poniedziałek, 25 listopada 2024

Zielarnia Tove | Tove's Herbal Shop

Prace nad domem Margaret idą bardzo powoli, kleję setki kamyczków na ścianach i na razie nie za bardzo mam Wam co pokazać. 

W międzyczasie postanowiłam zrobić wreszcie inną dioramę, która od dawna chodziła mi po głowie. Głównie z tego względu, że w okresie zimowej szarugi pasowałoby mieć jakieś miejsce na wiedźmie zdjęcia, a do końca prac w Domu Zielarki jeszcze daleka droga. Postanowiłam więc przerobić pierwotną chatkę wiedźm na Zielarnię Tove.

Z tą dioramą to w ogóle jest długa historia. Zbudowałam ją ponad cztery lata temu. Początkowo Miała służyć 16-sto i 18-stocalowym lalkom.

Work on Margaret's house is progressing very slowly, I'm gluing hundreds of stones on the walls and for now I don't really have anything to show you.

In the meantime, I've finally decided to make another diorama that's been on my mind for a long time. Mainly because during the winter gloom it would be good to have some place for the witch's photos, and the work on the Herbalist's Cottage is still a long way. So I decided to transform the original witches' hut into Tove's Herbal Shop.

This diorama is a long story. I built it over four years ago. Initially, it was supposed to be used for 16- and 18-inch dolls.



Później przerobiłam ją na pierwszą chatkę wiedźm, wciąż z myślą o większych lalkach, np. pannach Ghastly.

Later I changed it into the first witches' hut, still with bigger dolls in mind, like the Ghastly girls.


Następnie wprowadziły się do niej Barbiowate i tak już zostało. Po wielu różnych modyfikacjach ostatecznie stanęło na wersji chatki 2.0, którą pokazywałam 2 lata temu. Ależ ten czas pędzi.

Next, the Barbies moved in and that's how it stayed. After many different modifications, we finally settled on version 2.0 of the hut, which I showed 2 years ago. Time flies.

Stwierdziłam jednak, że skoro kiedyś skończę Dom Zielarki, to bardziej przyda mi się jakieś inne miejsce w moim Wiedźmim Uniwersum. Postanowiłam więc przemienić chatkę w Zielarnię dla Tove i jej córek.

Zaczęłam od destrukcji - odkleiłam wszystkie półki i zdarłam stare tapety.

However, I decided that when I finish the Herbalist's House, I would need some other place in my Witch Universe. So I decided to transform the hut into a Herbal Shop for Tove and her daughters.

I started with destruction - I peeled off all the shelves and tore off the old wallpapers.


Postanowiłam dodać okno. Moja działalność w tym kierunku skończyła się na narysowaniu go, a następnie poprosiłam Męża o obsługę "ciężkiego sprzętu", czyli wyrzynarki. ;) Oprócz tego obniżył mi jeszcze ściany, które były robione z myślą o dużych lalkach.

I decided to add a window. My work in this direction ended with drawing it, and then I asked my Husband to operate the "heavy equipment", the jigsaw. ;) In addition, he also lowered the walls, which were made with large dolls in mind.


Gdy okno już było wycięte, zaczęłam od zrobienia framug. W międzyczasie powstawał kominek. Tym razem wykorzystałam gotowy ledowy kominek z Action. Postanowiłam iść na łatwiznę i tylko go obudować.

Once the window was cut out, I started making the frames. In the meantime, I was making the fireplace. This time I used a ready-made LED fireplace from Action. I decided to take the easy way out and just encase it.



Tutaj również wykorzystałam sposób z oklejaniem kartonowej bazy skrawkami szarego papieru.

Here I also used the method of covering the cardboard base with scraps of gray paper.


W przypadku Zielarni najważniejszą rzeczą jest to, aby roboty szły jak najszybciej. Chcę zachować jednak spójność architektoniczną z domem Margaret, więc budynek musiał być "kamienny". Żeby jednak zminimalizować ilość ścian, które trzeba okleić kamykami - dodałam boazerię.

In the case of Herbal Shop, the most important thing is for the work to proceed as quickly as possible. However, I want to maintain architectural coherence with Margaret's house, so the building had to be "stone". However, in order to minimize the number of walls that need to be covered with stones, I added paneling.


Drugą najważniejszą rzeczą było to, aby nie kupować kolejnych materiałów, a za to wykorzystać to, co mam. I znów poszłam na łatwiznę - półki na specyfiki postanowiłam zrobić na stałe, przyklejając tył regału bezpośrednio do ściany. Zabudowałam dzięki temu niemal całą jej powierzchnię (och, to jakieś 87729822 kamyczków mniej do przyklejenia!) i ułatwiłam sobie życie. I to bardzo. Bazę dolnej części regału zrobiłam z odciętych kawałków ścian.

