Tytuł odnosi się do tego, że przez ostatnie kilka dni szyłam szyfonowe spódnice w przeróżnych kolorach i rozmiarach. Szyfon nie jest materiałem, z którym się dobrze współpracuje, oj nie. I dlatego chwilowo mam go dość. ;)
The title refers to the fact that for the last few days I've been sewing chiffon skirts in various colors and sizes. Chiffon is not a fabric that works well with, oh no. And that's why I'm fed up with it for now. ;)
Nie robiłam zbyt wielu zdjęć, ale powstała mini sesja z Seanem (Ken Looks #5) i Morganą (Barbie Looks #11). Tańczyliście kiedyś boso na porannej rosie? Bo ja przyznam się, że nie. ;)
I didn't take many photos, but a mini photoshoot with Sean (Ken Looks #5) and Morgana (Barbie Looks #11) was created. Have you ever danced barefoot in the morning dew? I need to admit I don't. ;)
Wygrzebałam z czeluści moich zapasów ten kwiecisty szyfon. Tak, tak. Odleżał przepisowe trzy lata na półce i wreszcie coś z niego uszyłam. ;)
Pięknie komponuje się z ognistymi włosami Morgany. Do kompletu dostała granatowy top.
Sean niestety nie wystąpił w żadnej modnej koszuli - jak zawsze panowie są u mnie nieco pokrzywdzeni jeśli chodzi o wybór garderoby. Ale na szczęście chociaż portki ma. ;)
I dug this floral chiffon out of my stash. Yes, yes. It was lying on the shelf for three years, and I finally sewed something out of it. ;)
It fits beautifully with Morgana's fiery hair. She got a navy blue top to complete the set.
Sean, unfortunately, did not appear in any fashionable shirt - as always, gentlemen are a bit disadvantaged when it comes to the choice of clothing. But luckily at least he has pants. ;)
Elle (
Barbie Looks #2) pozuje na skraju nowej części lalkowego ogrodu. To część projektu z
Domem Zielarki. Wzeszła w nim już trawa i niedługo powinien już nadawać się do robienia w nim sesji. :)
Elle (Barbie Looks #2) poses on the edge of the new part of the doll garden. This is part of the project with the Herbalist's Cottage. The grass has already sprouted in it and should be ready to shoot in it soon. :)
I Astrid (
Barbie Looks #16). Dla niej wybrałam róż i szarości. Ja wiem, że znów pląsa - ale mam ogromną słabość do tego, jak pięknie układają się te szyfonowe spódnice. To wynagradza trud podczas szycia. ;)
And Astrid (Barbie Looks #16). I chose pink and gray for her. I know she's dancing again - but I have a huge weakness for how beautifully these chiffon skirts are arranged. It makes up for the hard work of sewing. ;)
I na koniec zdjęcie grupowe. Nie wszystko, co uszyłam się tu zmieściło, ale spora część. :)
Pozdrawiam Was gorąco!
And finally a group photo. Not everything I sewed is here, but a large part. :)
I greet you warmly!
Wspaniałe spódnice Asiu i cudna sesja. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Pozdrawiam. :)
Usuńo wooow- ile tych kreacji!! piękne!
OdpowiedzUsuńTrochę ich jest. ;)
UsuńDziękuję!
Ileż wzorów i kolorów! Szyfonu nienawidzę ze wzajemnością i staramy się unikać ;), ale u Ciebie efekty spotkania z tym materiałem są wspaniałe! Te pląsy w rannej rosie po prostu urzekają. Szczególnie z pierwszego zdjęcia aż skry lecą!
OdpowiedzUsuńTeż go nie cierpię, jeśli chodzi o szycie go. Ale później wygląda tak pięknie... Ech.
UsuńCieszę się bardzo, że podobają Ci się i spódnice, i zdjęcia. :)
Uu, my też się z szyfonem nie lubimy, wredny jest... Ale Twoje z nim zmagania przyniosły przepiękne efekty! Wspaniałe zdjęcie grupowe 💓 Lalkowe pląsy wyglądają urzekająco, a Kenowi brak koszulki nie przeszkadza, wręcz przeciwnie 😉
OdpowiedzUsuńI to jak wredny!
UsuńDziękuję bardzo!
Tak myślałam, że nie pogniewacie się o tą gołą klatę. ;)
Tańczyć to chyba nie, ale z psem biegałam :)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja. :)
UsuńYou can never have too much chiffon Joanna! :) The girls look gorgeous and it looks like you've been very productive.
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
I thought so until now. xD
UsuńThank you!
Już zachwycałam się tańczącą parą w porannej rosie na IG ale oboje bardzo pięknie pozują :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :)
UsuńA jakże - tańczyłam boso po trawie i po rosie, a także w strugach deszczu:))) Do dziś mam pamiątkę po ugryzieniu pszczoły w gołą stopę:))
OdpowiedzUsuńPiękna z nich para i jakże seksownie tańczą; spódnice rewelacyjne!
Serdecznie pozdrawiam:))
No tak, to ciężko zapomnieć. ;)
UsuńDziękuję bardzo!