Tak się złożyło, że znów powstał duet w kolorach tęczy - dwie szydełkowe chusty ombre. Jedna w rozmiarze lalkowym, w skali 1/6. Druga w skali ludzkiej. ;)
Pierwszy taki zestaw możecie zobaczyć w poście o bardzo podobnym tytule: "Dwie tęczowe chusty". Tam wykorzystałam inny wzór i układ kolorów, ale tęcza jest. ;)
It so happened that a rainbow-colored duo was created again - two crochet ombre shawls. One doll size, 1/6 scale. Second on a human scale. ;)
You can see the first such set in the post with a very similar title: "Two rainbow shawls". There I used a different pattern and color scheme, but there is a rainbow. ;)
Chustę zrobiłam ze wzoru "Maer", którego autorką jest Alicja Czapla. Wzór jest prosty, ale bardzo czasochłonny i włóczkożerny. Z motka przędzy bawełna 50%/akryl 50% na trzy nitki o długości 1200m (choć nie zużyłam całego, zostało jeszcze jakieś 100 m) wyszła niewielka, ale bardzo ciepła i przyjemnie układająca się chusta. Wersji dużej nie blokowałam, bo ogromnie podoba mi się taka, jaka spadła z szydełka. Jest miękka, otulająca i taka "ciężka" w ręku.
Chustę dla lalki zrobiłam z muliny, dobrałam podobne odcienie kolorów, ale znów są nieco bardziej wyraziste niż w dużej. W tym przypadku blokowałam gotową chustę, bo z kolei wygląda korzystniej po tym zabiegu.
I made the shawl using the "Maer" pattern, the author of which is Alicja Czapla. The pattern is simple, but very time-consuming and yarn-eating. From a skein of cotton 50%/acrylic 50% yarn for three strands, 1200 m long (although I didn't use all of it, there are still some 100 m left), a small, but very warm and pleasantly fitting shawl came out. I didn't block the large version, because I really like the one that fell off the crochet hook. It is soft, warm and so "heavy" in the hand.
I made the shawl for the doll from embroidey threads, I chose similar shades of colors, but again they are a bit more expressive than in the large one. In this case, I blocked the finished shawl, because it looks better after this treatment.
I jak widzicie znów stanęłam po złej stronie obiektywu. ;) Fotografką była moja Córa i jestem z niej ogromnie dumna.
A zdjęcia wrzucam również w ramach Instagramowej zabawy #twinningiswinningwithgrandma.
And as you can see, I was on the wrong side of the lens again. ;) My Daughter was the photographer and I'm very proud of her.
And I post these photos as a part of Instagram event #twinningiswinningwithgrandma.
Część sesji z moją Mini Me na chuście to pomysł Córy. I powiem Wam, że wyszło fantastycznie. Ogromnie się cieszę, że Młoda ma chęci i coraz częściej jeździ ze mną na zdjęcia, uczestniczy, pomaga i zaczyna mieć swoje pomysły.
The part of the photoshoot with my Mini Me on the shawl is my Daughter's idea. And let me tell you that it turned out fantastic. I'm very glad that she is willing and more and more often goes to photoshoots with me, participates, helps and begins to have her own ideas.
I jeszcze wersja miniaturowa solo.
And also a miniature version alone.
Ach, ta złota godzina. Światło było po prostu cudowne.
Ah, that golden hour. The light was just wonderful.
To by było na tyle. Trzymajcie się ciepło!
That would be all. Take care!
Obie wersje prześliczne absolutnie i obie równie pięknie pozujecie :D! Ostatnia foteczka tchnie już końcowakacyjną melancholią...
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńO tak, czuć już, że nadchodzi jesień. Wcale mi nie jest z tym źle. ;)
Your daughter is really talented. She got that from you! And you look lovely. So do the shawls. Do you know the moment when you think "why oh why are human clothes so much larger?". And your mini-me looks very pretty in the evening light.
OdpowiedzUsuńShe is. :) I hope she will continue to practise. :)
UsuńI know the feeling very well. Usually it comes after first few hours of crocheting, when I have sooooo little done... ;)
Piękny wzór chusty. Ta miniaturowa zachwyca mnie podwójnie. Również sposób prezentacji bardzo przyciąga oko.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńZdjęcia już mnie oczarowały na FB i IG. Uwielbiam takie światło. Ech, kiedyś mieszkałam pod Warszawą i mogłam sobie takie spacerki na łąki urządzać. Teraz zachody słońca ledwo widzę przez okno, a pójście do parku to już nie to samo co łąka czy pole. A tak właściwie to chusty skojarzyły mi się z zestawem mini zakreślaczy Happy Color, bo są w tej samej palecie. Takie myśli przychodzą, kiedy pracuje się w branży papierniczej. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńO tak, światło jest przepiękne. Też uwielbiam. :)
Haha, ja bym o tym nie pomyślała.
Such lovely photos. Your daughter is very talented. The shawls look so nice!
OdpowiedzUsuńThank you! :)
UsuńPięknie! Wzór chust niesamowity - i cudownie wplata się w kolory włóczki. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTo prawda, przy tym wzorze przejścia kolorów są idealne. :)
Piękne chusty, wspaniałe modelki i cudne fotki. Świetnie, że Twoja córka towarzyszy Ci w tym fajnym hobby.
OdpowiedzUsuńKusiłaś, kusiłaś tymi chustami i z mojego szydełka właśnie spadła moja numer jeden. Tylko fotki muszę zrobić.
Dziękuję! :)
UsuńTak, bardzo się cieszę. :)
Czekam zatem z niecierpliwością, jestem bardzo ciekawa, co tam wydziergałaś. :)