Ale Darby dawno nie było, a poza tym powstały też dwie bluzeczki. No i jakiś czas temu zagospodarowałam jedną z rabat w ogrodzie tworząc coś w rodzaju miniaturowego ogrodu. Teraz już wiem, że wszystkie rośliny przeżyły przesadzanie, nawet ciut podrosły, więc mogę Wam pokazać nowe miejsce na lalkowe sesje. Zobaczymy co z tego wyjdzie w przyszłości. Najważniejsze, że wreszcie doprowadziłam ten kawałek ogrodu do porządku, bo od paru lat nie mogłam dojść z tą rabatą do ładu. ;) Wylądowały tam moje nieudane bonsajowe eksperymenty oraz rośliny, które w innych częściach ogrodu nie bardzo znalazły swoje miejsce i nie chciały rosnąć jak należy.
Wracając do stroju lalki - najpierw powstała wersja bluzki z białej cieniutkiej krepy. Nie wyglądała jednak do końca tak, jak powinna. Drugą wersję uszyłam więc z kremowej dzianiny, która jest cieniutka, lejąca, ale... fatalna do szycia takich drobiazgów. No ale udało się.
Jestem ciekawa, która wersja Wam się bardziej spodoba?
I suppose you are fed up with all the jeans, so I don't show you every pair I sew. ;)
But Darby wasn't on blog for a very long time, besides there are also two blouses. And some time ago I arranged one of the flowerbeds in the garden making something like a miniature garden. Now I know all plant survived planting there, grew a bit, so I can show you new place for doll sessions. We will see how it will work in the future. What is most important I finally cleaned up this part of the garden what I couldn't do for few years. ;) I putted there my unsuccessful bonsai attempts and plants that didn't find their places in other parts of the garden or weren't growing as they should.
Back to the doll's outfit - at the beginning I made the blouse using white thin crepe fabric. But it didn't look as I planned. So I sew second version with ecru knitwear which is really thin, smooth and... awful to sew such little things. But I managed.
I wonder which version you like more?
Bluzki mają zapięcia ze szklanych perełek na karku i przy mankietach.
Blouses have clasps made of glass pearls on the neck and on cuffs.
A tu druga wersja w kolorze ecru.
And the second version in ecru.
Od paru dni jest u nas chłodno i pochmurnie (jak dla mnie cudownie, nie znoszę upałów). Ale czasami wyjdzie trochę słońca. Zaczęły u mnie kwitnąć miniaturowe fuksje. Niektóre mają naprawdę maleńkie kwiatuszki.
For a few days there is chilly and cloudy (wonderful if you ask me, I hate heat). But sometimes there is a little bit of sun here. Miniature fuchsias started to bloom. Some of them have really tiny flowers.
Moja ulubiona, fuksja 'Hawkshead'.
My favourite, fuchsia 'Hawkshead'.
A tu na zdjęcie załapała się moja kotka. ;)
And here is my cat caught on the photo. ;)
These beautiful blouses I would wear myself :-). The cuffs and back are also lovely, with the little pearl closings. A mini garden for the dolls is a great idea, the pink fuchsia's are a perfect size :-). Is that a Japanese maple in the last picture? It also has a great size! Your cat is adorable, she seems to want to give a little kiss to the doll :-).
OdpowiedzUsuńThank you Millicent! I'm happy you like the blouses. And the garden. You're right - it's a Japanese maple. I made an air layering two years ago from a bigger plant. And it worked. :)
UsuńMy cat is a very nice one. She's sweet.
Nie wiem, która z bluzek piękniejsza, bo nie wiedziałam co najpierw podziwiać! Czy piękność stojącą na tle cudownego ogrodu w odpowiedniej skali, czy na rewelacyjne stroje, czy wreszcie na obłędne, białe buty! Wcale nie mam dość jeansów i idealnych do nich bluzek! Mogę je oglądać na okrągło!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie ♥
Zrobiłaś mi Olu ogromną przyjemność tym komentarzem. Dziękuję!
UsuńOgródek przepiękny wyszedł. A bluzeczki obie fajne. Nie mogę się napatrzeć, ona sama tak stoi w tych obcasach czy masz jakiś "niewidzialny" stojak dla niej?
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńMoże stać sama, np. na zdjęciu z kotem nie ma żadnego podparcia. A do zdjęć, na których "idzie " używałam patyka do szaszłyków. ;)
Bluzeczki śliczne obie!
OdpowiedzUsuńPanna piękna!
Ogródek idealny w skali i rewelacyjnie pomyślany.
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. :)
UsuńObie bluzki są ładne. Taki ogródek w odpowiedniej skali to super pomysł. A ostatnie zdjęcie - genialne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zobaczymy jak długo się utrzyma jego "miniaturowość". Nawet jeśli będę strzygła wszystkie roślinki, to one jednak rosną. ;)
UsuńMiniaturowy ogród to wspaniały projekt. Dopiero Twoja kotka uświadamia nam jego miniaturowość.Przyznam, że teraz już nie tylko podziwiam twoje wspaniałe uszytki, ale i niesamowite pomysły, jak choćby ten ogród. Nigdy nie spotkałam się z takimi fuksjami. Ja kiedyś zrobiłam ogród miniaturowy w starej misce emaliowanej.
OdpowiedzUsuńhttps://sowa58.blogspot.com/2013/05/tajemniczy-ogrod.html
Pozdrowionka. :)
Dziękuję! :) Fuksje miniaturki mam dopiero od tego roku. Mam nadzieję, że dobrze zniosą zimowanie.
