Z tej gromadki jak na razie na blogu zawitała tylko Barbie - mogliście ją zobaczyć w świątecznym poście.
Jednak gromadzenie tej szóstki wcale nie zaczęło się od niej. Pierwszy był Topanga - szary koń. Trafił do mnie prawie dwa lata temu, gdy wylicytowałam na Allegro "zestaw Barbie" w bardzo okazyjnej cenie. ;)
I tak sobie stał samotnie, nie miałam nawet okazji go zaprezentować.
Pozostała piątka trafiła zaś do mnie za sprawą Agnieszki z bloga Kreatywne Wariactwa. Najpierw znalazła Leę, potem podrzuciła link do ogłoszenia z Barbie. A na koniec wyłapała dla mnie dwa konie - Baję i Pacyfikę, a potem przysłała je razem z Summer. Kto nie widział tego polowania na dzikie konie, niech koniecznie zajrzy do Agi. :)
A ja jeszcze raz jej dziękuję za pomoc przy skompletowaniu tych trzech par. :)
Among this group only Barbie was on my blog once. You could have seen her in Christmas post.
But gathering the whole six didn't start with her at all. First was Topanga - the grey horse. He came to me about two years ago, when I won the auction with "Barbie set" in a very special price. ;)
And so he was standing alone. I didn't even had a chance to present him.
The rest of them came to me thanks to Agnieszka from Creative Madness blog. First she found Lea, then gave me some link to the advertisement with Barbie. And at the end she cought Baja and Pacifica for me. And she sent them with Summer to me. Who hasn't seen this hunting for wild horses should definitely take a look on Aga's blog. :)
And I thank her once again for her help in completing all three pairs. :)
Cali Girl Horseback Riding to seria z 2004 roku. Powyżej zdjęcie, na którym dwie z trzech dziewczyn mają swoje oryginalne stroje.
Lea przyjechała co prawda boso, a na te wielkie stopy poza butami Kena nic nie pasuje. Powinna mieć jeszcze ponczo i czerwone kowbojki. Ma także bordowy kapelusz, ale tak dobrze go schowałam, że nie mam pojęcia gdzie jest. ;)
Barbie przyjechała golutka i z obciętymi włosami. Zastanawiam się nad rerootem.
Summer zaś jest ubrana niemal kompletnie. Brakuje dodatków - paska, naszyjnika i kapelusza. Każda z dziewczyn powinna też mieć torebkę lub plecak.
Na spacer po lesie wybrały się jednak w strojach z Kameliowej pracowni. ;)
Cali Girl Horseback Riding were released in 2004. You can see on a picture above that two of three girls had their original outfits when they came to me.
Lea came barefoot and nothing fits on these huge feet exept Ken's shoes. She should have also a poncho and red boots. She also has burgundy hat but I have hidden it somewhere so good, that I have no idea where it is. ;)
Barbie arrived naked and with her hair cut. I'm considering reroot.
And Summer has her outfit almost complete. There are some accessories missing - belt, necklace and hat. Each of the girls should also have a bag or a backpack.
But they chose outfits from Kamelia's atelier for thei walk. ;)
Pogoda dziś dopisała. Wreszcie można było poczuć wiosnę, nacieszyć się słońcem i majową zielenią wokół. Postanowiliśmy wybrać się na spacer do lasu, a ja oczywiście zabrałam ze sobą torbę pełną lalek i koni. ;)
Szary koń Lei to Topanga, Barbie jedzie na Pacyfice, a Summer na Baji. Być może zwróciliście uwagę, że każdy koń ma grzywę i ogon dopasowane do koloru włosów właścicielki. Cóż, Mattel miał różne pomysły.
Konie mają artykułowane nogi i szyję. Są jednak dość wywrotne, a że z czasem stawy zrobiły się luźne - możecie się domyślać jak wyglądało ich ustawianie. :)
Topanga przyjechał do mnie z pełnym ekwipunkiem, mam gdzieś nawet sakwy. Pacyfika ma jedynie ogłowie i siodło, a w przypadku Baji musiałam improwizować.
