Poprzednią część opowieści z Wiedźmiego Świata znajdziecie tutaj. Lady Elaine z córką i pozostałymi towarzyszami podróży zgubiła się na trakcie z Korundii, stolicy Ravenii do Przełęczy Mgieł leżącej w sercu Skagelandu. Albert wysforował się naprzód, żeby rozpoznać okolicę i wypatrzył w oddali dachy miasteczka. Skierowali się w tamtą stronę.
Tymczasem w owym miasteczku, w niewielkiej Zielarni, Tove energicznie rozgniatała zioła w moździerzu. Jej matka, Minerva, siedziała w fotelu przy kominku, czytając książkę.
- Mamo, napar wydaje mi się zbyt słaby. Jak myślisz, dodać więcej goździków?
Minerva oderwała wzrok od książki.
- Na pewno nie zaszkodzi. Tylko nie za dużo, bo będzie cierpki.
The previous part of the Witch World story can be found here. Lady Elaine, her daughter, and the other traveling companions got lost on the road from Korundia, the capital of Ravenia, to the Pass of Mists in the heart of Skageland. Albert went ahead to reconnoiter the area and spotted the roofs of a town in the distance. They headed in that direction.
Meanwhile, in that town, in a small Herbal Shop, Tove was energetically crushing herbs in a mortar. Her mother, Minerva, was sitting in an armchair by the fireplace, reading a book.
- Mum, the infusion seems too weak to me. What do you think, add more cloves?
Minerva looked up from the book.
- It certainly won't hurt. Just not too much, it will make it tart.
Powoli zmierzchało i Tove nie spodziewała się już żadnych klientów. Zaskoczyło ją więc, gdy drzwi się otworzyły i do Zielarni weszła wysoka blondynka.
It was getting dark and Tove wasn't expecting any customers. So she was surprised when the door opened and a tall blonde woman entered the Herbal Shop.
Tym większe było jej zdziwienie, gdy tuż za nią pojawiła się dama w niebieskiej sukni, prowadząca dziewczynkę, na oko dwunastoletnią, która ledwie trzymała się na nogach.
Her surprise was even greater when a lady in a blue dress appeared right behind her, leading a girl, about twelve years old, who was barely able to stand.
Dama rozejrzała się po wnętrzu. Wszędzie wisiały zioła. Ich zapach był bardzo mocny, ale przyjemny. W kominku płonął wesoło ogień. Przyjrzała się kobiecie za ladą i odetchnęła z ulgą. Właśnie kogoś takiego potrzebowała.
- Witaj, Zielarko - powiedziała z szacunkiem Lady Elaine. - Skierowano nas tutaj. Moja córka jest chora. Czy możesz nam pomóc?
Tove przyjrzała się uważnie przybyłym. Wyraźnie było widać po nich ogromne zmęczenie. Były zziębnięte, suknie były mocno zakurzone. Czyżby podróżowały z daleka? O tej porze roku?
The lady looked around the room. Herbs hung everywhere. Their scent was very strong, but pleasant. A fire burned merrily in the fireplace. She looked at the woman behind the counter and sighed with relief. She needed someone like that.
- Hello, Herbalist - Lady Elaine said respectfully. - We were directed here. My daughter is ill. Can you help us?
Tove looked at the new arrivals carefully. They were clearly very tired. They were cold, their dresses were very dusty. Had they traveled far? At this time of year?
Jej spojrzenie zatrzymało się na dziewczynce. Niezdrowy rumieniec i zaszklone oczy od razu zdradzały, że z pewnością ma wysoką gorączkę.
- Witajcie. Oczywiście, że wam pomogę. Pokaż się ptaszyno, co się dzieje?
Her gaze stopped at the girl. An unhealthy blush and glazed eyes immediately revealed that she certainly had a high fever.
- Hello. Of course I'll help you. Show yourself, little bird, what's going on?
Szybko zbadała dziewczynkę i odwróciła się do Minervy.
- Wygląda na to, że to tylko przeziębienie. Dosyć ciężkie, ale poradzimy sobie z tym bez problemu. Akurat mamy gotowy odpowiedni napar. Mamo, nalejesz jej porcję do kubka?
She quickly examined the girl and turned to Minerva.
- It looks like it's just a cold. A bit heavy, but we'll get through it without a problem. We've just got a suitable infusion ready. Mom, will you pour her a portion in a cup?
Tove posadziła dziewczynkę w fotelu koło kominka i podała jej kubek z naparem. Gdy mała wypiła kilka łyków, zwróciła się do damy.
- Jestem Tove.A to moja matka, Minerva. Zdaje się, że przyjechałyście z daleka?
- Tak - zaczęła zapytana i umilkła. Widać było, że się zawahała przed dalszą odpowiedzią. - Jestem Lady Elaine. To moja córka Mona i przyboczna, Linette. Jedziemy z... Korundii.
Tove miała wrażenie, że kobieta nie chciała zdradzić tego, skąd przybyły, jednak w ostatniej chwili zdecydowała się na szczerość.
- Aż z Korundii? - zaskoczyła ją. - Nic dziwnego, że jesteście tak zdrożone. Co was tutaj sprowadza?
- Właściwie, to nie wiemy, gdzie jesteśmy. Mieliśmy jechać Południowym Traktem, ale burza zerwała most. Pojechaliśmy więc w zupełnie przeciwnym kierunku. Moi towarzysze niestety nie znają tych stron. Co to za miasteczko?
- Salvia. - Tove zauważyła, że Lady Elaine nic to nie powiedziało. - W Skagelandzie.
- Daleko stąd do Przełęczy Mgieł?
- Nie. Dwa dni drogi. Ale teraz nie przejedziecie. Przez ostatnie dwa tygodnie ulewy z pewnością rozmyły trakt.
Lady Elaine westchnęła ciężko.
- Tak myślałam...
Tove sat the girl down in an armchair by the fireplace and handed her a cup of brew. After the little girl had taken a few sips, she turned to the lady.
- I'm Tove. And this is my mother, Minerva. I believe you've come from far away?
- Yes - she began when asked and fell silent. It was obvious that she hesitated before answering. - I'm Lady Elaine. This is my daughter Mona and my adjutant, Linette. We're coming from... Korundia.
Tove had the impression that the woman didn't want to reveal where they had come from, but at the last moment she decided to be honest.
- All the way from Korundia? - she surprised her. - No wonder you're so tired. What brings you here?
- Actually, we don't know where we are. We were supposed to take the Southern Road, but a storm blew the bridge away. So we went in the opposite direction. Unfortunately, my companions don't know these parts. What's this town?
- Salvia - Tove noticed it said nothing to Lady Elaine. - In Skageland.
- How far is it to the Pass of Mists?
- Not far. Two days' journey. But you won't pass now. The rains of the last two weeks have certainly washed out the road.
Lady Elaine sighed heavily.
- I thought so...
W czasie, gdy kobiety rozmawiały, dziewczynka wypiła cały napar. Ciepło i zioła sprawiły, że poczuła się o wiele lepiej.
- Czy to oswojona sowa? - zapytała nieśmiało, widząc, że Minerva pozwoliła usiąść ptakowi na ramieniu.
- Tak, to płomykówka. Ma na imię Bree i jest bardzo mądrą sówką.
While the women were talking, the girl drank the entire brew. The warmth and the herbs made her feel much better.
- Is that a tame owl? - she asked timidly, seeing that Minerva had allowed the bird to perch on her shoulder.
- Yes, it's a barn owl. Her name is Bree and she's a very wise one.
Wtem drzwi znów się otworzyły. Rudowłosa dziewczyna zawołała wesoło na powitanie.
- No jestem! Przyniosłam to, o co prosiłaś mam...
Suddenly the door opened again. The red-haired girl called out cheerfully in greeting.
- I'm here! I brought what you asked for, ma...
Urwała w pół słowa i zaskoczona spojrzała na dwie kobiety i dziewczynkę. Zawiesiła wzrok na każdej z nich przed ułamek sekundy. Szybko się jednak otrząsnęła, przywitała i zdjęła szal.
