Za oknem już jesień, mżawka i chłodek, ale ja Wam jeszcze zaserwuję wspomnienia z wakacji. :)
W tym roku udało się zrealizować kolejną lalkową zabawę, która połączyła kolekcjonerów z różnych części Polski. Pomysłodawczynią podróży Baśki jest Elena. :) Wyprawiła Baśkę w trasę, a ona odwiedziła mnóstwo ciekawych miejsc. Była m.in. w stolicy, w grodzie Kraka, nad morzem - objechała dosłownie cały kraj. Być może widzieliście już relacje z jej podróży u Marzeny z Dłubanin Lalkowych lub Igi z bloga Aya w Świecie Lalek. Na Instagramie podróż Baśki ma swój własny hashtag - #dolltourpoland.
Wizyta u mnie była ostatnim punktem programu przed powrotem do domu. Szczęśliwie się złożyło, że Baśka przyjechała akurat w momencie, gdy pogoda akurat trochę się poprawiła.
It's already autumn outside, drizzle and chill, but I will serve you some holiday memories. :)
This year, we managed to organize another doll project that brought collectors from different parts of Poland together. The originator of Barbara's journey is Elena. :) She took Barbra on tour, and she visited a lot of interesting places. She was, for example, in the capital, in the city of King Krak, by the sea - she traveled literally the whole country. Perhaps you have already seen reports from her travels with Marzena from Dłubaniny Lalkowe blog or Iga from Aya's in Doll World blog. On Instagram, Barbara's journey has its own hashtag - #dolltourpoland.
The visit in my city was the last place on the list before returning home. Fortunately, Barbara arrived just in time when the weather had just improved a bit.
Jak widać udało się nawet zorganizować powitanie w ogrodzie. :) Słońce dopisało, a ja zdążyłam skosić trawę w lalkowym ogródku (po dwóch tygodniach mojej nieobecności zarósł niczym najdziksza dżungla).
As you can see, we even managed to organize a welcome in the garden. :) The sun was good, and I managed to mow the grass in the doll's garden (after two weeks of my absence, it was overgrown like the wildest jungle).
Wszystkie pyszności, które pojawiły się na stole to oczywiście dzieło zdolnych rączek Igi (blog Aya w Świecie Lalek, Instagram, Facebook).
All the delicacies that appeared on the table are of course the work of Iga's talented hands (Aya in Dolls World blog, Instagram, Facebook).
No i powiedzcie sami, czy po tym zdjęciu można się zorientować, że to nie są naleśniki w skali 1:1? Mimo, że mam te cuda u siebie, to zadziwiają mnie za każdym razem, gdy na nie patrzę. :)
Well, tell me for yourself, can you tell from this photo that these are not pancakes in a 1:1 scale? Even though I have these miracles at home, they amaze me every time I look at them. :)
Oczywiście zleciała się większa część Kameliowej pracowni, posłuchać o wojażach Baśki. :)
Of course, most of the Kamelia's atelier flew out to hear about Barbara's journeys. :)
To oczywiście nie koniec, w następnym wpisie zabiorę Was na spacer po Rzeszowskiej starówce. :)
Miłego weekendu!
This is not the end of course, in the next post I will take you for a walk around Rzeszów's old town. :)
Have a nice weekend!
Baśka zjechała kawał Polski, a w Twoim ogródku także czekało na nią iście królewskie przyjęcie :)! Tyle dobrości na stole i takie zacne towarzystwo! Warto było przebyć tak długą drogę :)
OdpowiedzUsuńMiała niezłą wyprawę, to prawda. :)
UsuńStarałam się jak mogłam. ;)
Basia miała wspaniałe powitanie w Kameliowym świecie. Dziewczyny przyjęły ją tak serdecznie i ciepło. No i jaki pyszny poczęstunek zaserwowały.
OdpowiedzUsuńMiniaturki Igi są naprawdę tak realistyczne, że na zdjęciach wyglądają jak żywe. I ja nie mogę się napatrzeć na te, które posiadam.
Niecierpliwie czekam na kolejny wpis o wizycie Baśki u Ciebie, bo chociaż fotki widziałam na fb, to jednak blog to blog.
Całuję, Asiu.
Starałam się, starałam. :)
UsuńZgadzam się, Iga tworzy maleńkie cudeńka. :)
Fajnie, że jeszcze jest blogowa społeczność. To zdecydowanie moje ulubione miejsce w sieci.
Buźka!
Jestem zachwycona Twoimi zdjęciami. Tak fajnie to wszystko pokazałaś. Zdaję sobie sprawę, że przygotowanie takiej sesji w plenerze zajmuje wiele czasu i trudu, przekonałyśmy się o tym z Marzenką ostatnio podczas wspólnego spotkania, i podziwiam, że efekt focenia wielu panien wyszedł tak naturalny i piękny. Cieszę się bardzo, że podobają Ci się ulepki. Nadal się tego uczę poprzez własne błędy i doświadczenie, bo każda modelina jest inna, wymaga innych warunków utwardzenia i utrwalenia. Zawsze mam obawy, że za słabo utrwaliłam materiał, że się zniszczy w drodze, albo na miejscu u osoby, która tę miniaturkę dostaje. Trzymam kciuki, żeby te maleństwa cieszyły Cię jak najdłużej. A akcja Eleny była świetną zabawą. Buziaki Joasiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Iguś! :)
UsuńJeśli chodzi o Twoje ulepki, to idzie Ci świetnie. :)
Tak, sesje plenerowe potrafią zająć sporo czasu. Ale zawsze najbardziej czasochłonne są te świąteczne... ;)
Are you sure she wants to return home after this lovely welcome? I want those pan cakes :). The pictures are so life like, I can almost hear them laugh and talk.
OdpowiedzUsuńHaha, I hope it was a pleasant meeting. :)
UsuńI'm very happy you like the photos. :)
Świetna zabawa; super poczęstunek dla tej niestrudzonej podróżniczki!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Zabawa super, to prawda. :)
UsuńPozdrawiam! :)
Everyone looks like they're having a wonderful time!
OdpowiedzUsuńI'm happy you like it! :)
UsuńUdane spotkanie :D
OdpowiedzUsuńOwszem! :)
UsuńBaśka miała wspaniałe wakacje. Poznała tyle nowych miejsc i fajnych koleżanek.:)
OdpowiedzUsuńAż można jej pozazdrościć. ;)
Usuńoj coś kojarzę wzmiankę z Dziennika Bałtyckiego.
OdpowiedzUsuńO proszę, nie wiedziałam. :)
UsuńThis get together looks as good as a girls night out! Lovely photos Joanna.
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
Thank you! :)
UsuńBig hugs!
The food on the table look so realistic that it is amazing! Lovely photos!
OdpowiedzUsuńThank you. :) Food was made by my friend. :)
Usuń