Nie samymi lalkami człowiek żyje. ;) Zrobiłam swego czasu kilka aniołków ze skrzydełkami wykonanymi techniką soutache. Ten jest jednym z pierwszych. Teraz pewnie bym go zrobiła lepiej (suknia) - ale wtedy szyłam na 30-letnim Łuczniku, który działał jak chciał. A ja miałam duuuuużo komentowarzy odnośnie jego chęci współpracy. ;)
Ale i tak mam sentyment od tej maszyny, bo należała do mojej nieżyjącej już Babci. Zresztą to własnie Ona nauczyła mnie szyć na maszynie.
Wracając do Aniołka. Ma ok. 15 cm wysokości. I został podarowany komuś bliskiemu. :)
Man does not live by dolls alone. ;) I made few angels some time ago. They have wings made in soutache technique. This is one of the first. I would probably make it better now (the dress) - but I was sewing on a 30-year-old Łucznik (old Polish sewing machine), which worked as it wished. And I commented a lot his willingness to cooperate. ;)
But I have sentiment for that machine because it belonged to my late Grandmother. In fact she was the one who taught me using the sewing machine.
Back to the Angel. It's about 15 cm (6 inches) tall. And it was given to someone close to me. :)
Śliczny i bardzo dopracowany! Sutaszowe skrzydła wyglądają na bardzo pracochłonne, ale efekt jest tego wart.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Taka para skrzydełek to jest trochę roboty, tak około tygodnia dziergania wieczorami. ;) Nie liczyłam dokładnie, ale zakładam, że 12 pełnych godzin, może więcej. ;)
UsuńPiękny! Kiedyś zbierałam aniołki i mam ich dużo, ale nigdy sama żadnego nie zrobiłam, więc podziwiam ...
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńSzczerze podziwiam! Ja bym nie miała tyle samozaparcia i cierpliwości, żeby dłubać takie maleńkie detale. Jesteś wielka. Powinnaś mieć sklep z rękodziełem.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) To bardzo miłe, co piszesz. Zwłaszcza, że taki plan mi się właśnie klaruje. :)
UsuńSuper, życzę powodzenia!
UsuńŚwietny ten aniołek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńTen opór tworzywa jest uroczy i nadaje klimat indywidualności.:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł na spódniczkę:)) chętnie bym ukradła
A proszę bardzo. :) Zwłaszcza, że pomysł nie jest mój. Podpatrzyłam trochę sukienkę Anny z Krainy Lodu, jak oglądałam z Córcią. :)
UsuńJestem pod wrażeniem. Fantastyczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPodziwiam ogromnie kunszt i pomysłowość :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Będą następne. :)
UsuńCiekawy taki aniołek z czerwonym akcentem :-)
OdpowiedzUsuńJuż przymierzam się do następnego w czerwieni, tak typowo świątecznie złoto-czerwono planuję. :)
Usuń