poniedziałek, 23 grudnia 2024

Wiedźmi Świat, Zimowe Przesilenie cz. 2 | Witch World, Winter Solstice Part 2

Poprzednie wpisy z historiami z Wiedźmiego Świata:
Na szlaku,
Salvia,
Zimowe Przesilenie cz. 1.

I oczywiście zapraszam na bloga Jo, Wiedźmi Świat - tam cała historia, z obu naszych lalkowych krain, zebrana jest w jednym miejscu.

Previous posts with stories from the Witch World:

On the Trail,
Salvia,
Winter Solstice Part 1.

And of course, I invite you to visit Jo's blog, Witch World - there the entire story from both of our doll lands is collected in one place.

Uczta trwała w najlepsze. Stół uginał się od garnków i mis pełnych przepysznych potraw. Wiedźmy Zielarki okazały się być także doskonałymi kucharkami. Goście z Korundii jedli z przyjemnością. Hector i Albert zachwalali głośno wszystko, co nakładali sobie na talerze. 

The feast was in full swing. The table was laden with pots and bowls full of delicious dishes. The Herbalist witches also proved to be excellent cooks. The guests from Korundia ate with pleasure. Hector and Albert praised loudly everything they put on their plates.





- Nawet królewski kucharz nie robił tak pysznej potrawki z indyka - Mona szepnęła do Linette. Dziewczynka odzyskała apetyt i jadła za dwóch.
- To prawda - skinęła głową Linette. 
Lady Elaine z ulgą patrzyła na córkę. Gorączka minęła, napar Zielarki zdziałał cuda.

- Even the royal cook didn't make such a delicious turkey stew - Mona whispered to Linette. The girl regained her appetite and ate for two.
- That's true - Linette nodded.
Lady Elaine looked at her daughter with relief. The fever had passed, the Herbalist's brew had worked wonders.


Po drugiej stronie stołu było głośno od śmiechów dzieci. Najmłodsza z nich, Hilde, śmiała się z min, które stroił do niej starszy brat Sven. Bliźniczki Gerda i Agnes, córki Sigrid, wtórowały jej, chichocząc jak małe chochliki.

Across the table, the laughter of children was loud. The youngest, Hilde, laughed at the faces her older brother Sven made at her. The twins, Gerda and Agnes, Sigrid's daughters, joined in with her giggling like little imps.




Przy stole było gwarnie, radośnie, atmosfera świętowania udzieliła się wszystkim. 

The table was noisy and joyful, and the atmosphere of celebration was felt by everyone.


Albert znalazł szybko wspólny język z mężem Sigrid. Okazało się, że Johan jest płatnerzem. Dyskutowali więc o wyższości mieczy kutych przez skagelardzkich mistrzów nad każdym innym orężem. Johan uczył się wykuwać broń pod okiem najstarszego mistrza płatnerskiego w Salvii i widać było, że jest to jego wielką pasją.

Albert quickly found common ground with Sigrid's husband. It turned out that Johan was an armorer. They discussed the superiority of swords forged by Skagelard masters over any other weapon. Johan learned to forge weapons under the supervision of the oldest master armourer in Salvia and it was obvious that it was his great passion.


- To najlepszy żurek, jaki w życiu jadłem! - Hector nie mógł się nachwalić zupy, którą pochłaniał w błyskawicznym tempie.
- Ugotowała go Miriam, moja żona. Zaręczam, że nigdzie nie znajdziesz lepszego - roześmiał się Harald, wyraźnie zadowolony ze słów gościa.

- This is the best sour rye soup I've ever eaten! - Hector couldn't stop praising the soup, which he devoured in a flash.
- Miriam, my wife, cooked it. I assure you, you won't find a better one anywhere - Harald laughed, clearly pleased with the guest's words.



Gdy wszyscy się najedli, rozgorzały dyskusje na przeróżne tematy. 

Ciąg dalszy nastąpi.

Jak widzicie, nie zmieściłam się, bo zdjęć zrobiłam okropnie dużo. Będzie jeszcze trzecia część. I... będzie chyba najciekawsza, dowiecie się o kilku wątkach historii. ;)

Pozdrawiam Was gorąco!

After everyone had eaten, discussions on various topics broke out. 

To be continued.