UsuńZajrzałam do Twojego ogródka w misce. Cudny! Ja właśnie jestem w trakcie realizacji projektu "pergola". :)
Ogród wspaniały! Jeszcze wygospodarowałabym kącik z piaseczkiem zagrabionym w stylu zen. :) Piękne fuksje, klon palmowy i trawy. A Darby świetnie odziana. Bluzka bardzo elegancka. No i kicia urocza. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMyślałam o takim kąciku, ale ostatecznie padło na kamyki. Ale ogród w tej skali zawsze mogę powiększyć za jakiś czas. ;)
Też mam szarą kotkę :) Fajnie mieć własny ogród <3
OdpowiedzUsuńO widzisz. :) i zgadzam się, bardzo fajnie. :)
UsuńU nas też był specjalny, miniaturowy ogród dla lalek!!! :-) Bardzo mi go brak. Na szczęście, często powraca w snach. Zawsze jakaś namiastka, choćby wirtualna...
OdpowiedzUsuńAle wiesz, takiej bombowej fuksji nie miałyśmy. Kocham te rośliny. Hodowałam je w donicach od 10 roku życia. W gruncie słabo mi wychodziły. Twoja to istne cudo.
Za to - kocina to gabaryt raczej z innej skali ;-)))
Dżinsy mam bardzo podobne. Dla człowieka ;-) Zrobiłaś je rewelacyjnie.
Zachowały się może jakieś zdjęcia?
UsuńJa gruntowych fuksji nie mam. Tylko takie, które trzeba przezimować. W tym roku dokupiłam kilka, narobiłam kilkanaście sadzonek - nie mam pojęcia, gdzie ja to na zimę upchnę. ;P
Cieszę się bardzo, że jeansy Ci się podobają. :)
jeansy w Twoim wykonaniu mogę na tuziny!
OdpowiedzUsuńpannica zapiera dech - delikatność lic
wespół z kwieciem - kamyczki ochłodziły
orzeźwiająco tę sesję - w pierwszej chwili
myślałam, że spadł u Was śnieg :)
podziwiam pasję ogrodniczą - poproszę o więcej
sesji wśród miniaturowych krzaczków :)
K♥T przepiękny - pogłaskaj ode mnie kocicę :)
Dziękuję!
UsuńZdjęć będzie o wiele więcej. Muszę tylko jeszcze sklecić odpowiednio małą architekturę ogrodową. ;D
Kot pogłaskany!
O! ode mnie też ją pogłaskaj :D bo skradła Ci sesję ogrodową :D
OdpowiedzUsuńTak coś czułam, że kot przejmie pałeczkę. :D
UsuńBluzeczki obie piękne, ale ta ecru naturalniej się układa ;o)
OdpowiedzUsuńJeansy - jak dla mnie? Są genialne :o) zamówię u Ciebie 4 pary :o) ale w przyszłym miesiącu ;o) hihihi...
Ale ogród, jego przystosowanie pod kątem sesji zdjęciowej... Szacun!
Pięknie :o)
Pozdrawiam serdecznie :D
Bardzo dziękuję! :)
UsuńCo do zamówienia - to proszę bardzo, oczywiście dogadamy się co do realizacji w dogodnym momencie. :)
Nie mogę przestać podziwiać! Naprawdę twój talent jest niesamowity, nie mogę nadziwić się ile w tobie cierpliwości! :) Ja miałabym problem z uszyciem ubrania w rozmiarze człowieka :D fantastyczne, obie wersje rewelacja. Urocze te małe kwiatuszki, idealnie pasują do laleczki :) Całe tło jest fantastycznie skomponowane, uroczo wszystko wygląda i całość to naprawdę efekt wow. Cudny kociak! Ja mam w domu trzy, jestem straszną kociarą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Dziękuję! :) Do dłubania takich drobin cierpliwości mam bardzo dużo, do innych rzeczy w życiu - już mniej. ;) Równowaga w przyrodzie musi być. ;)
UsuńKotów w moim życiu miałam kilka (no dobra, więcej niż kilka - i mówię tu tylko o futrzakach ;P), ale w tej chwili mam tą jedną kotkę. :)
W tej sesji absolutystycznie wszystko jest cudne: ogródeczek - niesamowicie podziwiam Twoją cierpliwość do roślinek, ja jestem w stanie wykończyć nawet sztuczne, a Ty skomponowałaś przepiękny, "wyskalowany" plener do lalkowych zdjęć (i nie tylko, oczywiście), z wypielęgnowanymi kwiatuszkami i urokliwymi ścieżynkami; Darby i jej kreacja - jakie tam dość, mogłabym podziwiam Twoje dżinsy do końca świata i nie miałabym dość, tak są dopracowane, podobnie jak bluzeczki; modelka - po prostu piękność i basta; oraz kota - aż się ręce same wyciągają, by głaskać i drapać za uszkiem, taka cudna!
OdpowiedzUsuńWiesz, jeszcze pięć lat temu nawet rzeżuchy nie potrafiłam wysiać porządnie. ;)
UsuńBardzo się cieszę, że jeansy Wam się nie znudziły i mogę je wrzucić od czasu do czasu. :)
Kot to bardzo dobry kot. :) Należy głaskać.
Wow... Jaki śliczny (zarazem prosty) strój i bardzo ładny ogródek taki w sam raz do zdjęć. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuń