Choć bloga prowadzę już prawie sześć lat, to jeszcze nie było u mnie syren... Aż sama jestem tym faktem zaskoczona. ;) Pojawiła się jedynie Pani Mórz - w tej roli wystąpiła Evangelina.
Postanowiłam więc nadrobić braki i dziś prezentuję pierwszą sesję z ogoniastymi pannami. Zwłaszcza, że trwa właśnie MerMay, a przy okazji zbliżającej się premiery nowej wersji "Małej Syrenki", syreny pojawiają się dosłownie wszędzie.
Although I've been blogging for almost six years, I haven't had any mermaids yet... I'm surprised by this fact myself. ;) Only the Lady of the Seas was here - in this role Evangelina appeared.
So I decided to make up for these shortcomings and today I present the first session with tailed ladies. Especially since MerMay is underway, and on the occasion of the upcoming premiere of the new version of "The Little Mermaid", mermaids appear literally everywhere.
Wybrałam się w to samo miejsce, gdzie rok temu zrobiłam sesję na Kupalnockę. I byłam mocno rozczarowana - bałagan na brzegu był okropny, ciężko było znaleźć kawałek piasku nadający się do zdjęć. Jakoś się jednak udało.
I went to the same place where a year ago I did a session for Kupala Night. And I was very disappointed - the mess on the shore was terrible, it was hard to find a piece of sand suitable for photos. Somehow, however, it worked.
Pierwszą modelką jest Margaret (Mattel, Bellatrix Lestrange). Dla niej uszyłam czarny ogon i biustonosz. Jak dla mnie nie było innej opcji - cukierkowe kolory zdecydowanie do niej nie pasują. ;)
The first model is Margaret (Mattel, Bellatrix Lestrange). For her I sewed a black tail and a bra. As for me, there was no other option - candy colors definitely do not match her. ;)
Ostre światło spowodowało, że zgubiły się złote plamki na płetwie. Podrzucam więc fotkę z szycia. Płetwa jest dosyć sztywna, ma również wszyte "fiszbiny" z drutów - umożliwia to ułożenie jej w dowolny sposób. Do tego doszyłam drugą, z szyfonu. Zobaczycie później, jak fajnie faluje w wodzie. :)
The harsh light caused the golden spots on the fin to disappear. So I'm throwing a photo of the sewing. The fin is quite stiff, it also has sewn "underwires" from wires - this allows you to arrange it in any way. I also sewed another one, made of chiffon. You'll see later how cool it undulates in the water. :)
O, właśnie tak. :)
Oh, like that. :)
Próbowałam zrobić też zdjęcia "podwodne", ale zabrakło mi trzeciej ręki. xD Z kilku zdjęć cykniętych z wielkim trudem do pokazania nadaje się jedno. Ale jeszcze nad tym popracuję. Dla ciekawych napiszę, że zdjęcie robiłam telefonem. Podpatrzyłam kiedyś na jakiejś rolce ze sztuczkami fotograficznymi, żeby włożyć do wody szklankę (do połowy), a do niej telefon i cyknąć zdjęcie. No i nie jest to taki proste jak na filmiku, tyle Wam powiem. xD I tak. Targałam ze sobą wazon na sesję (nie mam odpowiedniej szklanki, do której zmieściłby się telefon).
I also tried to take "underwater" photos, but I missed the third hand. xD Out of several photos taken with great difficulty, one is suitable for showing. But I'll still think about it. For the curious, I will write that the photo was taken with my phone. I once saw on some roll with photographic tricks to put a glass (half) in water, and a phone in it and take a picture. And it's not as easy as in the video, let me tell you that much. xD And yes. I was lugging a vase with me to the session (I don't have the right glass to fit the phone).
Drugą syreną została Astrid (Barbie Looks #16). Dla niej wybrałam srebro i granat.
The second mermaid was Astrid (Barbie Looks #16). For her, I chose silver and navy blue.
Poranne słońce, rosa, woda i syrena. No i taki mamy obrazek.
