Tak na zakończenie (przynajmniej na razie - już mi chodzi po głowie zimowa odsłona moich panien) serii postów z wiedźmami kwintesencja wiedźmiej mody i jesiennej aury. Czarne kiece - są. Kapelusze - są. Miotły - są. Dwie rude wiedźmy - są. I najpiękniejszy jesienny las - jest.
So at the end (at least for now - I already think about the winter version of my ladies) of the series of posts with witches, the quintessence of witch fashion and autumn aura. Black dresses - there are. Hats - there are. Brooms - there are. Two red-haired witches - there are. And the most beautiful autumn forest - there is.
A dwie rude wiedźmy to oczywiście bliźniacze Looks #11. Po lewej moja Morgana, po prawej lalka Córy. Chyba zostanie Charlottą (propozycja od Eibhlin). ;)
And the two witches with fiery hair are obviously the twin Looks #11. On the left is my Morgana, on the right is the Daughter's doll. She thinks to call her Charlotte (suggestion from Eibhlin). ;)
Spacery po lesie są w tej chwili czystą przyjemnością.
Walks in the woods are pure pleasure at the moment.
Nie mogłam nie skorzystać z tych kolorów i słońca.
I had to take advantage of these colors and the sun.
Morgana przysiadła odpocząć na miękkim mchu.
Morgana sat down to rest on the soft moss.
Wędrując po lesie trafiłam na przepiękny zakątek z miniaturowymi drzewami i mchem. Idealne miejsce na lalkowe zdjęcia. Jednak światło było ostre, cieni dużo (a czarne stroje nie ułatwiły zadania) i nie jestem do końca zadowolona z tego, jak wyszły moje ujęcia. Zapamiętałam je jednak i postaram się kiedyś tam wrócić.
Wandering through the forest I found a beautiful corner with miniature trees and moss. The perfect place for doll photos. However, the light was sharp, there were a lot of shadows (and the black outfits didn't make the task any easier) and I'm not entirely satisfied with how my shots turned out. However, I remembered the place and I will try to go back there one day.
Od piątku zaś pogoda jest prawdziwie listopadowa i o takim słonku na razie trzeba zapomnieć. ;) Na szczęście zdjęcia zostają i można do nich wrócić w chwilach, gdy ma się dość szarości za oknem.
Pozdrawiam Was gorąco!
From Friday, the weather is truly November and you have to forget about such a sun. ;) Fortunately, the photos stay and you can come back to them when you have enough of the gray outside the window.
I greet you warmly!
Rude wiedźmy w jesiennym lesie. Kanon 😁
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia (że o strojach niecwspomnę).
Klasyka to klasyka. :D
UsuńDziękuję bardzo!
Kwintesencja wiedźm! Cudnie !❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZdjęcia są piękne, a cienie dodają klimatu. W piątek wybieram się do lasu, chyba zabiorę Angelę. ( Jak widać moja wiedźma ma dosyć przewrotne imię ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTak, światło było piękne, choć trudne do ogarnięcia obiektywem.
Bo to dobra wiedźma. ;)
Piękne suknie, świetne są te bufiaste rękawy:) Zdjęcia zachwycają:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńpiękne kreacje i cudowne zdjęcia! az chciałoby sie przenieść do Twojego lalkowego świata
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńMe encantan las dos brujas en ese maravilloso ambiente otoñal!!
OdpowiedzUsuńBesos.
Thank you!
UsuńWszystkie zdjęcia z tej sesji są przepiękne, ale pierwsze po prostu porażają nasyceniem kolorów i jesiennym feelingiem. Tysiąc procent wiedźmowatości w każdej z wiedźm - nowowczesnych, wyzwolonych i świadomych swojego czaru. Miotły mają wyraźnie sportową linię, pewnie mogą mknąć z wiatrem w zawody!
OdpowiedzUsuńDziękuję! A tak jakoś mnie naszło na bardziej wiedźmowatą odsłonę wiedźm. :)
UsuńMiotły to tegoroczny model oczywiście. xD