Spotkanie udało się zorganizować właściwie przypadkiem. Akurat się wybierałam w okolice Piotrkowa Trybunalskiego, akurat zgadałam się z Igą (z bloga Aya w Świecie Lalek), jakimś cudem trybiki u mnie zaskoczyły, że przecież ona mieszka niedaleko, zapytałam... A Iga na całe szczęście miała wolne popołudnie. :)
We organized this meeting actually by accident. I was just going to the vicinity of Piotrków Trybunalski, I was just talking to Iga (from Aya in Dolls World blog), somehow I associated that she lives nearby, I asked... And I was fortunate enough - Iga said she has time. :)
Oczywiście zabrałyśmy ze sobą lalki. Iga przywiozła Barbie Fashionistas #172 o moldzie Kim. Sprawiła mi ogromną radość, bo ta urocza panna przyjechała w spodniach spod mojej igły. :) Jej sweterek to dzieło Marzenki z Dłubanin Lalkowych.
Ze mną zabrała się Mera. W ostatniej chwili uszyłam dla niej tunikę z jerseyu w kwiaty (z kieszeniami z przodu), a nawet udało mi się zrobić na szydełku torbę pasującą do stroju. Na żadnym zdjęciu jej za dobrze niestety nie widać (o trudnościach podczas sesji będzie za chwilę), ale to torba "tulipan" ze wzoru pani Joli Mazurek - wzór jest darmowy, a na YouTube można znaleźć świetny tutorial.
Of course, we took the dolls with us. Iga brought Barbie Fashionistas #172 with Kim headmold. She made me very happy, because this charming girl came in pants from under my needle. :) Her sweater is the work of Marzenka from Dłubaniny Lalkowe blog.
I took Mera with me. At the last minute, I sewed a floral jersey tunic for her (with pockets on the front), and even managed to crochet a bag to match the outfit. Unfortunately, you can't see it too well in any photo (it will be about difficulties during the session in a moment), but it is a "tulip" bag made with the pattern by Jola Mazurek - the pattern is free, and you can find a great tutorial on YouTube.
Wróćmy do spotkania. :)
Udało nam się posiedzieć przy pysznej herbacie, a później postanowiłyśmy jednak zaryzykować i wyjść na ten nieszczęsny wiatr, aby zrobić kilka zdjęć. Łatwo nie było. Przewrócił nam nawet ławeczkę... ;)
Let's go back to the meeting. :)
We managed to sit down with delicious tea, and then we decided to take a risk and go out into this unfortunate wind to take some photos. It wasn't easy. It even knocked over the bench... ;)
Jak widzicie część zdjęć została zrobiona przez Igę, część cyknęłam ja. Martwiłyśmy się, że ze względu na niesprzyjające warunki nie uda nam się sklecić porządnej sesji, a tu proszę. Wspólnymi siłami dałyśmy radę. :)
As you can see some of the photos were taken by Iga, some were taken by me. We were worried that due to unfavorable conditions we wouldn't be able to put together a proper session, and here you are. We managed to do it together. :)
Gdy doszłyśmy do Rynku, wyszło nawet trochę słońca.
When we got to the Market Square, a little bit of sun even came out.
Wiać nie przestało jednak ani na moment, ustawienie lalek było wyzwaniem. Nie powiem Wam ile razy w momencie, gdy już przymierzałam się do zdjęcia, silny podmuch robił tak:
The wind didn't stop blowing for a moment, so setting the dolls was a challenge. I won't tell you how many times, when I was already trying to take a photo, a strong gust did this:
Nie poddałyśmy się jednak, co to, to nie. ;)
However, we didn't give up, oh no. ;)
Iga w akcji. :)
Iga in action. :)
Następnie poszłyśmy zobaczyć zamek. Doczytałam, że tak naprawdę to "tylko" rezydencja, wybudowana przez Zygmunta Starego w XVI wieku. Miała jednak duże znaczenie, król zwoływał tam szlachtę na sejmy. W tej chwili znajduje się tam muzeum - mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je odwiedzić, bo jego opis na stronie internetowej jest wielce zachęcający.
Then we went to see the castle. I have read that it is really "only" a residence, built by Sigismund the Old in the 16th century. However, it was of great importance, as the king summoned the nobility to parliament there. At the moment, there is a museum there - I hope that one day I will be able to visit it, because its description on the website is very encouraging.
Niedaleko zamku znajduje się Miejska Biblioteka Publiczna. Iga znalazła świetne miejsce do ustawienia ławki do zdjęć.
