piątek, 10 lutego 2023

Prototypy i nieprzespane noce | Prototypes and sleepless nights


Modowo wracam do czasów współczesnych. Przynajmniej chwilowo. ;) 

Z tą kurtką miałam trochę przebojów. Jak to bywa z pierwszym podejściem do nowego kroju - nie zawsze wszystko idzie idealnie. 

When it comes to fashion, I'm going back to modern times. At least temporarily. ;)

I had some ups and downs with this jacket. As it happens with the first approach to a new cut - not everything goes perfectly.


Ze względu na różne życiowe okoliczności robiłam to zamówienie w ostatniej chwili. Dosłownie ostatniej. Gotowa kurtka miała na drugi dzień pojechać do nowej właścicielki. I oczywiście szło pod górkę. 

Najpierw walczyłam z wykrojem na kaptur. Wypruwałam go pięć razy i zmieniałam kształt elementów. I mimo, że już wydawał się odpowiedni - po zszyciu wszystkiego okazało się, że pasuje tylko na głowy lalek, które mają krótkie włosy. A to nie koniec. Rękawy okazały się za długie (jak?!), a dół nie dość, że za długi,  to także za szeroki.

Due to various life circumstances, I made this order at the last minute. Literally the last one. The finished jacket was supposed to go to the new owner the next day. And of course everything was going wrong.

First I struggled with the pattern for the hood. I ripped it five times and changed the shape of the pieces. And even though it already seemed appropriate - after sewing everything togheter, it turned out that it only fits on the heads of dolls that have short hair. And this is not the end. The sleeves turned out to be too long (how?!), and the bottom not only too long, but also too wide.


Skończyło się to tym, że musiałam poprawiać cały wykrój, szyć od początku i skończyłam robotę bardzo późno. Lub wcześnie - zależy jak na to spojrzeć. ;) W każdym razie poprawiona kurtka pasująca na standardowego rozmiaru lalki była gotowa nad ranem. Pokażę Wam ją w jednym z następnych postów.

Zdarza się. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Ale najważniejsze, że właściwa kurtka dotarła na czas do nowej właścicielki. ;)

I ended up having to redo the whole pattern, sew from scratch and finished the job very late. Or early - depends on how you look at it. ;) Anyway, the corrected jacket for regular size doll was ready in the morning. I will show it to you in the one of the next posts.

It happens. Not the first time and probably not the last time. But most importantly, the right jacket arrived on time to the new owner. ;)


Po nocce przy maszynie  niespecjalnie miałam werwę do czegokolwiek (ech, to nie te czasy, gdy po 3 h snu człowiek był jak nówka sztuka :P). Rano jednak wyszło słońce, zaskrzył się śnieg, a ja przymierzyłam feralny prototyp Silvanie (Holiday Barbie 2016), którą mam przesadzoną na ciałko typu curvy. I okazało się, że poza nieco za długimi rękawami i tym nieszczęsnym kapturem - kurtka leży idealnie. 

Ech, jak dobrze, że są lalki o różnych wymiarach. xD

After a night at the sewing machine, I didn't really have the energy for anything (oh, those are not the times when after 3 hours of sleep I was like a new :P). In the morning, however, the sun came out, the snow sparkled, and I tried on the unlucky prototype on Silvana (Holiday Barbie 2016), which I have switched on a curvy body. And it turned out that apart from slightly too long sleeves and that unfortunate hood - the jacket fits perfectly.

Eh, it's good that there are dolls of different sizes. xD





O ile ostatnio pisałam, że czasami coś się jednak układa jak należy - to chyba wyczerpałam limit. ;) 

Za oknem taka piękna pogoda, a moje dzieciaki się pochorowały i nawet na spacer nie można z nimi pójść. Roztopy mają przyjść lada dzień, a tu nie można wykorzystać tych kilku dni cudownej zimy jak należy. Już nie wspomnę, że powinnam wędrować właśnie po jakimś Beskidzkim szlaku i chłonąć widoki w bieli i błękicie...

No ale cóż. Przynajmniej lalka wykorzystała te kilka centymetrów białego puchu i machnęła orła na śniegu. ;)

While I recently wrote that sometimes things go right, I think I've reached the limit. ;)

Outside the window such a beautiful weather, and my kids got sick and I can't even go for a walk with them. The thaws are coming any day now, so we can't even fully enjoy these few days of wonderful winter. I won't mention that I should be wandering along some Beskidy Mountains trail and absorbing the views in white and blue...

Oh well. At least the doll used those few inches of white fluff and made an eagle in the snow. ;)











Jeśli u Was też jest tak pięknie - życzę Wam możliwości do wykorzystanie cudnej pogody. Jeśli nie - do wiosny coraz bliżej. ;)

Pozdrawiam Was gorąco!

If it's so beautiful in your place too - I wish you the opportunity to take advantage of the wonderful weather. If not - spring is getting closer. ;)

I greet you warmly!

14 komentarzy:

  1. Zdrówka dla Twoich dzieciąt, oczywiście! Jak dla mnie kurtka wygląda idealnie, więc ona po prostu miała się dostać grubci od samego początku i basta 😉! Sesja śliczna, u nas ze śniegu zostały już tylko nędzne resztki, dotapiajace się smętnie. Nie, bym za nim tęskniła, ale Twój lalkowy spacerek wygląda magicznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego tak sobie chwalę różne rodzaje lalkowych figur. Nic się nie zmarnuje. xD
      Ja trochę tęsknię, ta zima nie spełniła moich oczekiwań...

      Usuń
  2. Oj tam tak miało być, grubcia po prostu jej potrzebowała. Bardzo udana sesja. U mnie zima praktycznie bez śniegu, lubię lekki mróz, a za śniegiem nie przepadam (wolę oglądać go na zdjęciach). Dużo zdrówka dla Twoich dzieci. Serdeczności Asiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. It appears all seamstresses have moments that are sent to try their patience, and you certainly had one with this jacket Joanna! At least the jacket looks okay on your lovely model, even if the sleeves are a little long (they keep her hands warm).
    I enjoyed all the photos. :)
    Big hugs,
    X

    OdpowiedzUsuń
  4. Your clothes are fantastic. Good work. And your photos are very fine

    OdpowiedzUsuń
  5. Waw, I really like this jacket with the zipper. I am impressed. Then I really like your pictures in this magnificent white snow, it is absolutely beautiful. I too have a lot of snow where I live but with the extremely cold temperatures we had (-38°C) I don't have the courage to take pictures in this cold.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you very much!
      I wouldn't go if I had -38° too...

      Usuń
  6. Kurteczka jest śliczna - podziwiam jak można szyć tak małe ubranka :) U mnie świeciło dzisiaj słońce , śniegu właściwie nie ma .Bardzo mnie to cieszy , bo jestem ciepłolubna i NIENAWIDZĘ zimy i wszystkiego, co się z nią wiąże . Zdrowia dla dzieciaczków !! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)
      Ja lubię zimę, ale ponieważ jej praktycznie w tym roku nie było, to czekam na wiosnę. Prawdziwą.

      Usuń
  7. Śliczna kurteczka, widać że była grubci przeznaczona! Pogodę masz piękną, i śnieg, i słońce...marzenie. U mnie niezmiennie bezśnieżnie, szaro i ponuro, słońce czasem wygląda na chwilkę, ale zaraz chowa się za chmurami... Dużo zdrowia dla Twoich dzieci! ❤️

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze!

Thank you very much for your comments!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...