Słońce pojawia się tylko na chwilę i znika. Zanim zbiorę się na sesję, to już go dawno nie ma. Znów szaro, deszczowo i jeszcze grzmi co chwilę.
Postanowiłam wszcząć mały bunt i uszyłam ewidentnie letnie kreacje. I w pierwszej przerwie w deszczu wyskoczyłam zrobić kilka zdjęć. Może piękna Elle (Barbie Looks #2) pomoże przywołać słońce...
The sun only appears for a moment and disappears. When I try to get out and take some photos, it's long gone. Again grey, rainy and still thundering every now and then.
I decided to start a little rebellion and sewed obviously summer outfits. And in the first break in the rain I jumped out to take some photos. Maybe the beautiful Elle (Barbie Looks #2) will help bring the sun...
Szyfonowe, zwiewne spódnice pojawiały się tu nie raz. I to w przeróżnych kolorach. Jednak dopiero dziś prezentuję ten krój w rozmiarze plus dla panien na ciałku typu curvy. Wzór topu jest Wam już znany. Pojawiał się zarówno w rozmiarze standardowym jak i curvy.
Chiffon, ethereal skirts appeared here more than once. And in various colors. However, only today I present this plus size cut for ladies with a curvy body. You already know the pattern of the top. It came in both regular and curvy sizes.
W tle kwitnie pigwowiec. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić jeszcze jakąś słoneczną sesję z jego udziałem zanim przekwitnie.
Elle na szczęście promienieje i wynagradza nieco brak słonecznego światła. Ogromnie mi się ta lalka podoba. Jest równocześnie delikatna i zadziorna. Widziałam ją w wielu odsłonach, po malowaniu i reroocie - za każdym razem jest zachwycająca.
Quince blossoms in the background. I hope that I will be able to do another sunny session with it before it fades.
Elle is thankfully radiant and makes up for the lack of sunlight a bit. I like this doll a lot. She's delicate and feisty at the same time. I've seen her in many versions, after repainting and rerooting - she's delightful every time.
No to cóż. Tyle na dziś. Trzymam kciuki, aby wyszło dla nas słońce.
Spokojnego weekendu!
Well then. That's it for today. Fingers crossed that the sun comes out for us.
Have a peaceful weekend!
Świetnie wygląda, całkiem letni klimat. Życzę słoneczka na niedzielę. Szara Sowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ech, wczoraj słońce wyszło na pół dnia. Dziś znów pada. Nic, tylko zakopać się pod kocem...
UsuńPięknie wygląda w tej zwiewnej spódnicy i zgrabnym topie! Promienieje jak słoneczko 🌞a zatem mimo schowanego za chmurami słońca, udało Ci się osiągnąć wspaniały efekt!💛
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że tak uważasz. :) Obrzydło mi to szaro-bure coś za oknem...
UsuńWhat a change in atmosphere and weather from your last post. Spring is coming!
OdpowiedzUsuńI'm not sure what season we have now. xD
UsuńI love the color of the skirt, it's so pretty. The photos are really tender and cute too.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńPogoda jest wyraźnie złośliwa. Słońce przeważnie wychodzi, gdy jestem od rana do wieczora w pracy. Ale za to pięknie przyodziane lalki zawsze wynagradzają niedostatki pogodowe. :) Elle to zdecydowanie udana lalka. W niebieskim jej do twarzy i mam nadzieję, że uda jej się przywołać słoneczko. :)
OdpowiedzUsuńZłośliwa, złośliwa... I z lekka depresyjna. Choć ostatnio przeczytałam w jednym z komentarzy, że nawet w Kalifornii ostatnio nie mają słońca, więc naprawdę coś się poprzestawiało...
UsuńOj tak, lalki są doskonałym rozwiązaniem na takie smuteczki pogodowe.
Elle jest bardzo udana. Dobrze, że takie lalki się trafiają, bo człowiek już we wszystko by zwątpił. ;)
Nie udaje mi się wyprawić do ogródka na sesję, jak nie pada, to jest mokro, a gdy wreszcie zaczyna wysychać, pojawia się kolejna ulewa... Choć u Ciebie mogą pooglądać śliczne, plenerkowe fotki z zachwycającą Elle w roli głównej. Dzięki niej od razu wydaje się, że jest cieplej!
OdpowiedzUsuńTo prawda, warunki nie są sprzyjające. Ale ja już musiałam, po prostu musiałam...
UsuńThank you!
OdpowiedzUsuń