Weather was wonderful today. We could feel the Spring, enjoy the sun and May green all around. We decided to go for a walk in the forest. And of course I took the whole bag of dolls and horses with me. ;)
Lea's grey horse is Topanga, Barbie rides Pacifica and Summer on Baja. You may noticed that each horse has it's mane and tail in same colour as the owner's hair. Well, Mattel has many different ideas.
Horses have articulated legs and necks. They are quite unstable though. And with time joints became rather loose so you can imagine how posing them looked like. :)
Topanga arrived with his whole equipment, I have even the saddlebags somwhere. Pacifica has only her saddle and bridle. I needed to improvise with Baja.
Inwencja mojego Męża - dodał efekty wietrzne poprzez wachlowanie blendą. ;)
My Hubby's invention - he added wind effect waving the photo reflector. ;)
Nie zanudzam dalej, zapraszam na resztę zdjęć ze spaceru po lesie i odpoczynku na łące.
I don't bother you anymore. But I invite you to see rest of the photos from the walk in the forest and some rest on the meadow.
Czerwone spodnie od Barbie masz obiecane, bo zdobyłam je z inną lalką, mam też sakwy. Ostatnio zapomniałam spakować. Moja Lea miała klapki, czerwone kowbojki są mitem chyba. W miarę możliwości pomogę Ci skompletować resztę jeśli tylko się trafi. W Twoim wydaniu Panny bardzo mi się podobają, bardzo dobre ujęcia . Masz fajnego małża, rzadko który pomaga przy sesjach :)
OdpowiedzUsuńAch, zapomniałam, że je masz! Racja.
UsuńTeż się zastanawiam co z tymi kowbojkami, nigdzie ich znaleźć nie można.
Cieszę się, że stadko Ci się podoba. :)
Na Męża nie narzekam. :D
Wspaniała przejażdżka, podziwiam szczególnie ustawienie przy wjeździe na górkę. Brawo dla Twojego Małżonka za współpracę.:) Pozdrawiam Was serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńOj tak, dla Męża brawa. Przekażę. ;)
Pozdrawiam również!
Niezwykle klimatyczna sesja! 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńRewelacyjna sesja! Podziwiam za cierpliwość, mogę sobie tylko wyobrazić, jak trudno było ustawić to całe towarzystwo 😀
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMuszę pokombinować z usztywnieniem stawów, bo składające się jak scyzoryk nogi doprowadzają mnie do nerwicy... ;)
Fantastyczne zdjęcia! Jak kadry z filmu o współczesnych kowbojkach. Podziwiam też twoją cierpliwość do ustawiania lalek. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTak jak pisałam wyżej, muszę popracować nad poprawieniem kończyn wierzchowców. Może będzie łatwiej.
Ale piękna sesja! Chyba jedna z lepszych :) Ustawienia perfekcja!! Wyglądają jak z filmowego kadru :).
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSuper, że Wam się to tak kojarzy. :)
Wow, tego jeszcze nie było! To znaczy ja jeszcze tego u Ciebie nie widziałam. Lalki na wycieczce konnej - ekstra! Stroje na luzie, jak przystało na wyprawę, konie z odpowiednim ekwipunkiem - siodełka i uzdy! Jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że udaje mi się Was od czasu do czasu zaskoczyć. :) I że Wam się podoba. Pozdrawiam serdecznie!
Usuńjuz drugi raz próbuję zostawić komentarz pod tym postem, ale chyba nie znam słów, które mogłyby wyrazić uroczość tych zdjęć. Jestem wielką fanką plastikowych koni, więc uroczość uderza teraz we mnie podwójnie. Wiedza, że istnieją te zdjęcia sprawią, że moje nienawidzenie poniedziałków będzie mieć jutro trochę mniejsze stężenie.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak się ucieszyłam z Twojego komentarza. Jeśli mogłam pomóc w przełamaniu poniedziałkowej chandry - rewelacja! :)
UsuńKoniowate dla lalek to i moja słabość, mam nawet jeszcze kilka z dzieciństwa (lalki zniknęły, ale konie nie). W miarę możliwości będę robić inne sesje w siodle.