Lady Elaine przeszedł dreszcz na widok tych szarych, burzowych oczu wpatrujących się w nią z niesamowitą intensywnością.
She stopped mid-sentence and looked in surprise at the two women and the girl. She stared at each of them for a split second. But she quickly recovered, greeted them, and took off her shawl.
Lady Elaine shuddered at the sight of those gray, stormy eyes staring at her with incredible intensity.
- Przyniosłaś wrzos i szałwię, kochanie? - zapytała Minerva.
- Tak, babciu - potwierdziła rudowłosa.
- Did you bring heather and sage, dear? - Minerva asked.
- Yes, Grandma - the redhead confirmed.
- To moja córka, Aurora - przedstawiła ją Tove, po czym zwróciła się do Lady Elaine. - Zostaniecie w miasteczku?
- Chyba nie mamy innego wyjścia... Czy jest tu jakaś gospoda?
- Tak, oczywiście. Aurora pokaże wam za chwilę drogę. Przygotuję napar dla małej. Niech wypije jeszcze jedną porcję przed spaniem, a drugą rano. Później dobrze by było, żebyście mnie odwiedziły. Wolałabym zobaczyć, jak się ma moja pacjentka - uśmiechnęła się ciepło.
- This is my daughter, Aurora - Tove introduced her, then turned to Lady Elaine. - Will you stay in town?
- I guess we have no other choice... Is there an inn here?
- Yes, of course. Aurora will show you the way in a moment. I'll prepare a potion for the little one. Let her drink another portion before bed, and another in the morning. It would be good if you visited me later. I'd rather see how my patient is doing - she smiled warmly.
Aurora, wykorzystując moment, że nikt na nią nie patrzył, przyglądała się trójce podróżnych. Miała bardzo silne, choć nieokreślone przeczucie...
Aurora, taking advantage of the moment when no one was looking at her, watched the three travelers. She had a very strong, though undefined, feeling...
Podeszła do Tove i szepnęła jej cichutko na ucho:
- Mamo. Myślę... Czuję, że powinnyśmy zaprosić je na Święto Przesilenia.
Tove dobrze wiedziała, że jej córka ma niesamowitą intuicję. Jej przeczucia nigdy się nie myliły, nauczyła się im ufać. Skinęła głową.
She walked over to Tove and whispered softly in her ear,
- Mum. I think... I feel like we should invite them to the Solstice Festival.
Tove knew her daughter had incredible intuition. Her hunches were never wrong, she had learned to trust them. She nodded.
Napełniła pękatą buteleczkę naparem i odwróciła się do pozostałych.
- Lady Elaine. Jutro jest Dzień Przesilenia. Skoro zostaniecie w Salvii, zróbcie nam tą przyjemność i przyjdźcie do nas na świąteczny obiad.
- Doskonały pomysł! - zawołała Minerva. - Poślę Bree do Margaret. Poproszę ją, aby przywiozła trochę swoich ziółek dla małej. Postawimy ją na nogi w trymiga!
She filled the bulging bottle with the infusion and turned to the others.
- Lady Elaine. Tomorrow is Solstice Day. Since you're staying in Salvia, do us the favor of coming over for holiday dinner.
- That's an excellent idea! - Minerva called. - I'll send Bree to Margaret. I'll ask her to bring some of her herbs for the little one. We'll have her back on her feet in no time!
Oszołomiona Lady Elaine wzięła od Tove butelkę z lekarstwem. Przez chwilę milczała, po czym cicho odpowiedziała:
- Dziękuję, Zielarko. Przyjdziemy.
Stunned, Lady Elaine took the medicine bottle from Tove. She was silent for a moment, then quietly replied:
- Thank you, Herbalist. We'll come.
Ciąg dalszy nastąpi. ;)
Pozdrawiam Was serdecznie!
To be continued. ;)
Best regards!
Wszystko niesamowicie piękne, każdy detal dopracowany. Podziwiam Was dziewczyny i zbieram z wrażenia szczękę z podłogi.
OdpowiedzUsuńNiesamowita opowieść. Jestem pod wrażeniem zarówno samej historii jak i perfekcyjnych zdjęć.
OdpowiedzUsuń