Drugi dzień pobytu w Paryżu spędziłyśmy przy naszych stoiskach.
We spent the second day of our visit in Paris at our stands.
Razem z Anią (Anemos) miałyśmy sąsiadujące stoliki, było więc nam o wiele raźniej. :)
Jak widzicie, wśród moich panien pojawiły się dwie nowe twarze - blond panna od Tonnera i jedna 12-calowa FR-ka. To dzięki Magdalenie, która użyczyła mi modelek. Moja Tyler jest wciąż w trakcie rerootu i nie zdążyłam przygotować jej na wyjazd. ;)
Ann (Anemos) and I had neighboring tables, so it was much brighter. :)
As you can see there are two new faces among my girls - blonde Tonner girl and one 12" FR. It's all thaks to Magdalena, who borrowed me them as models. My Tyler is still during the reroot and I didn't manage to get her ready for the trip. ;)
W naszym najbliższym sąsiedztwie stały takie urocze panienki:
There were such beautiful girls right next to us:
A na przeciwko te cuda. Dwie 12-calowe panny z linii "House of Zenith", wydane specjalnie z okazji tego festiwalu. Powiem Wam, że o ile do ich większych koleżanek podchodziłam zawsze z rezerwą, to jednak te dwie spodobały mi się ogromnie.
And on the opposite table there were these two wonders. 12" ladies from 'House of Zenith' line. They were released especially on this occasion. What can I tell - as far as I approach with some reserve to their bigger friends, these two I like a lot. I just love them!
Fot. Ania |
Jeśli zaś chodzi o pozostałą część sali, to było tam niemalże wszystko. Myślę, że każdy z Was znalazłby tam coś interesującego dla siebie. :)
Ja bardzo żałowałam, że nie mam miejsca w walizce na dodatkowe zakupy. ;)
When it comes to the rest of the saleroom, there was everuthing there. I think that everyone of you would find something intresting there. :)
I was very, very sorry that I had no free space in my suitcase for some additional shopping. ;)
Fot. Ania |
Fot. Ania |
Fot. Ania |
Fot. Ania |
Fot. Ania |
To koniec zdjęć z samego Doll Expo, ale nie koniec relacji z Paryża. :)
This is the end of the photos from Doll Expo itself, but there will be more about our trip to Paris. :)
Działo się! Fajny taki wyjazd 🙂
OdpowiedzUsuńOj tak, ja nadal jeszcze nie odreagowałam wszystkich wrażeń. :)
UsuńAch, ileż różnych różności! Przepuściłabym tam chyba całą zawartość konta ;). Może nawet nie tyle na same lalki (choć są prześliczne!) co na duperelki okołolalkowe. To coś, czemu absolutnie nie umiem się oprzeć...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Mnie w ryzach trzymała tylko świadomość, że musiałabym zostawić chyba wszystkie swoje panny we Francji, żeby zrobić miejsce w walizie, a tego nie mogłam przecież zrobić. :D
UsuńCudnie...Ileż wspaniałych lalek, ile różnych różności...
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja. Czekam na kolejną porcję fotek...
Tam naprawdę można było dostać oczopląsu. :)
UsuńNastępna relacja już się szykuje.
Jestem pod wrażeniem cudnych strojów, w takiej obfitości, zebranych w jednym miejscu. Wiem, że musiałaś być przy swoim stoliku , ale i tak mogłaś się napatrzeć. :) Czy był jakiś limit przywiezionych ze sobą lalek czy strojów? Z pewnością nawiązałaś też sporo nowych znajomości. Czekam na następne relacje z Paryża. :)
OdpowiedzUsuńRobiłam szybkie wypady, żeby obejrzeć sobie cudowności u innych. :)
UsuńLimitu nie było, wszystko zależało od wielkości wykupionego stoiska. No i pojemności walizki. ;)
Następna będzie wizyta w jednym z największych muzeów świata. :)
Podziwiam ile lalek udało Ci się zabrać, a ta garderoba... Dziękuję za wspaniałą fotorelację, ile tam było cudowności...
OdpowiedzUsuńZa to ja miałam absolutne minimum jeśli chodzi o własną garderobę. :D
UsuńCieszę się ogromnie, że podobają Ci się zdjęcia.
Tyle różności, że bym chyba stamtąd nie wyszła :) cudne lalki. Przynajmniej mogłam piękne zdjęcia pooglądać :)
OdpowiedzUsuńNo łatwo by nie było, to mogę zapewnić. :)
UsuńMożna oszaleć z nadmiaru szczęścia lalkowego! Same wspaniałości!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Może i lepiej, że musiałam u siebie siedzieć... :D
UsuńAle cudnie!❤ Ile pięknych lalek❤. Oj sama bym je wszystkie przygarnęła :))). Czekam na ciąg dalszy:)) Buziaki!
OdpowiedzUsuńUważaj, uważaj Justynko - tak to się właśnie zaczyna i ani się obejrzysz, masz całą kolekcję lalek. :D
UsuńJuż niedługo dalsza część sprawozdania. ;)
Ależ mnóstwo przedstawicieli lalkowego rodu! :) Dwór Króla Słońca wygląda niesamowicie! I znalazła się też Midge w ciąży. :) Tyle wspaniałości, że nie wiadomo gdzie oczy podziać.
OdpowiedzUsuńTam naprawdę można było dostać rozdwojenia jaźni, oczopląsu i zeza rozbieżnego na raz. :D Na każdym stoliku czaiły się jakieś niesamowite znaleziska. :)
UsuńDwór Króla Słońca oglądałam z rozdziawioną buzią. ;)
Ale piękne lalki niektóre! Dziękuję za kolejną porcję cudnych fotek!
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że Ci się podoba.
Usuńjejku, ile tego jest :O
OdpowiedzUsuńI jeszcze więcej. :D
UsuńSo many beautiful dolls! One should have light package along so there would be more room for dolls to take home! :D Thank you for sharing!
OdpowiedzUsuńNo I know. You should go with empty suitcase - that's the best way to do that. :D
UsuńI would have spent way too much money if I had been there. I saw so many things there I would be tempted by! I've been trying to get my hands on a Gene Marshall doll for a while now. I had the opportunity a few months back at a great price but by the time I stopped procrastinating, she had been sold. Ack.
OdpowiedzUsuńI love your doll table a lot. Are they all of your dolls or are some of them Magdalena's? The two new faces look gorgeous.
If I had any free space in my suitcase - I would do the same. ;) But the only way to make some was leaving my girls behind in France. And I could never do that!
UsuńI love Gene dolls too. Fortunately my fried bought some, so I can watch them at her place now. :)
Well, exept those two - rest is mine. But they mixed up with Ann's dolls. :) So the "border" between our tables is the 16" redhead in beige lingerie. Mine dolls are to the roght, and Ann's to the left.
Niesamowite, sama chciałabym uczestniczyć w takim wyjeździe, pewnie zakochałabym się w tych wszystkich lalkach i już bym stamtąd nie wyszła :) Nie mogę przestać patrzeć na zdjęcia, najbardziej chyba rzuca się w oczy ekipa w strojach dworskich, coś pięknego! uwielbiam cosplay :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
To prawda, było na co popatrzeć. Niektórzy krążyli tam naprawdę długo, podziwiając wszystkie lalki. :)
UsuńTa ekipa i mi się ogromnie podoba.
Wow, coś niesamowitego, sama chętnie bym się wybrała :) Obserwuję i zapraszam do siebie w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńWitam u mnie! :) Dziękuję bardzo za miły wpis.
UsuńTyle cudowności na raz <3
OdpowiedzUsuńNadmiar szczęścia. :D
UsuńOjej zazdraszczam Paryża. Wymarzona podróż. Mam nadzieję że kiedyś mi się ziści.
OdpowiedzUsuńWitam u mnie! :)
UsuńTrzymam kciuki, aby tak było.
Ależ będzie miała wspaniałe wspomnienia. Taki wyjazd to prawdziwa gratka. Dzięki Tobie mogę się choć otrzeć o ten bajeczny świat. Mała rada na przyszłość: Jak nie mam miejsca w walizce, wysyłam paczkę. Ile razy to ratowało mnie z opresji:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, udało się. :)
UsuńMyślałam o tym, uwierz. ;)
Przecudowne lalkowe towarzystwo. Głowa za mała, w oczach się mieni. Nie sposób wyczerpująco skomentować tego całego piękna. Powiem o jednej: ta męska lalka ubrana jak Król-Słońce (nie wiem, czy mam właściwe skojarzenia) - to jest naprawdę zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe...
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie - w oczach się mieni. :)
UsuńA król rzeczywiście robił wrażenie. :)
Oh my! I feel like a small child just looking at your photos. I can hardly breathe, there are so many dolls there!!!! I will bookmark this page and come back to look at it again!!!!
OdpowiedzUsuńI did feel the same, you know? :)
Usuńdzięki za fotorelację!!!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo! :)
Usuń