Ten tydzień był przepiękny. Słoneczny i ciepły. Aż ciężko było wysiedzieć przy maszynie. Przynajmniej z szydełkiem mogłam się przenieść do ogrodu.
Ostatnio sporą część moich lalek puściłam w świat. Takich, z którymi nie mogłam się "dogadać". Takich, które od lat stały na półce i nie używałam ich w charakterze modelek. Ten porządek w witrynie był widać potrzebny.
Za to udało mi się wreszcie zdobyć pannę, na którą polowałam już od bardzo dawna. Z wielką radością pokażę Wam ją dzisiaj. To Diana, czyli Wonder Woman z zestawu Paradise Island od Mattela. Ponieważ trafiła mi się z drugiej ręki, to niestety samotnie, bez swego towarzysza. Ale kto wie, może i on kiedyś dołączy do mojej gromadki.
This week has been beautiful. Sunny and warm. It was hard to sit at the sewing machine. At least with the crochet hook, I was able to move into the garden.
Recently, I have put a large part of my dolls out into the world. The ones with which I couldn't "get along". The ones that have been on the shelf for years and I haven't used them as models. Such order on the shelves was obviously needed.
But I finally managed to get a lady, whom I had been hunting for a long time. It will be with great joy that I will show her to you today. This is Diana, Wonder Woman from Mattel's Paradise Island set. Because I got her second hand, unfortunately she was alone, without her companion. But who knows, maybe he will join my group one day.
Wystąpi za to w duecie z Hipolitą. W końcu są z jednej bajki. ;)
Jednak wylazły moje krokusy. Niestety zostało ich tylko dwie kępki, jedną z nich możecie zobaczyć na zdjęciach powyżej.
Instead, she will perform a duet with Hippolyta. After all, they are from one fairy tale. ;)
In te end my crocuses came out. Unfortunately, there are only two clumps left, one of them you can see in the pictures above.
Lalka jest śliczna, ma bardzo ciekwą urodę. Lubię takie twarze lalkowe. Gratuluję zatem nowej panny w stadzie. Chciałabym dojrzeć do takich decyzji, jaką Ty podjęłaś o pożegnaniu się z niektórymi lalkami. Przerasta mnie ogrom tego, co zgromadziłam, ale jednocześnie żal mi się ich pozbywać, nawet jeśli z niektórymi się nie dogaduję. To jakieś szaleństwo! Ale może wkrótce będę musiała podjąc taką decyzję. Ech... Twoja chusta jest przepiękna, zachwycająca. No i torba... Cudowna. Chciałabym kiedyś spróbować swoich sił w takim dzierganiu, choć przypuszczam, że na splątanych nitkach i rzuceniu szydełka w róg pokoju się skończy. :D Więc chyba lepiej oglądać dzieła innych. Piękne zdjęcia. <3
OdpowiedzUsuńOj, ja mam do takich panien słabość.
UsuńMam założenie, że lalki muszą się mieścić w mojej małej witrynie. Jak się robi za ciasno - czas na porządki. W sumie przewinęło się przez moje półki dużo różnych panien, tylko niektóre przychodzą i zostają na dobre. Inne puszczam w świat, gdy dochodzę do wniosku, że komuś sprawią większą radość niż mi. :)
Serdeczne dzięki za miłe słowa!
Diana jest naprawdę urodziwa. I ma równy makijaż. Gratuluję zdobyczy! A chusta i torba zachwycają! Już to wielokrotnie mówiłam i będę powtarzać zawsze - masz niesamowity talent!
OdpowiedzUsuńTo prawda, jak na lalkę z ostatnich lat jest wykonana wyjątkowo dokładnie i równo. Miłe zaskoczenie...
UsuńDziękuję! Jestem ogromnie wdzięczna za Twoje przemiłe słowa.
Your wonder woman is stunning. And your crochet makes them look like butterflies.