As you can see, I didn't finish on the part 2, because I took so, so many photos. There will be a third part. And... it will probably be the most interesting, you will learn about several threads of history. ;)

Warm greetings to you!

niedziela, 22 grudnia 2024

Wiedźmi Świat, Zimowe Przesilenie cz. 1 | Witch World, Winter Solstice Part 1

Poprzednie wpisy z historiami z Wiedźmiego Świata:
- Na szlaku,
- Salvia.

A całość historii u Jo na blogu - zapraszam na Wiedźmi Świat.

Tymczasem w Salvii, w domu Tove i Ragnvalda wszyscy czekają na rozpoczęcie uczty z okazji Zimowego Przesilenia. Zebrała się niemal cała rodzina rudowłosych wiedźm. Przybyła także przyjaciółka rodziny, Margaret oraz teściowa syna Tove, Gertruda.

Aurora pojechała do gospody, aby przyprowadzić gości z dalekiej Korundii. I właśnie pojawili się w drzwiach dużej sali.

Previous posts with stories from the Witch World:
- On the Trail,
- Salvia.

And the whole story on Jo's blog - I invite you to the Witch World.

Meanwhile in Salvia, in Tove and Ragnvald's house, everyone is waiting for the Winter Solstice feast to begin. Almost the entire family of red-haired witches has gathered. Also present were family friend Margaret and Tove's son's mother-in-law, Gertrude.

Aurora went to the inn to bring guests from distant Korundia. And they just appeared in the doorway of the large hall.

Wszyscy zwrócili się zaciekawieni w stronę drzwi na widok gości. Wiedzieli, kto ma przybyć i nie mogli się doczekać. Rzadko przyjeżdżał tu ktokolwiek ze stolicy sąsiedniego królestwa. Mieli nadzieję posłuchać wieści z dalekich stron. 

Everyone turned curiously towards the door at the sight of the guests. They knew who was coming and couldn't wait. It was rare for anyone from the capital of a neighboring kingdom to come here. They hoped to hear news from distant lands.

Tove odwróciła się i uśmiechnęła ciepło na widok Mony. Dziewczynka wyglądała o wiele lepiej.
- Witaj, ptaszyno. Jak się czujesz?
- Dużo lepiej pani Zielarko. Dziękuję.
- Witajcie, jestem Ragnvald - pan domu wstał i przywitał nowoprzybyłych. - Siadajcie, siadajcie. 

Tove turned and smiled warmly at the sight of Mona. The girl looked much better.
- Hello, little bird. How are you feeling?
- Much better, Lady Herbalist. Thank you.
- Hello, I'm Ragnvald - the master of the house stood up and greeted the new arrivals. - Sit down, sit down.


Lady Elaine usiadła na wskazanym miejscu. Rozglądała się po sali i zgromadzonych w niej ludziach z ciekawością. Nie spodziewała się tak wielu osób! Zauważyła, że siedząca na przeciwko kobieta musi być bliźniaczą siostrą Zielarki - wyglądały niemal jak dwie krople wody. Na drugim końcu stołu zaś siedziała płomiennowłosa dziewczyna, która wyglądała jak lustrzane odbicie Aurory. Również dwie najmłodsze rudowłose dziewczynki oraz dwie starsze kobiety musiały być bliźniaczkami. Niezwykłe... Zaintrygowana postanowiła, że zapyta o to, gdy tylko nadarzy się okazja. 

Tove wróciła z kuchni, niosąc wielki kosz świeżo upieczonego pieczywa.  Aurora, z bratanicą na rękach przeciskała się na swoje miejsce.

Lady Elaine sat down at the indicated seat. She looked around the room and the people gathered there with curiosity. She hadn't expected so many people! She noticed that the woman sitting opposite must be the Herbalist's twin sister - they looked almost like two peas in a pod. At the other end of the table sat a flame-haired girl who looked like a mirror image of Aurora. The two youngest red-haired girls and the two older women must also have been twins. Extraordinary... Intrigued, she decided that she would ask about it as soon as the opportunity arose.

Tove returned from the kitchen, carrying a large basket of freshly baked bread. Aurora, with her niece in her arms, was pushing her way to her seat.



Gdy wszyscy zajęli już miejsca, Ragnvald i Tove stanęli u szczytu stołu.
- Dziś najdłuższa noc w roku - zaczął Ragnvald i wszyscy zwrócili się w jego stronę. - Świętujemy dziś odrodzenie słońca i powrót dłuższych dni. Jestem ogromnie rad, że zebraliśmy się tu wszyscy razem. Wiem, że wszyscy są głodni, więc krótko. Życzę wam szczęśliwego Zimowego Przesilenia!

