Przedstawiam Wam Jagę.
I present to you Yaga.
Historia tej lalki jest bardzo nietypowa jeśli chodzi o moją kolekcję. Zaczęło się co prawda normalnie - trafiłam na ogłoszenie panny FR16 w dobrej cenie, kupiłam z myślą o tym, aby mieć kolejną lalkę na miarę i... tyle. A było to w grudniu 2018!
Tak, dokładnie. Prawie cztery lata temu. I przez tyle czasu nie zagościła na blogu. Dopiero dziś. A to nie zdarzyło się jeszcze żadnej mojej lalce. W dużej mierze wynikało to z tego, że lalka po prostu niespecjalnie mi się podobała. Bo panna, która dzisiaj jest bohaterką leśnej sesji to przemalowana 16-calowa Main Feature Elsa Lin od Integrity Toys. Ciężko uwierzyć, prawda? :)
The story of this doll is very unusual when it comes to girls from my collection. It started normally - I found FR16 lady at a good price, I bought it with the idea of having another doll for meaurments and... that's it. And it was in December 2018!
Yes exactly. Almost four years ago. And for so long she didn't appear on the blog. Only today. And that hasn't happened to any of my dolls yet. Much of this was because I just didn't like the doll very much. Because the lady, who is the heroine of the forest session today, is the repainted 16" Main Feature Elsa Lin from Integrity Toys. Hard to believe, right? :)
Oryginalnie lalka ma typowy dla lalek IT makijaż - przez co miała naburmuszony wyraz twarzy. Co więcej, kupiłam ją po niewielkim przemalowaniu (zmieniony kolor tęczówek). Miała też rozwichrzoną fryzurę (oryginalnie krótkie, przylizane czarne włosy). Opisuję Wam tylko, bo choć przeszukałam wszelkie foldery mojego komputera - nie znalazłam zdjęć z momentu kupienia lalki. Co też jest wyjątkiem, bo zawsze uwieczniam lalki "przed" i "po".
Nawet gdybym nabyła ją w oryginalnej wersji - nie polubiłabym jej, to pewne. I tym sposobem upchnęłam ją w witrynie na szarym końcu i tak przeleżała tyle czasu. Aż Agnieszka z bloga Kreatywne Wariactwa (Aga, ja już nawet nie wspominam o tym, żebyś odkurzyła bloga...) zadała mi proste pytanie. Dlaczego nie wyślesz jej do Marty? No właśnie. Dlaczego?
Marta Wierzbowicz, którą możecie znać również jako Willow Dolls (Facebook, Instagram) maluje głównie lalki BJD, ale czasami bierze się również za coś innego. Jej przemalowane lalki Tonner to arcydzieła! Wysłałam więc do niej FR-kę, a ona ją pomalowała i zrobiła cudowną, ognistorudą perukę.
Originally, the doll has a make-up typical of IT dolls - which made her face look clouded. What's more, I bought it after a little repainting (changed color of the irises). She also had a disheveled hairstyle (originally short, slick black hair). I'm just describing to you, because although I searched all folders on my computer - I didn't find photos from the moment I bought the doll. Which is also an exception, because I always capture "before" and "after" look.
Even if I bought her in the original version - I wouldn't like it, that's for sure. And this way I stuffed her into the display case at the very end end and she was lying around for so long. Until Agnieszka from the Creative Madness blog (Aga, I don't even mention that you should dust your blog...) asked me a simple question. Why don't you send her to Marta? Exactly. Why?
Już w trakcie malowania, gdy Marta podsyłała mi postępy prac, zachwyciłam się moją starą-nową panną. I to tak, że zaczęłam szyć strój dla niej jeszcze zanim do mnie wróciła. Ot, doczekała się.
Wiedziałam, że muszę zrobić jej zdjęcia w jesiennym lesie, we wrzosach. W tym roku poszukiwania wrzosowiska znów się nie powiodły, choć wybrałam się na nie o wiele wcześniej, niż zeszłej jesieni. Pamiętacie dwie małe wiedźmy spacerujące po lesie w poszukiwaniu potrzebnych ziół?
Znalazłam za to kilka całkiem przyzwoitych kęp wrzosów. Jedną na łące na brzegu lasu, wśród żółtych traw. Drugą - na leśnej ścieżce. W obu miejscach udało mi się zrobić kilka (no dobrze, o wiele więcej niż kilka...) zdjęć.
Already during the painting, when Marta sent me the progress of work, I was delighted with my old-new lady. And so I started sewing an outfit for her before she came back to me. Oh, she was waiting so long.
I knew that I had to take pictures of her in the autumn forest, in the heather. This year, the search for the moor was unsuccessful again, although I went there much earlier than last fall. Do you remember two little witches walking in the woods looking for the herbs they need?
Anyway, I did find some quite decent clumps of heather. One in a meadow on the edge of the forest, among the yellow grasses. The second - on a forest path. In both places I was able to take a few (okay, much more than a few...) photos.
Kocham jesień. Czekałam na nią z utęsknieniem. Może do kalendarzowego, oficjalnego rozpoczęcia tej pory roku jeszcze trochę brakuje, ale w przyrodzie już ją widać. W kolorze traw, żółceniu się liści drzew, chłodzie poranka (nareszcie!). Zaczynają się też pajęczyny i babie lato.
I love autumn. I waited longingly for her. Maybe it is still a bit short of the official calendar start of this season, but it is already visible in nature. In the color of the grasses, the yellowing of tree leaves, the morning coolness (at last!). The cobwebs are starting too, and gossamer threads.
Moja wiedźma dostała chustę ombre w kolorach późnego lata i początku jesieni. Ten piękny wzór do "Bayka" od Yaga Yaga Handmade (Facebook, Instagram). Bardzo lubię reliefy, a tutaj zostały ułożone po prostu pięknie. Wzór jest bardzo przyjemny do roboty, łatwo liczyć na bieżąco, czy wszystko się zgadza. Co się rzadko zdarza - zrobiłam chustę bez pomyłek, nie prułam ani razu. ;) Szal zrobiłam z muliny, na szydełku 1 mm.
Imię Jaga, które wybrałam dla lalki, to w sumie zbieg okoliczności. Bardziej spowodowany ilością książek ze słowiańskimi motywami, które ostatnio przesłuchałam, niż czymkolwiek innym. Przyznacie jednak, że wszystko złożyło się doskonale. :)
My witch got an ombre shawl in the colors of late summer and early fall. This beautiful pattern is "Bayka" from Yaga Yaga Handmade (Facebook, Instagram). I really like the reliefs, and here they have been laid out simply beautifully. The pattern is very pleasant to work with, it is easy to check whether everything is correct. Which rarely happens - I made a whole shawl without mistakes, I didn't ruff it even once. ;) I made a shawl using embroidery thread, crochet hook 1 mm.
The name Yaga I chose for the doll is actually a coincidence. More due to the amount of Slavic-themed books I listened to recently than anything else. But you will admit that everything turned out perfectly. :)
Uwielbiam lalki OOAK (one of a kind - jedyne w swoim rodzaju). Mam ich kilka i mam nadzieję, że pojawią się następne. A teraz gdy Jaga dołączyła do tej grupki, po prostu mnie zachwyca.
I love OOAK dolls (one of a kind). I have a few and hope there will be more. And now that Yaga has joined this group, she just amazes me.
O ile wiosna jest porą roku, gdy budzi się wszystko, życie pojawia się na każdej gałązce - o tyle jesień jest pełna magii. Pomijam, czy ktoś wierzy w takie rzeczy, czy nie. Nie chodzi o wiedźmy, zaklęcia czy wróżki. Tylko o magię samej przyrody. Po prostu gra światła, kolorów, widoczne przemijanie - ma to w sobie coś niezwykłego.
While spring is the time of year when everything wakes up, life appears on every twig - autumn is full of magic. I don't mean whether someone believes such things or not. It's not about witches or spells or fairies. Just about the magic of nature itself. It's just a play of light, colors, visible transience - there is something extraordinary about it.
Nacieszyłam się słońcem, wrzosami i sosnowym lasem. Złapałam oddech od gonitwy dnia codziennego, od ostatnich miesięcy upałów i wszystkiego, co uprzykrza życie. Wystarczył spacer po lesie.
I tego Wam również życzę.
I enjoyed the sun, heather and pine forest. I caught my breath from the rush of everyday life, from the last few months of heat and everything that makes life difficult. A walk in the woods was enough.
And I wish you this too.
Obserwuję Pani bloga mniej więcej od lipca i powiem jedno: łał!
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem Pani kreacji, są dopracowane w każdym calu, po prostu piękne. A świetne zdjęcia jeszcze to podkreślają.
I piszę to jako osoba, która nigdy się lalkami nie interesowała, a teraz... mam zamiar na próbę zaopatrzyć się w jakąś lalkę, a że siedzę w szyciu i modelarstwie - to i może mini ubrankom podołam ;) zainspirowałam się!
Pozdrawiam :)
Cudownie przeczytać coś takiego - dziękuję bardzo za miłe słowa!
UsuńI życzę dużo zabawy z nowym wyzwaniem. :)
I don't know how she looked before, but this certainly is a very handsome make over. And the color of her hair is beautiful- and such a good match with her outfit. Lovely autumn color palette!
OdpowiedzUsuńYou can check "FR16 Main Feature Elsa Lin" in Google. It's the doll in yellow and black dress (which I don't like at all). And then - remove the make up and hair, bold blank head. xD
UsuńI'm happy you like her, thank you! :)
Jest mi niezwykle miło być niewielką częścią tak wspaniałego projektu 😊 Podziwiam prace Kamelia Dolls od niedawna, ale już wiem, że pozostanę stałą fanką 🥰
OdpowiedzUsuńOgromnie miło mi to czytać! :) Dziękuję bardzo!
UsuńJa po "Baykę" jeszcze na pewno nie raz sięgnę, bo ten wzór mi bardzo przypadł do serca. :)
Jaga przepieknie wkomponowała się w leśny krajobraz, widać, że takie plenery to jej żywioł! Jest magia :) Lalka z twarzy (nie kolorów) przypomina mi Julię Stiles - kształt oczu, układ ust... Jest piękna i jedyna w swoim rodzaju!
OdpowiedzUsuńJa też kocham jesień, to moja ukochana od zawsze pora roku 🧡 uwielbiam zapach jesiennego powietrza i ogólnie jesienią odżywam, podnoszę się jak roślinka, wymęczona letnimi upałami...
Też tak uważam. Przejechałam rowerem ładnych parę kilometrów, żeby znaleźć dla niej te wrzosy - ale warto było. :D
UsuńOd dobrych kilku lat mam dokładnie takie same uczucia, jeśli chodzi o przyjście jesieni. Czekam na nią i witam z radością. :)
Przepięknie wygląda, tak swojsko i eterycznie zarazem. Faktycznie firmowe makijaże FR, są dość specyficzne. Z niektórymi lalkami tak jest, że trzeba je oswoić, żeby zaczęły nam się podobać. Bardzo lubię jesień, ale babie lato akurat działa mi na nerwy, bo pająki to nie moja bajka ☺️.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńI właśnie w tym przypadku tak było. Ale teraz już się nią zachwycam.
Ja pająków się nie boję (przynajmniej tych naszych, krajowych), a wręcz jestem im ogromnie wdzięczna za wyłapywanie bzyczącego tałatajstwa. Każdy pająk w moim ogrodzie jest mile widziany. :)
Piękna, klimatyczna sesja. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPanna czekała tyle czasu, by stać się przepiękną, a teraz będzie zachwycać. Cudna chusta ( no kiedy ja wreszcie ofocę swoje?), świetny strój. No i sesja rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńNo właśnie, kiedy? Czekam. :D
W życiu bym się nie domyśliła, że Jaga to jedna z odętych FR-ek! Jest piękna, unikalna i cudnie pasuje do tych leśno-zielarkowo-wiedźmich klimatów! Nie dziwię się, że dopiero teraz dostała swoje pięć minut, ale i jakie pięć minut! Uwielbiam takie sesje, ujęcia wśród traw, wrzosów i pajęczyn to czysta magia... Zapisuję też namiary na autorkę makijażu, będzie jak znalazł, gdy moim żywicom zaczną się osypywać face-upy ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Na pierwszy rzut oka wygląda jak jakaś BJD... :)
UsuńOgromnie się cieszę, że Ci się podoba.
Zapisuj, zapisuj. ;)
Przepiękne zdjęcia. Te światłocienie na zdjęciach tyłem są powalające.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńJaga jest przecudowna. Nie mogę się napatrzeć. Urodę ma taką naturalną, zupełnie jak prawdziwa dziewczyna. Ruda peruka i strój dodają jej czaru. Wspaniała jesienne przyroda jest jakby dla niej naturalnym środowiskiem, tylko mi kosza z grzybami brakuje. (Bo ja grzybiara jestem). Sesja czarodziejska jednym słowem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak piszesz, bo i mnie ta lalka zachwyca - co zerknę na półkę, to wzdycham. ;)
UsuńKoszyk miałam, na wszelki wypadek, ale nie znalazłam ani pół grzyba... Chyba za sucho.
Lalka jest prześliczna! Marzenie,nie sądziłam , że można lalkom zrobić taką metamorfozę. Jestem zachwycona 😊i ta sukienka, chusta...nie mogę sie napatrzec :)
OdpowiedzUsuńMożna, można. :)
UsuńBardzo się cieszę, że i lalka, i strój się podobają. :) Dziękuję za odwiedziny! :)
Ja też dziękuję za odwiedziny :) nie wiesz tego o mnie ale takie lalki to moje marzenie są przepiękne. Trudno mi poruszać się po Twojej stronie, bo jestem ciekaw gdzie je kupujesz i jaki jest koszt takiej lalki?
OdpowiedzUsuńJuż wiem. :)
UsuńJeśli chodzi o te konkretne lalki (16-calowe FR od Integrity Toys), to problem jest taki, że już ich nie produkują. Można je kupić tylko z drugiej ręki, od kolekcjonerów. Czasami pojawiają się ogłoszenia na grupach lalkowych, czasem na portalach sprzedażowych. Zawsze też zostaje eBay, ale ceny ostatnimi czasy oszalały. Ja swoją kupiłam 4 lata temu za kwotę, która teraz już z pewnością jest nieaktualna...
Mogę podpowiedzieć co i jak, najłatwiej byłoby mailowo - w kolumnie po prawej jest formularz kontaktowy do mnie. :)