Mimo, że nie umieściłam jej na mojej liście życzeń (w sumie nie wiem dlaczego), to ta blondyneczka już kilka razy była moim celem na znanym serwisie aukcyjnym. Co najmniej kilka. I za każdym razem cena windowała się tak wysoko, że odpuszczałam, albo stan lalki był na tyle marny, że nawet nie zaczynałam licytacji.
Aż pojawiła się aukcja całej masy plastiku, a między nim była i ona. No i jakimś cudem nikt inny nie licytował, cena była co najmniej przyzwoita (nawet bardzo) i tym sposobem trafiło do mnie całe to tałatajstwo, o którym pisałam tu, w pierwszej połowie stycznia.
Jolina Ballerina to bardzo urokliwa lalka. W odróżnieniu od Kopciuszka-Zuzi nie jest patyczakiem, ma dobre proporcje. I co dla mnie ważne - jest lalką ładnie pozującą.
Joline (wolę tą wersję imienia, kojarzy mi się z piosenką Dolly Parton) trafiła do mnie w oryginalnym ubranku, ale niestety niekompletnym. I zatęchłym.
Even if I didn't put her on my wish list (I really don't know why), this little blonde was my target on auctions few times before. At least few. And every time her price rised so high that I passed or the doll was in a very bad condition and I didn't even try to bid.
And finally I found the auction of the whole tone of plastic and there she was among it. And I don't know how it was possible, but nobody else bidded. Price was acceptable (very!) and I won all the stuff that I wrote about here, at the beginning of January.
Jolina Ballerina is a very charming doll. In contrast to Cinderella-Susan she's not a stick, she has good proportios. And - what is important for me - she poses very well.
Joline (I like this version of her name more, it reminds me Dolly's Parton song) came to me in her original outfit but unfortunatelly incomplite. And musty.
Na szczęściu po porządnym odmoczeniu i szorowaniu lalka prezentowała się już tak:
Luckily after good soaking and scrubbing my doll presented like this:
Włosy ma w doskonałym stanie, są mięciutkie i delikatne. Tak jak u Kopciuszka-Zuzi. Pokażę Wam jeszcze porównanie małej baletnicy z Barbie, bo może nie każdy wie, jak ta laleczka wygląda. :)
Her hair are in great condition, they are soft and delicate. Like the Cinderella-Susan's. I will show you comparison of little ballerina with Barbie, maybe not everyone knows how she looks. :)
Nie wiem jak było z Wami, ale jak byłam mała, to nawet żadna kiecka mi nie przeszkadzała w łażeniu po drzewach. ;)
I don't know how it was for you, but when I was little no dress could stop me from climbing trees. ;)
Nie wiem jak było z Wami, ale jak byłam mała, to nawet żadna kiecka mi nie przeszkadzała w łażeniu po drzewach. ;)
I don't know how it was for you, but when I was little no dress could stop me from climbing trees. ;)
Oczywiście Joline doczekała się sukienki tylko dzięki temu, że postanowiłam ją użyć jako modelki do kolejnego zdjęcia z wyzwania. :)
Of course Joline got new dress only because I decided to use her as model to another challenge photo. :)
Dzień 23. Poszukiwanie jajek | Day 23. Egg hunt
Prześliczna Joline. :) Sukienkę ma super uroczą która podkreśla jej wielki urok :).
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że tak uważasz. :) Nakupiłam tego jeansu w kwiatki, to muszę go teraz wykorzystać. :D
UsuńCześć Kamelia,
OdpowiedzUsuńJest śliczna, a jej kostium jest oszałamiający. Uwielbiam ten nadruk i jestem zawsze pod wrażeniem twoich precyzyjnych i szczegółowych ubrań.
Wielki uścisk,
Giac
Thank you Giac for your kind words and for the visit!
UsuńBest regards,
Joanna
Swoją Jolinę mam już trzeci rok i tak samo ją lubię jak pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńmało tego dokupiłam jej Śnieżkę równie uroczą :)
Piękna sesja i to zbieranie jajeczek, cudnie :D
One mają coś w sobie, prawda? To moja jedyna lalka-dziewczynka, nie licząc młodszych sióstr Barbie (które mam, bo mam, ale jakoś specjalnie uczuciem nie darzę). I ogromnie mi się podoba.
UsuńŚnieżki zazdroszczę, bo też mam na nią chrapkę! :)
Cieszę się, że zdjęcie z wyzwania Ci się podoba. :)
Hahaha! Widzę, że obie mamy te same pomysły. Wczoraj też wysłałam moje lalki na drzewo ;-). Poppy już widziałaś na moim blogu, a piłkarkę pokażę w następnym wpisie.
OdpowiedzUsuńŁadna laleczka i super zdjęcie na wyzwanie :-)
Ano widzisz, te same. :) Choć Twoje zdjęcia (zwłaszcza to z bańkami mydlanymi) to jest majstersztyk. :) U mnie to takie cyknięte na szybko, bo mi się dzieciństwo przypomniało. :)
UsuńMiło mi ogromnie, że zdjęcie z wyzwania się spodobało. :)
a ja myślałam ze to duża lalka a to takie malństwo,
OdpowiedzUsuńbadzo ładnie zdjęcia,bardzo mi sie podoba jak zbiera jajeczka, nadaje sie na pocztówkę
Nie, ona jest niewielka. Ta druga z Zapf'a, Kopciuszek-Zuzia, ona jest duża, ma trochę ponad 50 cm.