OdpowiedzUsuńThank you for your kind words. Butterflies - I love this comparison.
UsuńPiękna panna :) Zachwycam się jej stylizacją, w której wygląda według mnie znacznie lepiej niż w firmowym wdzianku :) Chusta to majstersztyk!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Też wolę ją po przebraniu. :)
UsuńGood to see you still keeping your hands busy with sewing and crochet Joanna. :)
OdpowiedzUsuńI always enjoy seeing the results of your work.
Big hugs,
X
I am never bored. :) That's the beauty of beeing a crafstman. :)
UsuńThank you very much!
Hugs!
To rzeczywiście najładniejsza wersja Diany, a przy tym najbardziej proporcjonalna (pozostałe jakoś zawsze wydawały mi się mieć za duże głowy w stosunku do ciała). Ma też wyjątkowo ładne włosy i razem z mamą pozują w Twoim ogródku zachwycająco! Ogromna zasługa w tym Twoich cudnych ciuszków - misterność chust nigdy nie przestanie mnie zachwycać, moim zdaniem, kwalifikują się już jako koronki :). No i torba - przepiękna!
OdpowiedzUsuńMoje krokusy wyrastają w miejscach, w których na pewno nikt ich nie posadził. Nornice w zeszłym roku chyba nie próżnowały, aż jestem ciekawa, gdzie wyrosną tulipany ;)
O tak, te wersje playline są po prostu dyniogłowe... Dlatego tak z utęsknieniem wypatrywałam tej panny w jakiejś rozsądnej cenie. No i doczekałam się. :)
UsuńDziękuję Ci ogromnie za miłe słowa! <3
U nie nornic już od dawna nie ma, trzy tupiące po ogrodzie Bestie wystraszyły wszystkie szkodniki w okolicy (przy okazji wydreptały trawnik dokumentnie, no ale coś za coś... :P). Nie wiem więc, kto odpowiada za zniknięcie moich krokusów...
Diana piękna, mam obecnie bardzo podobny gust co do barbiowatych panien. Ale i tak bardziej zachwycają mnie twoje szydełkowe cudeńka, ja niestety z szydełkiem się nie polubiłam :( A twoje mini chusty i torebki to miniaturowe dzieła sztuki, podziwiam precyzję i estetykę wykonania.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i lalka, i wydziergane przeze mnie rzeczy Ci się podobają. :)
UsuńJa z szydełkiem też miałam burzliwą historię (załatwiłam sobie prawą dłoń parę lat temu), ale jednak udało się i teraz współpraca wreszcie jest. :)
Diana jest przepiękna
OdpowiedzUsuńMogę się tylko zgodzić. :)
UsuńDiana to śliczna panna, a w ciuszkach Twojego autorstwa jej uroda rozkwitła, jak te krokusy. Piękna sesja.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marzenko! :)
UsuńThe details of Diana's dress is sheer perfection. Everything, right down to the buttons, is perfectly in scale. And the shawl you created is in perfect scale to everything else. I do not have the patience or discipline to make such a remarkable accessory. So I admire all of the skill and talent you have in creating something so amazing!
OdpowiedzUsuńDear April, thank you very much! :)
UsuńIt's hard to belive in that, I am always amazed by your creations. :)
Zachwyciła mnie Diana, bardzo lubię takie 'twarze z wyrazem' u lalek! A Twoje chusty to małe dzieła sztuki,torebka też przepiękna! Masz niesamowity talent! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńZdecydowanie najpiękniejsza wersja Wonder Woman, ja mam tę mattelowską z serii niebarbiowej, i choć ładna, to tej nie dorównuje.
OdpowiedzUsuńNo to prawda, wszystkie pozostałe (no, może poza tą w białej kiecy, również w dwupaku) wypadają nieco gorzej...
UsuńBellatrix jak zwykle zjawiskowa, nawet w stroju do jogi ;)
OdpowiedzUsuńOna ma "to coś". :)
Usuń