Mimo, że nie jestem fanką jazdy konnej to przez te piękne zdjęcia od razu nabrałam na to ochoty. Wszystko tak idealnie ze sobą współgra, jedno wielkie wow ♥
OdpowiedzUsuńJeździłam przez wiele lat, więc dla mnie to bliski sercu temat. :)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba.
Jestem twoją fanka<3 sesja wyszła cudnie. Zaczynam żałować że w swojej kolekcji nie mam żadnego konika dla Basiek, chociaż były okazje by takiego przygarnąć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZawsze się jeszcze może trafić okazja. :)
No, Kamelciu-zakoczyłaś mnie ogromnie-bo właśnie chodziło mi po głowie podpowiedzenie Ci sesji z koniem, którego pamiętam z sesji w śniegu ( a nie wiedziałam , że masz już komplet koni i panienek Cali Girl). Ta sesja to creme de la creme ! Jestem nią zachwycona nie do wyrażenia !!!! Summer to najpiękniejsza zdobycz, jak dobrze, że też ją posiadam, bo bym spać nie mogła z zazdrości i musiałabym schować pod podkładem i pudrem swoją zzieleniałą twarz, heheh.
OdpowiedzUsuńAch, to udało mi się! Lubię zaskakiwać. :)
UsuńTą szóstkę trzymałam w tajemnicy, żeby efekt był odpowiedni. I chyba się udało. :)
Hehe, no to dobrze, że ją masz. Szkoda by było zielenieć. :D
Hi Joanna!
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful photo story. I love these photos and how you have made the horses and their riders come to life. You are an extremely good photographer. Is the forest near where you live? It makes such a pretty backdrop.
Big hugs,
X
Thank you so much! I'm very happy you like it. :)
UsuńYes, this forest is quite near - about 20 km from my place. I like taking photos in the open air, so it was really fun to go there with dolls and horses.
Hugs!
Que maravilloso paseo! tus chicas son unas grandes amazonas!!
OdpowiedzUsuńBesos.
Thank you! They are doing very well. But next time I'm taking made to move Barbies. ;)
UsuńPrzepiękne, klimatyczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietny post! Zdjęcia kapitalne!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńFantastyczne zdjęcia, Lea na Topandze wygląda jak Indianka, to chyba moja faworytka z całej trójki, chociaż Barbie na łące też wyszła znakomicie. Podziwiam zaangażowanie Męża w sesję zdjęciową lalek :)
OdpowiedzUsuńMoja też, bo mam słabość do Lei. :)
UsuńCieszę się bardzo, że zdjęcia Ci się podobają.
A Męża muszę chwalić, bo rzeczywiście wspiera, nie tylko przy sesjach. :)
WOW! jak je je uwielbiam, zdjęcia są epicki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńCała sesja i wykonanie i ustawienie tak trudnego (towaru) zwala z nóg <3
OdpowiedzUsuńCzapki z głów i klękajcie narody <3
Serdeczne dzięki!
UsuńTwoje sesje są tak fantastycznie zaplanowane! Szkoda, że zrealizowanie takiej sesji dla człowieka nie jest już takie proste! Ale mega inspirujesz! Lalki piękne i koniki również ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJeśli jeździsz choć trochę, to wszystko da się zrobić. :)
I saw these on your Instagram and thought they were absolutely amazing photos. You really captured movement in these shots. They look realistic and like we are looking into the lives of these dolls during one of their forest adventures. Really fantastic photography work!
OdpowiedzUsuńThank you so much! It's very important for me that you think so. I admire your photos every time I visit your blog. :)
UsuńThey look like they're having a wonderful time! So pretty.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńWspaniała sesja :) Chciałabym udać się na taką przejażdżkę, kocham konie, to takie ekscytujące zwierzęta ale nie miałam okazji poznać ich bliżej. Kiedyś dziadek miał konia, ale byłam mała :) naprawdę niesamowite fotografie, w głowie słyszę muzykę country :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Dziękuję!
