar is, of course, faux fur.



Tu nastąpił krótki moment, gdy słońce próbowało przebić się zza chmur. Ale poddało się po krótkiej chwili. ;)

There was a brief moment when the sun tried to break through the clouds. But it gave up after a short while. ;)





W mitologii nordyckiej również występuje Sigrun. Była jedną z Walkirii, ale jej historia nie jest zbyt szczęśliwa, nie była więc moją inspiracją. Wychodzi zatem na to, że lawendowowłosa panna dostała to imię po prostu dlatego, że bardzo mi się spodobało. ;)

Sigrun also appears in Norse mythology. She was one of the Valkyries, but her story is not very happy so it wasn't my inspiration. So it turns out that the lavender-haired lady got this name simply because I liked it very much. ;)




Podczas sesji towarzyszył mi Mąż, dzielnie próbując nakierować mi blendą choć odrobinę światła, aby zdjęcia nie były tak zupełnie ponure. Coś tam nawet się udało. Co więcej, uwiecznił również mnie walczącą o dobre ujęcie, bez względu na konieczne poświęcenie. ;) 

During the session, my Husband accompanied me, bravely trying to direct with a reflector at least a bit of light so that the photos were not so completely gloomy. Something even worked. What's more, he also captured me fighting for a good shot, no matter what the sacrifices were required. ;)



Jak zapewne wyczuliście pomiędzy wierszami - ogromnie się z tej sesji cieszę. :) Mam nadzieję, że moja Sigrun Wam się spodobała.

Pozdrawiam Was gorąco!

As you probably sensed between the lines - I'm very happy with this photoshoot. :) I hope you liked my Sigrun.

I greet you warmly!

21 komentarzy:

  1. Panna jest świetna, kreacja obłędna. Podziwiam Twoje zdolności. A cała sesja bardzo mi się podoba. W sumie nawet ten brak słońca jest jakiś taki... Północny w charakterze ;) No i ten śnieg... Bardzo ładnie z jego strony, że się pojawił w odpowiedniej chwili (i ilości).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! :)

      Tak, ja miałam dokładnie takie same odczucia - że pogoda jest idealna do tej sesji. :)

      Usuń
  2. Ależ piękna ta lalka, a strój po prostu zachwyca. Zresztą jak każdy Twój. No i ten koniś... Wspaniała sesja. Jak zawsze. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachwyciłaś mnie tutaj wszystkim-zdjęciami, strojem i nawiązaniem do mojej ukochanej Północnej drogi!💜Uwielbiam ten cykl, chociaż jak dla mnie nie jest to tzw. lekka lektura, może z wyjątkiem pierwszego tomu. Mnie książkowa Sigrun lekko irytowała, taka zakochana, naiwna... Ale wraz z kolejnym tomem wszystko zaczęło nabierać innego wymiaru, a opowieść odkrywała coraz więcej nieznanych wcześniej wątków, aby ostatecznie w czwartej części ta historia splotła się w wielowymiarową całość, odsłaniającą prawdę... Pomysł z pokazaniem tego samego 'momentu' ze stron różnych narratorów uważam za genialny, jak i to, że z każdym tomem stopniowo odsłaniał się nowy kawałek układanki... Uwielbiam ten cykl, a specjalnie dla Elżbiety Cherezińskiej pojechałam na festiwal Słowian i Wikingow na Wolinie🙈oczywiście z 'Ja jestem Halderd' w plecaku, po dedykację i autograf💜
    Wielką przyjemność zrobiłaś mi tym wpisem w zwykły, szary wtorek (u mnie zero śniegu i zero słońca), a Twoja Sigrun jest po prostu cudowna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci za ten komentarz. Cieszę się, że moja Sigrun Ci się podoba. :)
      Być może u mnie miało znaczenie to, że nie czytałam, a słuchałam sagi. Odbiór jest wtedy jednak trochę inny.
      Zazdroszczę tej wizyty na Wolinie, też mi się marzy. :)

      Usuń
  4. Wspaniała sesja i piękny strój. Fantastycznie wyglądają guziki w roli broszy i koraliki. Podziwiam Twoje poświęcenie Asiu. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne zdjęcia, ale przede wszystkim podziwiam strój. Imię Sigrun bardzo jej pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ForestWildNymph7 lutego 2023 20:08

    Sesja i strój niesamowite,pisałam już zresztą na ig:) Nie wiem czy czytałaś już, ale skoro przypadła Ci do gustu "Północna droga" to polecam "Hardą" i "Królową" pani Cherezińskiej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Jeszcze nie czytałam, ale postaram się po nie sięgnąć. :)

      Usuń
  7. Moi przedmówcy wyrazili już chyba wszystko w swoich komentarzach, więc nie mam nic do dodania. Zachwycające wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze tyle zbiegów okoliczności w jednym czasie, że aż nie do pomyślenia :D Panna piękna, stój dopracowany, śniegu tylko pozazdrościć (w Szczecinie spadło go może z 1-2 mm :P) i jeszcze do tego pięknie dopasowany skala koń. Cudo! Dla takich fotek na prawdę warto było się tarzać w śniegu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie zbiegi okoliczności to ja lubię. ;)
      Bardzo Ci dziękuję!

      Usuń
  9. Cudo! Niewiarygodne, jak ta dziewuszka odnalazła się w historycznej stylizacji, to po prostu urodzona Sigrun! Nic dziwnego, że nawet pogoda poszla Wam na rękę, organizując wymarzony plener. Choć bez Twoich poświęceń zdjęcia na pewno nie byłyby tak przebojowe 😊. Mogłabym jeszcze długo się rozwodzić nad wierzchowcem, biżuterią, wspaniałym strojem... Wracam pogapić się jeszcze na ujęcia z drzewami w tle, bo one zachwyciły mnie chyba najbardziej 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Mimo nowoczesnej urody - pasuje doskonale.
      Cieszę się niezmiernie, że podoba Ci się i strój, i sesja.

      Usuń
  10. Wspaniałe zdjęcia! Przeglądam i zachwycam się każdym ujęciem. Panna Extra przedstawiona w poprzednim wpisie, tym razem dosłownie przeniosła się w czasie do magicznej zimowej krainy. Wikiński strój jest piękny, wygląda bardzo realistycznie, widać dbałość o dobranie odpowiednich materiałów i dopracowanie detali. Chylę czoła i niezmiennie podziwiam Twoje dokonania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi to czytać. Bardzo dziękuję!
      Te wikińskie stroje to taki mój konik, szyję je zawsze z wielki zapałem. :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze!

Thank you very much for your comments!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...