Once everyone was seated, Ragnvald and Tove stood at the head of the table.
- Tonight is the longest night of the year - Ragnvald began, and everyone turned to him. - Today we celebrate the rebirth of the sun and the return of longer days. I'm so glad that we are all gathered here together. I know everyone is hungry, so I will make this short. I wish you a happy Winter Solstice!





Postanowiłam podzielić post z obchodów Przesilenia na dwie części, żeby nie zarzucić Was ogromną ilością zdjęć na raz. ;) A więc - ciąg dalszy nastąpi!

Pozdrawiam Was serdecznie!

I decided to split the Solstice celebration post into two parts so as not to overwhelm you with a huge amount of photos at once. ;) So - more to come!

I greet you warmly!

piątek, 20 grudnia 2024

Wiedźmi Świat, Salvia | Witch World, Salvia

Poprzednią część opowieści z Wiedźmiego Świata znajdziecie tutaj. Lady Elaine z córką i pozostałymi towarzyszami podróży zgubiła się na trakcie z Korundii, stolicy Ravenii do Przełęczy Mgieł leżącej w sercu Skagelandu. Albert wysforował się naprzód, żeby rozpoznać okolicę i wypatrzył w oddali dachy miasteczka. Skierowali się w tamtą stronę.

Tymczasem w owym miasteczku, w niewielkiej Zielarni, Tove energicznie rozgniatała zioła w moździerzu. Jej matka, Minerva, siedziała w fotelu przy kominku, czytając książkę.
- Mamo, napar wydaje mi się zbyt słaby. Jak myślisz, dodać więcej goździków?
Minerva oderwała wzrok od książki.
- Na pewno nie zaszkodzi. Tylko nie za dużo, bo będzie cierpki.

The previous part of the Witch World story can be found here. Lady Elaine, her daughter, and the other traveling companions got lost on the road from Korundia, the capital of Ravenia, to the Pass of Mists in the heart of Skageland. Albert went ahead to reconnoiter the area and spotted the roofs of a town in the distance. They headed in that direction.

Meanwhile, in that town, in a small Herbal Shop, Tove was energetically crushing herbs in a mortar. Her mother, Minerva, was sitting in an armchair by the fireplace, reading a book.
- Mum, the infusion seems too weak to me. What do you think, add more cloves?
Minerva looked up from the book.
- It certainly won't hurt. Just not too much, it will make it tart.


Powoli zmierzchało i Tove nie spodziewała się już żadnych klientów. Zaskoczyło ją więc, gdy drzwi się otworzyły i do Zielarni weszła wysoka blondynka.

It was getting dark and Tove wasn't expecting any customers. So she was surprised when the door opened and a tall blonde woman entered the Herbal Shop.



Tym większe było jej zdziwienie, gdy tuż za nią pojawiła się dama w niebieskiej sukni, prowadząca dziewczynkę, na oko dwunastoletnią, która ledwie trzymała się na nogach.

Her surprise was even greater when a lady in a blue dress appeared right behind her, leading a girl, about twelve years old, who was barely able to stand.



Dama rozejrzała się po wnętrzu. Wszędzie wisiały zioła. Ich zapach był bardzo mocny, ale przyjemny. W kominku płonął wesoło ogień. Przyjrzała się kobiecie za ladą i odetchnęła z ulgą. Właśnie kogoś takiego potrzebowała.
- Witaj, Zielarko - powiedziała z szacunkiem Lady Elaine. - Skierowano nas tutaj. Moja córka jest chora. Czy możesz nam pomóc?
Tove przyjrzała się uważnie przybyłym. Wyraźnie było widać po nich ogromne zmęczenie. Były zziębnięte, suknie były mocno zakurzone. Czyżby podróżowały z daleka? O tej porze roku?

The lady looked around the room. Herbs hung everywhere. Their scent was very strong, but pleasant. A fire burned merrily in the fireplace. She looked at the woman behind the counter and sighed with relief. She needed someone like that.
- Hello, Herbalist - Lady Elaine said respectfully. - We were directed here. My daughter is ill. Can you help us?
Tove looked at the new arrivals carefully. They were clearly very tired. They were cold, their dresses were very dusty. Had they traveled far? At this time of year?


