Wiadomo, że przypadki rządzą światem. Od wielkich wydarzeń, do drobnostek. Nie inaczej jest w krawiectwie, także tym lalkowym. ;)
Choć osobiście nie przepadam za przetartymi jeansami, to przyznaję, że na lalkach bardzo mi się podobają. Nie było jednak okazji wypróbować tej metody, bo wciąż było coś innego do uszycia. Szykując się do rozdawajek planowałam zwykłe jeansy w różnych rozmiarach. Szło nieźle, do momentu barbiowych. Już były gotowe, już nawet metkę wszyłam, zostało już tylko poobcinać niepotrzebne niteczki i... ciach! Nożyczki zjechały, ciachnąć ciachnęły i katastrofa gotowa. Dziura w nogawce. W gotowych spodniach. No cóż, płacz i zgrzytanie zębów, a do tego sporo łaciny. ;)
Nie było wyjścia, jak uszyć kolejną parę na rozdawajkę. A ta "zepsuta" sobie leżała. Początkowo miałam obciąć nogawki i zrobić shorty - ale powiem Wam, że przewijanie tych barbiowych nogawek na prawą stronę nie należy do zajęć szybkich, łatwych i przyjemnych. Zatem szkoda było ciąć.
Przypomniałam sobie, że miałam ochotę uszyć "podarte portki". No to cóż. Oto i one. :)
Modelką jest Raquelle, której jest naprawdę we wszystkim ładnie.
As you all know, incidents rule the world. From great events to trifles. The same is with the tailoring, also for dolls. ;)
Personally I don't like distressed jeans, but I must admit I like them very much on dolls. I had no chance to try this method because there was always something else to sew. Preparing trousers to my giveaways I planned normal jeans in different sizes. It was going quite well until the Barbie's ones. They were already done, even the tag was sewn in, I had to cut only the unwanted threads and... snip! Scissors slipped, snipped and the catastrophy took place. Hole in the leg. In finished jeans. Well. Tears, grinding of teeth and a lot of latin - you can imagine. ;)
There was no other way, I had to sew another pair for the giveaway. And that "wrong" one was just lying. At first I was thinking of cutting away the legs and making shorts - but let me tell you that turning over this Barbie's legs on the good side isn't easy, effortless and enyojable. It was so hard to cut.
I recalled that I wanted to sew "torn breeches". Well. There they are. :)
And the model is Raquelle who looks pretty in everything. Really.