The second most important thing was not to buy more materials, but to use what I had. And again I took the easy way out - I decided to make the shelves for the specialties permanent, gluing the back of the shelf directly to the wall. Thanks to this I covered almost the entire surface of the wall (oh, that's about 87,729,822 fewer stones to glue!) and made my life easier. And a lot easier. I made the base of the lower part of the shelf from cut-off pieces of walls.


Tove (Mattel, Lady Tremaine) wzięła się za nadzorowanie prac. ;)

Tove (Mattel, Lady Tremaine) took over the supervision of the work. ;)


Zaczęłam też robić strop. O wiele fajniej wychodzi na zdjęciach pomieszczenie, w którym jest sufit.

I also started making the ceiling. The room with the ceiling looks much nicer in the photos.


Sigrid i Aurora (Barbie Looks #20) będą pomagać matce w prowadzeniu Zielarni. Ich głównym zaopatrzeniowcem będzie oczywiście Margaret. ;)

Mam nadzieję, że skończę pracę nad tą dioramą (oczywiście tylko dioramą, wypełnienie półek i półeczek to odrębny temat) w przyszły weekend. Choć jak wiadomo - życie pokaże, czy znajdę na to czas. Najważniejsze, że robota ruszyła.

Pozdrawiam Was gorąco!

Sigrid and Aurora (Barbie Looks #20) will help their mother run the Herbal Shop. Their main supplier will of course be Margaret. ;)

I hope to finish working on this diorama (of course only the diorama, filling the shelves is a separate topic) next weekend. Although as you know - life will show if I'll find the time for it. The most important thing is that the work has started.

Warmest greetings to you!

niedziela, 17 listopada 2024

Melisande, OOAK

@jdollinium

Dziś przedstawiam Wam moje spełnione lalkowe marzenie. Pomysł na zrobienie takiej panny pojawił mi się już w głowie bardzo dawno temu, ale wiecznie brakowało mi czasu na jego realizację. Pomogła mi Jola, @jdollinium - zrobiła ten cudowny reroot i przepiękne loki. Cudo, po prostu cudo! Jestem przeogromnie wdzięczna i po prostu zachwycona efektem. Wiecie - ja miałam plan zrobić ten reroot. KIEDYŚ. ;) Dzięki Joli panna nie musiała czekać do tego zapewne bardzo odległego terminu i proszę. Mi zostało tylko przemalowanie oczu i ust. 

Today I present to you my fulfilled doll dream. The idea of ​​making such a lady appeared in my head a long time ago, but I was always short of time to realize it. Jola, @jdollinium helped me - she made this wonderful reroot and beautiful curls. A miracle, simply a miracle! I am extremely grateful and simply delighted with the effect. You know - I had a plan to do this reroot. ONCE. ;) Thanks to Jola, the girl did not have to wait until this probably very distant date and here you go. All I had to do was repaint the eyes and lips.


Na pewno rozpoznaliście, że to Bellatrix. Dobrze też wiecie, że absolutnie uwielbiam tą lalkę. I choć mam już dwie Margaret (w wersji wiedźmiej oraz w cywilnej), to dalej mi było mało. ;) Marzyła mi się wersja o ognistych włosach...

You've probably recognized Bellatrix. You also know that I absolutely love this doll. And even though I already have two Margarets (a witch version and a civilian one), that still wasn't enough. ;) I dreamed of a version with fiery hair...



Suknia powstała na zamówienie Joanny, @wiedzmiswiat. Dzięki niej zmobilizowałam się do uszycia kreacji, o której również myślałam od.. sama nie pamiętam kiedy. Użyłam cudownej tkaniny (len + wiskoza), która układa się po prostu bajecznie. W dodatku ten kolor jest po prostu obłędny i zgrał się z włosami lalki wprost idealnie.

The dress was commissioned by Joanna, @wiedzmiswiat. Thanks to her, I got motivated to sew a creation that I had also been thinking about since... I don't remember when. I used a wonderful fabric (linen + viscose), which drapes simply fabulously. In addition, the color is just amazing and matches the doll's hair perfectly.



Panna dostała na imię Melisande.

The girl was named Melisande.