Morning sun, dew, water and a mermaid. Well, we have a picture.
Brakowało mi możliwości wejścia do wody i zrobienia zdjęć w stronę brzegu. Ale jakoś nie miałam ochoty wchodzić do tej wody. I nie dlatego, że było zimno... Zresztą natychmiast po powrocie do domu i lalki, i ogony zostały wyprane. xD Ale przynajmniej przetestowałam jak płetwy to znoszą - i mogę powiedzieć, że znoszą bardzo dobrze.
Muszę kiedyś znaleźć lepszy zbiornik wodny i powtórzyć syrenią sesję w terenie.
I missed the opportunity to enter the water and take pictures towards the shore. But somehow I didn't feel like going in that water. And not because it was cold... Anyway, immediately after returning home, both the doll and the tails were washed. xD But at least I tested how the fins take it - and I can say that they take it very well.
I need to find a better reservoir someday and repeat the outdoor mermaid session.
I tak. Słońca już nie ma. Dziś znów u mnie leje jak z cebra. Co za pogoda...
Życzę Wam spokojnego tygodnia!
And yes. The sun is gone. It's raining like crazy again today. What a weather...
I wish you a peaceful week!
Twoje dziewczyny fantastycznie prezentują się jako syrenki! Dobrałaś im świetną kolorystykę, obie czarują nie gorzej, niż na dwóch nogach! Plener też wygląda należycie dziko i malowniczo. Piękna i zaskakująca sesja :)!
OdpowiedzUsuńTaaaaak. U nas też leje. Od wczoraj. Niemal bez przerwy :(
Dziękuję bardzo!
UsuńCo do pleneru, to muszę poszukać lepszej miejscówki do wodnych zdjęć... Ech. Dobrze, że jeszcze się udało tą sesję zrobić.
U mnie wciąż paskudnie... A już miało być dzisiaj słońce... :(
Oh what a beautiful idea! And the pictures are lovely.
OdpowiedzUsuńThank you! :)
UsuńPrzecudnie dziewczyny wyglądają jako syreny. Jestem pełna podziwu dla Ciebie Asiu, nie przestajesz zaskakiwać, śliczne stroje im uszyłaś, czegoś tak wspaniałego jeszcze nie widziałam. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa!
UsuńCudne syreny. Przepiękne im sprawiłaś ogony i staniki.
OdpowiedzUsuńJa swoją syrenę robię...chyba z półtora roku. Na razie skończyłam fryzurę, reszta czeka. Może na przyszły MerMay zdążę.
Dziękuję!
UsuńJa swoje robiłam dłużej, także nic się nie martw. ;)
Przepiękne zdjęcia i jakie cudne syreny! ❤️Tak z ciekawości zapytam, tatuaże Margaret się nie odklejały? Bardzo mnie zaintrygował ten sposób ze szklanką, aż chciałabym wypróbować, tylko za bardzo nie mam gdzie 😔
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNie, tatuaże mają się dobrze. Są utrwalone Clearem i nawet wielokrotne przebieranie im jeszcze nie zaszkodziło. Jedynie na jednym ramieniu lekko popękała warstwa lakieru - być może nałożyłam zbyt grubą na raz.
Polecam wziąć asystenta ze sobą, bo brakuje rąk do obsługi lalki, szklanki i telefonu. xD U mnie z wodnymi miejscówkami też średnio. Wszystko mam co najmniej kilkadziesiąt kilometrów od siebie.
Although these photos are lovely, I think your studio photos are much better and capture the mermaids beautifully. Sometimes reality is not the best solution.
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
You are right. I like the photos of Margaret on the shore, but I also think that I could make the rest better. I'm glad you like the photoshoot from the "bottom of the sea". :)
UsuńBeautiful mermaids! I love their outfits. These photos are truly captivating and full of emotions.
OdpowiedzUsuńZaczynam kochać syrenki... A kiedyś ich nie lubiłam!
OdpowiedzUsuń