The Municipal Public Library is located near the castle. Iga found a great place to set up a bench and took some photos.
I moja ręka się załapała. xD
Iga took photo of my hand. xD
Na tym zakończyłyśmy sesję i spacer, przemarznięte do szpiku kości. Za to w świetnych humorach. :) Ogromnie się cieszę, że udało nam się spotkać. Dziękuję, Igo, za ten wspaniały spacer i Twoje towarzystwo! :)
That was the end of the session and the walk, we were frozen to the core. But in great spirits. :) I'm very happy that we were able to meet. Thank you, Iga, for this wonderful walk and your company! :)
W drodze do auta cyknęłam jeszcze kilka zdjęć. Niebo w tle nie wygląda zbyt zachęcająco, prawda?
On the way to the car, I took a few more photos. The sky in the background doesn't look very inviting, does it?
Pokażę Wam jeszcze szybką fotkę cudeniek, które dostałam od Igi. No niesamowite, po prostu niesamowite. Choć już je obejrzałam ze wszystkich stron, to dalej nie mogę uwierzyć, jak można zrobić takie idealne miniatury.
I will show you a quick photo of the wonders I got from Iga. Awesome, just amazing. Even though I've seen them from all sides, I still can't believe how you can make such perfect miniatures.
To by było na tyle. Życzę Wam udanego tygodnia i jak najwięcej lalkowych spotkań! :)
That's all for today. I wish you a great week and as many dollmeets as possible! :)
Jaka by nie była pogoda, spotkania lalkowe są zawsze fajne i owocne. :) Zdjęcia wyszły świetnie. Te przygięte panny wyglądają jakby zmagały się z huraganem. ;) Odpoczynek na ławce był zatem zasłużony.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :)
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobają. :)
Bardzo udana sesja plenerowa, zdjęcie fikających lalek nie do powtórzenai :) a deski serowe tak realistyczne ,że narobiły mi smaka.
OdpowiedzUsuńTeż jesteśmy bardzo zadowolone, bo w trakcie robienia zdjęć zaczynałyśmy się już z lekka zniechęcać tymi wywrotkami. ;) A tu jednak miłe zaskoczenie.
UsuńZgadzam się - Iga jest mistrzynią!
Jaka cudowna ta sesja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńZdążyłam już pooglądać na fb i u Igi. Świetna sesja, mimo, że wiatr Wam broił. Trochę Wam zazdroszczę, bo już dawno nie wybierałam się z lalkami na sesję plenerową. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Sówko! :)
UsuńPrzyznam Ci się, że na początku, zanim wyszła ta odrobina słońca, to ja pierwsza byłam za tym, żeby zwiać do kawiarni na herbatę. xD
Och, jak ja Wam zazdroszczę takiego wspaniałego spotkania! Piękne zdjęcia, tym bardziej zasługujące na uznanie, gdy się wie, w jak niesprzyjających warunkach powstały :). Panny śliczne, ciepło odziane, a serki apetyczne niesamowicie!
OdpowiedzUsuńPs. Zdjęcie fikających Barbionków ubawiło mnie do łez ;)
Ogromnie się cieszę, że udało nam się spotkać. :)
UsuńTaaak, warunki były trudne. xD
Nooo, co do fikających barbiowatych to ja bardzo starałam się tylko mruczeć pod nosem, co o tym myślę, co by Iga się nie nasłuchała. xD
Ok Camelia, so I am just coming from Aya's page and I will say the same thing to you...
OdpowiedzUsuńWOW!!! This is so COOL! What a totally clever idea! I love everything about this post..the backgrounds, the fashions, the two girls touring the town. This is simply fabulous!
Thank you, dear April! :)
UsuńI am very happy you like it. :)
Bardzo fajnie czyta się takie posty o spotkaniach lalkowych, no i zdjęcia zachwycają. Emocje na pewno były super! Pomimo pogody ;) Zdjęcie przewracających się lalek śmieszne, ale kurcze ile to razy wszyscy doświadczamy... Super ustawienie, dobry kadr i nagle w setną sekundę w trakcie kliknięcia - lalka upada :) Rozczulające jest zdjęcie na którym tak jakby delikatnie głaskasz swoją lalkę :) Tak, tak... kochamy te nasze skarby ;)
OdpowiedzUsuńA jak fajnie się spotyka. :)
UsuńAle to prawda, czytać o tym też lubię. Zwłaszcza mnie zawsze cieszy to, jak dwie tak naprawdę obce osoby znajdują w sekundzie wspólny język. :)
Taaaak, te wywrotki... Niby byłoby nudno, ale kurcze, śmieszne jest pierwsze trzy razy. :P
No pewnie. Dają nam radość.