UsuńNigdy nie jest za późno, żeby spróbować. Może akurat załapiesz bakcyla. ;)
Oniemiałam! U Ciebie pozuje wszystko! Od panien począwszy, poprzez konie, które stawiają kroki i pochylają głowy, aż po otoczenie! Brawo Kamelio! Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńDzięki Olu! Super, że tak uważasz, bo z tym pozowaniem kopytnych różnie bywało w trakcie. :D
UsuńMoc pěkné fotky:-).
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietne foty.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńWspaniała sesja 💕 jestem zauroczona
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńBrak mi słów, by opisać wrażenia po obejrzeniu fotek...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba. :)
UsuńCiekawy pomysł na sesję zdjęciową. ;) Zastanawiam się czym nas jeszcze zaskoczysz. ;)
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia. <3
Staram się jak mogę. ;) Postaram się znów coś wymyślić.
UsuńNawzajem!
Piękne te Twoje amazonki, a i koniki nadzwyczajne. Polowanie na mustangi oczywiście widziałam i podziwiałam. A teraz podziwiam cudowną sesję leśną. Fantastycznie upozowałaś poszczególne sceny, a wiem, że to nie łatwe i bardzo czasochłonne. Pogoda, jak widzę, sprzyjała. Całość rewelacja. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńSzło by lepiej, gdyby te nogi się same nie składały... Muszę to jakoś poprawić, bo konie mogłyby się wtedy częściej pojawiać w postach.
Pogoda niestety utrzymała się tylko ten jeden dzień - dziś mam już 7 stopni i deszcz, jest okropnie zimno i nieprzyjemnie.
Pozdrawiam również!
Przepiękne zdjęcia, co za wyprawa, lalki w swoich strojach znakomicie się prezentują i te koniki <3 Cudownie to wygląda. Zazdroszczę wam pogody u mnie cały dzień leje jak z cebra i nie ma zamiaru przestać :/ Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://pracownia-kotolaka.blogspot.com
http://raciezka.blogspot.com
Dziękuję!
UsuńU mnie jeden jedyny dzień był taki ładny. Teraz pada za oknem i jest paskudnie... :(
Jak zawsze jestem pod wrażeniem Twoich zdjęć! Niesamowite są :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Serdecznie dziękuję!
UsuńHello! Such beautiful photos and I can imagine that it was some work behind those photos. They turned our amazing!
OdpowiedzUsuńThank you! :) It was a bit tricky but fun too. And I had help. ;)
UsuńCudna sesja w każdym calu! Nie tylko koniki wyglądają całkiem realistycznie (żadnych różów, tęczowych grzyw i gwiazdeczek na zadach ;)), ale do tego niesamowicie je upozowałaś - wyglądają jak żywe! To musiała być fantastyczna wycieczka, i dla panien i dla ich dzielnych wierzchowców. I jeszcze ten majestatyczny las w tle! Uuu, aż mi się koników zachciało ;)...
OdpowiedzUsuńDokładnie dlatego postanowiłam skompletować właśnie te koniska - mają odpowiednie kolory. :)
UsuńDla mnie to też była wesoła wyprawa, choć czasami miałam ochotę zostawić je w tym lesie. ;)
pełna pasji i wytchnienia sesja!
OdpowiedzUsuńdobrze, że moja Lea i Cali jej
nie ujrzały, boby domagały się
rumaków lub choćby jednego :D
To prawda. A koniska - tak jak i lalki - mnożą się potem same. ;)
UsuńKrásné, krásné, krásné. Jsem na vašich stránkách poprvé a jsem okouzlena. Krásný příběh a úžasní koně.
OdpowiedzUsuńThank you! I don't know why did I miss your comment...
UsuńWidzę że potrzebujesz uzdą do brązowego konika i siodło oryginalnego.. ciężko jest dokupić coś z tych zestawów.sama.kupowalam je po 300zl z dodatkowymi elementami .szkoda że nie można wystawić zdjęcia w komentarzu.
OdpowiedzUsuńSesja super ci wyszła.
Nie, nie potrzebuję. :) Ja nie mam tak silnej potrzeby zbierania kompletów. ;)
UsuńCo prawda wciąż nie udało mi się zrobić nic w zastępstwie, ale kiedyś na pewno się uda. :)
Serdecznie dziękuję za miłe słowa!