Czwarta z moich lalek. Robiłam ją na zamówienie dla Pani Małgorzaty.
Fourth of my dolls. I made her on order for Ms Margharet.
Tak prezentowała się po przyjeździe do mnie. Już, już miałam nadzieję, że tym razem ominie mnie szycie nowego ciała... Proporcje wydawały się całkiem zadowalające.
This is how she looked while arrived. I was hoping that this time I skip sewing new body... Her proportions seemed to be quite fine.
Po czym zobaczyłam to...
And than I saw this...
Zatem ruszyło szorowanie, malowanie, utrwalanie i szycie... :)
So scrubing, painting, fixing and sewing begun... :)
Kolejne arcydzieło! W tych zieleniach szalenie jej do twarzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Bardzo lubię zieleń. Jest taka optymistyczna. :)
Usuńthis doll is wonderful! I love the dress and the shoes :-)
OdpowiedzUsuńThank you! I'm really proud I did that shoes by myself. :)
UsuńŚliczna panna :)A nowe ciało było jej faktycznie bardzo potrzebne, bo garb na plecach damie nie przystoi :D
OdpowiedzUsuńOtóż to. :)
Usuńfigury, jakimi obdarzasz Kandydatki
OdpowiedzUsuńdo ŁOWCZYŃ SERC - oszałamiają - aż
sama bym chciała taką się cieszyć :)
zielenie w strojach zawsze radują!
Balbinko, Inko - dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna !!!!!!! prawdziwa irlandzka dama :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja mam takie skojarzenia. :)
UsuńFantastycznie odnowiona dama.
OdpowiedzUsuńW nowej sukni wygląda obłędnie.
Dziękuję. :) Tak jak pisała Inka - zielenie służą. :)
Usuń