Och! Jak cudnie! Że ja nie wiedziałam o tym spotkaniu. Stanęłabym na głowie, żeby pojechać. Przecież to tak niedaleko ode mnie.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia zrobiłyście Waszym pannom, które wyglądają na bardzo zadowolone ze spotkania.
Pozdrawiam.
Kurczę, szkoda, że Cię nie było. Nawet o Tobie rozmawiałyśmy, żeby Cię ściągnąć. Myślałyśmy jednak, że masz teraz urwanie głowy w swoich sprawach, no i to tak jakoś szybko i spontanicznie wyszło z tym spotkaniem. Następnym razem (a taki jest planowany) musimy się wszystkie zgadać. :-) KONIECZNIE.
UsuńMarzenko, tak jak Iga pisze - myślałyśmy o Tobie. I już jest plan, że gdy następnym razem będę w okolicy, to postaram się dać wcześniej znać. :)
UsuńDziękuję! :)
O, zazdraszczam spotkania. Odkąd wyprowadziłam się z Warszawy taka możliwość zupełnie odpadła... No chyba, że znajdę jakąś lalkową duszę w Płocku :)Ktoś coś ???
OdpowiedzUsuńZdjęcia świetne, mam dwie takie ławeczki, ale....nie wpadłam na pomysł zabrania ich na sesję w plenerze.Teraz już wiem, że to zrobię :D
Nooo, to musisz sprawdzić. Ja też nie sądziłam, że u mnie jest tyle kolekcjonerów. ;)
UsuńHaha, bardzo dobrze. :D
They look like they're having a wonderful time.
OdpowiedzUsuńIt was great. :)
UsuńOh, this looks fun! Cold, though, and apparently windy. Those falling dolls, :D. Lovely shoot!
OdpowiedzUsuńWas a lot of fun! :) If I were alone, I would curse for he wind for sure. But it was easier to deal with it in a great company. :)
UsuńZdjęcia bardzo mi się podobają, ale charakteru sesji dodają te "nieudane" lub pokazujące zaplecze. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :) To prawda, te zza kulis często poprawiają humor. ;)
UsuńJestem fanka Twych fotosesji, Kamelio ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję, Inko! Dobrze Cię znów widzieć. :)
UsuńA do Oxfordu się akurat nie wybieracie? ;) Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMangusto, jesli chcesz, moge pod Twa opieke wyslac ktoras kandydatke, chocby zaraz...
UsuńPisz, prosze: lalkolub@gmail.com
Jeśli okazja się trafi, to z chęcią. ;)
UsuńDziękuję!
Podziwiam determinację ustawiania lalek bez standa ;) To nie na moje nerwy :D Ale foteczki wyszły na prawdę zacne :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście jakoś poszło. ;)
UsuńDziękuję!
Piękna sesja i piękne miasto :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że to tak daleko od mojej miejscowości.
Ustawienie lalek na takim wietrze jest istnym koszmarem
Dziękuję. :)
UsuńTeż mi się tam podobało.
Ano, trochę się namęczyłyśmy. Ale we dwie, to raźniej.
Przepiękna sesja, jesteście profesjonalistkami w dziedzinie lalkowych ujęć! Zdjęcia wyglądają jak kadry z filmu <3 A jeszcze te niesprzyjające warunki... Mistrzynie z Was!
OdpowiedzUsuńUrzekło mnie też to zdjęcie lalek synchronicznie padających ma twarz ;) a na innym Twoja ręka - jak nagle pojawiająca się ręka olbrzyma! Cudownie że mogłyście się spotkać, zazdroszczę... A miniaturowe jedzonko jest po prostu unbelievable!!!
Serdeczne dzięki! :)
UsuńNas te upadki bynajmniej nie urzekły. xD
Tak, w sumie to zdjęcie z ręką wyszło bardzo ciekawie. Iga ma oko. :)
I talent w łapkach, jedzenie jest obłędne.
It's a wonderful photo shoot. Thank you for sharing.
OdpowiedzUsuńThank you! :)
UsuńThere has been a lot of cold days lately at my place. Look forward to those warmer days and with no hard winds. That photo made me laugh, recognize it from some of my own photo shoots. Amazing photos you shared! Thank you!
OdpowiedzUsuńWe had a very sunny week and it was wonderful. Hopefuly it will stay that way.
UsuńThak you!