Szyję, szyję. Cały czas. Bluzy cieszą się wielkim powodzeniem i jak tylko pogoda będzie nieco bardziej łaskawa, to zrobię zdjęcia kolejnej partii bluz z kapturem, które uszyłam. Na razie jednak padało parę dni i o sesji w ogrodzie nie ma nawet mowy.
W międzyczasie pokażę Wam zaległe uszytki, a mianowicie kilka sweterków i sukienkę.
I sew, I sew. All the time. Sweatshirts are very popular and as soon as the weather is a bit more favorable, I will take pictures of the next part of hoodies that I sewed. For now, however, it was raining for few days and there is no chance for a session in the garden.
In the meantime, I will show you few things I haven't posted yet, some sweaters and a dress.
Szary sweter mogę zaprezentować w dwóch rozmiarach - dla panien plus i standardowych lalek made to move (zresztą nie tylko dla nich, bo to w sumie to taki ciuszek oversize). Dawno nie było Neysy (Faszka nr 78 przesadzona na ruchome ciałko), więc to ona pokaże większy rozmiar.
I can present the gray sweater in two sizes - for curvy girls and standard made to move dolls (and not only for them, because it's rather oversize one). It's been a long time since Neysa (Fashionistas #78 switched on a mtm body) was here, so she will be the model for bigger size.
Uszyłam je z szarej, melanżowej dzianiny. Krój tych swetrów jest bardzo prosty ponieważ mają rękawy nietoperze.
I sew them from a grey, melange knit. The cut of these sweaters is very simple because they have bat sleeves.
Jest też druga wersja kolorystyczna - brudny róż.
There is also a second color version - dirty pink.
I jeszcze sukienka boho, tym razem w delikatnej szarości wpadającej w fiolet. Do tego uplotłam różowo-srebrny pasek.
And a boho dress, this time in a delicate gray with a slight hint of violet. For this I wove a pink and silver belt.
A wracając do tytułu dzisiejszego wpisu. Choć mam ostatnio bardzo dużo pracy (z czego się oczywiście ogromnie cieszę), staram się znaleźć choć kilka chwil na bieganie i kolorowanie.
Zacznijmy może od biegania. ;)
Coming back to the title of today's post. Although I have a lot of work lately (which of course I am very happy), I try to find at least a few moments to run and color.
So let's start with running. ;)
Wspominałam Wam w marcu, że niesamowicie wciągnęło mnie kolorowanie (pisałam o tym tutaj) i w tej chwili jest to mój ulubiony sposób na odpoczynek. Idzie mi wolno, koloruję dosłownie kilka obrazków na miesiąc, ale sprawia mi wiele radości. Poniżej wrzucam parę stron, które udało mi się skończyć w okresie od kwietnia do dziś, w kolejności kolorowania. :)
Pierwszy obrazek to strona do kolorowania od Dawn Davidson Art.
I mentioned to you in March that coloring is something that really got me hooked (I wrote about it here) and at the moment it is my favorite way to rest. I am doing it slowly, I literally color a few pictures a month, but it gives me a lot of joy. Below I am throwing in a few pages that I managed to finish in the period from April to today, in the order of coloring. :)
The first picture is a coloring page from Dawn Davidson Art.