Jej spojrzenie zatrzymało się na dziewczynce. Niezdrowy rumieniec i zaszklone oczy od razu zdradzały, że z pewnością ma wysoką gorączkę. 
- Witajcie. Oczywiście, że wam pomogę. Pokaż się ptaszyno, co się dzieje?

Her gaze stopped at the girl. An unhealthy blush and glazed eyes immediately revealed that she certainly had a high fever.
- Hello. Of course I'll help you. Show yourself, little bird, what's going on?



Szybko zbadała dziewczynkę i odwróciła się do Minervy. 
- Wygląda na to, że to tylko przeziębienie. Dosyć ciężkie, ale poradzimy sobie z tym bez problemu. Akurat mamy gotowy odpowiedni napar. Mamo, nalejesz jej porcję do kubka?

She quickly examined the girl and turned to Minerva.
- It looks like it's just a cold. A bit heavy, but we'll get through it without a problem. We've just got a suitable infusion ready. Mom, will you pour her a portion in a cup?




Tove posadziła dziewczynkę w fotelu koło kominka i podała jej kubek z naparem. Gdy mała wypiła kilka łyków, zwróciła się do damy.
- Jestem Tove.A to moja matka, Minerva. Zdaje się, że przyjechałyście z daleka?
- Tak - zaczęła zapytana i umilkła. Widać było, że się zawahała przed dalszą odpowiedzią. - Jestem Lady Elaine. To moja córka Mona i przyboczna, Linette. Jedziemy z... Korundii.
Tove miała wrażenie, że kobieta nie chciała zdradzić tego, skąd przybyły, jednak w ostatniej chwili zdecydowała się na szczerość.
- Aż z Korundii? - zaskoczyła ją. - Nic dziwnego, że jesteście tak zdrożone. Co was tutaj sprowadza?
- Właściwie, to nie wiemy, gdzie jesteśmy. Mieliśmy jechać Południowym Traktem, ale burza zerwała most. Pojechaliśmy więc w zupełnie przeciwnym kierunku. Moi towarzysze niestety nie znają tych stron. Co to za miasteczko?
- Salvia. - Tove zauważyła, że Lady Elaine nic to nie powiedziało. - W Skagelandzie. 
- Daleko stąd do Przełęczy Mgieł?
- Nie. Dwa dni drogi. Ale teraz nie przejedziecie. Przez ostatnie dwa tygodnie ulewy z pewnością rozmyły trakt.
Lady Elaine westchnęła ciężko.
- Tak myślałam...

Tove sat the girl down in an armchair by the fireplace and handed her a cup of brew. After the little girl had taken a few sips, she turned to the lady.
- I'm Tove. And this is my mother, Minerva. I believe you've come from far away?
- Yes - she began when asked and fell silent. It was obvious that she hesitated before answering. - I'm Lady Elaine. This is my daughter Mona and my adjutant, Linette. We're coming from... Korundia.
Tove had the impression that the woman didn't want to reveal where they had come from, but at the last moment she decided to be honest.
- All the way from Korundia? - she surprised her. - No wonder you're so tired. What brings you here?
- Actually, we don't know where we are. We were supposed to take the Southern Road, but a storm blew the bridge away. So we went in the opposite direction. Unfortunately, my companions don't know these parts. What's this town?
- Salvia - Tove noticed it said nothing to Lady Elaine. - In Skageland.
- How far is it to the Pass of Mists?
- Not far. Two days' journey. But you won't pass now. The rains of the last two weeks have certainly washed out the road.
Lady Elaine sighed heavily.
- I thought so...


W czasie, gdy kobiety rozmawiały, dziewczynka wypiła cały napar. Ciepło i zioła sprawiły, że poczuła się o wiele lepiej. 
- Czy to oswojona sowa? - zapytała nieśmiało, widząc, że Minerva pozwoliła usiąść ptakowi na ramieniu.
- Tak, to płomykówka. Ma na imię Bree i jest bardzo mądrą sówką.

While the women were talking, the girl drank the entire brew. The warmth and the herbs made her feel much better.
- Is that a tame owl? - she asked timidly, seeing that Minerva had allowed the bird to perch on her shoulder.
- Yes, it's a barn owl. Her name is Bree and she's a very wise one.