UsuńMoże faktycznie się na pocztówkę w przyszłym roku nada ta fota. :)
Joline is very pretty in that lovely dress :-). I also love the bow in her hair. The photo is beautiful!
OdpowiedzUsuńThank you Millicent! :)
UsuńŚliczna panna! I sukienka! I zdjęcia!
OdpowiedzUsuńFotki z wyzwania super!
Serdeczne dzięki za miłe słowa! :)
UsuńUrocza, chciałabym mieć tak długie włosy jak ona :) Prześlicznie wygląda w tej sukience! naprawdę pięknie, sama chodziłabym w takiej kocham motyw kwiatów na ubraniach :) Pięknie, naprawdę pięknie! I te fascynujące zdjęcia wśród kwitnących gałęzi. Też za dzieciaka latałam po drzewach to były czasy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
To prawda, włosy ma ładne. :) Motyw kwiatów i ja uwielbiam, marzy mi się uszyć kiedyś coś dla siebie, tylko czasu nie mam. ;)
UsuńTeż mnie na wspominki wzięło, jak te jabłonie zakwitły. Łaziłam po dzikich czereśniach, owoce zbierałam... Ależ to było dawno. :)
Pozdrawiam!
Cudna Jolina w pieknej kreacji <3
OdpowiedzUsuńJa juz stracilam rachube i nie wiem sama ile ich mam ;) W kazdym razie dzis przyjechaly kolejne dwie : Jolina i Bella :)
Dziękuję! :)
UsuńJak już kiedyś pisałam - od przybytku głowa nie boli. :) Belli jestem bardzo ciekawa!
Faktycznie, ciałko lepsze niż u Zuzi.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę urocza i w dodatku może pozować jak prawdziwa mała dziewczynka. :) A po drzewach to i ja łaziłam.
To prawda, dlatego to jedno dziewczynisko zostawiłam sobie. Oddam Córze, jak trochę podrośnie i zadba odpowiednio. :)
UsuńHehe, dziewczyny były w tym lepsze od chłopaków, przynajmniej u mnie. :)
Śliczności, jakoś nie udało mi się jeszcze jej upolować. W sukieneczce, którą jej dałaś wygląda uroczo. Hmm... za moich czasów, dziewczynki nosiły zwykle sukienki to i na drzewo trzeba było w nich włazić. Pamiętam, że podarłam na płocie nową spódniczkę od galowego stroju (jak ktoś nie wie, co to, to obowiązywał w szkole strój galowy, biała bluzeczka + granatowa spódniczka)i musiałam potem zakładać pocerowaną. To był wstyd! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) To życzę szczęścia, bo wyjątkowo wdzięczne z niej dziewczątko.
UsuńMundurka nie nosiłam, ale niejeden ciuszek na drzewach zniszczyłam. ;)
po drzewach nie biegałam,
OdpowiedzUsuńale ogrodzenia siatkowe
przeskakiwałam nieraz :)
sukienusia słodka jak lala!
Dziękuję! :)
UsuńTaaa... Płoty to też nie był żaden kłopot. :D
Wszystkie fotografie bardzo mi się podobają, ale to z szukaniem pisanek - ogromnie! Piękna ta lalka-dziewczynka i szczerze mówiąc też nie wiedziałam, jaka jest duża :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo. :)
UsuńI fajnie, że więcej osób pozna tą laleczkę. Moim zdaniem jest urocza.
Dziękuję za porównawcze fotki. Wreszcie wyobraziłam ją sobie w pełnej krasie.
OdpowiedzUsuńW latach, w których łaziłam po drzewach, nikt nie dałby rady ubrać mnie w kieckę. Chyba bym zagryzła.
Z braku wymarzonych dżinsów, które noszę po dziś dzień - brykałam konsekwentnie w sztruksach ;-)
Proszę bardzo! :)
UsuńHaha, czyli prawdziwa była z Ciebie chłopczyca. :)
Śliczna laleczka, nie wiem, jakim cudem zupełnie ją do tej pory przegapiałam. Ma świetną artykulację i bardzo urodziwy pyszczek, a Ty jeszcze dodałaś jej piękną sukieneczkę.
OdpowiedzUsuńHa ha, w rodzinie wciąż kursuje historia o tym, jak przełaziłam przez płot w sukience od Pierwszej Komunii ;)
To prawda, jest śliczna. Nie pogardziłabym jeszcze Śnieżką lub Bellą z tych panienek. :) Cieszę się, że sukienka Ci się podoba.
UsuńNooo, to ładna historia z tą sukienką. :)
Śliczne są te Jolinki, cudna sukienka,mnie udało się dzisiaj drugą kupić,chyba zaczęłam je kochać na całego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOne są takie wdzięczne. :) Ale trzeba się strzec - mnożą się nie wiadomo kiedy. ;)
Usuń