Bardzo chciałam zrobić jej zdjęcia na oszronionej trawie, ale z tego co zapowiadają - takiego poranka raczej nie uświadczę przez najbliższy tydzień, albo i dwa. Wykorzystałam więc dzisiejszy słoneczny moment i zrobiłam trochę (aha...) zdjęć. 

I really wanted to take pictures of her on the frosty grass, but from what they predict - I probably won't see such a morning for the next week or two. So I took advantage of today's sunny moment and took some (aha...) pictures.




No dobrze, kogo ja oszukuję... Zrobiłam od groma zdjęć. Stąd taki fotograficzny spam.

Okay, who am I kidding... I took a ton of photos. Hence the photo spam.


Suknia to zdecydowanie wolna interpretacja mody średniowiecznej. Coś z mniej więcej XII czy XIII wieku w klimacie fantasy.

The dress is definitely a free interpretation of medieval fashion. Something from around the 12th or 13th century in a fantasy setting.











To tyle na dziś. Pozdrawiam Was gorąco!

That's all for today. Warmest regards!

poniedziałek, 11 listopada 2024

Spacer z Mini | A walk with my Mini Me

Magia mroźnych poranków trwa. Co prawda nie wszystkie są tak słoneczne jak ten, który złapałam na zdjęciach prawie miesiąc temu, gdy towarzyszyła mi Aslaug. Ale nawet te zamglone, jak dziś, mają w sobie urok.

The magic of frosty mornings continues. True, not all of them are as sunny as the one I captured in the photos almost a month ago, when I was accompanied by Aslaug. But even the misty ones, like today, have their charm.

W dodatku ta mgła pasowała mi dzisiaj bardzo do zestawu szydełkowych chust, które ostatnio skończyłam dziergać. Wybrałam tym razem róże i szarości - takiego połączenia jeszcze u mnie nie było, choć to jedno z moich ulubionych w chustach ombre.

Delikatny wzór "Elora" autorstwa Augusty Stępień z Zagubionego Szydełka (możecie też zajrzeć na Facebooka) pasuje do mroźnych klimatów. Już kiedyś robiłam chustę z wzoru tej autorki, była to "Lora" w szarościach. Wzory są nieco podobne, aczkolwiek "Elora" nie sprawiła mi żadnej trudności. Cóż, przez ostatnie parę lat namachałam się nieco szydełkiem (małym i dużym) i jednak nabrałam wprawy. ;)

In addition, this fog today really suited the set of shawls that I recently finished crocheting. This time I chose pinks and grays - I haven't had such a combination before, although it is one of my favorites in ombre shawls.

The delicate pattern "Elora" by Augusta Stępień from Zagubione Szydełko (you can also check it out on Facebook) suits the frosty climate. I've already made a shawl from this author's pattern once, it was "Lora" in grays. The patterns are somewhat similar, although "Elora" was no problem for me anymore. Well, over the last few years I've waved a bit with a crochet hook (both small and big) and I've gotten better at it. ;)

Moja Mini (Barbie BMR1959, po reroocie) wygląda na całkiem zadowloną, prawda? ;)

My Mini (Barbie BMR1959, after reroot) looks quite happy, right? ;)





Wersja lalkowa w skali 1/6 zrobiona jest tradycyjnie z muliny, szydełkiem 1.0 mm. Dużą chustę zrobiłam z motka Sweet Ombre nr 72 z Dziergaczkowa. W sklepie już go chyba nie ma, bo nie byłam w stanie go wyszukać. Ale to klasyczny motek, bawełna z akrylem (50% bawełny, 50% akrylu), na 3 nitki. Szydełko 3.0 mm. Zużyłam motek 1200 m, a do tego ok. 300 m ostatniego koloru.

The 1/6 scale doll version is traditionally made of  embroidery floss, with a 1.0 mm crochet hook. I made a large shawl from a Sweet Ombre skein no. 72 from Dziergaczkowo. It probably isn't available in the store anymore, because I couldn't find it. But it's a classic skein, cotton with acrylic (50% cotton, 50% acrylic), 3 strands. Crochet hook 3.0 mm. I used a 1200 m skein, plus about 300 m of the last color.





Wracając z łąk porobiłam jeszcze trochę zdjęć. Wszystko było zachwycające. Zamarznięte trawy, liście, gałązki i pajęczyny. 

Returning from the meadows I took some more photos. Everything was amazing. Frozen grass, leaves, twigs and spider webs.








A w ogródku zachwyciła mnie moja różyczka, cała oszroniona.

And in the garden I was delighted with my rose, all covered in frost.





To tyle na dziś. Pozdrawiam Was gorąco!

That's all for today. Warmest regards!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...