Po szydełkowych topach w rozmiarze plus przyszedł czas na garderobę dla panien w standardowym rozmiarze. Dokupiłam kordonków, m.in. w kolorze różu, którego mi brakowało i wzięłam się za machanie szydełkiem.
After the plus size crochet tops, it's time for a standard size dolls wardrobe. I bought crochet threads, incl. in the color of pink that I missed and I started to crochet.
Do moich lalek z serii Extra dołączyła niedawno ta panienka. Przyjechała do mnie od Marzenki z bloga Dłubaniny Lalkowe. :)
Wiecie, ja wcale nie zbieram tej serii. One tak jakoś same się trafiają i tym sposobem mam już cztery panny spod szyldu "Extra" (o numerach 1, 2, 3 i 10). Niewyjaśniona zagadka kolekcjonerska...
This lady has recently joined my Extra series dolls. She came to me from Marzenka from Dłubaniny Lalkowe blog. :)
Nowa w stadzie to Barbie Extra #1. Z tego, co udało mi się wyszukać w sieci, ma ona mold o nazwie "2013" lub "Curvy/Karl". Niech więc będzie Karl. W oryginale włosy ma ułożone w dwie kitki afro i dwa warkoczyki po bokach twarzy. Nieco zmodyfikowałam tą fryzurę, co widać na załączonych zdjęciach. Panna ma charakterystyczny makijaż ze złotymi kreskami wokół oczu. Na szczęście na żywo usta nie są tak jaskrawe jak na zdjęciach promocyjnych.
Wybrałam dla niej biały top i szyfonową spódnicę w beżach i brązach.
New in the crew is Barbie Extra #1. From what I found on the web, it has a head mold called "2013" or "Curvy/Karl". So let it be Karl. In the original, her hair is arranged in two afro puffs and two braids on the sides of her face. I slightly modified this hairstyle, as you can see in the attached photos. Girl has a distinctive make-up with golden lines around her eyes. Fortunately, the lips are not as bright in live as in the promotional photos.
I chose a white top for her and a chiffon skirt in beige and brown.
Alec (Barbie Extra #10) była idealną kandydatką do zaprezentowania różowej wersji topu. Jak widać jest to bardzo uniwersalny element garderoby - pasuje do spódnic, spodni i szortów.
Alec (Barbie Extra #10) was the perfect candidate to present the pink version of the top. As you can see, it is a very universal item of clothing - it goes well with skirts, trousers and shorts.
Millie (Barbie Extra #3) ubrałam w granatowy top i jasne jeansy.
Millie (Barbie Extra # 3) is dressed in a navy blue top and light jeans.
Goddess (Barbie Fashionistas #17 na cialku made to move) dostała bladozielony top i spódnicę w kolorze fuksji, która podkreśla jej bordowe włosy.
Goddess (Barbie Fashionistas #17 made to move body) got a pale green top and a fuchsia skirt to accentuate her burgundy hair.
Zrobiłam też małe porównanie dwóch rudzielców (ach, mam słabość do lalek o tym kolorze włosów...) na dwóch typach ciałek - standardowym (choć Mera ma bardziej atletyczną sylwetkę, to rozmiar jest taki sam jak zwykłego mtm) i curvy. W rolach modelek Mera (Mattel Justice League) i Claire (Mattel Jurassic World). Sama nie wiem, czy lepiej im w białych topach, czy jasnozielonych...
I also did a little comparison of two gingers (ah, I have a weakness for dolls with this hair color...) on two body types - standard (although Mera is more athletic, the size is the same as a regular mtm) and curvy. The models are Mera (Mattel Justice League) and Claire (Mattel Jurassic World). I don't know if they look better in white or light green tops...
Nie wiem jak u Was, ale u mnie upały dają niesamowicie w kość. Od ponad dwóch tygodni nie padało (a może już dłużej?), temperatury windują się coraz wyżej. Dziś jest 34 stopnie, jutro ma być nawet 36... Choć odczuwalna temperatura jest o wiele wyższa. Zdjęcia robię z samego rana, a słońce i tak jest ostre, palące. Zapowiadane deszcze nie nadchodzą, w dodatku prognoza na najbliższe parę dni pokazuje tylko i wyłącznie nieustające słońce. Ogród mocno ucierpiał, trawa wyschła już zupełnie. Kwiaty przekwitają momentalnie, brak wody im bardzo szkodzi.
No, pomarudziłam (ale to dlatego, że nie cierpię takiej pogody - już wolę zimę).
Życzę Wam spokojnego tygodnia!
I don't know about you, but in the place I live the heat is incredibly hard. It hasn't rained for over two weeks (or maybe even longer?) and the temperatures are rising higher and higher. Today it is 34 degrees (93 F), tomorrow it will be even 36 (97 F)... Although the perceived temperature is much higher. I take photos in the morning and the sun is already sharp and burning. The predicted rains are not coming, in addition, the forecast for the next few days shows only the constant sun. The garden is badly damaged, the grass is completely dry. The flowers fade instantly, the lack of water is very bad for them.
Well, I grumbled (but that's because I hate such weather - in this case I prefer winter).
I wish you a good rest of the week!