Nie nacieszyłam się zimą w tym roku. Raz, że po tych obfitych opadach zaraz przyszła odwilż (kto to widział 9°C w grudniu?!), to jeszcze zanim wszystko stopniało my pochorowaliśmy się całą rodziną i tyle było z szaleństw na śniegu...
Na szczęście udało mi się zrobić całe dwie mikro-sesje zanim przyszła, hmmm - wiosna? No w każdym razie zanim wszystko stopniało. Dziś pokażę Wam jedną z nich.
I didn't enjoy winter this year. Once, after these heavy snows, a thaw came (who saw 9°C - 48F - in December?!). But even before everything melted, the whole family got sick and that would be enough with the fun in the snow...
Fortunately, I managed to do the whole two micro-photoshoots before it came, hmmm - spring? Well, before it all melted. Today I will show you one of them.
Silvana (Barbie Holiday 2016) prezentuje sweter, który zrobiłam na drutach. Wzór własnego pomysłu. Ten kolor włóczki idealnie mi do niej pasował.
A szydełkowa chusta to po raz kolejny wzór "Lymantria" od BreCat Ewa Hanc.
Silvana (Barbie Holiday 2016) presents a sweater I knitted. A pattern of my own idea. The color of the yarn was perfect for her.
And the crochet shawl is once again the 'Lymantria' pattern from BreCat Ewa Hanc.
To był u nas jedyny słoneczny dzień podczas tej tygodniowej zimy. Ależ się wszystko skrzyło! Tak po cichu to jeszcze mam nadzieję, że choć na chwilę wróci taka cudowna pogoda.
It was our only sunny day during this week-long winter. But everything sparkled! So quietly, I still hope that such wonderful weather will come back for a while.
Pozdrawiam Was gorąco!
I greet you warmly!
Ja też nie zdążyłam się w pełni nacieszyć tą przecudną zimą, też choróbsko mnie dopadło... 😞 Pięknie uchwyciłaś ten skrzący się śnieg! ❤️ Sweterek oraz chusta rewelacyjnie wyglądają i idealnie pasują modelce!
OdpowiedzUsuńEch, nieszczęsne choróbska... Zdrówka dla Ciebie!
UsuńDziękuję badzo!
Super wygląda ta chusta . Piękna zimowa sesja😊
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTrudno przeboleć brak śniegu i mrozu na Boże Narodzenie i tą zaledwie namiastkę zimy-jak do tej pory. Ale nie tracę nadziei, że styczeń i luty będzie pod śniegiem. Jak dla mnie temperatury w okolicach -5C to najwspanialsze co może być. Serio. Za to upałów nie trawię. Nie zdążyłam z żadną sesją lalkową na śniegu, więc zazdraszczam cudzych. Za to mogę się pochwalić tym, że jeszcze hen hen przed pandemią miałam przeziębienie a od jakichś ponad dwóch i pół roku nawet kataru nie złapałam!
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała jeszcze cyknąć jakieś fotki na skrzącym śniegu... Może się uda. ;)
UsuńEch, zazdroszczę - u nas co chwilę jakaś zaraz się przyplątuje...
po tegorocznych przeżyciach już nigdy nie zaśpiewam piosenki "Whte Christmas"... drogi były koszmarne- jechałam do pracy 45 minut s prędkością 18km/h... jak dla mnie- to śnieg już nie musi sie pojawiać... choć do zdjęć zapewne był prześliczny
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest, że co roku zima zaskakuje drogowców. xD Choć ta przyszła rzeczywiście z przytupem - tyle śniegu na raz w ciągu jednej nocy to chyba jeszcze u nas nigdy nie spadło...
UsuńPrześliczna sesja zimowa. Cudna panna w pięknym stroju (sweterek, dżinsy, buciki!), no i oczywiście wspaniała chusta. Przepiękne wszystko. Zdrówka.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńSkłamałabym mówiąc, że żal mi stopniałego śniegu (moje ulubione zimy są ciepłe i suche ;)), ale Twoja panna pozuje w nim przecudnie! Tyle niebieskości...
OdpowiedzUsuńHaha, rozumiem. ;)
UsuńDziękuję!