Cisza na blogu wynika z jakże prozaicznej przyczyny - dopadła mnie choroba, ostatni tydzień ledwo dychałam. Powoli się zbieram do życia, wracam do pracy i muszę znów wszystko nadganiać. Też macie takie wrażenie, że cały czas jesteście ze wszystkim do tyłu?
Pogoda za oknem okropna, nie ma szans na zdjęcia pod chmurką. No chyba, że w pakiecie z deszczem, błotem i wiatrem. Ale moje lalki aż tak ekstremalnych warunków na razie nie przerabiały. Zresztą jest tak szaro-buro, że nawet nie ma motywacji do wyjścia z domu.
The silence on the blog is due to such a prosaic reason - I got sick, I could barely breathe last week. I'm slowly getting to life, I'm going back to work and I have to catch up with everything again. Do you also have the impression that you are always late with everything?
The weather outside is terrible, there is no chance for outdoor photos. Well, except in the package with rain, mud and wind. But my dolls have never been in such extreme conditions yet and I'm not eager to take them there. Anyway, it's so gray-gloomy that you don't even have the motivation to leave the house.
Te zdjęcia zrobiłam dwa tygodnie temu.
Zielona kurteczka była prototypem (Mera miała ją w Krakowie), teraz powstała żółta wersja. Obie kurtki mają podszewki w pastelowych kolorach. Wybrałam satynę, bo jest śliska i ułatwia zakładanie ubranek.
Kurtki uszyłam z pikowanych materiałów, dodając rękawy i wykończenia z cienkiego sztruksu w pasującym kolorze.
I took these photos two weeks ago.
The green jacket was a prototype (Mera had it in Krakow), now the yellow version was created. Both jackets have lining in pastel colors. I chose satin because it's slippery and makes putting clothes on much easier.
I sewed jackets from quilted fabrics, adding sleeves and trims of thin corduroy in matching color.
Zielony pasuje idealnie do rudego, to wiadomo nie od dziś. Ponieważ Mera pojawia się ostatnio bardzo często, do tych zdjęć wybrałam Claire.
Green goes perfectly with red, it is known not from today. Since Mera has appeared very often lately, I chose Claire for these photos.
W roli słoneczka - Lea. :)
In the role of the sun - Lea. :)
Nie przyjmuję już do wiadomości żadnej wstrętnej pogody. Przywołuję wiosnę tymi kolorowymi ciuszkami! ;)
I don't acknowledge any disgusting weather anymore. I call spring with these colorful clothes! ;)
Cudowne kurteczki.
OdpowiedzUsuńTeż mam wrażenie że jestem bardzo w tyle z różnymi rzeczami. Pogoda nie nastraja do czegokolwiek wręcz zniechęca
Dziękuję. :)
UsuńMi pogoda przeszkadza w umiarkowanym stopniu, ale choroba mnie rozłożyła kompletnie.
Gorgeous jackets. I'm so sorry you haven't been feeling well. The flu is hitting a lot of folks at my workplace too.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńI'm feeling better now. Thank you. Yes, many people are sick here too.
Śliczne kurteczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńWspaniałe kurteczki.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńŚwietny krój i kolory! Żółta szczególnie przypadła mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńA choroby współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Dziękuję. Choć żółty to nie jest mój ulubiony kolor, to w tym wydaniu i mi się bardzo spodobał. :)
UsuńJuż jest lepiej, dziękuję. :)
Beutiful jackets and they make me wish it was springtime over here.
OdpowiedzUsuńBut the weather has been bad here too. Cold and some snow came yesterday.
Hope you feel better after being sick. Not fun to be sick!
Thank you!
UsuńWe are waiting for real spring too.
Not fun at all. But it's better now.
A sądziłam, że mistrzynią zaległości jestem ja ! Nawet dziś, gdy miałam nadliczbowy wolny czas przebimbało mi się go jakoś samo z siebie mimo ambitnych planów....Za to samopoczucie, czyli nastrój do kitu-z lekka powiedziawszy, na szczęście ja wcale a wcale nie choruję, to chociaż jedyna pozytywna rzecz w tej malkontenckiej wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńA kurteczki świetne, rzecz jasna, a jakże, nie może być inaczej ! :)
Haha, nie tylko Ty. ;)
UsuńDziękuję!
Kurteczki super. Życzę powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję podwójnie! :)
UsuńAle śliczne!!! Ta żółta z fioletową podszewką jest boska :))). Uwielbiam połączenie tych dwóch kolorów :). Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że Ci się podoba. :)
UsuńBuziaki!
Las chaquetas de primavera se ven preciosas,modernas,coloridas...y a las modelos les quedan perfectas!!
OdpowiedzUsuńBesos.
I'm happy you like them. :)
UsuńHugs!
No proszę jakie modnisie z tych lalek . Piękne są te kurteczki , malutkie cudeńka . Podziwiam cierpliwość i kunszt.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńZdrówka życzę Kochana :* Niestety pogoda za oknem nie sprzyja spacerom, zdrowiu ani nastrojowi.
OdpowiedzUsuńPiękne kurteczki naprawdę mam nadzieję, że ich radosne kolory przywołają w końcu wiosnę :) Pozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję. Tak jak piszesz, pogoda jest mało zachęcająca do czegokolwiek.
UsuńCieszę się, że kurtki Ci się podobają.
Pozdrawiam również!
Asiu, zdrówka i jeszcze raz zdrówka !
OdpowiedzUsuńKurteczki fantastyczne. Uwielbiam takie kolory.
Dziękuję bardzo! :)
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobają.
I'm glad you are feeling better! The jackets look fantastic and very bright and cheery, perfect to call down spring.
OdpowiedzUsuńI am, thank you. :)
UsuńI nedded some colors. Thank you!
No brak mi słów na te cudowności! Piękne są te kurteczki, a jakie mają śliczne podszewki i nawet metki są! Jak zwyczaj szczęka mi opadała z wrażenia i teraz muszę ją podnosić z podłogi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńKoronavirus? Oby nie :O Szanuję takie maleńkie kurtki na podszewce <3
OdpowiedzUsuńE nie, jeszcze nie. Ale zbliża się ponoć...
UsuńDziękuję!
O matko! Padłam po raz kolejny z zachwytu! Takie mikro-cuda tylko u Kamelii! Kurteczki są boskie! Jak Ty je w ogóle szyłaś?! A może masz zaczarowany klej? ♥♥♥
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu. :) Uszyłam, uszyłam. Nie ufam klejom. xD
UsuńPrześliczne kurtałki, aż szkoda ich na taką ohydną pogodę jak ta za oknem! Mam nadzieję, że prawdziwa wiosna nadejdzie już wkrótce i dziewczyny będą mogły wypróbować nowe ciuszki w terenie - Lea wygląda absolutnie zachwycająco, w tych kolorach bardzo jej do twarzy. Życzę dużo zdrówka!!
OdpowiedzUsuńKurteczki na razie używane były tylko w warunkach studyjnych. ;)
UsuńOby przyszła jak najszybciej.
Dziękuję Ci bardzo! Zdrówko się przyda.
Sounds like you are experiencing the kind of weather that I dread, it's so depressing when it's like that and really hard to motivate one's self. I love these jackets Joanna, I don't know where you find such beautiful fabrics, but your clothes always look exactly like real clothes in miniature. :)
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
Exactly. It's so hard. And beeing sick make it so much worse.
UsuńThank you! I have one favourite shop, they have so many beautiful fabrics there. It's really dangerous to go there - I alway buy to much. xD
Hugs!
Kurteczki są doskonałe! :-D
OdpowiedzUsuńJakby je renomowana firma wypuściła.
Każdy z nas z czymś nie zdąża. Smutny znak pierwszych dekad XXI wieku. A miało być tak nowocześnie, wygodnie i na korzyść wolnego czasu jednostki...
Że o dobrym zdrowiu nie wspomnę.
Dziękuję. :)
UsuńDokładnie tak, jak piszesz. Coś nie wyszło. A teraz to już w ogóle...
kurteczki to istne marzenie
OdpowiedzUsuńlalkowych modniś - CUDNE!!!
Dziękuję. :)
Usuń