Wtem drzwi znów się otworzyły. Rudowłosa dziewczyna zawołała wesoło na powitanie.
- No jestem! Przyniosłam to, o co prosiłaś mam...

Suddenly the door opened again. The red-haired girl called out cheerfully in greeting.
- I'm here! I brought what you asked for, ma...



Urwała w pół słowa i zaskoczona spojrzała na dwie kobiety i dziewczynkę. Zawiesiła wzrok na każdej z nich przed ułamek sekundy. Szybko się jednak otrząsnęła, przywitała i zdjęła szal.
Lady Elaine przeszedł dreszcz na widok tych szarych, burzowych oczu wpatrujących się w nią z niesamowitą intensywnością. 

She stopped mid-sentence and looked in surprise at the two women and the girl. She stared at each of them for a split second. But she quickly recovered, greeted them, and took off her shawl.
Lady Elaine shuddered at the sight of those gray, stormy eyes staring at her with incredible intensity.



- Przyniosłaś wrzos i szałwię, kochanie? - zapytała Minerva.
- Tak, babciu - potwierdziła rudowłosa.

- Did you bring heather and sage, dear? - Minerva asked.
- Yes, Grandma - the redhead confirmed.


- To moja córka, Aurora - przedstawiła ją Tove, po czym zwróciła się do Lady Elaine. - Zostaniecie w miasteczku?
- Chyba nie mamy innego wyjścia... Czy jest tu jakaś gospoda?
- Tak, oczywiście. Aurora pokaże wam za chwilę drogę. Przygotuję napar dla małej. Niech wypije jeszcze jedną porcję przed spaniem, a drugą rano. Później dobrze by było, żebyście mnie odwiedziły. Wolałabym zobaczyć, jak się ma moja pacjentka - uśmiechnęła się ciepło.

- This is my daughter, Aurora - Tove introduced her, then turned to Lady Elaine. - Will you stay in town?
- I guess we have no other choice... Is there an inn here?
- Yes, of course. Aurora will show you the way in a moment. I'll prepare a potion for the little one. Let her drink another portion before bed, and another in the morning. It would be good if you visited me later. I'd rather see how my patient is doing - she smiled warmly.



Aurora, wykorzystując moment, że nikt na nią nie patrzył, przyglądała się trójce podróżnych. Miała bardzo silne, choć nieokreślone przeczucie...

Aurora, taking advantage of the moment when no one was looking at her, watched the three travelers. She had a very strong, though undefined, feeling...


Podeszła do Tove i szepnęła jej cichutko na ucho:
- Mamo. Myślę... Czuję, że powinnyśmy zaprosić je na Święto Przesilenia. 
Tove dobrze wiedziała, że jej córka ma niesamowitą intuicję. Jej przeczucia nigdy się nie myliły, nauczyła się im ufać. Skinęła głową.

She walked over to Tove and whispered softly in her ear,
- Mum. I think... I feel like we should invite them to the Solstice Festival.
Tove knew her daughter had incredible intuition. Her hunches were never wrong, she had learned to trust them. She nodded.


Napełniła pękatą buteleczkę naparem i odwróciła się do pozostałych.
- Lady Elaine. Jutro jest Dzień Przesilenia. Skoro zostaniecie w Salvii, zróbcie nam tą przyjemność i przyjdźcie do nas na świąteczny obiad. 
- Doskonały pomysł! - zawołała Minerva. - Poślę Bree do Margaret. Poproszę ją, aby przywiozła trochę swoich ziółek dla małej. Postawimy ją na nogi w trymiga! 

She filled the bulging bottle with the infusion and turned to the others.
- Lady Elaine. Tomorrow is Solstice Day. Since you're staying in Salvia, do us the favor of coming over for holiday dinner.
- That's an excellent idea! - Minerva called. - I'll send Bree to Margaret. I'll ask her to bring some of her herbs for the little one. We'll have her back on her feet in no time!


Oszołomiona Lady Elaine wzięła od Tove butelkę z lekarstwem. Przez chwilę milczała, po czym cicho odpowiedziała:
- Dziękuję, Zielarko. Przyjdziemy.

Stunned, Lady Elaine took the medicine bottle from Tove. She was silent for a moment, then quietly replied:
- Thank you, Herbalist. We'll come.



Ciąg dalszy nastąpi. ;)

Pozdrawiam Was serdecznie!

To be continued. ;)

Best regards!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...